Re: żony/narzeczone marynarzy jak sobie radzicie?
A ja Wam dziewczyny szczerze wspolczuje... Temat meza marynarza jest mi bardzo dobrze znany, bo moj Tatus plywa. I powiem Wam, ze przez to czego sie naogladalam w swoim domu przez 25 lat wspolnego...
rozwiń
A ja Wam dziewczyny szczerze wspolczuje... Temat meza marynarza jest mi bardzo dobrze znany, bo moj Tatus plywa. I powiem Wam, ze przez to czego sie naogladalam w swoim domu przez 25 lat wspolnego zycia moich rodzicow, za nic w swiecie nie wyszlabym za plywajacego. To sa ludzie, ktorzy nie nadaja sie do zakladania rodzin, a jeszcze jak trafi na slabego psychicznie to juz w ogole.. Na palcach jednej reki moge policzyc normalnych-plywajacych. Cala reszta, w tym moj ojciec, to ludzie ktorych morze skrzywilo i to bardzo. Oczywisicie nie zycze Wam zle, ale moja mama bedac mloda mezatka tez byla bardzo zakochana, siedziala z dziecmi w domu i teskinla... A potem sie zaczelo.. Dobrze, ze i jej i mnie udalo sie wyrwac z tego ojcowskiego kieratu, bo mogloby sie roznie skonczyc.
zobacz wątek