Odpowiadasz na:

Re: Mamusie listopad - grudzień 2015 część 5 częściowo rozpakowane

Gratulacje noworozpakowanym ;)

Jak czytam o Waszych porodach to sama się sobie dziwię, że przeżyłam swój. Znieczulenie...? O czym Wy mówicie ;) w Lęborku to temat zakazany, tam nie m... rozwiń

Gratulacje noworozpakowanym ;)

Jak czytam o Waszych porodach to sama się sobie dziwię, że przeżyłam swój. Znieczulenie...? O czym Wy mówicie ;) w Lęborku to temat zakazany, tam nie m znieczuleń, tam się rodzi tylko naturalnie. Podali mi oksytocynę na wywołanie porodu. Od razu dostałam skurczy, na początku były lajtowe, ale potem miałam skurcze trwające minutę z przerwą półminutową. Po 8 godzinach takich skurczy i rozwarciu 2cm, lekarze stwierdzili, że nie ma co tego ciągnąć. Podali mi dwie kroplówki, które miały złagodzić działanie oksytocyny i powiedzieli "no trudno, jutro spróbujemy ponownie". Kumacie...? Po 8 godzinach męki. Na szczęście skurcze mi nie przeszły, a stawały się coraz silniejsze. Ja już raczej nie kontaktowałam, Mąż mi opowiadał, że po każdym skurczu traciłam przytomność i położna nie mogła mnie dobudzić. Potem odpuściła, bo "ożywałam" przy następnych skurczach. Ja tylko pamiętam, że z wyczerpania zaczęłam wymiotować. Dostałam zastrzyk, czopki i znowu zastrzyk na większe rozwarcie. Pomijam już "badania lekarskie", gdzie na siłę próbowali je zwiększyć. Potem przebili mi pęcherz z wodami płodowymi. I po 4 godzinach od przebicia, po 14 godzinach porodu nasz Igor w końcu przyszedł na świat. Pani położna stwierdziła, że nie będzie nacinać mi krocza, bo synek miał tylko 3,190kg. Ale młody zrobił psikusa, urodził się z rączką przy główce. Więc pękło mi wszystko co tylko pęknąć mogło. Zszywanie było tragiczne.

Mój Mąż był cały czas przy mnie, bardzo mi pomagał. Wiem, że bez niego nie dałabym rady. Po porodzie stwierdził, że nasz syn będzie jedynakiem, albo zdecydujemy się na adopcję, bo nigdy nie pozwoli, żebym jeszcze raz przez to przechodziła.

Ale jak patrzę na naszego synka, to wiem, że jest nagrodą za to całe cierpienie :*najgrzeczniejsze dzieciątko jakie znam. Zupełnie bezproblemowy noworodek :) Śpi, budzi się co 3-3,5 godz na jedzonko i znowu zasypia. Obok mogłoby przejść stado słoni, a jego nie jest to w stanie obudzić. Czasami jeszcze produkuje różne cuda w pampersa ;) ale te cuda da się zlokalizować jedynie po zapachu, bo młody zupełnie nie sygnalizuje, że ma pełną zawartość pieluchy ;) takiego syna życzę każdemu rodzicowi :)

zobacz wątek
8 lat temu
shani

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry