Widok
najlepiej porozmawiaj z lekarzem. Niech powie swoją opinię. Ja i mąż też myśleliśmy nad tym i dużo się dowiedzieliśmy czytając internet i rozmawiając z dwoma lekarzami. Wnioski: w Polsce nie ma odpowiednich banków do przechowywania pobranych komórek, nie zawsze personel przy porodzie umie odpowiednio pobrać komórki a co za tym idzie jeżeli miałyby być potrzebne za kilka lat mogą się okazać nieprzydatne i co najważniejsze w Polsce bardzo mało chorób można "wyleczyć" tymi komórkami. My zrezygnowaliśmy. Jest to dobra metoda ale niestety jeszcze nie w Polsce. To moje zdanie. Tak jak napisałam na początku - skonsultuj się ze specjalistą. pozdr
podzielam zdanie aragi! Polska to wciąż dość dziwny , zacofany kraj zwłaszcza jeśli chodzi o służbę zdrowia :/ Poważne choroby sa wykrywane za późno, bo czekamy 2 lata na wizytę u specjalisty lub poważne badanie czy zabieg. Po takim czasie i komórki macierzyste nie pomogą
a co do ceny...czy to droga sprawa... - sam pomyśl - czy płacisz ubezpieczenie za samochód co rok? Ile to Cie wyniesie?...a dziecko jest chyba ważniejsze = cena w tej chwili jest porównywalna ;)
Wybór należy do Was
Ja osobiście nigdy nie dotarłam do osoby, która z takowych komórek skorzystała z korzyścią dla dziecka
a co do ceny...czy to droga sprawa... - sam pomyśl - czy płacisz ubezpieczenie za samochód co rok? Ile to Cie wyniesie?...a dziecko jest chyba ważniejsze = cena w tej chwili jest porównywalna ;)
Wybór należy do Was
Ja osobiście nigdy nie dotarłam do osoby, która z takowych komórek skorzystała z korzyścią dla dziecka
Polecam stronkę i bank (nota bene najlepszy w Polsce): www.pbkm.pl
Zestaw 600 + opłata 1890zł i dopiero po roku płacimy 430zł jako opłatę za przechowywanie ROCZNE! - nie miesięczne!
A tak po krótce chciałam trochę sprostować...
W gdańskich szpitalach personel jest odpowiednio przeszkolony jak pobierać krew pępowinową. Mało tego w szpitalach są zestawy awaryjne, z których można skorzystać jeśli się ktoś zdecyduje w ostatniej chwili - w Szpitalu Wojewódzkim na pewno jest!! Rodziłam tam w lutym. Mąż wracał do domu po zestaw bo zapomnieliśmy go zabrać, a później położna jak się o tym dowiedziała, to powiedziała, że niepotrzebnie wracał i się spieszył, bo mogliśmy skorzystać ze szpitalnego zestawu w razie czego i później oddać swój na wymianę.
My- po długich debatach z mężem zdecydowaliśmy się na bankowanie komórek. Nie będę pisać o zaletach i sposobach wykorzystania komórek w przyszłości, bo podałam link do strony banku, więc nie będę przepisywać tutaj informacji które są tam zawarte. Poza tym nie chcę być posądzona o stronniczość.
Jednak ośmielę się napisać, że błędem jest rozumowanie, że w Polsce lekarze nie potrafią skorzystać z możliwości jakie daje leczenie komórkami macierzystymi.
Jakkolwiek mam wielką nadzieję, że nam się one nigdy nie przydadzą, to potraktowaliśmy je jako polisę ubezpieczeniową dla naszego dziecka.
Zestaw 600 + opłata 1890zł i dopiero po roku płacimy 430zł jako opłatę za przechowywanie ROCZNE! - nie miesięczne!
A tak po krótce chciałam trochę sprostować...
W gdańskich szpitalach personel jest odpowiednio przeszkolony jak pobierać krew pępowinową. Mało tego w szpitalach są zestawy awaryjne, z których można skorzystać jeśli się ktoś zdecyduje w ostatniej chwili - w Szpitalu Wojewódzkim na pewno jest!! Rodziłam tam w lutym. Mąż wracał do domu po zestaw bo zapomnieliśmy go zabrać, a później położna jak się o tym dowiedziała, to powiedziała, że niepotrzebnie wracał i się spieszył, bo mogliśmy skorzystać ze szpitalnego zestawu w razie czego i później oddać swój na wymianę.
My- po długich debatach z mężem zdecydowaliśmy się na bankowanie komórek. Nie będę pisać o zaletach i sposobach wykorzystania komórek w przyszłości, bo podałam link do strony banku, więc nie będę przepisywać tutaj informacji które są tam zawarte. Poza tym nie chcę być posądzona o stronniczość.
Jednak ośmielę się napisać, że błędem jest rozumowanie, że w Polsce lekarze nie potrafią skorzystać z możliwości jakie daje leczenie komórkami macierzystymi.
Jakkolwiek mam wielką nadzieję, że nam się one nigdy nie przydadzą, to potraktowaliśmy je jako polisę ubezpieczeniową dla naszego dziecka.
maritiki@op.pl
Ewela25 - weszłam na ta strone którą podałaś
Mam takie pytanie, są tam wymienione Przykłady wskazań do transplantacji krwi pępowinowej. Czytam czyta, jestem na 2 stronie i moze zle rozumiem ale bardziej przydatna jest krew pempowinowa rodzenstwa niz wlasna? http://www.pbkm.pl/377/p3/Przyklady-wskazan-do-transplantacji-krwi-pepowinowej.html
Mam takie pytanie, są tam wymienione Przykłady wskazań do transplantacji krwi pępowinowej. Czytam czyta, jestem na 2 stronie i moze zle rozumiem ale bardziej przydatna jest krew pempowinowa rodzenstwa niz wlasna? http://www.pbkm.pl/377/p3/Przyklady-wskazan-do-transplantacji-krwi-pepowinowej.html
To znaczy, że jeśli dziecko zachoruje na jedną z tych wymienionych chorób to lepsza będzie dla tego dziecka krew jego rodzeństwa niż np. Twoja lub ojca dziecka. Tak to trzeba rozumieć. Ty pewnie pomyślałaś, że "własna" - czyli tego chorego dziecka. Tego nie ujęli w tabeli ponieważ taka krew -wiadomo byłaby najlepsza :)
Jak rozmawiałam z konsultantką medyczną, to pytałam czy przy drugim dziecku też bankować komórki. Wtedy mi wyjaśniła, że oczywiście lepiej jeśli każde z rodzeństwa będzie miało swoje komóreczki. Ale jeśli np z powodów finansowych będę mogła tylko jedno dziecko zabezpieczyć, to i to dobrze.
Między rodzeństwem jest większa zgodność krwi niż w relacji ojciec-dziecko czy matka-dziecko lub w odwrotnych kombinacjach.
Mam nadzieję, że w miarę jasno to wytłumaczyłam.
Jak rozmawiałam z konsultantką medyczną, to pytałam czy przy drugim dziecku też bankować komórki. Wtedy mi wyjaśniła, że oczywiście lepiej jeśli każde z rodzeństwa będzie miało swoje komóreczki. Ale jeśli np z powodów finansowych będę mogła tylko jedno dziecko zabezpieczyć, to i to dobrze.
Między rodzeństwem jest większa zgodność krwi niż w relacji ojciec-dziecko czy matka-dziecko lub w odwrotnych kombinacjach.
Mam nadzieję, że w miarę jasno to wytłumaczyłam.
maritiki@op.pl
a ja czytałam kiedys artykuł w Nationale Geographic w którym pani doktor genetyk pracujaca w Holandii zajmujaca sie własnie pracą nad takimi komórkami wypowiadała sie ze lista chorob w ktorych maja one zastosowanie jest niewielka a dodatkowo pewne choroby juz sa genetycznie wpisane równiez w komórki maciezyste..
wiec ona oosobiscie uważa ze lepsza inwestycja dla dziecka jest kurs jezyka angielskiego...
poniewaz było to juz jakis czas temu na spotkaniu z Pania konsultant z banku komórek z Warszawy ( ponoć jedynego w Polsce posiadajacego certyfikacje europejska czy tez swiatowa) próbowałam sie dowiedziec czegoś bardziej szczegółowego w temacie - niestety nie otrzymaalm zbyt duz informacji...
do tego schłuchajac ostatnio radia usłyszalam jak krajowy konsultant do spraw komórek maciezystych wypowiadał sie iż w jego opini pobor takich komórek mam sens jedynie gdy maja one pomóc komus spokrewnionemu aktualnie potrzebujacemu pomocy
prawdopodobieństwo wykorzystania takich komórek dla tej samej osoby jest naprawde bardzo niewielkie...
wiec ona oosobiscie uważa ze lepsza inwestycja dla dziecka jest kurs jezyka angielskiego...
poniewaz było to juz jakis czas temu na spotkaniu z Pania konsultant z banku komórek z Warszawy ( ponoć jedynego w Polsce posiadajacego certyfikacje europejska czy tez swiatowa) próbowałam sie dowiedziec czegoś bardziej szczegółowego w temacie - niestety nie otrzymaalm zbyt duz informacji...
do tego schłuchajac ostatnio radia usłyszalam jak krajowy konsultant do spraw komórek maciezystych wypowiadał sie iż w jego opini pobor takich komórek mam sens jedynie gdy maja one pomóc komus spokrewnionemu aktualnie potrzebujacemu pomocy
prawdopodobieństwo wykorzystania takich komórek dla tej samej osoby jest naprawde bardzo niewielkie...
tworzenie i projektowanie stron internetowych - http://www.ascomi.pl
W szkole rodzenia była pani z jednego z banków - opowiadała o samej idei. No i żadnych konkretów nie podała, a w materiałach które otrzymaliśmy też nie ma zbyt wielu szczegółów (oprócz listy chorób). Konkrety pojawiają się jak podpisujesz umowę.
Przy okazji tego tematu przypomniała mi się historia z bankiem z oddziałem bodajże w Gdyni, który zmienił zasady i zakończył działanie (w dobie kryzysu wszyscy będą chcieli szybko wziąć pieniądze a potem szukaj wiatru w polu). Był wątek tutaj na forum.
Fakt, jest to polisa, jest to zabezpieczenie, stosowane w coraz większej ilości krajów, ale ja się obawiam, czy nasi kochani rządzący tego nie zabronią, skoro chcą zabronić przechowywania materiału do in vitro... To bardzo trudna decyzja, bo jeśli nie ma się pobranej krwi pępowinowej, a coś - odpukać - się stanie, potem plujesz sobie w brodę :( Aczkolwiek, my z mężem mamy sporo obaw z tym związanych i raczej się nie zdecydujemy.
Przy okazji tego tematu przypomniała mi się historia z bankiem z oddziałem bodajże w Gdyni, który zmienił zasady i zakończył działanie (w dobie kryzysu wszyscy będą chcieli szybko wziąć pieniądze a potem szukaj wiatru w polu). Był wątek tutaj na forum.
Fakt, jest to polisa, jest to zabezpieczenie, stosowane w coraz większej ilości krajów, ale ja się obawiam, czy nasi kochani rządzący tego nie zabronią, skoro chcą zabronić przechowywania materiału do in vitro... To bardzo trudna decyzja, bo jeśli nie ma się pobranej krwi pępowinowej, a coś - odpukać - się stanie, potem plujesz sobie w brodę :( Aczkolwiek, my z mężem mamy sporo obaw z tym związanych i raczej się nie zdecydujemy.
Pobieraliśmy krew pępowinową. Koszty wcale nie są tak wysokie, ciągle są jakieś "promocje", zniżki dla osób po leczeniu niepłodności itp. Przechowywanie to ok. 400 złotych rocznie.
Naszym zdaniem nie da się podjąć w tej sprawie racjonalnej decyzji. Kupuje się właściwie kota w worku i obietnicę, że kiedyś to leczyć będzie się tym wszystko.
Naszym zdaniem nie da się podjąć w tej sprawie racjonalnej decyzji. Kupuje się właściwie kota w worku i obietnicę, że kiedyś to leczyć będzie się tym wszystko.
ja pracuje w tej dziedzinie (terapie komorkowe) i sama jak bede miala dziecko to chce pobrac krew pepowinowa. teraz moze malo jest chorob ale to jest bardzo prezna i rozwijaacz sie dziedzina terapii i za nascie lat bedzie o wiele wiecej chorob ktore bedzie mozna wyleczyc uzywajac komorek macierzystych. jezeli chodzi o Kosciol - tu akurat sprawa jest jasna to nie sa komorki macierzyste embrionow wiec nie ma problemu. jezeli was stac to nie zaszkodzi a mam nadzieje ze nigdy sie nie przyda.
za kilkanaście lat....może i tak, ale:
pobiera się tej krwi chyba niewiele (przyznam się że nie wiem ile ale przecież nie 0,5l tylko jakoś mniej) i zastanawiam się na jak ciężkiego człowieka taka dawka jakby co wystarczy? czy to taka "polisa" na kilka pierwszych lat życia bo potem już krwi się robi zbyt mało....
pobiera się tej krwi chyba niewiele (przyznam się że nie wiem ile ale przecież nie 0,5l tylko jakoś mniej) i zastanawiam się na jak ciężkiego człowieka taka dawka jakby co wystarczy? czy to taka "polisa" na kilka pierwszych lat życia bo potem już krwi się robi zbyt mało....
Piszę co wiem po prezentacji pani z banku krwi: Całość pobranej krwi jest po badaniach głęboko mrożona ale podzielona na małe dawki, żeby nie rozmrażać całości. Inaczej przy jednym rozmrożeniu użyłoby się trochę, a reszta by się zmarnowała. A tak to bierze się jakąś małą dawkę, a reszta zostaje na później. Jeśli chodzi o pobranie, zdarza się że się nie uda pobrać (np. jest łożysko przodujące, zagrożenie życia itp. itd. więc krwi się nie pobiera) albo jest za mało tej krwi - ale wtedy podobno się nie płaci. Krew można przechowywać przez kilkadziesiąt lat, więc używa się jej w potrzebnym momencie, a nie zużywa się jej tak dużo żeby starczyło tylko na jeden raz - tak nam mówiono.
Chyba w zeszłym roku czytałem artykuł naukowy dotyczący banków przechowujących krew pępowinową. Wielu naukowców uważa, że jest to nabijanie ludzi w butelkę. W tej chwili trwają bardzo intensywne prace nad tzw. iPS (ang. - induced pluripotent stem cells), czyli indukowanymi pluripotencjalnymi komórkami macierzystymi. Takie komórki można uzyskać od każdego człowieka, nie ważne w jakim jest wieku. Przypuszcza się, że osoba, która opracowała technologię otrzymywania komórek iPS dostanie Nagrodę Nobla.
Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na jedną rzecz. Dla firm farmaceutycznych wszyscy jesteśmy dojnymi krowami. Sprytnie manipulują danymi naukowymi i starają się wzbudzić w rodzicach poczucie zagrożenia. Weźmy na przykład szczepienia przeciwko rotawirusom. Na 500 mln ludzi w UE z powodu infekcji rotawirusowej umiera ROCZNIE około 20-30 dzieci, przy czym przeważnie są to dzieci mające już jakieś inne schorzenia (np. niedobory odporności). Każde szczepienie to ingerencja wymierzona w nasz układ immunologiczny. Jeśli organizm nie „trenuje” walcząc z różnymi drobnoustrojami, w efekcie może dojść do zaburzeń w funkcjonowaniu układu immunologicznego (np. większego ryzyka wystąpienia astmy).
W telewizji jesteśmy bombardowani reklamami leków. Przy najmniejszych objawach grypy, przeziębienia itp. mamy brać różne specyfiki, często zawierające NLPZ (niesteroidowe leki przeciwzapalne). Czy ktoś was jednak poinformował, że NLPZ obniżają odporność organizmu? Zmniejszają produkcję przeciwciał czyniąc organizm bardziej podatnym na kolejną infekcję.
Słyszeliście o oleju z wątroby rekina? Jakiś czas temu podczas konferencji naukowej mówiono, że nadużywanie immunomodulujących leków spowodowało drastyczny wzrost przypadków chłoniaków u dorosłych. Przykłady można mnożyć...
W telewizji jesteśmy bombardowani reklamami leków. Przy najmniejszych objawach grypy, przeziębienia itp. mamy brać różne specyfiki, często zawierające NLPZ (niesteroidowe leki przeciwzapalne). Czy ktoś was jednak poinformował, że NLPZ obniżają odporność organizmu? Zmniejszają produkcję przeciwciał czyniąc organizm bardziej podatnym na kolejną infekcję.
Słyszeliście o oleju z wątroby rekina? Jakiś czas temu podczas konferencji naukowej mówiono, że nadużywanie immunomodulujących leków spowodowało drastyczny wzrost przypadków chłoniaków u dorosłych. Przykłady można mnożyć...
Najważniejsze to znaleźć naiwniaka, a rodzice i przyszli rodzice nie będą się zastanawiać nad ceną, po prostu kupią to co jest "niezbędne" dla zdrowia ich dziecka. Z farmaceutycznych absurdów - istnieją pastylki z buraka ćwikłowego, intensywnie reklamowane w jakiejś gazetce. Nie pamiętam na co to ma pomagać, ale ludzie to kupują ;-)
przeczytałam wypowiedź "biotechnologa" i całkowicie się z nia z zgadzam!
tymbardziej teraz przy okazji całego tego szumu o grypie, utwierdzam sie w przekonaniu, że zbyt dużo się nam "wciska do głowy".
chyba czasem warto poprostu zaufać naturze i intuicji...takie moje zdanie.
tymbardziej teraz przy okazji całego tego szumu o grypie, utwierdzam sie w przekonaniu, że zbyt dużo się nam "wciska do głowy".
chyba czasem warto poprostu zaufać naturze i intuicji...takie moje zdanie.
"Nikt tak nie docenia geniuszu zawartego w twoich słowach jak twój pies."
Christopher Morley
Christopher Morley
witam,
zdecydowaliśmy się na Polski Bank Komórek Macierzystych,
co nas przekonało?
nie jesteśmy okazami zdrowia, mamy znajomych z dziećmi chorymi i wiemy że takie "rzeczy" sie zdażają, i może w 100% nie jesteśmy przekonani do skuteczności tej metody zamrażania itd bo są różne opinie za i przeciw, ale jesteśmy dzieki temu po prostu spokojniejsi.
Jeśli ktoś z Was chciałby też skorzystać z tego banku i nas polecić to niech sie odezwie na koldi@wp.pl dzięki temu otrzyma rabat 5% opłaty podstawowej a my otrzymamy rabat na opłatę roczną.
pozdrawiam
zdecydowaliśmy się na Polski Bank Komórek Macierzystych,
co nas przekonało?
nie jesteśmy okazami zdrowia, mamy znajomych z dziećmi chorymi i wiemy że takie "rzeczy" sie zdażają, i może w 100% nie jesteśmy przekonani do skuteczności tej metody zamrażania itd bo są różne opinie za i przeciw, ale jesteśmy dzieki temu po prostu spokojniejsi.
Jeśli ktoś z Was chciałby też skorzystać z tego banku i nas polecić to niech sie odezwie na koldi@wp.pl dzięki temu otrzyma rabat 5% opłaty podstawowej a my otrzymamy rabat na opłatę roczną.
pozdrawiam