Widok

Mam dość !

Mam dość ! Mam dość bycia grubasem !
Nie mam z kim ćwiczyć, a jeszcze gorsze jest to, że choruję na depresję endogenną z zaburzeniami nerwicowymi o silnej somatyce i uporczywymi bólami psychogennymi, ale mam dość mojej nadwagi...
Mój mail : anmajmm@gmail.com

- Dla stałych bywalców tego forum i uszczypliwców - Leczenie już za mną i wszelkie terapie też ;) Na Srebrzysko nie wracam :)

Mam 28 lat i jestem kobietą - szukam koleżanki ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Jestes z Gdańska?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Powiem coś, co może być dla Ciebie szokujące i całkowicie niewiarygodne, ale dla własnego psychicznego spokoju muszę to zrobić - ćwiczyć można samemu:)

I ćwiczenia podobno pomagają w zwalczaniu depresji.

Jeśli zaś chcesz schudnąć to musisz mniej jeść niż spalasz, a jednocześnie nie jeść zbyt mało, by nie zmniejszyć sobie podstawowej przemiany materii.
Jeśli, jak twierdzisz, jesteś grubasem, to lepiej postaw na cierpliwość i nie próbuj pozbyć się tłuszczu w krótkim czasie. To wprawdzie możliwe, ale raz, że kosztem zdrowia, dwa, że łatwo później odzyskać kilogramy z nawiązką, i trzy - co najważniejsze - po szybkim chudnięciu zostają fałdy skóry, z którymi bez skalpela nic się nie da zrobić.
Jeśli chcesz zrzucić kilkadziesiąt kilo to myśl o procesie 10-20 letnim niż 1-2 letnim.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wczoraj i dziś byłam na siłowni.
Podpisałam umowę. Było mi wstyd, ale pomyślałam że dziś jest mi wstyd, ale za kilka lat to będzie wstyd innym :)
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0
Brawo, kobieto!

Modyfikację ciała trza zacząć od góry ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Sadyl ma na myśli głowę, nie tułów ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Sadyl ma na myśli włosy , weź ufarbuj na pomarańczowo lub niebiesko , a od razu przestaną zwracać uwagę na tuszę ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dziękuję przedpiścom za interpretację tego, co mam na myśl ;]

Jesteś na tyle dużą (sic!) dziewczynką, że z pewnością to dawno zrozumiałaś, skoro założyłaś ten wątek.

Ja w Ciebie wierzę, anmaj!
Skop dupska niedowiarkom!
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
To ja też się przyłączam do dopingu...

Dajesz anmaj dajesz i się nie poddajesz ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie cwicz na wariata--popros o mały program ogólny na siłowni
moze byc np---bieznia i wcale nie zaczynaj od biegania--chod ..potem
szybki --niech pracuja tez rece i tułów..zwolnij ..potem znowu pryspiesz

jesli mas zproblemy ze zdrowiem -nie patrz na tych co obok ciebie cwicza
--dałambym ci 15 min bieznia i potem aeorobowy-10 minut,steper 10 min--na pierwsze dni i zajecia grupwe-2 lub 3 razy na tydzien

srednie tempo---bo na nim sie chudnie--ne cisnij wiecej bo to nie jest ani zdrowe ani niczeo na tm nie zyskasz

do zadyszki ,zwolnij zwieksz do wiekszej i utrzymaja troche
tak przez pare dni ---potem do tego co kaza na poczatku--ponad godzie---np bieznia pol godz ,aerobowy 15,20 z e zmian tempa i układu-to musiałabym pokazac --bo matoły nie wiedza ze na nim mozna roznie chodzic,stepe--tez--mozna na nim robic i posladki albo trojgłowy ..-to nie jest tylko wsiadanie i pompowanie
stepper jest zarabisty do rozruszania stawów biodrowo-krzyzowych--tam sa blokady wieszosci ludzi
tylko kto to na siłowni poazuje
miana i tempa i miejsca--dochodzisz do godziny conajmniej a lepiej 1,5 sredniego tempa---,konczysz na wolnym tempie--b wolnym--potem na roziaganie ,brzuszki

zmiana i urozmaicenie---
i da sie wytrzymac długo--a nie meczarnia i siodme poty biegania na biezni--a potem dziwne--ze pelno problemów z kregosłupami,stawami ,stopami,wiezadłami

to ma ci sprawiac przyjemnosc!
tym bardziej ze masz jakies psychiczne problemy--twoje endorfiny wzrosna i moze pozbedziesz sie kłopotu całkiem
ale twoim celem musie sie stac--lubie sie spocic i zmeczyc gdzie s w jakims ulubiony sporcie--a nie tylko schudnac!
nie bazuj tylko na siłowni
dla mnie to mordownia
basen,taniec,rower na dworzu---na powietrzu

na siłownie chodzi sie jak pogody nie ma
poza tym -to jest biznes!moda!
las,łaka rower i pare przyrzadów dragali z umiarem ,pompki --na drzewie dla kobiet i rozciaganie--do tego nie trzeba przyrzadów
wg mnie lepsze sa dla nas kobiet---zajecia grupowe--typu taniec,zumba salsa......--i całosciowe--obejmuja kazda partie mm

pilnuj sredniego tempa-bo na nim sie spala a nie na pełnym gazie!

uzbrój w cierpliwosc--bo bedzie wzrastałą masa miesniowa wiec
najprawdopodobniej powiekszysz sie ,mniej lub bardziej
na grupowe ze strechingiem,pilatesem i na mm brzucha
ale nie radze ci na ciezkie--to nie jest dla poczatkujacych
kittles i wszelkie wyscigi --daj se spokoj
łatwo o kontuzje u tych co nie robili lata nic lub mało
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
> lepsze sa dla nas kobiet---zajecia grupowe

Myślę, że i sporo grono facetów jest tego zdania :]
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
gdzie się zgłasza rekordy do księgi Guinnessa ? chciałbym isztar zgłosić w kategorii najdłuższy wpis bez wklejania tekstu ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nie warto.
Anty, Aradash czy Zetjot popełniają dłuższe wpisy.. też bez wklenaia tekstu.

Ale we wpisie Iśki można się zanurzyć i poczuć go całym ciałem :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Uf. Było ciężko. Pojeździłam na rowerku, rozruszałam moje flaczki, trochę przysiadów. Bieżnia odpada bo mam walnięty błędnik. Schodząc z bieżni muszę się mocno zastanowić czy, aby przypadkiem nie stoję na suficie ;)
Rozruszałam gnaty , a w najbliższych dniach idę na zajęcia pt zdrowy kręgosłup :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
ja tez mam problemy z błednikiem
sa raczki przeciez,zwalniasz tempo razem z bieznia i nie patrzysz w dół

brzegiem plazy

zdrowy kregosłup----ok rok temu byłam jesli prowadza mniej wiecej tak samo--b.dobre cwiczenia

:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
@anmaj
dam Ci dobrą radę, za darmo, zastosujesz się - albo i nie... Twoja sprawa...

ćwiczenia są zdrowe, modelują sylwetkę - szczególnie ćwiczenia siłowe, poprawiają mięśnie -> a te również naciągają skórę przez co wyglądasz znacznie lepiej niż po prostu będąc chudą

ALE:
chudnie się W KUCHNI a nie ćwiczeniami...

żeby schudnąć musisz jeść mniej kalorii niż zwykle - nie mniej mniej, tylko mniej kalorii...
nie znaczy to, że masz chodzić głodna
po prostu jeść mniej kalorii...

na szybko:
50% kalorii powinny być węglowodanami
tyle gram białka ile ważysz* (lub waga*1,5 jeśli ćwiczysz siłowo)
reszta to tłuszcze

Są różne diety - powyższa jest dobra.

A 'najlepsze' są te z kolorowych pisemek ;)))

podsumowując:
możesz nic nie robić a i tak schudniesz - wszystko zależy od kalorii
NIE SCHUDNIESZ szybciej** ćwicząc
ćwiczenia jednak są zdrowe i poprawią to i owo...
a) ćwiczenia siłowe zapewnią Ci super sylwetkę JUŻ po roku
b) ćwiczenia cardio sprawią, że poprawi Ci się krążenie, kondycja i parę innych rzeczy - poczytaj
możesz robić oba na przemian: A i B
ale ani od A ani B nie schudniesz szybciej
skuteczna dieta trwa całe życie - nie ma "poćwiczę 2 miesiące a potem fajrant"

zrób co mówię - przez tylko DWA tygodnie - to ułamek Twojego czasu...
jeśli dziś zaczniesz robić to co mówię - nawet nie ćwicząc - to za 2 tygodnie będziesz 1-1,5kg lżejsza, a za 4 tygodnie kolejne 2kg itd...

Nie zapomnij opisać efektów :)
bo temat odchudzania pojawia się tu na forum co parę dni a ludzie takie bzdury wypisują, że aż skręca :D

*)
jak ważysz 50kg to 50g białka (znaczy NA PRZYKŁAD 400g jajek dziennie dostarcza 50g białka bo w 100g jajka masz 12.5g protein)
jak np. ważysz 50kg i wykonujesz ćw. siłowe - to nie 50 tylko 75g białka

**)
żeby uniknąć komplikacji ze zdrowiem, i np efektu jojo możesz bezpieczniechudnąć 1kg/tydzień - tak wynika z licznych badań, wygooglaj...
jeśli np. biegasz 1h dziennie - musisz więcej jeść ;) jeśli będziesz chudła więcej niż 1kg/tydzień - to obudzisz się po miesiącu z ręką w nocniku
1kg/tydzień mało? 8 kilo sadła w 2 miesiące to mało?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
@ anmaj

Pierwszy etap masz za sobą. Umieściłaś posta.
Cały proces trwałego obniżenia wagi to 3 filary : głowa, tłuszcz, mięśnie.

Teraz czas na głowę. Aby obniżenie wagi było trwałe musi trwać długo. Zależy Ci przeciez na efekcie długoterminowym a nie spekulacyjnym. Będziesz miała etapy zwątpienia, bo waga nie ruszy sie np. przez dwa tygodnie. Musisz być na to przygotowana. Jezeli wiesz o tym, przejdziesz przez to spokojnie. Najważniejsza jest konsekwencja, ktora zawsze da efekty, u jednych wcześniej u innych pózniej.
Przede wszystkim nie traktuj jedzenia w kategorii namiętności. Posiłki musza być zrównoważone i być dla Ciebie paliwem. Paliwem, a nie jakąś specjalną przyjemnością. Białko, węglowodany i tłuszcz. O proporcjach jest pełno artykułów. W skrócie : ilości wlasnie w takiej kolejności. Pij duzo wody - 1,5 litra na dzień. Sa nawet aplikacje w ktorych możesz ustawić sobie przypomnienia Drink Water w ciagu dnia. Wiedz o tym, ze zmieniasz sposob życia. Nie możesz jeść jak przedtem.

Za chwile bedzie chłodniej i mniej światła. Głowie nie bedzie sie chciało wyjsć na zewnątrz. To tez jest konsekwencja. Musisz o tym wiedzieć i wejść w mechanizm. Ja to robiłem rano niespecjalnie myśląc. Po prostu nastaw budzik i wychodź na zewnątrz. Zanim glowa bedzie kombinować, Ty juz ćwiczysz.

Tłuszcz. Spala sie na tętnie ok 70% maksymalnego. Jedyny gadżet jakiego potrzebujesz w czasie całego odchudzania to pulsometr i dobre buty. Z czasem sama będziesz wyczuwała odpowiedni rytm bez pulsometru. To wcale nie jest mordercze tempo. Ważne aby wysiłek trwał min 40 minut. Dopiero po tym czasie zaczynasz palić tłuszcz. Niektórzy w tym momencie kończą trening, podczas gdy tak naprawdę dopiero wtedy sie on zaczyna. Rób treningi 3 razy w tygodniu optymalnie po 1,5h (co dwa dni dając dzień organizmowi na regeneracje). Trening na tym tętnie daje po tym czasie uczucie miłego zmęczenia (buzują endorfiny !!!, prawie jak orgazm), a nie wyczerpania.Moze to być bieg (ale z tym uważnie przy nadwadze), szybki chód, nordic walking, chód z przebieżkami, rower, basen. Uwaga : do tego nie potrzebujesz siłowni, tylko czasu i konsekwencji.

Mięśnie. 100 gramów mięśni potrzebuje duzo wiecej kalorii niż 100 gramów tłuszczu. Likwidując tłuszcz i zwiększajac mięśnie po prostu masz większa pojemność kaloryczną. Nie mówiąc o zdrowej sylwetce i dobremu samopoczuciu. Możesz ćwiczyć samemu w domu, choc pewnie na początek lepiej pod okiem trenera na siłowni wzmacniając poszczególne partie mięśni. Nie moge nic doradzić bo nie wiem w jakim stanie masz kręgosłup, poproś trenera o dobór ćwiczeń. Wystarczy siłownia 1-2 razy w tygodniu i 2-3 razy w tygodniu w domu.

Czas zacząć nowe życie. Te wakacje masz juz z głowy, ale jezeli podejdziesz do tematu z głową w maju 2017 będziesz miała 15-20 kg mniej, a moze nawet lepiej.
Powodzenia !
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
W końcu napisałeś coś, z czym w pełni się zgadzam ;)

Dorzucił bym jednak więcej wody o dodatkowe 1-1,5l - zero kalorii a oczyszcza organizm w tym nerki, przydatne jak się zwiększa podaż białka.

"Likwidując tłuszcz i zwiększając mięśnie"
To jest możliwe tylko na początku treningu siłowego (pierwsze dwa miesiące). Gdy Twój organizm nie bardzo wie co się właściwie dzieje, tylko wtedy jesteś w stanie jednocześnie palić tłuszcz i budować mięśnie.

Po tych początkowych ~dwóch miesiącach treningów organizm ustawia się w trybie syntezy lub rozpadu.
Albo budujesz mięśnie i jednocześnie dostajesz troszkę tłuszczu - anabolizm.
Albo gubisz tłuszcz i jednocześnie palisz troszkę mięśni - katabolizm.

Jak jesteś średnio-zaawansowany w treningach: ma opcji pośredniej palenia tłuszczu i budowania mięśni jednocześnie, jest to niewykonalne przez wzgląd na biochemiczne reakcje które zachodzą w organizmie.

---

A przy okazji:
To, czy budujesz czy palisz zależy od kalorii - jak jesteś na deficycie to spalasz, jak masz nadwyżki to budujesz.
Żeby nie palić zbyt dużo mięśni zdrowo można chudnąć 0,5-1kg na tydzień.
Żeby nie przybierać ton tłuszczu bezpiecznie jest tyć max 0,3-0,4kg na tydzień - bo zależnie od genetyki jesteś w stanie zrobić 0.25-0,5kg masy mięśniowej tygodniowo.

Na koniec dorzucę, że (jeśli chodzi o siłownie) nie ma czegoś takiego jak 'trening na masę' lub trening na redukcje ;)
Ilość serii i powtórzeń danej partii mięśni zależy od dwóch rzeczy:
-w ~80% od proporcji włókien szybko i wolno kurczliwych w tym mięśniu - każdy człowiek ma ~tyle samo
-w ~20% od genetyki, zależnie od genów powyższe proporcje mogą się troszkę wahać...

Nie wyjaśnię dlaczego bo to temat na doktorat...

Krótko mówiąc mięśnie które pracują codziennie całe życie:
-brzuch (20+ powtórzeń w serii)
-łydki (20-35)
-przedramiona (15-20)
-wszystkie aktony barków (20+)
-biceps (15-20)

Potrzebują dużej ilości powtórzeń z mniejszym obciążeniem, jeśli pod koniec serii czujesz 'palenie'/pieczenie tych mięśni - to dobrze.

Mięśnie ud, pośladków i dolne partie pleców dobrze reagują na różne rodzaje treningów, moim zdaniem warto na jednym treningu robić kilka ćwiczeń z różnymi ciężarami i ilością powtórzeń w serii.

Zostały:
-klatka piersiowa (5-8)
-najszerszy grzbietu (10-13)
-triceps (5-8)

Powyższe mięśnie zwyczajnie nie reagują na duże ilości powtórzeń z małym ciężarem - można machać godzinami i nic z tego nie będzie. Duży ciężar - mało powt.

+/-

Pamiętam dawno temu mówiło się, że "robię trening na rzeźbę" - co jest totalną bzdurą :D no ale tak się ćwiczyło...
Bo trening powinien być zawsze ten sam - można zmienić kąt, chwyt lub ćwiczenie - ale ilość powt. po prostu jest definiowana przez typ mięśnia.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Dziękuję ! Na pewno się uda. Nie ma innej opcji. Jako tako w głowie mam poukładane, o ile można nazwać to porządkiem. Jest dobrze i tym razem nie mam zamiaru myśleć inaczej. Schudnąć to ja potrafię i nawet 12 kg w miesiąc tylko odbijało się to ogromnym JOJO. Teraz już wiem, że nie ma diet. Jest zdrowe odżywianie :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tylko chudnięcie 12kg na miesiąc wiąże się z wyniszczeniem organizmu i stąd później natychmiastowy efekt jojo i jeszcze więcej kg w ciele.
Nie liczy się ilość kg zrzuconych w miesiąc. Mierz się, a nie tylko waż ;)
Pamiętaj do czego zmierzasz, efekt końcowy, a nie tu i teraz ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Dokładnie, dlatego pisałem:
-skuteczna dieta trwa całe życie - nie ma "poćwiczę 2 miesiące a potem fajrant"

Myśl miesiącami/latami a nie dniami/tygodniami.

Mało tego 12kg można normalnie bez problemu zdrowo zgubić w 3 miesiące. Jeśli na prawdę ktoś jest ostro otyły, to początkowo można TROSZKĘ więcej niż ten 1kg na tydzień...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Otyłość uwypukla obłości, zatem określenie "ostro otyły" jest oksymoronem ;]

BTW: Moja suka jest niedoścignionym mistrzem odchudzania. W kilkanaście minut jest w stanie zgubić ze 20% swojej wagi, niestety.. z efektem jojo :/
Wystarczy na spacer z nią wyjść :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
W internecie są tysiące opinii na temat jak schudnąć; diety, ćwiczenia, suplementacja... W tym wszystkim jednak mało zdjęć i wykresów:p
Zwykle to po prostu zbiór opinii przeczytanych gdzieś w sieci. Gdy coś komuś wygląda na rozsądne, to dodaje to do swoich przemyśleń i uznaje to za fakt. Nie spotkałem się z sytuacją, gdy ktoś pokazał swoje zdjęcia, i opisywał tydzień po tygodniu, co robił - co jadł, co zażywał, ile ćwiczył, i jaki to dało efekt.
Zwykle nawet nikt nie pokazuje efektu... tutaj też nie:p Zresztą tutaj, to powinniśmy zacząć od zobaczenia, jak wygląda autorka, bo może to jakaś anorektyczka albo waga jej się przestawiła na lbs:d
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
> Zwykle nawet nikt nie pokazuje efektu.

Tu się mylisz.
Mam Klienta w wieku 35+
Z dużego miśka zrobiło się fajne ciacho.
Chwali się tym wszem i wobec (dlatego też m.in. ja się o tym dowiedziałem) a swoją historię zamieścił w Necie. Krok po kroku.
Z przyczyn oczywistych linka nie podam ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Linka nie podam, ale mogę (mam nadzieję, że mogę) upublicznić to:

image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
"W internecie są tysiące opinii na temat jak schudnąć; diety, ćwiczenia, suplementacja... W tym wszystkim jednak mało zdjęć i wykresów:p"
Bo mało kto dotrwa do końca, a nawet jeśli to mają w nosie pomoc innym ;)

"Zwykle to po prostu zbiór opinii przeczytanych gdzieś w sieci."
te opinie skądś się wzięły - znaczna część z nich działa dobrze
jedne lepiej, inne troszkę gorzej...

"Nie spotkałem się z sytuacją, gdy ktoś pokazał swoje zdjęcia"
Ja swoich nie pokażę, bynajmniej nie dlatego że kiepsko wyglądam ;)

"i opisywał tydzień po tygodniu, co robił - co jadł, co zażywał, ile ćwiczył, i jaki to dało efekt"
Tyle mógłbym zrobić - JEŚLI kiedyś w jakimś katalogu pulpit/pulpit/pulpit/... znajdę stary plik excela ;)
ale tam na pewno nie mam rozpisane co jadłem, bo miałem na lodówce - a teraz już nie rozpisuje i jem na czuja

"Nie spotkałem się z sytuacją, gdy ktoś pokazał swoje zdjęcia"
"Zwykle nawet nikt nie pokazuje efektu..."

No nie do końca, są fora sportowe i tematów z 'efektami' i 'postępami' i planami treningowymi idą w tysiące.
Problem jest taki, że jak ktoś jest zielony to wrzuca bzdury a potem psioczy że efekty kijowe, albo że złą kupił odzywkę białkową :DDD
1.85m szczypior 60-70kg: "kupiłem złą odżywkę" :DDDDD

są też sytuacje, że ktoś ma uwarunkowania genetyczne z najwyższej półki do budowy mięśni, przeczytał JEDEN/dwa dobre artykuły i DOSKONALE WIE co robi - bo miał farta do art. lub ktoś mu polecił (nie, nie mam na myśli siebie... ja jestem ektomorfikiem i miałem przerąbane... )
wtedy transformacja jest kosmiczna i większość gościa bluzga, że fake i photoshop :D
wtedy taki delikwent najczęściej kasuje konto i nigdy nie wraca bo nie chce się zadawać z debilami
a 'kolektywowi' wydaje się, że zrobili coś dobrego - bo przecież 'większość nie może się mylić' - buahaha!!!
biorąc pod uwagę, że większość kolektywu ćwiczy ŹLE i nie ma pojęcia co de facto robią - efekty większości są... delikatnie rzecz ujmując... kijowe...

Powyższe to o budowaniu mięśni, wpisy o postępach w redukcji pojawiają się rzadziej...
Rzadziej z tej banalnej przyczyny, że redukcja to mały pryszcz...

po prostu musisz jeść mniej kalorii niż zużywasz dziennie ;)))
pewnie firmy farmaceutyczne i związki zawodowe dietetyków mnie za to pozwą, bo nie chcą żeby te informacje dotarły do większej ilości osób, ale zdradzę Wam sekret odchudzania znany tylko wybrańcom:

ŻEBY SCHUDNĄĆ MUSISZ JEŚĆ MNIEJ niż Twoje TDEE - total daily energy expenditure

nie liczone z internetowych kalkulatorów tylko z produktów które wciągasz dziennie

sztuką natomiast jest zredukować tak, żeby stracić jak najmniej masy mięśniowej... bo można chudnąć 2+kg/tydzień a potem wyglądać jak kupa słonia w której wybuchła spora petarda...
dlatego - po raz 10 - powtarzam: bezpiecznie jest tracić 1kg wagi tygodniowo...
jeśli jakaś dieta w necie oferuje Wam więcej - to znaczy, że poradnik pisali debile którzy albo zupełnie się nie znają, albo chcą wyłudzić grubą kasę - bo faktycznie, pewnie schudniesz 2-3kg na tydzień :D ale nie "chudniesz dla zasady"... tylko chcesz schudnąć żeby wyglądać LEPIEJ... -> a więc 1kg/tydzień i będzie dobrze...

---

przeczytałem na szybko powyższego i poprzedniego posta... najwyraźniej przez post pani dietetyk z 20 letnim stażem zacząłem się irytować ;/

to tak jak z lewactwem... tłumaczysz coś jak krowie na rowie, a potem przyjdzie Ci taki lewak i powie, że jesteś rasistą, homofobem, ksenofobem, arachnofobem, że to Twoja wina że polacy mało zarabiają i że ogólnie powinieneś się leczyć ;)))
tylko... "zapominają" (czytaj: NIE SĄ W STANIE) podać chociaż JEDNEGO argumentu, albo odpowiedzieć na chociaż JEDEN Twój...

po prostu nie masz racji bo tak mówi większość i koniec :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
@sadyl
"swoją historię zamieścił w Necie. Krok po kroku."
Trzeba było odwrotnie: dać linka i nie mówić, że to Twój klient ;P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Siema, mam 26 lat i choruję na nerwice lękową od jakoś 19 roku życia. Bolało mnie już chyba wszystko - jeśli chodzi o nerwobóle - ale leków staram się nie brać, łykam sporadycznie, z 30 tabletek starcza mi na rok - półtora. Kluczem do sukcesu jest uświadomienie sobie że to lęk nakręcą tą spiralę i jedyny słuszny lek to olanie tematu - im bardziej się nakręcasz tym gorzej. Jestem na diecie z przerwami - za mną już sporo - ale sporo przed mną. Waga startowa to 97kg, na chwilę obecną to 81kg przy wzroście 173cm.
Gdzie chodzisz na siłownię? Lubisz rower/rolki basen?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Jestem trenerem, pracuje 20 lat w zawodzie i nie odważę sie stawiać diagnozy oraz układać komuś treningu bez spotkania i rozmowy w cztery oczy. Odbyłam wiele szkoleń w tym mam międzynarodowe certyfikaty ale widze ,że wielu z Was jest jak Chodakowska , nie trzeba mieć kwalifikacji by uczyć ludzi. Dziewczyno 70 % to dieta a 30 % to praca. Zapytaj trenera w klubie o plan treningowy zanim głupot narobisz i zniszczysz sobie stawy. Pytaj profesjonalistę o porady i pamiętaj dietę rozpisuje sie na podstawie konsultacji i jest ona dobierana indywidualnie dla każdego człowieka to samo z treningiem. Pierwszy krok już zrobiłaś - zapisałaś się do klubu i super. Powodzenia
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
"Jestem trenerem, pracuje 20 lat w zawodzie"
"Pytaj profesjonalistę o porady i pamiętaj dietę rozpisuje sie na podstawie konsultacji i jest ona dobierana indywidualnie dla każdego człowieka to samo z treningiem."

Trzeba było skończyć normalne studia, a nie teraz wciskać ludziom kit bo nie macie "klientów" ;)))

"Dziewczyno 70 % to dieta a 30 % to praca."
Żeby schudnąć 100% to dieta.
Żeby przytyć 100% to dieta.
Jeśli pracujesz 20 lat w zawodzie to powinnaś to wiedzieć...

Trening natomiast jest NIE od tego, żeby zmienić wagę, ale od tego, żeby:
powiększyć mięśnie
lub
zwiększyć ich wytrzymałość

Ale czekaj...
Jak tam pisałaś? 70% dieta 30% ćwiczenia?
cosmopolitan na szybko:
http://www.cosmopolitan.pl/zdrowie/9651/7-grzechow-ktore-popelniasz-w-trakcie-diety
piszą tam tak:
"Znana recepta na odchudzanie mówi, że 30 proc. sukcesu stanowią ćwiczenia, 70 proc. dieta."

;)))))))))))

fachura nie z tej ziemi!

To są dwie zupełnie różne rzeczy ze sobą nie powiązane... Można je wykonywać równolegle i względnie wydają się połączone - ale nie są...
"żeby schudnąć 70 % to dieta a 30 % to praca"
analogicznie:
"żeby otworzyć drzwi 70% to nacisnąć klamkę a 30% to ilość włosów na głowie"
litości...

jeszcze raz:
"Jestem trenerem"
"Zapytaj trenera w klubie o plan treningowy zanim głupot narobisz i zniszczysz sobie stawy."
;)))))))))))))
Stawy zniszczyła by sobie biegając...
Nie na siłowni ;)
fakt, tachanie konkretnych ciężarów na dzień dobry pewnie i zniszczyło by stawy ;)
2-3 pierwsze miesiące to trening ogólnorozwojowy w czasie którego przygotowujesz organizm do późniejszych ćwiczeń

JESZCZE raz - bo nie wierzę w to co przeczytałem ;)
"Odbyłam wiele szkoleń w tym mam międzynarodowe certyfikaty"
"Pytaj profesjonalistę o porady"
"jest ona (dieta) dobierana indywidualnie dla każdego człowieka to samo z treningiem"

No bo JEŻELI było by inaczej, to od wielu WIELU lat nikt z Was 'trenerzy' nie miał by pracy ;))))))))))
Więc wciskacie ludziom ciemnotę, że dieta musi być dobrana indywidualnie...
Prace macie WYŁĄCZNIE dlatego, że świat pełen jest ludzi nie potrafiących wyszukać najprostszych rzeczy mając dostęp do internetu.

made my day...

Twój "zawód" stracił rację bytu odkąd racjonalnie myślący ludzie mają powszechny i darmowy dostęp do excela i dokumentów google ;)))

Przykro mi...

------------

@Anno (?) powiem tak... osoba wyżej nie podała ŻADNYCH konkretów, nawet się nie przedstawiła i poniekąd gada bzdury...
Wrzuć niniejszy post na dowolne forum o odżywianiu lub sportowe i daj link - (pomijając fakt żem burak) pośmiejemy się wszyscy :)))
I nie dostaniesz od takiej osoby konkretów bo dieta z konsultacjami etc etc wychodzi ~500-700zł/mc a wszyscy chcą być piękni - a że są do tego głupi to płacą ;)))
Co prawda nie mam certyfikatów z holywoodu żadnych, ani nie pracowałem jako trener personalny nawet miesiąc...
wiem natomiast co robią, jak wyglądają i jak się zmieniają ludzie co chodzili i obecnie chodzą ze mną na siłownię ;)
Nieważne, czy wybierzesz gotową dietę, czy rozpiszesz sobie sama w excelu...
jeśli teraz nie chudniesz a będziesz jeść mniej kalorii niż obecnie - zaczniesz chudnąć...
-jedz tyle, żeby chudnąć 1kg/tydzień i wszystko będzie OK
-nie ograniczaj węglowodanów (cukrów) bo efekt będzie odwrotny - 50% kcal z węglowodanów to dobra wartość niezależnie od tego jaki cel chcesz osiągnąć
-unikaj WSZYSTKICH produktów zawierających cukry proste - słodkie napoje, soki, batony i inne... wytrzymasz... zobaczysz jak smakuje czekolada jak przez 2 miesiące nie będziesz jej jeść :D
-jedz dużo białka
-pij DUŻO wody
-unikaj produktów przetworzonych (keczupy majonezy i inne cuda... żarcie z paczki, gotowe dania... - NIE!)
-jedz warzywa - z umiarem, 200 liści sałaty dziennie to NIE dieta ;)
-staraj się urozmaicić posiłki - codzienne szamanie jajecznicy może się znudzić ;)

-LICZ KALORIE - to jest podstawa... jak jeden dzień zjesz 20% więcej węglowodanów i mniej białka nic się nie stanie...
-pij więcej wody
-jedz więcej bialka: drób, ryby, czerwone mięso, jajka, serki wiejskie, mleko, jogurty, twarogi...
-ryż jest lepszy od makaronu, a makaron lepszy od ziemniaków - ale nie można codziennie jeść ryżu

-zrób listę ulubionych posiłków - jedz to...
-ale policz ile dokładnie taki posiłek ma kalorii i makroskładników i dorzuć w tym dniu to, czego brakuje...

nie jest to banalne... ale wystarczy zrozumieć podstawy żeby działało znakomicie...

Co do 'indywidualnej diety' ZA DARMO - bez konsultacji z "dietetykiem" za 10000zł
zrób sobie morfologię, idź do lekarza ogólnego i zapytaj czy wszystko jest w porządku i co masz szamać żeby zrobić hot-fixa

Rozpisz sobie dietę, za miesiąc znów zrób morfologię i idź do lekarza - wszystko darmo na nfz :)
zapytaj czy coś jest źle...
jeśli po miesiącu wymyślonej przez Ciebie diety jest OK - to jest ok i nie ma się zupełnie czym martwić.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
do Aradash
Strasznie dużo w Tobie agresji człowieku jak widze znasz się na wszystkim. Więcej uśmiechu i nie zastępuj tutaj trenera. lekarza czy dietetyka tylko dlatego ,że coś przecztałeś/aś w internecie. Więcej uśmiechu i życzliwości "znawco".
Nikt tu tej Pani nie proponuje wydawania wielkiej kasy ,konsultacje są darmowe. Jak widzę wszystko wiesz najlepiej ciekawe tylko jakie masz kwalifikacje ? Jesteś dietetykiem klinicznym? może trenerem Personalnym ,szkoleniowcem z najlepszych szkół fitness czy lekarzem ogólnym?. Jakie masz papiery na to by udzielać porad w/w? Miłego dnia
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
i jeszcze jedno
Jak toś napisze ,że ma problemy z sercem to też udzielisz porad bo coś tam czytasz w internecie czy odeślesz człowieka do kardiologa. Co tam kardiolog pewnie głupie studia medyczne ukończył a specjalizacja to pic na wodę bo Ty wiesz lepiej bo czytasz w internecie. Żenujące i nie ośmieszaj się człowieku. I trochę więcej pokory i szacunku dla innych ludzi i nie napinaj się tak bo Ci gumka w rajstopach pęknie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Na szacunek trzeba sobie zapracować a pokorę okazuje wobec ludzi, którzy potrafią mi udowodnić, że się mylę - a nawet jeśli nie potrafią to reagują na argumenty i dyskutują :) (z paroma wyjątkami bezczelnie lejącymi wodę)
Wypisywanie nic nie wnoszących do tematu bzdur i próba obrażenia mnie porównaniem do jakiejś Chodakowskiej przy jednoczesnym chwaleniu się Twoimi kwalifikacjami świadczy tylko o diabelnie niskim poczuciu Twojej wartości i jeszcze niższej samoocenie ;) Ale co ja tam wiem :D

"(cośtam serce...) też udzielisz porad" - Nie imputuj, TO jest żałosne :)))
To Twoja nadinterpretacja i imputowanie... Obrażasz, bo nie masz NIC do powiedzenia i nie potrafisz udowodnić swoich racji. Ja wytknąłem Ci RAŻĄCE błędy w rozumowaniu, udowodniłem, że nie masz pojęcia o czym piszesz :D
Mówiąc krótko: nie rozmawiamy o problemach z sercem - myślisz, że podając bardzo skomplikowany przykład i sugerowanie że ja tak robię sprawi, że ludzie uwierzą że tak robię? ;) No część ludzi na pewno :D Pozdrawiam ich serdecznie!

Ja zdyskredytowałem Ciebie celnymi argumentami z którymi nie potrafisz sobie poradzić, stąd Twoja frustracja - nie jest mi przykro :)

Przeczytaj ze zrozumieniem jeszcze raz mój powyższy post, tam masz zawarte wszystkie odpowiedzi na Twoje pytania ;)

I nie znam się dobrze "na wszystkim" ;)

Znam się bardzo dobrze na JEDNEJ rzeczy - na swojej pracy.
~Dobrze na kolejnych trzech, w tym treningi i odżywianie jest jedną z nich.
No i faktycznie mogę na szybko wygooglać podstawy całej reszty zagadnień...
Dodatkowo czasem wypowiadam się również w kwestiach 'reszty', na których nie trzeba się - wystarczy racjonalne myślenie i troszkę logiki. Ale Ty nigdy tego nie zrozumiesz :)
Piszę o tym dlatego, że dziedziny w których bronię swojego zdania do upadłego można policzyć na palcach jednej ręki ;))) Ale Twoim zdaniem "znam się na wszystkim" ;)))
Ty nie jesteś w stanie w locie wymyślać rozwiązań w tematach wymagających logiki, tematach na których się nie znasz. Wyobraź sobie, że niektórzy mają taką umiejętność - i nie zawsze mają wtedy rację, ale bardzo często tak...
Studia i pare szkoleń dot. dietetyki to pewnie max na co Cię stać - i nie neguję tego, ale jeśli uważasz, że przez ukończenie kursów wiesz więcej od innych, lub Twoja wiedza jest lepszej jakości - to jesteś w wielkim błędzie :D
Nie można Cię za to winić, bo inteligencja jest kwestią genetyczną - można natomiast wypunktować na forum jak to ile głupich rzeczy wypisałaś :D Żeby każdy miał świadomość, że przy tak rażących zaniedbaniach i braku znajomości elementarnych kwestii raczej nie warto brać sobie 'do serca' tego co piszesz :D

Jeśli o mnie chodzi... Tak, można mi wiele zarzucić, sposobu wypowiadania się, traktowania ludzi, tonu i wielkiego ego - ale NIE JESTEŚ W STANIE w żaden sposób podważyć moich argumentów ;)
Moja - a w zasadzie nie moja, tylko wypracowana latami doświadczeń wielu ludzi - teoria wypisana w moim poście powyżej jest nie do ruszenia. Nie jesteś w stanie zaprzeczyć powyższym tezom, wyjątkiem oczywiście będzie 1/10tys przypadków szczególnych, gdzie badany podmiot ma jakieś choroby lub jest CHOROBLIWIE (a nie po prostu) otyły.

Ty natomiast porównując studiowanie medycyny do studiów związanych z dietetyką jesteś zwyczajnie żałosna :D

I to jest piękne.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
>pomijając fakt żem burak
>Tak, można mi wiele zarzucić, sposobu wypowiadania się, traktowania ludzi, tonu i wielkiego ego

I dobrze Ci z tym? Tak szczerze...? Lubisz być odbierany w ten sam sposób na suwaczkach, w dziale Rowery czy tu, na Towarzyskich?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Tak totalnie szczerze?

TROSZKĘ mi to przeszkadza.
Ale dopóki jestem pewien, że mam rację - jest OK.

Na żywo zachowuję się inaczej - nie dlatego, że się powstrzymuje a tu puszczają mi hamulce - po prostu na żywo otaczam się ludźmi myślącymi ;)
I nie chodzi mi wcale o ludzi o zbliżonych poglądach - wtedy nie mieli byśmy o czym rozmawiać :)
ROZMAWIAĆ - a nie drzeć koty...

Widzisz, ja bardzo chętnie mógłbym z kimś podyskutować w kwestii tego, jaka dieta jest lepsza do jakich zastosowań ;) Ile optymalnie % węglowodanów powinno być w diecie na redukcji, a ile białka można jeść maksymalnie i z czym na diecie białkowej żeby nie zniszczyć sobie nerek :)
Problem polega na tym, że NIE MAM Z KIM o tym porozmawiać :D
Usłyszałem natomiast, że się nie znam i że leczę problemy z sercem w googlach :D
Nie będę również dyskutował o dietach z cosmopolitana ani dietach "płaski brzuch" :DDDD

--

Nie zauważyłaś, że są ludzie, którzy wykorzystają każdą okazję do tego, żeby mi dogryźć? :)))

Nie zauważyłaś, że są może ~dwie garstki osób na forum, którym odpisuje normalnie, bez sarkazmów a czasem nawet zażartuje? :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Oczywiście, że zauważyłam, ale to wynik tego, jak traktujesz ludzi. Niewielu to nie przeszkadza, większości tak. Z tej większości kolejna większość odpuściła i nie komentuje, bo wie, czego się spodziewać, a mniejsza część z podniesionym ciśnieniem polemizuje z Tobą. Stąd te dwie garstki...
Ale jakby Ci TROSZKĘ więcej zaczęło przeszkadzać i TROSZKĘ mniej dosadnie pisałbyś do ludzi, to byłoby MILEJ. Ale co ja tam wiem, masz mnie za ścianę w końcu ;P

A w kwestii diet (nie ma to jak edycja): stosowałeś na sobie?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
"to wynik tego, jak traktujesz ludzi"
Nie wszystkich. Tylko tych najwybitniejszych :)
Jak ktoś w pierwszym swoim poście na forum pisze "jestem kaskaderem z dyplomem, mam certyfikaty cztery z holywoodu i 20 lat stażu" a jednocześnie wypisuje bzdury i w zasadzie zero konkretów, no to chyba trudno mi się dziwić, prawda? ;)))

"A w kwestii diet: stosowałeś na sobie?"
Oczywiście, że tak - nie chwalę się tym na lewo i prawo bo to tylko zmniejsza wiarygodność :D Odpowiadam - bo zapytałaś.
Wciąż stosuję na sobie...

Internet pełen jest diet typu:
-płaski brzuch
-dieta 1000 kcal
-dieta 1500 kcal
-dieta warzywna
-dieta detox
.... mam dość szukania :D

To jakieś żarty? :D

Przeczytaj to:
https://portal.abczdrowie.pl/dieta-1000-kalorii

Kto to w ogóle pisał i po co?!
Żeby przyciągnąć naiwnych sfrustrowanych grubasków na stronę żeby mieć parę wyświetleń więcej?!

Te rozwiązania nie są złe - mają swoje zastosowania.
Tak jak są osoby, które potrzebują na co dzień snopowiązałki - Ty potrzebujesz?

Natomiast są TRAGICZNE w skutkach na dłuższą metę dla 99.999% populacji świata.

Fakty są znane od lat:
-Tłuszcz bierze się w ciele z węglowodanów.
-Tyje się od nadwyżki kalorii - nieważne, czy będziesz jadła 40% węglowodanów czy 60%
-Chudnie się od deficytu kalorycznego - nieważne jakie proporcje makroskładników...
-Mięśnie buduje się z ~18-20 aminokwasów, z czego 8 organizm nie potrafi zsyntetyzować - brak chociaż jednego oznacza koniec budowy dopóki nie zostanie dostarczony

Badania TEŻ SĄ jednoznaczne, niezależnie, czy ktoś 'po studiach dietetycznych' twierdzi inaczej :D
-nie trzeba nic ćwiczyć żeby schudnąć
-nie ma najmniejszego znaczenia ile posiłków dziennie jesz - to tylko kwestia wygody
-zalecana ilość węglowodanów dla 99999/100000 ludzi to 40-60% (redukcja 40, budowa masy 60)
-zalecana ilość białka przy budowie masy mięsniowej dla kobiet to docelowa waga ciała x 1,5-1,7
-reszta to tłuszcze
-takie mają być PROPORCJE makroskładników - ZAWSZE
-żeby chudnąć musisz proporcjonalnie zmniejszyć ilość wszystkiego
-żeby przytyć proporcjonalnie zwiększyć ilość wszystkiego

Nie ma tu ŻADNEJ filozofii...

Oczywiście zaraz usłyszymy, że żeby wpaść na rozwiązanie X* trzeba mieć ukończone studia w tej dziedzinie i 20 lat stażu.
Otóż NIE :D

Świetne jest to, że każdy z Was w dwa tygodnie bez żadnego uszczerbku na zdrowiu może sprawdzić, czy mam rację :D
Wystarczy policzyć ile +/- jesz kalorii w tydzień i odjąć od tego 10-12% - czego rezultatem będzie ~0.5kg tłuszczu w pierwszym tygodniu mniej a w każdym następnym kolejne 1kg :D
Jeszcze lepsze jest to, że nikt tego nie sprawdzi, bo i po co... Jeszcze się okaże, że aradash ma rację :D :)

*) Rozwiązanie X to urozmaicenie produktów - nie można tłuszczy brać tylko z oleju, a białka tylko z chudego twarogu :D Nie trzeba mieć żadnych studiów, żeby o tym wiedzieć... To jest wiedza powszechna... Wiedzą to nawet nasi rodzice i dziadkowie...

Trzeba jeść wszystkiego po trochu.

A jedzenie zdrowe to odpowiednie PROPORCJE makroskładników (znaczy białka, węgli i tłuszczy).

Oczywiście... to są podstawy sprawdzające się u 99.999% ZDROWEGO społeczeństwa.
Jak ktoś ma chorą tarczycę, albo cukrzycę, albo inne schorzenia - nie mam pojęcia jakie modyfikacje trzeba by wprowadzić... no może w przypadku cukrzycy mam, bo to oczywiste... Ale w przypadku fizycznych chorób pewnie tak, pewnie JEST potrzebna konsultacja z dietetykiem...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Ok, może i sprawdzę na sobie...
Rozwinąłeś (znowu) kwestię diety, a co z moją sugestią, żeby było milej na forum? ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
"Rozwinąłeś (znowu) kwestię diety"
Raczej skopiowałem to, co pisałem wyżej, bo tu na prawdę nie ma co rozwijać ;)
Bierzesz wagę -> czytasz plakietki produktów -> LICZYSZ KALORIE i makro! (jeszcze raz polecam excela, albo arkusze google - robienie tego na papierze to masakra)

edit:
źle napisałem wyżej...
nie znam się dobrze na dietach i odżywianiu...
nie mam o tym bladego pojęcia...
nie znam się na procesach zachodzących w organizmie...
tylko na kilku...
nie potrafił bym więc dobrać diety dla osoby chorej na np. stwardnienie rozsiane...
znam się natomiast na tym co dobre dla 999/1000 innych ludzi :))))

"a co z moją sugestią, żeby było milej na forum?"
A co to koncert życzeń?! :P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2
Raczej sugestii :P
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
Szkoda czasu na dyskusje z tym Panem. Jak widać wszystko wie najlepiej i niech ma takie przekonanie. Ja nigdy w odróżnieniu od niego nie podważam kompetencji ludzi , którzy kilkanaście lat kształcili się i zdobywali wiedzę w swojej dziedzinie. Nie dyskutuję z adwokatem na temat kodeksu karnego bo nie mam wystarczającej wiedzy w tym zakresie. Nie polemizuję z lekarzem kardiologiem bo nie mam specjalizacji w tym kierunku itp. Jedno co robię to zadaję pytania mądrzejszym w mojej dziedzinie bo mogę się od nich czegoś nauczyć.

P.S do Pani z otyłością. Na początku nie biegaj na bieżni tylko maszeruj( w przypadku nadwagi bieg na twardym podłożu obciąża stawy kolanowe) Po zatrzymaniu bieżni odczekaj chwilę . U człowieka receptory zmysłu równowagi znajdują się w błędniku błoniastym (ucho wewnętrzne). Zatrzymanie,odpoczynek daje Ci czas na wyciszenie impulsów powstałych w narządzie równowagi. Jeśli kręci Ci się w głowie , czujesz dyskomfort na bieżni to masz do dyspozycji rower tzw. poziomy (taki z oparciem) poproś trenera o odpowiednie ustawienie tak by nie było przeprostów w stawie kolanowym oraz o dobranie obciążenia. Ćwicz co drugi dzień. Pozdr
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
A mi się wydaje, że ona nie potrzebuje masy wskazówek co ma robić.
Powoli zaczyna to rozumieć, zamieściła post i karnet kupiony, zatem oby wytrwała i chodziła. Tam się nią zajmą.
Psychika jest ważna i na tym skupić się musi. A i dobrze, żeby na siłowni oprócz trenera znalazła osoby z którymi porozmawiać można i spotkać się.
Brzuch w 100% robi dieta.
Ćwiczenia to mięśnie.
Ćwiczeniami podbijamy metabolizm, chodzeniem samym także przecież.
Nie wiadomo ile ma dodatkowych kg.
Trzymaj się i walcz dzielnie kobieto! ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Brzuch w 100% robi dieta."
Wiem, że pewnie nie miałaś na myśli tego co teraz skomentuje ale i tak wtrącę na wszelki wypadek - gdyby ktoś kiedyś usłyszał/wyczytał co innego... bo poradników 'jak zgubić brzuch' są tysiące albo więcej ;)

Uzupełniając to co napisałaś o brzuchu...

W necie są diety 'na płaski brzuch' albo jakieś 'aerobiczne 6 weidera' czy inne niebezpieczne cuda...

NIE ISTNIEJE zestaw ćwiczeń ani dieta pozwalających na spalanie tłuszczu z tylko jednej partii ciała - np brzucha czy pośladków.

Jeśli będziesz ćwiczyć tylko brzuch i pośladki nie spalisz tłuszczu wcale, ale ćwiczenia mogą zwiększyć objętość tych mięśni więc efekt wizualny będzie odwrotny do zamierzonego i będzie płacz ;)

Trzeba ćwiczyć WSZYSTKO - na początku szczególnie duże partie mięśni jak nogi, plecy, klatkę piersiową (tak, kobiety też :) ).

To ORGANIZM DECYDUJE skąd pobierana jest energia (czytaj: skąd pobierany jest tłuszcz z komórek i przetwarzany na energię) przy wykonywaniu i regeneracji mięśni, nie mamy na to żadnego wpływu. Chcąc zrzucić brzuch, trzeba po prostu zrzucić tkankę tłuszczową z CAŁEGO ciała - NIE DA SIĘ zgubić tłuszczu miejscowo.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
@do "ekspertki"

Primo
Odpisujesz pod postem Mikronezji (Pani z otyłością ? ;] ).
Duo
Na "szacunek" , tu (forum) trzeba sobie niestety zapracować i nie pomogą tobie "międzynarodowe certyfikaty" ani "20 lat w zawodzie". 99%-ami międzynarodowych certyfikatów można się podetrzeć, bo oznaczają one co najwyżej że zapłaciłaś za jakiś kurs i chodziłaś na niego , bądź "eksternistycznie" - oglądnęłaś parę filmów na youtube-ie i nie mają one żadnej renomy. Każda średnio inteligentna osoba na te "międzynarodowe certyfikaty" patrzy z przymrużeniem oka. 20 lat w zawodzie - to już prędzej - tylko że tak może napisać każdy, co wyniosłaś z tego doświadczenia, jakie masz sukcesy, bo może to być 20 lat czytania rad z cosmopolitan i testowania ich na frajerach, równie dobrze np: ja mogę uchodzić za eksperta od seksu w końcu od 20 lat go uprawiam. ;]

Rada. Przedstaw się, daj się poznać, udowodnij że faktycznie masz wiedzę w temacie, że możesz coś wnieść do rozmowy ze swojego doświadczenia, na razie boisz się nawet podpisywać jakimś jednym nick-iem ,a chcesz uchodzić za eksperta ?

wybacz , ale co chwila pojawiają się tu tacy "eksperci" cierpiący na brak klienteli , którzy wykorzystują to miejsce do reklamy więc nie dziw się że tak jesteś odbierana.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
> Odpisujesz pod postem Mikronezji (Pani z otyłością ? ;])
Chciałbyś to wiedzieć, prawda? ;))

>Na "szacunek" , tu (forum) trzeba sobie niestety zapracować
Ekspertko, nie przejmuj się, zanim wdr wyszedł na ludzi, wypisywał tu takie rzeczy, że lepiej nie powtarzać :P

>ja mogę uchodzić za eksperta od seksu w końcu od 20 lat go uprawiam. ;]
Kurcze, myślałam, że jesteś starszy! ;P ;)))
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
"Kurcze, myślałam, że jesteś starszy! ;P ;)))"

Może być jeszcze gorzej, np. jeśli był ministrantem :>
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2
@mikro
1.Myślisz że nie wiem jak jest ;) forum nie czytam ? :P
2.To nie ja się zmieniłem to ty ewoluowałaś :) Gdybyś zajrzała na inne forum mogłabyś już mieć w szafie trzy moherowe berety :)
3.Nie martw się zaokrąglam ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
>Nie martw się zaokrąglam ;)

Do góry? ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Już nie te lata, teraz zaokrąglam w dół ;]
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A ja zupełnie bezstronnie powiem, że woder ma dzisiaj wigilię
I nawet ma tolerancję dla μ kąsającej po łydkach.
Jestem w szoku ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1
Nikogo nie kąsam, to żarty z sympatii ;>
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Bo on kąsanie po łyskach odbiera w czysto erotycznym znaczeniu:p
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Po łyskach? Piłeś - nie pisz :P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Te porady o treningu na siłowni są trafione gdyż aby szybciej spalać rezerwy tłuszczu potrzebne są większe mitochondria a te rosną wraz ze wzrostem mięśni .Jeśli trening aerobowy to umiarkowany nie krótszy niż 45 min dziennie . Byłoby dobrze gdyby ćwiczenia stały się Twoja pasją; więcej niż koniecznością . Stwórz wizualizację siebie samej mózg niejako stworzy Cię na Nowo. Poznaj znaczenie białek w redukcji tkanki tłuszczowej .Pokochaj siebie i walcz !!

Trzymamy kciuki
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1
Anmaj....i jeszcze jedna rada...jak "zgrzeszysz" pysznym ciachem czy czekoladą ,bo bywają dni kiedy nasz organizm pragnie czegoś pioruńsko słodkiego, nie popadaj w rozpacz i zniechęcenie tylko koniecznie poćwicz w tym dniu. Nie schudniesz ale za to nie przytyjesz ;)
Trzymam kciuki :-D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
fotoikon
Mięśnie syntetyzują energię ze wszystkich dostępnych w ludzkim organizmie źródeł energetycznych. Zalicza się do nich zasoby adenozynotrifosforanu (ATP), fosfokreatynę, glikogen (mięśniowy i wątrobowy), glukozę oraz tłuszcze. Rodzaj substratów energetycznych wykorzystywanych przez pracujące mięśnie do wytwarzania energii zależy między innymi od rodzaju wysiłku fizycznego (tlenowy/beztlenowy), czasu jego trwania, intensywności, a także ilości zaangażowanych w wykonywanie danego ruchu mięśni. Ze względu na specyfikę ćwiczeń siłowych, zalicza się je do grupy wysiłków anaerobowych, pracujące mięśnie w trakcie ich trwania syntetyzują energię z adenozynotrifosforanu, fosfokreatyny oraz glikogenu. Tłuszcze do wytwarzania energii wykorzystywane są głównie w trakcie ćwiczeń aerobowych (tlenowych).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Bardzo mądrze prawisz 'tyle w temacie' :)))))

Skopiowałaś to SŁOWO W SŁOWO stąd:
http://www.trener.pl/index.php/mid/3/fid/2/trener/artykuly/article_id/1786/ptype/print

czy stąd?
http://trening.wp.pl/artykul801_Paliwo_dla_twoich_miesni.html

A mówiłaś, że to ja biorę informację z internetu...
Klasyczna hipokryzja i projekcja - googlaj lepiej dobrego psychiatrę słonko...

DWADZIEŚCIA LAT doświadczenia ;))))))))))))))))))))))))))
(MISTRZ MIECZA!!!!)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2
No ! myslę, że wiedza na poziomie atomowym wystarczy dziewczynie aby zrzucić kilka- kilkanaście kilogramów w końcu musimy wiedzieć po co żyjemy ;- )
Czytałem " obudź w sobie olbrzyma " Antony Robbinsa ale to nie powód aby GO tutaj cytować :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mózg nie odróżnia umiarkowanego treningu aerobowego od umiarkowanego treningu na siłowni (lekkie obciążenia, duża ilość powtórzeń, płynne przejścia od ćwiczenia do ćwiczenia ) I ważne ! wielość ćwiczonych grup mięśniowych w czasie nie dłuższym niż 45minut. ALE I TAK Najważniejszą rolę w spalaniu pełnią nasze biologiczne elektrownie które rosną wraz z GĘSTOŚCIĄ i wielkością mięśni a nazywane są mitochondrium .
- opcja zastępcza dla ruchu - w pierwszym okresie (przygotowawczym) można zamiast ruchu stosować MASAŻE sportowe, które MÓZG każdy ucisk odczytuje jako napięcie do złudzenia przypominające to uzyskane w trakcie ruchu pracy mięśnia i dlatego masaż tak skutecznie zapobiega zanikom mięśniowym - bo MÓZG jest ślepy NIE WIE CZY ĆWICZY CZY LEŻY-tyle w temacie- nick fajny;0
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
do Aradash czy jakoś tak, nie tylko na stronie trener znajdziesz takie wpisy wiele innych osób współpracujących ze sobą i znających się w tej branży ma do dyspozycji materiały szkoleniowe.
Nie będę z Tobą dyskutować bo śmieszny jesteś, jakiś taki zajadły i złośliwy weż poluzuj majty.Coś przeczytasz na wirtualnej i pieprzysz jak potłuczony a jest to podstawowa wiedza , która zna każdy człowiek kończący studia na AWFiS. Masz człowieku w życiu jakieś wzorce czy urodziłeś się Alfą i Omegą? Pytam jakie masz kwalifikacje by dopier..lać się do innych?
Takich cwaniaków nazywam kozak w necie piz....a w świecie. I nie sil się już na odpowiadanie mi bo zwisa mi to kalafiorem albo zrób barana o ściankę to może coś zadzwoni w tym Twoim pustym łbie.
Wszystkich normalnych na tym forum pozdrawiam serdecznie i przepraszam za słownictwo .
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3
No i wyszło szydło z worka ;)

Nie dość, że imputujesz, to nie rozumiesz co czytasz, nie potrafisz wyciągać wniosków i dodatkowo po "20 latach doświadczenia" jedyne co potrafisz napisać własnymi słowami to bluzgi ;) Bo wszystko inne co napisałaś jest żywcem skopiowane z funta kłaków nie wartych portali ;)

"Coś przeczytasz na wirtualnej"
TO TY skopiowałaś z WP tekst który wkleiłaś wyżej :DDD
Mi zajęło 30s znalezienie dwóch źródeł IDENTYCZNYCH tekstów :DDDDD
Ja podałem tylko dwa źródła tego samego tekstu, z którego TY skopiowałaś treść słowo w słowo, ale jak widać Twój umysł nie pojmuje nawet tego ;)))))))))

Rozmowę skończyłem - nie ma zwyczajnie z kim jej kontynuować.
No chyba, że Ty jesteś autorem obu tekstów, a oni tylko wykorzystali Twoją własność intelektualną...
Przecież po 20 latach doświadczenia w zawodzie średnio rozgarnięta osoba powinna napisać co najmniej kilkanaście publikacji... i to nie na WP ale w znanych journalach branżowych...

Ja tam jestem raczkującym robaczkiem w dziedzinie odżywiania, jestem specjalistą i pracuję w innej branży :)
A mimo tego najwyraźniej wiem 10x więcej od Ciebie :D

ps. nie twierdzę, że zawarte w tekście informacje były złe - zwracam tylko uwagę na fakt, że osoba chwaląca się 20 letnim stażem najwyraźniej w tyłku była i kupę widziała ;)))
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2
Dorzucę taką ciekawostkę, że 1 kg tłuszczu to około 8000 kcal.
Kobieta nie trenująca powinna spożywać koło 2000 dziennie (mężczyzna 2500)

Istotą diety, jak wspomnieli inni, nie jest ilość ale kaloryczność.
Diety cud (bo potrzeba cudu, by zadziałały:p) skupiają się na produktach i ilości. Rezultat kaloryczny jest właściwy, sęk w tym, że taka dieta przez kubki smakowe rozwala człowieka psychicznie (niszczy motywację).

Dużo lepiej jest układać sobie dietę w oparciu o swoje przyzwyczajenia żywieniowe.
By to zrobić, należy przez jeden miesiąc zapisywać, co się zjada (oraz ile ma to kalorii). Zwykle nawet nie trzeba analizować wyników, by dostrzec kilka zabójczych elementów - np. u mnie był to majonez;)

Dostrzega się też, że problemem jest duża zmienność kaloryczności posiłków. U mnie pierwszego dnia zapisywania na talerz trafiła ryba z frytkami i wspomnianym majonezem, i dzień się zamknął na 4500 kcal. Dwa dni później miałem napięty grafik i zjadłem 800.

Można więc wyrzucić pewne elementy ze swojej diety lub wcale z nich nie rezygnować, tylko przenosić je na dni bardziej chude. W ten sposób można mieć zróżnicowaną dietę, jeść co się lubi i z niczego nie rezygnować.

Nie trzeba też tworzyć jadłospisu na cały tydzień, czy nawet na następny dzień. Z czasem człowiek potrafi wyliczyć, ile ma dany posiłek i równoważyć go pozostałymi w danym dniu.
W ten sposób nawet słodycze nie są problemem;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0
gostek adarash masz facet smutne życie. Przestań się mądrzyć bo żal czytać. Już wszyscy wiedzą jaki wspaniały jesteś , wszystkich bijesz na głowę. Dobrze Ci napisała piz..........a w świecie jesteś.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5
Z tym miesiącem to przesadziłeś troszkę, wystarczy w 10 dni podliczyć ile jesz łączne kalorii podzielić na 10 - tyle potrzebujesz dziennie.

"u mnie był to majonez"
U mnie też - oraz keczup...
Co do majonezu ~równie dobrze można pić z gwinta olej ;)

Nie wiem czy w tym temacie czy innym pisałem: wystarczy liczyć kalorie...
Gdzieś nawet wrzuciłem podwędzony z netu arkusz, co sprawę ułatwia 100x

Linknę jeszcze raz:
http://bit.do/kaloryje
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2
Robi mi się przykro. Dziewczyna z problemem zaprosiła Was na swoją 'imprezę' a niektórzy nawet się z nią nie przywitali tylko od razu podskoczyli do innych gości .

Zatem zamiast wymyślać, jak wprowadzić ruch do swojego codziennego rozkładu zajęć pomyślcie raczej o OGRANICZENIU fazy nieaktywności w życiu, które Z ZASADY musi być aktywne
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Poznajmy się

Halo Gdynia ! (5 odpowiedzi)

Szukam koleżanki na wspólne wypady, kawka, kino, spacer? Zostaw po sobie znak, napewno się...

Szukam przyjaciółki :) (4 odpowiedzi)

Hej, szukam kogoś z okolic Gdańska ale może być też dalej :) 31 lat tuż przed ślubem szukam...

Szukam przyjaciółki :) (60 odpowiedzi)

Jestem samotna 27 letnia kobieta która szuka koleżanki przyjaciółki aby poprostu pogadać...

do góry