Re: Mamusie styczniowo-lutowe 2015 cz.2
W pierwszej ciąży obowiązkowo musiałam zaliczyć szkołę rodzenia, bo wcześniej nie miałam do czynienia z małymi dziećmi. Zmiana pieluchy i ubieranie to był dla mnie kosmos.
Dużym plusem były...
rozwiń
W pierwszej ciąży obowiązkowo musiałam zaliczyć szkołę rodzenia, bo wcześniej nie miałam do czynienia z małymi dziećmi. Zmiana pieluchy i ubieranie to był dla mnie kosmos.
Dużym plusem były też zajęcia z oddychania i kolejnych faz porodu. Dzięki temu, gdy nadszedł czas, wiedziałam, co mam robić.
Teraz też pójdę do sr, ale tylko na zajęcia z samego porodu, bo o zmianie pieluchy już mam pojęcie ;)
A czytacie jakieś książki?
U mnie znowu Tracy Hogg i Język niemowląt. Przy młodej, gdy mieliśmy problemy, to rozwiązywałam je z tą książką w ręku.
I Zawitkowski, który tłumaczył, jak dziecku umożliwić zdrowy rozwój. A dużo się zmieniło w podejściu do niemowlaków i często nawet w szkole rodzenia można usłyszeć szkodliwe porady.
zobacz wątek