Widok
dziewczyny poszukajcie czasem, tu macie link:
http://forum.trojmiasto.pl/Dawny-Swissmed-porod-2015-t601264,1,16.html#npu1
http://forum.trojmiasto.pl/Dawny-Swissmed-porod-2015-t601264,1,16.html#npu1
Byłam tam na wizycie kwalifikacyjnej. Wszystko ładnie pięknie, sale zadbane, spokój, całkowite przeciwieństwo państwowego szpitala. Tylko coś mi chyba nie pasuje w CM, trudno mi określić co.. Lekarze, pielęgniarki uśmiechnięci, mili tylko.. tak jakoś "sztucznie mili". Wszystko tłumaczą, wyjaśniają, odpowiadaja na pytania tylko że sprawiają wrażenie (może to tylko moje odczucie) że nie jestem pierwsza osoba której poród będa odbierać. Rozumiem, że to ich praca i nie jestem ich pierwsza pacjentka, Ale to trochę sprawia że nie czuje przyjemnej atmosfery. Umowy nie mam jeszcze podpisanej i coraz bardziej wątpię czy się zdecyduje. Myślałam o Centrum Mama w Szczecinie, ale martwię się ze nie dojadę na czas :(
Jeżeli dowiem się czegoś więcej o CM będę'pisać.
Pozdrawiam:)
Jeżeli dowiem się czegoś więcej o CM będę'pisać.
Pozdrawiam:)
Hej Klara !
Ja jeszcze nie byłam na kwlifikacyjnej, ale oglądałam odział i mialam to samo odczucie, takie podejście na "sucho" "oschło".
Jestem straszną panikarą, boję się nawet zastrzyków, więc najważniejsze dla mnie to czuć się bezpiecznie i że się mną interesują to jakoś obniża mój strach :)
Nie słyszałam o Szczecinie, zresztą to daleko. Salve w Łodzi też daleko.
Dawaj znaki jak bedziesz coś wiedzic :)))
Ja jeszcze nie byłam na kwlifikacyjnej, ale oglądałam odział i mialam to samo odczucie, takie podejście na "sucho" "oschło".
Jestem straszną panikarą, boję się nawet zastrzyków, więc najważniejsze dla mnie to czuć się bezpiecznie i że się mną interesują to jakoś obniża mój strach :)
Nie słyszałam o Szczecinie, zresztą to daleko. Salve w Łodzi też daleko.
Dawaj znaki jak bedziesz coś wiedzic :)))
Urodziłam w Cm we wrześniu córeczkę a koleżanka w październiku przez cc również w Cm. Obie po doświadczeniach wcześniejszych porodów w publicznych szpitalach jesteśmy zachwycone. Obsługa, opieka, jedzenie i przede wszystkim informacja na najwyższym poziomie. Zupełnie nie odniosłem wrażenia że coś jest nie tak z personelem, miły, na każde skinienie o leki prosić nie trzeba. Żadna z nas po porównaniu z pierwszym porodem nigdy nie zdecyduje się na kolejny w publicznym szpitalu. Polecamy niezdecydowanych, to najlepiej wydane przez nas pieniądze w życiu.
Rodziłam w CM przez cc. Chciałam rodzić naturalnie, ale ze względu na dużą wagę dziecka i wcześniejsze cc (2013 w swissie) pan doktor tydzień po terminie, przy braku jakichkolwiek oznak zbliżającego się porodu naturalnego, zdecydował o cc. Według mnie opieka w CM i swissie na bardzo podobnym poziomie, bardzo dobra. Jestem bardzo zadowolona. Nie przeszkadzało mi nawet zwykłe łóżko, chociaż obawiałam się jak to będzie, bo po pierwszym cięciu w swissie, możliwość uniesienia oparcia bardzo pomagała mi wstawać z łóżka, ale bez tego było ok. Nie spałam na płasko, miałam oparcie lekko uniesione. Karmiłam piersią na leżąco i brak możliwości podnoszenia łóżka też nie przeszkadzał. Bardzo życzliwy personel, pomocny, wspierający. Środki przeciwbólowe dostępne na życzenie. Podobnie jak w swissie możliwość oddania dziecka na noc pod opiekę położnej, żeby się wyspać.
Każdy ma inną motywację. Zgadzam się, że w państwowych szpitalach otrzymasz profesjonalną opiekę, ale w państwowych szpitalach są też limity, nadmiar pacjentek w stosunku do możliwości personelu, a co za tym idzie większy stres i poirytowanie, w związku z tym w moim odczuciu łatwiej o błąd.
Jeśli chodzi o niemęczenie się sn, myślisz, że cc to taki pikuś, przecież to jest poważna operacja i po niej też jakiś czas dochodzi się do siebie, jedne osoby szybciej inne dłużej, a męczysz się przynajmniej dwie pierwsze doby.
Pozwólmy decydować każdemu o sobie.
Jeśli chodzi o niemęczenie się sn, myślisz, że cc to taki pikuś, przecież to jest poważna operacja i po niej też jakiś czas dochodzi się do siebie, jedne osoby szybciej inne dłużej, a męczysz się przynajmniej dwie pierwsze doby.
Pozwólmy decydować każdemu o sobie.
Powiem tak kazdy porod boli ni zalezne od tego czy to Twoj drugi porod czy nie. Nie rozumiem dziewczyn wkrtoce matek narazac dziecko i siebie po to by jechac do Łodzi i Szczecina lub Gdyni po to by dać sie rozciąć! Porod naturalny to najlepsze co mzoe byc dla dziecka czy tego lekarz Wam nie mowił? CC robi sie tylko gdy są do tego wskazania.
Jak przychodzi ból to nie zawsze mysli sie o pozycji w jakij ma sie rodzic tylko robisz wszystko by sobie ulzyć i dziecku szybciej wyjsc na swiat.
Bede na forum i bede komentowac Wasze głupoty
Jak przychodzi ból to nie zawsze mysli sie o pozycji w jakij ma sie rodzic tylko robisz wszystko by sobie ulzyć i dziecku szybciej wyjsc na swiat.
Bede na forum i bede komentowac Wasze głupoty
Droga marto,
to nie jest mój pierwszy poród i dowolność pozycji w jakiej będę rodzić była i jest dla mnie ważna. Twoje wywody nt. są zwyczajnie dziwne, a nazywanie czyiś komentarzy "głupotami" świadczy tylko o Twoim poziomie.
Nie jestem zwolenniczką CC na życzenie, ale bardzo daleko mi od oceniania jeśli ktoś podejmuje taką decyzję. Nie moje ciało/dziecko - nie moja sprawa.
Jest to forum, każdy wyraża swoją opinię - w temacie. Krytyka czy obrażanie czyiś opinii/pytań jest wyrazem braku szacunku.
Powtórzę - szanujmy się nawzajem.
to nie jest mój pierwszy poród i dowolność pozycji w jakiej będę rodzić była i jest dla mnie ważna. Twoje wywody nt. są zwyczajnie dziwne, a nazywanie czyiś komentarzy "głupotami" świadczy tylko o Twoim poziomie.
Nie jestem zwolenniczką CC na życzenie, ale bardzo daleko mi od oceniania jeśli ktoś podejmuje taką decyzję. Nie moje ciało/dziecko - nie moja sprawa.
Jest to forum, każdy wyraża swoją opinię - w temacie. Krytyka czy obrażanie czyiś opinii/pytań jest wyrazem braku szacunku.
Powtórzę - szanujmy się nawzajem.
Specjalista to tylko niewielka część porodu i połogu, wiele zależy od samych warunków - nie ukrywajmy, że zarówno Zaspa czy Kliniczna wymagają dalekoidących remontów, brud, smród, jedna toaleta/prysznic na kilkanaście kobiet, słaba opieka laktacyjna i opryskliwy personel. To nie są warunki, na które godzi się wiele kobiet. Jeżeli mam dawać komuś w łapę, żeby mnie łaskawie dobrze traktował, czy zszył po porodzie, to wolę to zrobić oficjalnie w prywatnej placówce, a nie utrzymywać chory i zakłamany układ pozornie "darmowej" służby zdrowia. Rodziłam w Swissmedzie i zamierzam teraz rodzić w CM, bo uważam, że były to najlepiej wydane pieniądze w moim życiu. Rozumiem, że wyznajesz zasadę "kwaśnych winogron" - nie stać cię na taki poród, jesteś zdana na państwowe placówki to obrazisz i będziesz próbować obrzydzić innym. To niestety świadczy tylko o twoim poziomie - nienajwyższych lotów.
A co jest złego w tym ze kobieta chce być otoczona opieka, pomocą i czućsię z malemaleństwem bezpiecznie. Mieć pewność że w razie potrzeby nikt nie będzie zwlekal z cesarka bo nie dałaś łapówki. ..ze dostaniesz znieczulenie jak będziesz potrzebować i nie będziesz musiała cisnąc się w małym boksie pozbawiona prywatności podczas porodu, że położna postara się pomoc żebyś nie musiała być rutynowo naci na na. ..czy to coś złego ze kobieta chce rodzic godnie...? Ludziom nie szkoda kilkudziesięciu tysięcy na wesela i suknie ślubne czy samochody a dziwią się ze ktoś jest w stanie zapłacić kilka tysięcy za najważniejszy moment jakim są narodziny i pierwsze dni życia dzieciatka. Takie moje zdanie...
To jest dyskusja dla osób zainteresowanych porodem w cm nie tylko przez cc, a nie zagorzałych fanatyczek, które mają monopol na wiedzę. ..jeżeli my kobiety nie będziemy próbowały się zrozumieć i szanować to nic na porodów kach się nie zmieni, skąd tyle jadu?...poród to ważny i trudny moment i nie rozumiem dlaczego kobieta ńie może czuć się komfortowo? Dla każdej z nas oznacza to coś innego....
Dlaczego nie ma się czuć komfortowo? ..bo wiele kobiet ma podejście; Ja się nacierpiałam więc Ty też musisz cierpieć.
Koleżanka po długim porodzie z oksytocyną nie mogła przeżyć że moje bliźniaki urodzą się przez cc ( położenie poprzeczne jednego z nich)
Namawiała mnie na poród naturalny i mówiła jak to źle jest po cc ( mimo że sama nie rodziła tak)
Kobiety to mistrzynie zawiści, czasem nie potrafią tego ukryć :-)
Koleżanka po długim porodzie z oksytocyną nie mogła przeżyć że moje bliźniaki urodzą się przez cc ( położenie poprzeczne jednego z nich)
Namawiała mnie na poród naturalny i mówiła jak to źle jest po cc ( mimo że sama nie rodziła tak)
Kobiety to mistrzynie zawiści, czasem nie potrafią tego ukryć :-)
Cześć,
rok temu rodziłam w Swissmedzie - w styczniu oddział zakonczyl dzialalnosc i widze, ze ekipa znalazla miejsce w cm w gdyni. Nie mam porównania z porodem w panstwowym szpitalu ale w swiss mialam rewelacyjną położną, dzieki której urodzilam :) P. Asia naprawdę mi pomagała, byla dyskretna i jednoczesnie na koncowce konkretna. Po porodzie pielegniarki byly rozne- pomimo, że bylam pierworodka, nie pomagały w opiece nad dzieckiem, poza propozycjami zabrania malego na noc i potem ubrania go w czyste spioszki. W sumie wiedzialy co mowia kazac sie wyspac przed powrotem do domu.. od tamtego czasu nie przespalam ani jednej nocy w calosci ;)
Rewelacyjnie oceniam opieke poporodową juz po wyjsciu ze szpitala- to powinno byc dla mlodych mam najwazniejsze! Jezdzilismy tam i dzwonilismy przez pierwszy miesiac non stop (krewka z pępka- jedziemy, oczko łzawi- dzwoń! :). Pielegniarki i lekarze za kazdym razem byli pomocni, uprzejmi, nikt na nas nie patrzyl jak na wariatów ;) Z tego powodu wam polecam.
Poród jak poród- cholernie boli i żadna kasa Twojego bólu nie zmniejszy - mowie tu o sn :)
Mialam bóle krzyzowe, niewidoczne na ktg..wiedzialam, ze urodzić nie będzie latwo - i tutaj warto zaplacic, bo przez caly poród polozna robila wszystko, zeby mi ulżyć - mialam mega kameralna atmosfere, mile kąpiele, meza obok, ktorego moglam gryźć do woli, muzyke w tle, rozweselacze i co tam chcialam- mysle, że w szpitalu panstwowym te kilka godzin byloby wypelnionych samotnością, paniką, gryzieniem paznokci, darciem się i dreptaniem po zimnych kafelkach w ostrym swietle..
A i z przyjemności - jedzenie w swiss bylo słabe ale kto na to patrzy w takich chwilach ;)
rok temu rodziłam w Swissmedzie - w styczniu oddział zakonczyl dzialalnosc i widze, ze ekipa znalazla miejsce w cm w gdyni. Nie mam porównania z porodem w panstwowym szpitalu ale w swiss mialam rewelacyjną położną, dzieki której urodzilam :) P. Asia naprawdę mi pomagała, byla dyskretna i jednoczesnie na koncowce konkretna. Po porodzie pielegniarki byly rozne- pomimo, że bylam pierworodka, nie pomagały w opiece nad dzieckiem, poza propozycjami zabrania malego na noc i potem ubrania go w czyste spioszki. W sumie wiedzialy co mowia kazac sie wyspac przed powrotem do domu.. od tamtego czasu nie przespalam ani jednej nocy w calosci ;)
Rewelacyjnie oceniam opieke poporodową juz po wyjsciu ze szpitala- to powinno byc dla mlodych mam najwazniejsze! Jezdzilismy tam i dzwonilismy przez pierwszy miesiac non stop (krewka z pępka- jedziemy, oczko łzawi- dzwoń! :). Pielegniarki i lekarze za kazdym razem byli pomocni, uprzejmi, nikt na nas nie patrzyl jak na wariatów ;) Z tego powodu wam polecam.
Poród jak poród- cholernie boli i żadna kasa Twojego bólu nie zmniejszy - mowie tu o sn :)
Mialam bóle krzyzowe, niewidoczne na ktg..wiedzialam, ze urodzić nie będzie latwo - i tutaj warto zaplacic, bo przez caly poród polozna robila wszystko, zeby mi ulżyć - mialam mega kameralna atmosfere, mile kąpiele, meza obok, ktorego moglam gryźć do woli, muzyke w tle, rozweselacze i co tam chcialam- mysle, że w szpitalu panstwowym te kilka godzin byloby wypelnionych samotnością, paniką, gryzieniem paznokci, darciem się i dreptaniem po zimnych kafelkach w ostrym swietle..
A i z przyjemności - jedzenie w swiss bylo słabe ale kto na to patrzy w takich chwilach ;)
"samotnością, paniką, gryzieniem paznokci, darciem się i dreptaniem po zimnych kafelkach w ostrym swietle.."
No nie mogę się zgodzić, bo to co piszesz świadczy o tym, że swój poród uważasz za jedynie słuszny (w porządku cieszę się że jesteś zadowolona). Wynika z Twego opisu, że rodziłaś tylko w Swissmedzie, jeśli się mylę, popraw. A poród w państwowym wygląda jak w opisie powyżej? Skąd to wiesz? U nas poród w państwowym (Wejherowo) był z mężem, więc nie samotny, bez paniki i nie pamiętam gryzienia paznokci. W czasie skurczu z tego co pamiętam oddychałam, a nie "darłam się" (położne nie zalecały krzyczenia), nie dreptałam po zimnych kafelkach, bo miałam najprawdziwsze domowe kapcie, a i światło było przygaszone, zwłaszcza że zaczęłam poród nocą... Poród wspominam dobrze...
No nie mogę się zgodzić, bo to co piszesz świadczy o tym, że swój poród uważasz za jedynie słuszny (w porządku cieszę się że jesteś zadowolona). Wynika z Twego opisu, że rodziłaś tylko w Swissmedzie, jeśli się mylę, popraw. A poród w państwowym wygląda jak w opisie powyżej? Skąd to wiesz? U nas poród w państwowym (Wejherowo) był z mężem, więc nie samotny, bez paniki i nie pamiętam gryzienia paznokci. W czasie skurczu z tego co pamiętam oddychałam, a nie "darłam się" (położne nie zalecały krzyczenia), nie dreptałam po zimnych kafelkach, bo miałam najprawdziwsze domowe kapcie, a i światło było przygaszone, zwłaszcza że zaczęłam poród nocą... Poród wspominam dobrze...
Jeśli kogoś stać, jak najbardziej niech rodzi w Clinice, zwłaszcza że są tam lekarze, którzy pracowali/pracują właśnie w Wejherowie, mój poród przyjmował dr Chmyłko i założę się, że tak samo traktuje/traktował i pacjentki państwowe i prywatne w Clinice, tzn. z wielkim szacunkiem i wsparciem, bo to taki typ człowieka.
Mam termin cc w CM za tydzień, natomiast jestem bardzo wdzięczna całej kadrze i personelowi kliniki za przyjęcie i 2-dniową obserwację szpitalną w sytuacji, gdy zostałam totalnie olana przez ostry dyżur na Zaspie, pojawiając się tam z krwotokiem w 37 miesiącu. Dlatego jeszcze raz napiszę, że poród w prywatnej placówce to najlepsza decyzja i najlepiej wydane pieniądze w życiu. Współczuję kobietom skazanym na "opiekę" państwowej służby zdrowia i takich mordowni jak Zaspa - 1 lekarz obsługujący oddział położniczy i ostry dyżur, 3 krzesła w poczekalni na kilkadziesiąt oczekujących ciężarnych, baba w rejestracji nie rejestrująca i nie wystawiająca karty pacjenta przybywającego na ostry dyżur, brak jakiegokolwiek zainteresowania pacjentem.
czytam sobie te wątki, i tak się zastanawiam
jak to jest, że w prywatnych szpitalach personel uśmiechnięty, pomocny uprzemy, a w państwowych nieżyczliwy, gburowaty czasem chamski...przecież w większości przypadków to Ci sami ludzie pracują tu i tu...czy upadliśmy tak nisko, że jako ludzie jesteśmy mili, uczynni za większe pieniądze?? no bo przecież w państwowych szpitalach,lekarz czy pielegniarka też nie pracuje za darmo... Dlaczego w dzisieszym świecie musimy płacić za uprzejmość i uczynność. Napisalam ten wątek, bo wiem, że takie wpisy czyta też personel medyczny, moze ktoś się zastanowi, zatrzyma myśl na chwilę w szaleńczym biegu po kasę.
jak to jest, że w prywatnych szpitalach personel uśmiechnięty, pomocny uprzemy, a w państwowych nieżyczliwy, gburowaty czasem chamski...przecież w większości przypadków to Ci sami ludzie pracują tu i tu...czy upadliśmy tak nisko, że jako ludzie jesteśmy mili, uczynni za większe pieniądze?? no bo przecież w państwowych szpitalach,lekarz czy pielegniarka też nie pracuje za darmo... Dlaczego w dzisieszym świecie musimy płacić za uprzejmość i uczynność. Napisalam ten wątek, bo wiem, że takie wpisy czyta też personel medyczny, moze ktoś się zastanowi, zatrzyma myśl na chwilę w szaleńczym biegu po kasę.
bo widzisz, państwowo zapłacą Ci pensję jakkolwiek się zachowasz. prywatnie dostaniesz pensję jesli placówka sie utrzyma, a utrzyma się jeśli będzie klientela, a będzie klientela, jeśli będziesz miły i uprzejmy z ciucierkami na dzień dobry.
mowa oczywiście o tych lekarzach, którzy minęli się z powołaniem. lekarz z powołania będzie życzliwym i uprzejmym, dobrym człowiekiem zarówno państwowo jak i prywatnie jak i na ulicy wobec bezdomnego.
mowa oczywiście o tych lekarzach, którzy minęli się z powołaniem. lekarz z powołania będzie życzliwym i uprzejmym, dobrym człowiekiem zarówno państwowo jak i prywatnie jak i na ulicy wobec bezdomnego.
Lekarze, pielęgniarki, personel - wszyscy są tylko ludźmi. Ja się spotkałam z miłymi czy też "mniej usniechnietymi" zarówno w państwowych jak i prywatnych placówkach. Ostatnio dużo czasu spędzam w szpitalach i muszę przyznać, że nie trafiłam w tym czasie na, jak to okreslacie, gbura. Ci ludzie robią co mogą, żeby pomóc pacjentom, pielęgniarki, na które trafiam są niczym mamy. Może dlatego, że leżę na oddziałach onkologicznych i tam jest inaczej (?). Ale nie wydaje mi się. Ci ludzie robią co mogą...Kompetencje i doświadczenie lekarzy w państwowej służbie zdrowia są o niebo lepsze od tych prywatnych :( Tylko to zauważyłam w tym czasie mojego chorowania. Prywatny lekarz spwcjalista totalnie bladzil z diagnozą a mój lekarz rodzinny od razu trafił celnie i pokierowal mnie do świetnych specjalistów na Cito. To, że są kolejki to tez kochane jest tak, że jeśli coś się dzieje, to Ci lekarze wetkna jakoś tego pacjenta :) Być może miałam ogromne szczęście na swojej drodze, ale złego słowa nie powiem o tych lekarzach, na których trafiłam w tym ciężkim czasie.
Zona mial cc w Clinice Medice w styczniu. Opieka super, lekarze mili, ale najlepsze sa pielegniarki - pomagaja bez proszenia. Lekarze (niektorzy) mogliby sie troche bardziej zaangazowac, ci ktorzy pracowali wczesniej w swissmed sa ok, ci nowi chyba jeszcze nie przywykli do pracy w prywatnej porodowce. Prosba do szefa porodowki, moglby Pan z nimi porozmawiac doktorze. Mogliby zmienic dostawce posilkow (obiadow, bo nie sa najlepsze). Zona miala lozko podnoszone (na pilota), sukcesywnie wymieniaja te inne, stare lozka. Moge tylko szczerze polecic, wrazenia ogolne bardzo dobre. Dobrze wydane pieniadze. Spokoj matki i bardzo dobra opieka nad dzieckiem jest wart nawet wiecej niz sobie zycza. Jezeli sa jakies konkretne pytanie odpowiem jezeli tylko bede znal odpowiedz.
Owszem jest profesjonalna opieka w państwowych szpitalach, ale zwlekają czasami do ostatniej chwili...
Napiszę swój przypadek: rodziłam w 2012r. Miałam plan rodzić naturalnie, nie przez cc. Zależało mi tylko, aby był dostęp do znieczulenia jakbym go potrzebowała, dlatego wybrałam Szpital na Klinicznej, który takie znieczulenie oferował. Lekarz z Klinicznej mówił, że "tak, jest dostępne". I co??? I d*pA!!! Nie mogłam się doprosić. Błągałam o znieczulenie. Nie wiem czy miał na to wpływ dzień w którym rodziłam, a była to niedziela.... Od momentu gdy trafiłam na porodówkę, to wyszłam-wyjechałam po 20,5 godzinach na cc. Skończyło się CC, ale lekarz mimo wszystko nie chciał go zrobić, był niechętny, tylko maż mówił, że nie dam rady nawet już przeć, bo jestem tak wykończona. Słaniałam się już ze zmęczenia, mówiłam, że nie mam siły na nic i nawet gdybym miała parte nie mam po prostu siły. Miałam bóle krzyżowe, mówiłam też nawet, że nie chcę już dziecka.... Zanim lekarz zrobił cc położył się na brzuchu, wypychał dziecko, a mi kazał przeć na siłę (mimo, że partych nie miałam). Później się dowiedziałam, że takie praktyki są zakazane. Gdy się ocknęłam po CC lekarz który kłądł mi się na brzuch mówi do mnie"niech Pani powie jakie duże Pani dziecko urodziła", ja na to cichutko, ledwo żywa "4850g", a lekarz krzyczał "Głośniej, głośniej - niech wszystkie kobiety słyszą".
Dureń!!!
Teraz jestem w drugiej ciąży i panicznie boję się tego, że znowu będą mi kazali rodzić takie duże dziecko. Z pierwszym na szczęście nie było postępu, a z drugim nie wiem jak będzie.....często porody z tak dużymi dziećmi kończą się kleszczami, powikłaniami i tego boję się najbardziej, bo........NIE WIERZĘ SZPITALOM PAŃSTWOWYM i LEKARZOM, bo nawet jeżeli będą wiedzieć że dziecko ma prawie 5 kg to będą kazać rodzić naturalnie, a ja takiej wagi nie chcę rodzić naturalnie! I nie chodzi mi o ból, tylko o to czy się uda czy nie!
I o jakiej ty piszesz profesjonalnej opiece, co??
O takiej, że po wypychaniu dziecka na siłę poprzez kładzenie się na brzuchu rodzącej i porozrywaniu jej wzdłuż i wszerz, że ją PROFESJONALNIE zszyją? Bo dla mnie profesjonalizm polega na tym, że nie zwlekamy do ostatniej chwili jak coś się stanie, że zrobimy kobiecie CC jeżeli już ma wskazania do nich..że lekarz nie ryzykuje niedotlenieniem dziecka...
Napiszę swój przypadek: rodziłam w 2012r. Miałam plan rodzić naturalnie, nie przez cc. Zależało mi tylko, aby był dostęp do znieczulenia jakbym go potrzebowała, dlatego wybrałam Szpital na Klinicznej, który takie znieczulenie oferował. Lekarz z Klinicznej mówił, że "tak, jest dostępne". I co??? I d*pA!!! Nie mogłam się doprosić. Błągałam o znieczulenie. Nie wiem czy miał na to wpływ dzień w którym rodziłam, a była to niedziela.... Od momentu gdy trafiłam na porodówkę, to wyszłam-wyjechałam po 20,5 godzinach na cc. Skończyło się CC, ale lekarz mimo wszystko nie chciał go zrobić, był niechętny, tylko maż mówił, że nie dam rady nawet już przeć, bo jestem tak wykończona. Słaniałam się już ze zmęczenia, mówiłam, że nie mam siły na nic i nawet gdybym miała parte nie mam po prostu siły. Miałam bóle krzyżowe, mówiłam też nawet, że nie chcę już dziecka.... Zanim lekarz zrobił cc położył się na brzuchu, wypychał dziecko, a mi kazał przeć na siłę (mimo, że partych nie miałam). Później się dowiedziałam, że takie praktyki są zakazane. Gdy się ocknęłam po CC lekarz który kłądł mi się na brzuch mówi do mnie"niech Pani powie jakie duże Pani dziecko urodziła", ja na to cichutko, ledwo żywa "4850g", a lekarz krzyczał "Głośniej, głośniej - niech wszystkie kobiety słyszą".
Dureń!!!
Teraz jestem w drugiej ciąży i panicznie boję się tego, że znowu będą mi kazali rodzić takie duże dziecko. Z pierwszym na szczęście nie było postępu, a z drugim nie wiem jak będzie.....często porody z tak dużymi dziećmi kończą się kleszczami, powikłaniami i tego boję się najbardziej, bo........NIE WIERZĘ SZPITALOM PAŃSTWOWYM i LEKARZOM, bo nawet jeżeli będą wiedzieć że dziecko ma prawie 5 kg to będą kazać rodzić naturalnie, a ja takiej wagi nie chcę rodzić naturalnie! I nie chodzi mi o ból, tylko o to czy się uda czy nie!
I o jakiej ty piszesz profesjonalnej opiece, co??
O takiej, że po wypychaniu dziecka na siłę poprzez kładzenie się na brzuchu rodzącej i porozrywaniu jej wzdłuż i wszerz, że ją PROFESJONALNIE zszyją? Bo dla mnie profesjonalizm polega na tym, że nie zwlekamy do ostatniej chwili jak coś się stanie, że zrobimy kobiecie CC jeżeli już ma wskazania do nich..że lekarz nie ryzykuje niedotlenieniem dziecka...
Jeżeli kogoś stać to dlaczego nie? Bo Ty masz z tym problem?
Jeżeli zajmą się kobietą po ludzku - dadzą znieczulenie albo zrobią cc, to znaczy, że będzie gorsza? Będzie gorszą matką?
I jak Ty mało wiesz i nie rozumiesz....
"strach przed taka dawką bólu" - tu nie chodzi o ból!
Widać, że nic nie rozumiesz..
Swoje pierwsze dziecko chciałam rodzić naturalnie, ale po swoich przeżyciach już NIE CHCĘ, choćby nie wiem co lekarz mówił...i czyja to jest zasługa? Bo raczej nie moja..
Jeżeli zajmą się kobietą po ludzku - dadzą znieczulenie albo zrobią cc, to znaczy, że będzie gorsza? Będzie gorszą matką?
I jak Ty mało wiesz i nie rozumiesz....
"strach przed taka dawką bólu" - tu nie chodzi o ból!
Widać, że nic nie rozumiesz..
Swoje pierwsze dziecko chciałam rodzić naturalnie, ale po swoich przeżyciach już NIE CHCĘ, choćby nie wiem co lekarz mówił...i czyja to jest zasługa? Bo raczej nie moja..
DomDor, to, co piszesz, jest straszne!!! Ja zdecydowałam się na Swissmed w 2014 właśnie dlatego, by uniknąć takiej sytuacji. Bałam się, że jakiś lekarz będzie się upierał na poród naturalny nawet, jeśli coś będzie szło nie tak, że nikt się nie "zlituje" nade mną i moim dzieckiem. W Swissmedzie miałam mieć poród naturalny, ale ból mnie przerósł i mimo 7cm już rozwarcia poprosiłam o cc. W 10 minut zebrała się cała ekipa i przeprowadzono cc. Mój synek miał 4410, bardzo wolno schodził do kanału rodnego, był owinięty pępowiną jak szelkami, więc Pani Doktor powiedziała, że i tak miałabym cc, tylko pytanie - na jakim etapie by mi ją ktoś w szpitalu państwowym zrobił! Obecnie jestem w 31 i szykuję się na cc w CM. Wszystkie dzieci w mojej rodzinie miały grubo powyżej 4kg, oboje z mężem jesteśmy wysocy a wiele książek mówi, że powyżej 4kg powinna być cc. Mam 2 koleżanki po problemowym porodzie naturalnym, które miały problem z trzymaniem kału i bardzo długo dochodziły do siebie. U kuzynki zwlekano z cc i dziecko zmarło. Fajnie, że tak dużo dziewczyn ma dobre wspomnienia z porodów w państwowych szpitalach, że tak dużo z Was rodzi naturalnie - szacun, ja nie dałam rady. Ale dajcie spokój tym, którzy dokonują innych wyborów, mamy do tego prawo, każda z nas ma swoje powody, swoje obawy i jeśli ktoś myśli, że zmienię zdanie pod wpływem tych niemiłych komentarzy to się, delikatnie mówiąc, myli. Dziewczyny, więcej szacunku wobec siebie, nie wiem, skąd u niektórych z Was przekonanie, że mają monopol na jedynie słuszne wybory i prawo oceniać innych. Nie macie. Pozdrawiam.
Jednak dziwne jest to, że cesarkę zrobili dopiero, jak nie dawałaś rady, jak ból był nie do wytrzymani dla Ciebie, mimo iż lekarka wiedziała, że i tak skończy się cc. Jednak od szpitala prywatnego spodziewałabym się szybszej reakcji, zwłaszcza jak są wskazania a nie czekanie na prośbę pacjentki o cc. W państwowej placówce też powinna być szybka reakcja, no ale z tym to pewnie różnie bywa.
Hej. Lekarka też tego nie wiedziała, okazało się w trakcie cięcia, a wskazań jako takich nie było. Co więcej, ja już zgłosiłam się tam z takim bólem, u mnie bardzo szybko rozkręciła się cała akcja, jakieś 2,5 godziny od pierwszego skurczu do tego 7-cm rozwarcia, więc nie trwało to długo a po prostu było bardzo intensywnie. Lekarka upewniła się, że na pewno chcę tego cc i jak potwierdziłam, to zebrali ekipę i ciachnęli;) Pozdrawiam:)
Ja nie jestem nastawiona negatywnie na szpitale prywatne. Jednak napisane było: "więc Pani Doktor powiedziała, że i tak miałabym cc" a potem: "Lekarka upewniła się, że na pewno chcę tego cc". A co jakby pacjentka nie chciała cc? Nikt by nie sprawdził, czy trzeba czy nie? Skoro dziecko jest mocno owinięte pępowiną, to widać to na usg, przynajmniej na dobrym sprzęcie, czego wymagałabym od szpitala komercyjnego.
Generalnie od wszystkich szpitali wymagałabym dobrej diagnostyki i szybkich reakcji, kiedy jest to wskazane. Jednak rzeczywistość pokazuje, że bywa inaczej w placówkach publicznych, niestety. Jednak w szpitalu prywatnym powinno to być normą, przynajmniej dla mnie.
Generalnie od wszystkich szpitali wymagałabym dobrej diagnostyki i szybkich reakcji, kiedy jest to wskazane. Jednak rzeczywistość pokazuje, że bywa inaczej w placówkach publicznych, niestety. Jednak w szpitalu prywatnym powinno to być normą, przynajmniej dla mnie.
Ja rodziłam w Cm w lipcu. Poród sn ze znieczuleniem. Pierwsze dziecko rodziłam w swissmedzie, też sn z ZOZ.
Nie mam porównania ze szpitalami państwowymi, tyle co od koleżanek.
Oba porody były bardzo szybkie, pierwszy 30 min, drugi 20. Pierwsze dziecko powyżej 4 kg. Bez komplikacji w pierwszym i drugim przypadku.
Myśle, ze to zasługa ZOZ i dobrej opieki. W obu szpitalach czułam się podobnie. Położne, pielęgniarki super. W pokoju byłam sama. Jedzenie, czystość, własna łazienka, tv i internet. Pani doktor jeszcze dwa tygodnie po porodzie chciała oglądać małego, bo coś ją zaniepokoiło. Dzwoniła do nas kilka razy i zlecała badania-bezpłatnie, na szczęście wszystko zakończyło sie dobrze. Ja miałam opiekę położnych.
Moim zdaniem, gdyby kobiety miały znieczulenie, wsparcie przed i po porodzie, dobrą atmosferę i pewność, źe urodzą tam gdzie chcą, a nie tam gdzie są akurat wolne miejsca, większość porodów byłaby naturalna, bez powikłań.
Nie mam porównania ze szpitalami państwowymi, tyle co od koleżanek.
Oba porody były bardzo szybkie, pierwszy 30 min, drugi 20. Pierwsze dziecko powyżej 4 kg. Bez komplikacji w pierwszym i drugim przypadku.
Myśle, ze to zasługa ZOZ i dobrej opieki. W obu szpitalach czułam się podobnie. Położne, pielęgniarki super. W pokoju byłam sama. Jedzenie, czystość, własna łazienka, tv i internet. Pani doktor jeszcze dwa tygodnie po porodzie chciała oglądać małego, bo coś ją zaniepokoiło. Dzwoniła do nas kilka razy i zlecała badania-bezpłatnie, na szczęście wszystko zakończyło sie dobrze. Ja miałam opiekę położnych.
Moim zdaniem, gdyby kobiety miały znieczulenie, wsparcie przed i po porodzie, dobrą atmosferę i pewność, źe urodzą tam gdzie chcą, a nie tam gdzie są akurat wolne miejsca, większość porodów byłaby naturalna, bez powikłań.
Ja mam termin na styczeń i umowa już podpisana, mam nadzieję rodzic sn, ale nic na siłę😊 mam pytanie bo na kwalifikacje jadę dopiero za dwa miesiące, a to nic na tyle poważnego żeby dzwonić na oddział. Czy klinika zapewnia podkłady higieniczne, majtki poporodowe, pieluszki dla bobasa- ogólnie cały " osprzęt" higieniczny? I mleko modyfikowane i butelki bo nie będę karmić piersią? Czy muszę brać swoje kremy, oliwki i wszystkie inne kosmetyki dla córki? Zabranie tych rzeczy to nie problem ale pomyślałam, że zapytam bo może coś zapewniają ( to mój pierwszy poród i nie mam o niczym pojęcia:)
Ja podpisałam umowę w 34 tygodniu.
W szpitalu jest wszystko dostępne dla dzidziusia, podkłady dla mamy leżą cały czas w pokoju w nieograniczonej ilości. Miałam swoje majty więc o to nie pytałam. Trzeba wziąć swój ręcznik i przybory toaletowe. Pieluchy pampersy, mleko wszystko jest. Mozna poprosić o herbatę i pielęgniarki przynoszą ja w ich kubkach, nie trzeba mieć swoich. Woda w butelkach jest dostępna bez ograniczeń.
W szpitalu jest wszystko dostępne dla dzidziusia, podkłady dla mamy leżą cały czas w pokoju w nieograniczonej ilości. Miałam swoje majty więc o to nie pytałam. Trzeba wziąć swój ręcznik i przybory toaletowe. Pieluchy pampersy, mleko wszystko jest. Mozna poprosić o herbatę i pielęgniarki przynoszą ja w ich kubkach, nie trzeba mieć swoich. Woda w butelkach jest dostępna bez ograniczeń.
Spoko, ja po prostu od zawsze mam jakąś awersje do tego tematu. Nie mogę sobie tego wyobrazić, żebym miała się zmuszać. Po konsultacji z psychologiem stwierdziłam, że jeśli mam się zmuszać, płakać po nocach i mieć traumę i depresje to lepiej zrezygnować. Chociaż nic nie wykluczam, jeżeli coś się zmieni w mojej zrytej głowie to będę karmić, na obecną chwilę wolę się przygotowac, że jednak moja głowa mi na to nie pozwoli.
No popatrz,dzięki za złote rady jakie na mnie spłynęły. Gdybym chciała rodzic w państwowym, nie interesowałabym się prywatnym. I nie pytam 'co dalej z moim porodem', bo jestem już duża i na to pytanie odpowiem sobie sama. Czy ktoś wie co będzie dalej z tą porodówką, dlaczego zostaje zamknięta i czy są jakieś plany na inną?
:-~ ma rację, za drogo było. O tysiąc więcej niż kiedyś w swiss. A w innych miastach ceny też dużo niższe. Przykładowo w Szczecinie w Mamma poród o 3 tysiące tańszy, w Łodzi z tego co pamiętam 4 tysiące taniej. Gdyby CM udało się podpisać kontrakt z NFZ i przynajmniej częściowo zrefundować opiekę, może by się udało.
Ja też swego czasu się załamałam, bo kiedy zaszłam w ciążę akurat zamknęli porodówkę w swiss. Ale nie chciałam wyjeżdżać poza Trójmiasto i urodziłam w Wojewódzkim, z czego nawet się cieszę, bo opieka nad dzieckiem super. Nad mamą mogłaby być lepsza, ale tragedii nie było. Głowa do góry!
Ja też swego czasu się załamałam, bo kiedy zaszłam w ciążę akurat zamknęli porodówkę w swiss. Ale nie chciałam wyjeżdżać poza Trójmiasto i urodziłam w Wojewódzkim, z czego nawet się cieszę, bo opieka nad dzieckiem super. Nad mamą mogłaby być lepsza, ale tragedii nie było. Głowa do góry!
hej Hapymum:) ze swissem sie nam udalo, clinica zarzucila ceny i niestety nie wyszl im to na dobre a do tego daleko, ja bym z drugim nie dojechala tak daleko z gdanska, ale redłowo okazało sie dbra alternatywa
Aga m rodzisz w radcowie czy chcesz tam dopiero rodzic? Ja póki co nie planuje jeszcze drugiej ciąży ale miałam nadzieję że clinica medica się utrzyma... Odzalowac nie potrafię że swissmed zamknięto... To cudowne wspomnienia jak dla mnie... Myśląc o narodzinach maryski wspominam wszystko idealnie... Wiem że wspomnienia z pierwszego porodu żałują na kolejne...dlatego hihi czekam aż otworzy się akaś alternatywa...A jak nie to pomyślę nad Szczecinem.wiem że dziewczyny jeździli do sale te które rodziły wcześniej w swissmedzie...
Mamy druga Core z maja odebrana przez te sama Położną co pierwsza😊 Redłowo po remoncie lekarze skrupulatni sale dwu i 3 osobowy jedyne co to parking płatny 24 h Ale wyrobiłam się w pierwszym wrzucie monet hihi
Ja po pierwszej cesarce z maryska... Jakoś planując ciaze nie biorę już pod uwagi nawet porodu SN na który się tak nakręciłam Przy ciąży z małą... Także nie wiem jak wygląda nastawienie lekarzy do kobiet po cc co do i ci drugiego porodu... Dlatego miałam skromna nadzieję że swissmed lub clinica przetrwa.
kolezaka miala pierwsze cc - mały przestał intesywnie rosnąc i drugie tez cc. u mnie na sali byla babka z bardzo duzym bablem i tez cc
do Dorotha
No niestety "po ptakach", zamknęli. Ale jak było mogę opowiedzieć. Umówiliśmy się na konkretny dzień wyznaczony przez lekarza z CM. Jeżeli by się zaczęło wcześniej, to mieliśmy przyjeżdżać o każdej porze oczywiście :-). Poród (cesarka) był zdaje się w piątek o 9 rano, a wyszliśmy w niedzielę wczesnym popołudniem. Ojciec nie może być na sali operacyjnej, a tam odbywa się cesarka. Trzeba czekać na korytarzu. Nie było takich możliwości jak w swissmedzie, czyli oglądania przez szybę ze "śluzy" przed salą. Szkoda, że zamknęli. Problem dla kobiet, które chciały rodzić prywatnie. Co z tymi dziewczynami, które już miały umowy?
Ktoś pisał, że z Gdańska za daleko - no nie rozśmieszajcie mnie. Pierwsze dziecko rodziliśmy w swissmedzie, drugie w cm. Myślicie, że akurat mieszkam pośrodku, w Sopocie? :-) W Warszawie też z Białołęki za daleko do Medicover w Wilanowie?Życzę wszystkim Mamom i Tatom takich dobrych wspomnień porodowych jakie my mamy!
Ktoś pisał, że z Gdańska za daleko - no nie rozśmieszajcie mnie. Pierwsze dziecko rodziliśmy w swissmedzie, drugie w cm. Myślicie, że akurat mieszkam pośrodku, w Sopocie? :-) W Warszawie też z Białołęki za daleko do Medicover w Wilanowie?Życzę wszystkim Mamom i Tatom takich dobrych wspomnień porodowych jakie my mamy!
dla mnie swiss byl 3 ulice od domu. z calym szacunkiem, ale umówione cc to troche inna bajka jak skurcze d razu co 6 minut. ja bym nie zdazyla przy drugim dziecku do cm, ledwo dojechalismy do redlowa. umowy mieli odpisane i mieli zwaracac pieniadze, ale co i jak nikt nie napisal.