Widok
Przyjaciółka żonatego problem z żoną
Jestem przyjaciółką żonatego faceta, znam go od ok 7miesięcy. Między nami jest 10 lat różnicy , on po 30 stce, ma 2 dzieci. Bardzo dobrze się dogadujemy. Mogę mu się ze wszystkiego zwierzyć, wie, że nie układa mi się z moim facetem, mogę mu powiedzieć wszystko. jest miły i opiekuńczy. Bardzo dużo smsujemy od rana do wieczora, do tego czaty. Ogromnym problemem jest jego żona. Widziałam ją tylko raz, nawet z nią nie rozmawiałam, spotykam się w zasadzie tylko z nim. Wie o mnie. No i zaczyna się problem bo mi kobieta nie daje żyć, wysyła smsy, że nie życzy sobie naszych kontaktów, on mi mówi, że zażądała żebyśmy zerwali kontakt. Oczywiście tego nie zrobiliśmy, bo dlaczego. Ona ma pretensje, ze się nadal przyjaźnimy, nawet napisała, że przez nas płacze, robi w domu awantury. No ale jeżeli jej mąż nie chce ze mną zerwać kontaktu to dlaczego ja mam? Napisałam jej w końcu żeby się odpier... I narazie spokój. Dodam, że mój przyjaciel ma inne koleżanki ale ona do nich nie pisze. A ona teraz siedzi w domu z dziećmi bo straciła pracę i widocznie jej się nudzi. Czy ktoś z was był w podobnej sytuacji, ja nie dam zniszczyć tej przyjaźni.
Nie wiadomo, jak podchodzi do tego tematu ten facet. Załóżmy, że w domu przy żonie często ją porównuje do ciebie lub robi jej złośliwe uwagi,... no ja się nie dziwię, że jest wqurwiona...
Ale ty możesz tego nie wiedzieć, bo dzieje się to za twoimi plecami.
Myślę jednak, jeśli twoja osoba przyczynia się do kłótni między małżonkami, to powinnaś się jak najszybciej usunąć.
Ich małżeństwo jest ważniejsze, jak twoja przyjaźń z żonatym facetem!
Piszę to jako facet.
Ale ty możesz tego nie wiedzieć, bo dzieje się to za twoimi plecami.
Myślę jednak, jeśli twoja osoba przyczynia się do kłótni między małżonkami, to powinnaś się jak najszybciej usunąć.
Ich małżeństwo jest ważniejsze, jak twoja przyjaźń z żonatym facetem!
Piszę to jako facet.
Powiedz mi jedno - za parę lat, będąc żoną jakiegoś mężczyzny on ma przyjaciółkę, która zajmuje mu czas od rana do wieczora, co się odbija na rodzinie (bo jest zaniedbywana itd). Chciałabyś takiego życia ze swoim mężem?? chyba nie a sama w tej chwili serwujesz to jego rodzinie. Jesteś wielką egoistką bo dla Ciebie liczy się to co Ty chcesz (nie chcesz rezygnować z przyjaźni) ,ale nic Cię nie obchodzi ,że rozwalasz komuś rodzinę !!!
jak to co sie dzieje za jej plecami? To co zawsze. Facet obraca ja w wolnej chwili zapewniajac, ze ja rozumie, ze jej sie nie uklada, otacza ja opieka, po czym wraca do domu i mowi, zonie, ze jakas guaniara sie do niego przypetala, ze to tylko kolezanka, takie nic. To sie dzieje:) Myslisz, ze on ja szanuje? PRzestac. Podyma ta, znudzi mu sie, wymieni na kolejny przechodzony model. Takie cichodajki tak maja. Zawsze beda tylko przyjaciolkami czyis mezow, tymi drugimi. Straszne uczucie co?:)
Jeżeli rzeczywiście Twoj przyjaciel to tylko przyjaciel i nie chcesz (nawet podświadomie), aby było cos więcej - to olej całkiem całkowicie buczenie żony przyjaciela.
To nie jest Twój problem - tylko Ich.
Oni mają problem niezrozumienia i braku zaufania - i muszą go sami rozwiązać.
Albo się rozstać - do czego Ty z pewnością się przyczynisz, ale nie powinnaś czuć się winna.
Nie była/jesteś uczestnikiem (reagentem) - tylko katalizatorem.
To nie jest Twój problem - tylko Ich.
Oni mają problem niezrozumienia i braku zaufania - i muszą go sami rozwiązać.
Albo się rozstać - do czego Ty z pewnością się przyczynisz, ale nie powinnaś czuć się winna.
Nie była/jesteś uczestnikiem (reagentem) - tylko katalizatorem.
Jestem w podobnej sytuacji, tylko,że ja jestem żoną i sadyl ma tu trochę racji. Mój mąż też ma taką przyjaciółkę i nie było by w tym nic złego gdyby nie to, że od momentu kiedy ją poznał zaczął traktować mnie naprawdę bardzo źle. Znienawidziłam tą dziewczynę tak bardzo, że wysłałam jej kilka kąśliwych smsów, a mąż i tak wziął jej stronę. Zrozumiałam bezsens mojego zachowania, mój mąż miał po prostu mnie gdzieś, mogłam do końca świata do niej pisać i tak by to nic nie dało, oprócz całkowitego zbłaźnienia się. W ogóle tak sobie myślę, że prawdziwy przyjaciel widząc co się dzieje wycofał by się na jakiś czas, dając szansę małżonkom dojść do jakiegoś porozumienia. Prawdziwy przyjaciel ma na sercu dobro swojego przyjaciela. Chyba słowo przyjaciel jest bardzo nadużywane. A u mnie cała ta sytuacja wyzwoliła szereg tak okropnych rzeczy, że po 11 latach małżeństwo się kończy. Mąż , ojciec dzieci rzucił pracę, pozakładał konta na portalach randkowych i stał się bawidamkiem, ot co. Jak mąż i żona są w porządku to mogą mieć przyjaciół, pod warunkiem, że szanują współmałżonka i wyznaczą granicę przyjaźni, a mąż czy żona będą dla siebie największymi przyjaciółmi.
o czym ty piszesz? PRzeciez to nie jest prawdziwa przyjazn, tylko d*pczenie na boku! Ludzie! Ja tez kiedys mialam 20 lat i kolegow starszych niz 10 lat. Ale mialam zasade. Nigdy nie umawialam sie z zonatymi,z ajetymi. Jak tylko wychodzilo to na jaw od razu urywalam kontakt, bo ja nie bylam zaangazowana, a wiedzialam, ze inna kobieta jest robiona w jajo. A to nie jej wina, ze facet szuka mlodszej na boku. Jeden nawet powiedzial, ze jest wdowcem, a obraczke nosi z szacunku do zony. Ale za kilka dni nastapil cud. Jego zona zmartwychwstala:) Widzialam ich na miescie:) Coz, ja sie posmialam, on nie wiedzial jak zareagowac, kajal sie przed zonka. To ani nie moj problem, ani nie jej, tylko jego. Ja tam wierze, ze takie dwulicowe zachowanie do nas wraca, wiec miejscie sie na bacznosci i nie robcie drugiemu co wam niemile.
Tego typu "przyjaźnie" prawie zawsze znajdują swój finał w łóżku. Przez takie "przyjaźnie" rozpadają się małżeństwa. Nie dziwię się, że żona będąc świadkiem takie "przyjaźni", czuje się zwyczajnie odtrącono i zagrożona. Ba! Byt rodziny jest zagrożony.
Wiara kobiet w tzw. "przyjaźń między kobietą, a mężczyzną" zawsze mnie zadziwiała:) KAŻDY facet, rzekomo przyjaźniący się, gdyby miał okazję, to nie wygoniłby z łóżka (przepraszam za kolokwializm) swojej "przyjaciółki od serca".
Słusznie myśli autorka wątku; choć może wysyłanie sms`ów to tej pani nie jest najlepszym pomysłem, bo może się skończyć zarzutem "stalkingu". Raczej powinna porozmawiać z mężem, że ta sytuacja ją mocno niepokoi i w żadnej mierze nie akceptuje tego typu "przyjaźni".
Gdy się ożeniłem, a miałem mnóstwo koleżanek, zwyczajnie ochłodziłem z nimi kontakty, aby moja żona nie czuła właśnie takiego dyskomfortu. Co zabawne, wiele z nich zarzuciło mi niedojrzałość, że teraz się ożeniłem, więc je "odtrącam", zamiast dojrzale podejść do tematu, bo przecież "nas nic nie łączy" (ich ze mną) - odpowiedziałem, że to nie jest kwestia mojego samopoczucia ale samopoczucia mojej żony; a to jest dla mnie priorytetem.
Konkludując, to kwestia systemu wartości i priorytetów. Jeśli coś irytuje naszego partnera/małżonka, to na tym polega małżeństwo, że poświęcamy się dla drugiej osoby; w tym również w ten sposób, że nie prowokujemy do dwuznacznych relacji z inną osobą.
Wiara kobiet w tzw. "przyjaźń między kobietą, a mężczyzną" zawsze mnie zadziwiała:) KAŻDY facet, rzekomo przyjaźniący się, gdyby miał okazję, to nie wygoniłby z łóżka (przepraszam za kolokwializm) swojej "przyjaciółki od serca".
Słusznie myśli autorka wątku; choć może wysyłanie sms`ów to tej pani nie jest najlepszym pomysłem, bo może się skończyć zarzutem "stalkingu". Raczej powinna porozmawiać z mężem, że ta sytuacja ją mocno niepokoi i w żadnej mierze nie akceptuje tego typu "przyjaźni".
Gdy się ożeniłem, a miałem mnóstwo koleżanek, zwyczajnie ochłodziłem z nimi kontakty, aby moja żona nie czuła właśnie takiego dyskomfortu. Co zabawne, wiele z nich zarzuciło mi niedojrzałość, że teraz się ożeniłem, więc je "odtrącam", zamiast dojrzale podejść do tematu, bo przecież "nas nic nie łączy" (ich ze mną) - odpowiedziałem, że to nie jest kwestia mojego samopoczucia ale samopoczucia mojej żony; a to jest dla mnie priorytetem.
Konkludując, to kwestia systemu wartości i priorytetów. Jeśli coś irytuje naszego partnera/małżonka, to na tym polega małżeństwo, że poświęcamy się dla drugiej osoby; w tym również w ten sposób, że nie prowokujemy do dwuznacznych relacji z inną osobą.
Halewicz, potwierdził to, co sam napisałem już wcześniej!
Ale jeśli EGOIZM tej kobiety jest przerośnięty, albo DUMA nie pozwala jej się wycofać, to o czym to świadczy...
Znajdź sobie lepiej własnego faceta i poświęcaj z nim czas na rozmowy i pisanie smsów... Nie będziesz już miała potrzeby zawracać d*py innym ludziom w związkach! do tego małżeńskich...
Jako przyjaciółka kieruj się ICH dobrem, a nie swoim!!!
Ona MA prawo do swojego męża jako TA pierwsza!
Ponieważ się z nią związał. I jego ciało należy tylko do niej!!!
I nie tylko ciało... cała jego osoba!
Ona ma prawo być zazdrosna! O niego! I o jego CZAS!
Zrozum to w końcu i nie bądź infantylna!
Ale jeśli EGOIZM tej kobiety jest przerośnięty, albo DUMA nie pozwala jej się wycofać, to o czym to świadczy...
Znajdź sobie lepiej własnego faceta i poświęcaj z nim czas na rozmowy i pisanie smsów... Nie będziesz już miała potrzeby zawracać d*py innym ludziom w związkach! do tego małżeńskich...
Jako przyjaciółka kieruj się ICH dobrem, a nie swoim!!!
Ona MA prawo do swojego męża jako TA pierwsza!
Ponieważ się z nią związał. I jego ciało należy tylko do niej!!!
I nie tylko ciało... cała jego osoba!
Ona ma prawo być zazdrosna! O niego! I o jego CZAS!
Zrozum to w końcu i nie bądź infantylna!
też mam takiego przyjaciela i też wiem, że żona robiła mu wyrzuty, kazała zerwać znajomość itp.
zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem jego jedyna przyjaciółką
jego żona też sobie powinna to sobie uświadomić, jak nie ja to na moje miejsce znajdzie sobie 10 innych, i będzie się z tym jeszcze bardziej krył, a dodam jeszcze, że poznaliśmy się przez internet
i zanim się spotkaliśmy na kawę pisaliśmy ze sobą kilka miesięcy i ani razu nie padła żadna niemoralna propozycja czy coś w tym stylu
żony naciskając tak na swoich mężów popełniają ogromny błąd
było już zapewne nieciekawie i on na kilka miesięcy przerwał naszą znajomość i ja to uszanowałam, poukładał sobie sprawy z żoną i niedawno odnowiliśmy naszą przyjaźń
ja niczego od niego nie oczekuję, nie pcham mu się do łóżka, nie mam zamiaru rozbijać jego małżeństwa i pozbawiać dzieci ojca, ma ich dwoje.
ale nic za to nie mogę, że go bardzo lubię, jest jedynym facetem jakiego znam, który potrafi mnie skutecznie rozśmieszyć
zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem jego jedyna przyjaciółką
jego żona też sobie powinna to sobie uświadomić, jak nie ja to na moje miejsce znajdzie sobie 10 innych, i będzie się z tym jeszcze bardziej krył, a dodam jeszcze, że poznaliśmy się przez internet
i zanim się spotkaliśmy na kawę pisaliśmy ze sobą kilka miesięcy i ani razu nie padła żadna niemoralna propozycja czy coś w tym stylu
żony naciskając tak na swoich mężów popełniają ogromny błąd
było już zapewne nieciekawie i on na kilka miesięcy przerwał naszą znajomość i ja to uszanowałam, poukładał sobie sprawy z żoną i niedawno odnowiliśmy naszą przyjaźń
ja niczego od niego nie oczekuję, nie pcham mu się do łóżka, nie mam zamiaru rozbijać jego małżeństwa i pozbawiać dzieci ojca, ma ich dwoje.
ale nic za to nie mogę, że go bardzo lubię, jest jedynym facetem jakiego znam, który potrafi mnie skutecznie rozśmieszyć
Kolejna sciemniara co udaje ze nic sie nie dzieje .
A pomyslałaś jak relacje z toba wpływaja na jego związek ?
pewnie nie bo najwazniejsze ze tylko on potrafi rozsmieszyc , to jest najwazniejsze .
nie pchasz mu sie do łóźka :-) , a co bedziecie wiersze recytować ile masz lat dziewczynko.to tylko kwestia czasu. i wiesz o tym .
Kolejna egoistka , jego mać ale za to niewinna jak cos sie z******u faceta i przyleci na pocieszenie to nie moja wina .
A pomyslałaś jak relacje z toba wpływaja na jego związek ?
pewnie nie bo najwazniejsze ze tylko on potrafi rozsmieszyc , to jest najwazniejsze .
nie pchasz mu sie do łóźka :-) , a co bedziecie wiersze recytować ile masz lat dziewczynko.to tylko kwestia czasu. i wiesz o tym .
Kolejna egoistka , jego mać ale za to niewinna jak cos sie z******u faceta i przyleci na pocieszenie to nie moja wina .
nie znasz a, a oceniasz
w jego małżeństwie zaczęło się psuć za nim się poznaliśmy, a było to na pewnym portalu randkowym
on tam otwarcie pisał, że jest w związku i ma dzieci
jeżeli o mnie chodzi, to nic między nami nie było i nie będzie
jeżeli jego małżeństwo się rozpadnie, to nie prze zemnie
ja zdaję sobie sprawę, że on za pośrednictwem tego portalu poznał inne kobiety
i to wręcz ja próbuję go przekonać, by nie spisywał swojego małżeństwa na straty, ale nie naciskam, on nie chce o tym mówić
z tego co zrozumiałam między wierszami, jak próbowała go ciągnąć za język, to ona coś zrobiła - najprawdopodobniej pierwsza go zdradziła i on chce jej odpłacić tym samym, ale nie jest tego typu człowiekiem
poza tym myśli o dobru dzieci przede wszystkim
w jego małżeństwie zaczęło się psuć za nim się poznaliśmy, a było to na pewnym portalu randkowym
on tam otwarcie pisał, że jest w związku i ma dzieci
jeżeli o mnie chodzi, to nic między nami nie było i nie będzie
jeżeli jego małżeństwo się rozpadnie, to nie prze zemnie
ja zdaję sobie sprawę, że on za pośrednictwem tego portalu poznał inne kobiety
i to wręcz ja próbuję go przekonać, by nie spisywał swojego małżeństwa na straty, ale nie naciskam, on nie chce o tym mówić
z tego co zrozumiałam między wierszami, jak próbowała go ciągnąć za język, to ona coś zrobiła - najprawdopodobniej pierwsza go zdradziła i on chce jej odpłacić tym samym, ale nie jest tego typu człowiekiem
poza tym myśli o dobru dzieci przede wszystkim
1.Przyjacielem się jest jak sie kogos zna latami a nie kilka miesięcy
2.Czego nie potrafisz zrozumieć ???? facet ma rodzine i swoje problemy z zona po co sie wpierda. asz w nie swoje zycie ???
Znajdz sobie przyjaciela wolnego bez zobowiazań
3. Jesteś egoistka !!! nie potrafisz zrozumieć innej kobiety !!! liczy sie tylko to ze ty sobie pogadasz wyzalisz i co nie spotkacie sie ? wino miła atmosfera , sex tak bedzie .
Zwykła suka z ciebie jakich niestety pełno u nas i do tego bezczelna morale masz tak niskie ze dziwisz się co jest nie tak , publicznie chwalisz sie tym ze masz "przyjaciela" zonatego .
moze kreci ciebie to ze inna kobieta przez ciebie płacze , ze za rok bedzie rozwód do ktureko sie jakoś przyczyniłaś ze dzieci beda bez ojca - co tu dalej pisać
Totalne dno z ciebie skoro nie rozumiesz podstaw relacji w społeczeństwie
przeczytaj sobie ten tekst 3 razy moze cos dotrze do ciebie
2.Czego nie potrafisz zrozumieć ???? facet ma rodzine i swoje problemy z zona po co sie wpierda. asz w nie swoje zycie ???
Znajdz sobie przyjaciela wolnego bez zobowiazań
3. Jesteś egoistka !!! nie potrafisz zrozumieć innej kobiety !!! liczy sie tylko to ze ty sobie pogadasz wyzalisz i co nie spotkacie sie ? wino miła atmosfera , sex tak bedzie .
Zwykła suka z ciebie jakich niestety pełno u nas i do tego bezczelna morale masz tak niskie ze dziwisz się co jest nie tak , publicznie chwalisz sie tym ze masz "przyjaciela" zonatego .
moze kreci ciebie to ze inna kobieta przez ciebie płacze , ze za rok bedzie rozwód do ktureko sie jakoś przyczyniłaś ze dzieci beda bez ojca - co tu dalej pisać
Totalne dno z ciebie skoro nie rozumiesz podstaw relacji w społeczeństwie
przeczytaj sobie ten tekst 3 razy moze cos dotrze do ciebie
nie ma znaczenia jak długo się kogoś zna
przyjacielem może być ktoś kogo zna się kilka lat albo kilka miesięcy
i tak się składa, że kolega którego znam od dziecka (jest ode mnie młodszy 8 lat) żonaty z moja koleżanką, która dodatkowo jest siostrą mojej bratowej, próbował zaciągnąć mnie do łóżka, dostał potężnego kuksańca
ostatecznie zdradził swoją żonę, ze swoja byłą dziewczyną
gdyby jego żona dbała o niego jak należy, to by tego nie zrobił i nie chodzi tutaj tylko o seks - ale jego żona postanowiła go ukarać brakiem seksu, za coś tam, konkretnie nie wiem co - chyba chodziło jej o to, że za dużo pracuje i nie zajmuje się dzieckiem, ale kupę szmalu do domu przynosi, a ona ja sobie wydaje na lewo i prawo
przyjacielem może być ktoś kogo zna się kilka lat albo kilka miesięcy
i tak się składa, że kolega którego znam od dziecka (jest ode mnie młodszy 8 lat) żonaty z moja koleżanką, która dodatkowo jest siostrą mojej bratowej, próbował zaciągnąć mnie do łóżka, dostał potężnego kuksańca
ostatecznie zdradził swoją żonę, ze swoja byłą dziewczyną
gdyby jego żona dbała o niego jak należy, to by tego nie zrobił i nie chodzi tutaj tylko o seks - ale jego żona postanowiła go ukarać brakiem seksu, za coś tam, konkretnie nie wiem co - chyba chodziło jej o to, że za dużo pracuje i nie zajmuje się dzieckiem, ale kupę szmalu do domu przynosi, a ona ja sobie wydaje na lewo i prawo
nie śmiej się
chodzi o to, że facet wstaje 6 dni w tygodniu po godzinie 5 i zapierdziela do roboty, wraca o 17 i co?
Jego żona nie pracuje, maja tylko jedno dziecko, chodzi do podstawówki więc nie s****w pieluchy, nie trzeba go na okrągło karmić
Wracając z pracy odbiera dzieciaka ze szkoły, siedzi po lekcjach w świetlicy, chociaż żona nie pracuje i mogła by dzieciaka odebrać ze szkoły i się nim zająć
wraca do domu z dzieciakiem i odrabia z nim lekcje, myje go, robi kolację i kładzie spać
a żona jest dla niego miła tylko raz w miesiącu - wtedy kiedy jest wypłata
chodzi opowiada wszystkim, że jest strasznie nieszczęśliwa, że się z nim rozwodzi, w domu często przy dziecku ona prowokuje awantury, chodzi i go podjudza, jak on w końcu nie wytrzymuje i podniesie głos, to ona wtedy zaczyna krzyczeć, żeby ją zostawił itp (kino dla sąsiadów) chociaż on jej palcem nie tknie, dzieciak nie raz z domu do sąsiadów uciekał
chodzi o to, że facet wstaje 6 dni w tygodniu po godzinie 5 i zapierdziela do roboty, wraca o 17 i co?
Jego żona nie pracuje, maja tylko jedno dziecko, chodzi do podstawówki więc nie s****w pieluchy, nie trzeba go na okrągło karmić
Wracając z pracy odbiera dzieciaka ze szkoły, siedzi po lekcjach w świetlicy, chociaż żona nie pracuje i mogła by dzieciaka odebrać ze szkoły i się nim zająć
wraca do domu z dzieciakiem i odrabia z nim lekcje, myje go, robi kolację i kładzie spać
a żona jest dla niego miła tylko raz w miesiącu - wtedy kiedy jest wypłata
chodzi opowiada wszystkim, że jest strasznie nieszczęśliwa, że się z nim rozwodzi, w domu często przy dziecku ona prowokuje awantury, chodzi i go podjudza, jak on w końcu nie wytrzymuje i podniesie głos, to ona wtedy zaczyna krzyczeć, żeby ją zostawił itp (kino dla sąsiadów) chociaż on jej palcem nie tknie, dzieciak nie raz z domu do sąsiadów uciekał
Mam przyjaciela od wielu lat. Nigdy nie dał jednak powodów swojej żonie do zazdrości czy coś w tym stylu, ja również. Bardzo dobrze się rozumiemy, lubimy itd. Otwarcie przychodzę do nich do domu, on do mnie. Znamy granicę, żona jest na pierwszym miejscu zawsze i wciąż. Myślę, ze przyjaznimy się ponieważ nigdy nie pociagał mnie seksualnie, a ja jego. W przeciwnym wypadku nie byłoby mowy o przyjaźni. Faktem jest, że znamy się wiele lat, jeszcze przed jego slubem. Jezeli uważasz, że to tylko przyjaźń to może postaraj sie o dobre relacje z jego żoną, spróbuj zdobyć jej zaufanie (o ile to jeszcze mozliwe). Szczerze mówiąc to nie wierzę w tą przyjaźń,raczej wstęp do romansu.Jezeli nie skończysz tego związku to zostaniesz niebawem kochanką żonatego mężczyzny i to nie będzie fajne.
> a żona jest dla niego miła tylko raz w miesiącu - wtedy kiedy jest wypłata
... i facet wie, że jest udupiony. Kocha swoje dziecko, to musi akceptować ten układ. Przecież każdy sąd przyzna (w przypadku rozwodu) prawo do opieki matce. Bo to ona spędzała cały czas z dzieckiem a tatus był w domu tylko gościem.
Z racji branży, w której pracuję, dosyć często spotykam się z takimi sytuacjami. I kompletnie w niczym nie mogę pomóc.
... i facet wie, że jest udupiony. Kocha swoje dziecko, to musi akceptować ten układ. Przecież każdy sąd przyzna (w przypadku rozwodu) prawo do opieki matce. Bo to ona spędzała cały czas z dzieckiem a tatus był w domu tylko gościem.
Z racji branży, w której pracuję, dosyć często spotykam się z takimi sytuacjami. I kompletnie w niczym nie mogę pomóc.
~ja_35
Jakoś mi się to wszystko nie układa w dobrą układankę.
Coś mi tu nie pasuje.
Opisujesz całe jego obecne życie. To jak wstaje rano i wraca do domu. To jak odbiera dziecko ze szkoły i się nim zajmuje. Piszesz o kłótniach, które są przede wszystkim, najprawdopodobniej przez ciebie.
Moje pytanie: Skąd to wiesz? Czyżby tylko z jego ust?.
Jeżeli, wiesz to tylko z relacji tego mężczyzny, to może nie jest tak do końca jak to widzisz na obecną chwilę, jak on ci to nakreślił. Nie wiesz co jego żona myśli i czy faktycznie jest tą złą i niedobrą. Przecież nie masz u nich w domu zamontowanej kamery i online - 24 godziny na dobę z dźwiękiem HD.
Napisałaś, że poznał na portalach inne kobiety. Nie masz wrażenia, że nie jest to taki miód na jaki wygląda. Może on nie ukrywał na tych portalach, że ma dzieci i żonę, bo chciał coś ugrać. A ciebie omamił swym urokiem nieszczęśliwego i zdradzonego ojca, który dba o dobro dziecka i chce się odegrać na zdradzie żony, ale sumienie mu nie pozwala.
Nie twierdzę, że jest złym człowiekiem. Mam nawet taką nadzieję, że się mylę. Ale nie pasuje mi ta historia, ponieważ nie znam drugiej strony medalu.
Piszesz, że dba o dobro dziecka i ma dużo szmalu. To może niech zatrudni jakąś pomoc, która ustali prawdę, jak naprawdę jest. Odpowiednich biur w obecnych czasach w Polsce nie brakuje.
Jakoś mi się to wszystko nie układa w dobrą układankę.
Coś mi tu nie pasuje.
Opisujesz całe jego obecne życie. To jak wstaje rano i wraca do domu. To jak odbiera dziecko ze szkoły i się nim zajmuje. Piszesz o kłótniach, które są przede wszystkim, najprawdopodobniej przez ciebie.
Moje pytanie: Skąd to wiesz? Czyżby tylko z jego ust?.
Jeżeli, wiesz to tylko z relacji tego mężczyzny, to może nie jest tak do końca jak to widzisz na obecną chwilę, jak on ci to nakreślił. Nie wiesz co jego żona myśli i czy faktycznie jest tą złą i niedobrą. Przecież nie masz u nich w domu zamontowanej kamery i online - 24 godziny na dobę z dźwiękiem HD.
Napisałaś, że poznał na portalach inne kobiety. Nie masz wrażenia, że nie jest to taki miód na jaki wygląda. Może on nie ukrywał na tych portalach, że ma dzieci i żonę, bo chciał coś ugrać. A ciebie omamił swym urokiem nieszczęśliwego i zdradzonego ojca, który dba o dobro dziecka i chce się odegrać na zdradzie żony, ale sumienie mu nie pozwala.
Nie twierdzę, że jest złym człowiekiem. Mam nawet taką nadzieję, że się mylę. Ale nie pasuje mi ta historia, ponieważ nie znam drugiej strony medalu.
Piszesz, że dba o dobro dziecka i ma dużo szmalu. To może niech zatrudni jakąś pomoc, która ustali prawdę, jak naprawdę jest. Odpowiednich biur w obecnych czasach w Polsce nie brakuje.
....i myśli sobie Ikar, co nieraz już w dół runął: jakby powiało zdrowo, tobym jeszcze raz pofrunął......
A Osiecka
A Osiecka
A mi tu w ogóle nic nie pasuje. Najpierw piszesz, że spotykacie się, od rana do wieczora smsujecie, że on siedzi na portalach itd. Potem ,że pracuje cały dzień, odbiera dziecko, zajmuje się nim i nie ma na nic czasu, a na dodatek ciągle kłóci się z żoną.No więc jak to jest? Kiedy on to wszystko ogarnia? Chyba ściemniasz, albo piszesz o dwóch różnych facetach.
wszystko pomieszaliście
ten, który zajmuje się swoim dzieckiem i sprząta, to jest mój kolega którego znam od jego urodzenia (jest młodszy ode mnie o 8 lat) i on nie ma czasu na siedzenie na portalach w poszukiwaniu "przyjaciółek"
a ten co siedzi na portalu randkowym i najprawdopodobniej nie tylko ze mną nawiązał znajomość, to ktoś kogo znam od 10 miesięcy, też ma żonę i dzieci
obie historie przytoczyłam w odpowiedzi na post OLO
w moim przypadku było tak, że ten którego znam wiele lat, próbował mnie zaciągnąć do łóżka, mimo, że jego żona jest siostrą mojej bratowej (to ten pierwszy) i bardzo dobrze ich znam, on nie jest wcale święty, ale ona szkoda gadać
a ten drugi, chociaż piszemy ze sobą od kilku miesięcy - to ten co umie mnie rozbawić - nie próbował mnie zaciągnąć do łóżka, nawet się jeszcze nie spotkaliśmy w realu. Ale on ma żonę i dzieci i coś mu się z żoną również nie układa, chociaż dwa razy proponował spotkanie to ja nie jestem na tak
ten, który zajmuje się swoim dzieckiem i sprząta, to jest mój kolega którego znam od jego urodzenia (jest młodszy ode mnie o 8 lat) i on nie ma czasu na siedzenie na portalach w poszukiwaniu "przyjaciółek"
a ten co siedzi na portalu randkowym i najprawdopodobniej nie tylko ze mną nawiązał znajomość, to ktoś kogo znam od 10 miesięcy, też ma żonę i dzieci
obie historie przytoczyłam w odpowiedzi na post OLO
w moim przypadku było tak, że ten którego znam wiele lat, próbował mnie zaciągnąć do łóżka, mimo, że jego żona jest siostrą mojej bratowej (to ten pierwszy) i bardzo dobrze ich znam, on nie jest wcale święty, ale ona szkoda gadać
a ten drugi, chociaż piszemy ze sobą od kilku miesięcy - to ten co umie mnie rozbawić - nie próbował mnie zaciągnąć do łóżka, nawet się jeszcze nie spotkaliśmy w realu. Ale on ma żonę i dzieci i coś mu się z żoną również nie układa, chociaż dwa razy proponował spotkanie to ja nie jestem na tak
Hahaa... "chociaż dwa razy proponował spotkanie..."
To albo ty jesteś naiwna, albo ślepa, albo nie potrafisz stanowczo powiedzieć NIE.
Dopóki ty będzie się koło tego faceta kręciła, ten będzie próbował się do ciebie dobrać... Nie udało się raz, drugi, to może za trzecim się uda.
Sama sobie odpowiedziałaś właśnie na swoje pytania!
Czego chcesz jeszcze? On ma na ciebie ochotę i jego żona to czuje...
Najgorsza jest w tym jedna rzecz: Że TY i TEN facet próbujecie zrobić wariatkę z JEGO żony, próbując zamaskować wasze relacje!
Jesteś żenująca! Dlaczego nie powiesz tej kobiecie, że jej mąż proponował Tobie spotkanie?
I kto tu jest idiotką?
To albo ty jesteś naiwna, albo ślepa, albo nie potrafisz stanowczo powiedzieć NIE.
Dopóki ty będzie się koło tego faceta kręciła, ten będzie próbował się do ciebie dobrać... Nie udało się raz, drugi, to może za trzecim się uda.
Sama sobie odpowiedziałaś właśnie na swoje pytania!
Czego chcesz jeszcze? On ma na ciebie ochotę i jego żona to czuje...
Najgorsza jest w tym jedna rzecz: Że TY i TEN facet próbujecie zrobić wariatkę z JEGO żony, próbując zamaskować wasze relacje!
Jesteś żenująca! Dlaczego nie powiesz tej kobiecie, że jej mąż proponował Tobie spotkanie?
I kto tu jest idiotką?
Jak to jest, że zawsze jak się komuś nie układa w małżeństwie, nagle znajduje się jakaś przyjacióła pocieszycielka/przyjaciel, który "nie chce" nikogo zaciągnąć do łożk,a a jedynie wesprzeć na duchu.
I jakimś dziwnym trafem-te osoby zawsze rozumieją tą "skrzywdzoną"...a ludzie powątpiewają w szczęście ;-P
I jakimś dziwnym trafem-te osoby zawsze rozumieją tą "skrzywdzoną"...a ludzie powątpiewają w szczęście ;-P
Olo rozumiem Twoje obawy.... ale skąd tyle nienawiści w tejże wypowiedzi. Aż ciśnie się scenariusz, w którym ktoś zostaje "poderwany" na przyjaciółkę, psuje mu się równolegle związek z żoną, przyjaciółka po paru lampkach wina wykorzystuje jak psa.. a potem zostawia zabawkę:(.
W efekcie nie ma ani małżeństwa ani przyjaciółki tylko gorycz i samotność.
Przyjaźń jest możliwa, jeśli są granice. Te granice to także nie pisanie sms o każdej porze dnia i wieczora.
W efekcie nie ma ani małżeństwa ani przyjaciółki tylko gorycz i samotność.
Przyjaźń jest możliwa, jeśli są granice. Te granice to także nie pisanie sms o każdej porze dnia i wieczora.
Nie dziwię się żonie jak to mówisz Twojego przyjaciela :) jeżeli nie chcesz stracić z nim kontaktu bo bardzo się lubicie to według mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby gdybyście się poznały ... ona uspokoi się widząc, ze wasza relacja jest czysto koleżeńska. Ja mam dobrych przyjaciół, którzy są żonaci i mogę z nimi pisać i rozmawiać ile oboje chcemy a to dlatego, ze ich żony wiedzą, że szanuje ich związki. Zawsze dążę do tego, żeby poznać tą drugą stronę bo to jest dla mnie zabezpieczenie tej przyjaźni. Zapraszam ich razem do mnie, z czasem otrzymuję też zaproszenia do nich. Jeżeli jak mówisz to jest tylko przyjaźń to nie powinno być to dla Ciebie problemem. Rada dla mężatek ... jeżeli Wasz mąż mówi o innej kobiecie dobrze, to postarajcie się nie robić wyrzutów tylko zaproponujcie, że chciałybyście ją poznać, że z jego opowiadań może być fajną dziewczyną. Jeżeli on odmówi albo ona to możecie zacząć się martwić ... jeżeli chodzi o przyjaźń to nie powinni mieć zastrzeżeń do wspólnych spotkań.
> ona uspokoi się widząc, ze wasza relacja jest czysto koleżeńska
Piszesz o sytuacji idealnej - kiedy wszystkie strony są dojrzałymi osobami o ukształtowanej psychice.
Jeżeli jednak "ona" ma zaniżoną samoocenę takie spotkanie może spotęgować jej lęki. "Ich" związek wówczas będzie na tym tracił - a "on" będzie znajdował coraz bardziej potrzebną odskocznię w postaci "tej trzeciej". TO błędne koło rozwali związek niechybnie.
Jednak - jak pisałem dużo wcześniej - nie widzę w tym niczego złego.
Ten związek i tak jest skazany na niepowodzenie. Pytanie tylko: kiedy.
Bo jeśli "on" DOTĄD nie zadbał o to, aby "ona" po ślubie czuła się komfortowo - to jaką mialby mieć motywację teraz, kiedy "ona" mu spowszedniała a "inne mięsko" jest pod ręką?
Nawet, jesli "ta trzecia" się odsunie - to związek jest nie do uratowania. Co najwyżej - inny będzie powód/pretekst.
Piszesz o sytuacji idealnej - kiedy wszystkie strony są dojrzałymi osobami o ukształtowanej psychice.
Jeżeli jednak "ona" ma zaniżoną samoocenę takie spotkanie może spotęgować jej lęki. "Ich" związek wówczas będzie na tym tracił - a "on" będzie znajdował coraz bardziej potrzebną odskocznię w postaci "tej trzeciej". TO błędne koło rozwali związek niechybnie.
Jednak - jak pisałem dużo wcześniej - nie widzę w tym niczego złego.
Ten związek i tak jest skazany na niepowodzenie. Pytanie tylko: kiedy.
Bo jeśli "on" DOTĄD nie zadbał o to, aby "ona" po ślubie czuła się komfortowo - to jaką mialby mieć motywację teraz, kiedy "ona" mu spowszedniała a "inne mięsko" jest pod ręką?
Nawet, jesli "ta trzecia" się odsunie - to związek jest nie do uratowania. Co najwyżej - inny będzie powód/pretekst.
"to związek jest nie do uratowania"
Jesli ktos zapyta ,co zrobisz jeśli on/ona zachowa sie źle ( zdradzi , zacznie pić , zacznie grac w karty itd.) często padnie odpowiedź -tego to nie wybacze a tego to juz na pewno nie to przekroczenie granic , za nic nie będę z człowiekiem co zrobił to i to .
Okazuje się , że jak taka sytuacja sie wydarzy to juz odpowiedzi nie są takie jasne , ludzie pomimo tego ,iz zostali zranieni potrafią wybaczyć /zaponmieć/przymknąć oko na coś bardzo złego .
W/g mnie nie ma związków straconych!
Tylko pytanie czy ludzie chcą pomimo wszystko być ze sobą .
Bo jak nie chcą być ze sobą to wystarczy pretekst typu nie robi obiadu/ źle robi minete/ma za małe piersi/ za mało zarabia i tysiące innych powodów.
Jesli ktos zapyta ,co zrobisz jeśli on/ona zachowa sie źle ( zdradzi , zacznie pić , zacznie grac w karty itd.) często padnie odpowiedź -tego to nie wybacze a tego to juz na pewno nie to przekroczenie granic , za nic nie będę z człowiekiem co zrobił to i to .
Okazuje się , że jak taka sytuacja sie wydarzy to juz odpowiedzi nie są takie jasne , ludzie pomimo tego ,iz zostali zranieni potrafią wybaczyć /zaponmieć/przymknąć oko na coś bardzo złego .
W/g mnie nie ma związków straconych!
Tylko pytanie czy ludzie chcą pomimo wszystko być ze sobą .
Bo jak nie chcą być ze sobą to wystarczy pretekst typu nie robi obiadu/ źle robi minete/ma za małe piersi/ za mało zarabia i tysiące innych powodów.
Viki nienawidzę takich kobiet jak ty. Wszędzie się wpieprzają a potem udają że "no przecież to nic takiego". Znajdź sobie faceta a nie trujesz innym życie. Postaw się na miejscu jego żony. Chciałabyś żeby twój facet "pisał dużo smsów, dużo gadał itd." z innymi kobietami? Żadna kobieta tego nie chce, uwierz mi. Prędzej czy później pojawia się zazdrość i poczucie, że może mąż zwierza się innej z problemów rodzinnych. Z reguły człowiek lgnie do tych, którzy w odpowiedniej chwili dadzą wsparcie i wysłuchają, co bardzo często w przypadku związków wygląda w ten sposób, że związek przechodzi może mały kryzys i nagle mąż szuka ucieczki i pocieszenia u innej. Zawsze znajdzie się taka larwa jak ty która tylko czeka żeby w odpowiednim momencie zaciągnąć go do łóżka a potem powiedzieć: no przecież nic się nie stało. Viki znajdź sobie faceta i zajmij się własnym życiem zamiast truć związek innym.
Nie toleruje takich przyjazni.Mój mąż ma swoich kolegów,a ja koleżanki,gdyby zaczął w jakikolwiek sposób interesować się jakąś kobietą(nazwijmy to przyjaznią)powyrywała bym jej włosy i wydrapała oczy:D a jego pozbawiła pewnych istotnych organów:D Rozumiem że można porozmawiać,ale wszystko z rozsądkiem.Co innego porozmawiać z sąsiadem/ką spotykając ją/jego przypadkiem na ulicy,a co innego wypisywać smsy i przesiadywać na czacie.Kobieta która toleruje takie zachowanie swojego męża jest poprostu głupia,ja już dawno bym się zajeła panienką,która mąciła by mojemu mężowi w głowie.A dlaczego ten facet nie chce pospotykać się i porozmawiać w trójkę,albo w czwórkę??????prosta kalkulacja jak dla mnie.
Mnie za to dziwi jak pięknie wszystkie panie życzą "przyjaciółce". Niech Cię spotka to samo...a najlepiej to niech popełni seppuku i do piachu prawda?
Może tylko jedna osoba, powiedziała co zrobi mężowi....A to on ma najbardziej brudne sumienie.;/
Standardowo, takie czasy że facet jest niewinny on tylko szuka przyjaźni, a to ONA na pewno chce go ukraść....
Kobiety są straszne;/
Oczywiście nie tolerowałabym takiej bliskiej przyjaciółki mojego mężczyzny. Ale chyba największe pretensje miałabym skierowane do niego. A jeśli on nie potrafiłby wybrać, to cóż...ale oznacza chyba tylko jedno. Walizki i niech spada.
Może tylko jedna osoba, powiedziała co zrobi mężowi....A to on ma najbardziej brudne sumienie.;/
Standardowo, takie czasy że facet jest niewinny on tylko szuka przyjaźni, a to ONA na pewno chce go ukraść....
Kobiety są straszne;/
Oczywiście nie tolerowałabym takiej bliskiej przyjaciółki mojego mężczyzny. Ale chyba największe pretensje miałabym skierowane do niego. A jeśli on nie potrafiłby wybrać, to cóż...ale oznacza chyba tylko jedno. Walizki i niech spada.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Przez chwilę....ale jeśli on już nie byłby mój tylko jej, to po co mi facet którego na każdym kroku miałabym pilnować?
Jak sądzisz ile kobiet po takim występku całkowicie zaufa mężczyźnie? Żadna....będzie podejrzliwa, będzie go obserwować. Mówić że kocha, ale będzie nadstawiać oczy i uszy czy przypadkiem na horyzoncie nie pojawia się kolejna "przyjaciółka".
Chciałbyś żyć w związku bez zaufania? Ja nie.
Należy też postawić pytanie, dlaczego facet szuka przyjaciółki;/ I tu już niestety bardzo trudna sprawa ale trzeba wziąć siebie pod lupę. Bo może jakaś część winy jest nasza.?
Jak sądzisz ile kobiet po takim występku całkowicie zaufa mężczyźnie? Żadna....będzie podejrzliwa, będzie go obserwować. Mówić że kocha, ale będzie nadstawiać oczy i uszy czy przypadkiem na horyzoncie nie pojawia się kolejna "przyjaciółka".
Chciałbyś żyć w związku bez zaufania? Ja nie.
Należy też postawić pytanie, dlaczego facet szuka przyjaciółki;/ I tu już niestety bardzo trudna sprawa ale trzeba wziąć siebie pod lupę. Bo może jakaś część winy jest nasza.?
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
A ja się zgadzam z Tinker Bell, to mąż w takim wypadku lekceważy uczucia swojej żony i tym samym daje przyjaciółce zielone światło do tego aby się tą żoną nie przejmowała. To jest sprawa lojalności mąż/żona, jeżeli mąż nadaje na żonę swojej przyjaciółce to jest świństwo wobec żony. I tak naprawdę co taka żona ma zrobić? Ktoś wyżej pisał, że zrobić awanturę przyjaciółce, powyrywać włosy ale co dalej jak mąż weźmie stronę przyjaciółki. Nic, bo jak będzie chciał to będzie dalej umacniał kontakty przyjaciółką, a ta będzie miała satysfakcję. A żona tylko sobie wstydu zrobi. Widać mąż i przyjaciółka są siebie warci, a żona w tej rozgrywce i tak się nie liczy skoro mąż dba o komfort innej pani. Życie w związku bez zaufania jest straszne. A postępowanie tego typu przyjaciółek, no cóż , mają przyzwolenie męża na olewanie uczuć jego żony, ale nie są bezwolnymi kukiełkami, mogą pomyśleć, że krzywdzą i czy same chciałyby być tak traktowane. To już sprawa ich sumienia i systemu wartości. A żona powinna odstawić sprawę męża i jej przyjaciółki na bok bo i tak nic nie zdziała skoro fascynacja trwa, zająć się sobą i pomyśleć o przyszłości w takim zawiązku. Swoją drogą śmieszne słowo przyjaciółka...
Ale to przyjaciółka męża, nie żony. Więc może użyte właściwie.
Jeśli mąż mówi, przyjaciółce że ma się nie martwić, nie przejmować i że on to załatwi i nawija jej makaron na uszy, to ona będzie czekać na jakieś rozwiązanie bo faktycznie może jej zależeć. Oczywiście myślę cały czas o czystej przyjaźni, nie o byciu kochankami.
Jeśli mąż mówi, przyjaciółce że ma się nie martwić, nie przejmować i że on to załatwi i nawija jej makaron na uszy, to ona będzie czekać na jakieś rozwiązanie bo faktycznie może jej zależeć. Oczywiście myślę cały czas o czystej przyjaźni, nie o byciu kochankami.
Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;)
Mój mąż mnie zdradził, miał też taką larwę o której mówił "to nikt" ja tylko z nią gadam, skończył tę znajomość było ciężko ale zbieramy dokładnie to co zostało z naszego związku, nie potrafię mu wybaczyć, próbuję zapomnieć, dla mnie jest to świeże bo było to w marcu. Najgorsze jest że ta szlora wydzwaniała, wypisywała na fb nk błagała o spotkanie on jej mówił wypier.... a później wydzwaniała z innych numerów, nawet jej córka do niego dzwoniłą i mówiła aby zadzwonił do jej mamuśki, masakra
Babsko jest starsze od niego o 8 lat , jest pielęgniarką w szpitalu. On zmienił numer poblokował wszystko co się dało abym czuła się bezpieczna. Ale to tak nie działa, najchętniej napluła bym jej w twarz i zrobiła jeszcze gorsze rzeczy gdyby tylko miało to jakiś sens i poczuła bym się lepiej. Mój mąż się stara, cholernie się stara, czuję i widzę to każdego dnia, nawet kiedy się kłócimy to mówi że bardzo żałuje tego co zrobił,że gdyby by mógł cofną by czas, mamy dzieci, to dla nich próbujemy, dla nich i dla siebie chodź za bardzo zabolała mnie ta zdrada abym potrafiła mu tak szybko wybaczyć, na razie budujemy nasz świat od nowa.
A TY Viki puknij Ty się w głowę i zacznij myśleć, on sie zabawi a Ty będziesz kolejną larwą, chodź juz nią jesteś, może wymiksuj się z tego i zacznij normalnie żyć, bez cudzych meżów!
Babsko jest starsze od niego o 8 lat , jest pielęgniarką w szpitalu. On zmienił numer poblokował wszystko co się dało abym czuła się bezpieczna. Ale to tak nie działa, najchętniej napluła bym jej w twarz i zrobiła jeszcze gorsze rzeczy gdyby tylko miało to jakiś sens i poczuła bym się lepiej. Mój mąż się stara, cholernie się stara, czuję i widzę to każdego dnia, nawet kiedy się kłócimy to mówi że bardzo żałuje tego co zrobił,że gdyby by mógł cofną by czas, mamy dzieci, to dla nich próbujemy, dla nich i dla siebie chodź za bardzo zabolała mnie ta zdrada abym potrafiła mu tak szybko wybaczyć, na razie budujemy nasz świat od nowa.
A TY Viki puknij Ty się w głowę i zacznij myśleć, on sie zabawi a Ty będziesz kolejną larwą, chodź juz nią jesteś, może wymiksuj się z tego i zacznij normalnie żyć, bez cudzych meżów!
No ale tu mamy problem zdrady i kochanków. Mąż kochany? nikt nic takiego nie napisał, stara się i dobrze,chcą poukładać swoje małżeństwo ich sprawa. Akurat ta kobieta była kochanką żonatego mężczyzny,więc miała świadomość tego co robi,tego męża nie usprawiedliwiam.Temat zdrady to ciężka sprawa. Dyskusja dotyczy raczej przyjaciółek których nie akceptują żony,ponieważ przyjaciółki stały się od nich ważniejsze.
Problemy są po to by je rozwiązywać, ale zdrada jest ciosem poniżej pasa. Ja z natury jestem zasadnicza, sama nie zdradzam i nie pozwalam na zdradę. Twardo trzymam się zasad i jeżeli mówię, ze jeżeli facet mnie zdradzi to wyrzucę go na bruk to tak zrobię, i jeżeli mój facet mówi, ze mnie wyrzuci jak go zdradzę to oczekuję, ze jeżeli to zrobię to mnie wyrzuci. Bo dla mnie słowo jest droższe od pieniędzy, nie rzucam słów na wiatr.
Jeżeli żonaty facet pyta czy się z nim spotka, to odpowiadam, że nie widzę problemu pod warunkiem, ze żona się zgodzi. Uwierzcie mi, że to stawia ich do pionu.
Ja wiem, że związki się rozpadają i dla mnie to jest normalne, ale facet musi być na tyle silny, żeby odejść sam a nie robić sobie zaplecze w postaci kochanki. I potem może tworzyć nowy związek.
Ja nie mam pretensji do wolnych kobiet, które utrzymują jakąś relację z mężczyzną żonatym, bo ona jest wolna jej nic nie ogranicza, niczego nie ślubowała, to on ślubował i pełna odpowiedzialność spada na niego.
Tylko jeżeli chodzi o wątek to przyjaciółka będzie robiła wszystko, żeby w związku jej "przyjaciela" było dobrze i ograniczy kontakt a nawet się usunie. A "kochanko-przyjaciółka" zrobi wszystko aby uzależnić faceta od siebie i przejąć go na własność.
Jeżeli żonaty facet pyta czy się z nim spotka, to odpowiadam, że nie widzę problemu pod warunkiem, ze żona się zgodzi. Uwierzcie mi, że to stawia ich do pionu.
Ja wiem, że związki się rozpadają i dla mnie to jest normalne, ale facet musi być na tyle silny, żeby odejść sam a nie robić sobie zaplecze w postaci kochanki. I potem może tworzyć nowy związek.
Ja nie mam pretensji do wolnych kobiet, które utrzymują jakąś relację z mężczyzną żonatym, bo ona jest wolna jej nic nie ogranicza, niczego nie ślubowała, to on ślubował i pełna odpowiedzialność spada na niego.
Tylko jeżeli chodzi o wątek to przyjaciółka będzie robiła wszystko, żeby w związku jej "przyjaciela" było dobrze i ograniczy kontakt a nawet się usunie. A "kochanko-przyjaciółka" zrobi wszystko aby uzależnić faceta od siebie i przejąć go na własność.
Biorąc pod uwagę fakt, iż jesteś 26 letnim singlem ilu twoich znajomych żyje w związkach małżeńskich z kilkuletnim stażem posiadających dzieci. Bo domyślam się, że wśród nich robiłeś podobną sondę. Co innego w wolnym związku, a co innego w małżeństwie.
A tak na marginesie tylko 2% społeczeństwa wyraża takie preferencję.
A tak na marginesie tylko 2% społeczeństwa wyraża takie preferencję.
....i myśli sobie Ikar, co nieraz już w dół runął: jakby powiało zdrowo, tobym jeszcze raz pofrunął......
A Osiecka
A Osiecka
~A te 2% bierze się ze wstydu partnerów przed czymś nowym.
A to wszystko opowiedziały Ci te osoby z tych ankiet.
Czas na eksperymenty - to można przed ślubem, pod warunkiem, że jedna i druga strona wyraża na to chęć.
A jak oczekiwania i preferencje są różne, to należy zostać w wolnym związku, albo się rozstać.
Później tylko wynikają z tego same problemy.
Kończę dyskusję na forum. Wolę porozmawiać z żoną, bo ona podniety nie będzie miała w związku z moją obecnością w internecie. Wolę poświęcić jej czas.
Na pewno nie będziemy się wstydzić.
A to wszystko opowiedziały Ci te osoby z tych ankiet.
Czas na eksperymenty - to można przed ślubem, pod warunkiem, że jedna i druga strona wyraża na to chęć.
A jak oczekiwania i preferencje są różne, to należy zostać w wolnym związku, albo się rozstać.
Później tylko wynikają z tego same problemy.
Kończę dyskusję na forum. Wolę porozmawiać z żoną, bo ona podniety nie będzie miała w związku z moją obecnością w internecie. Wolę poświęcić jej czas.
Na pewno nie będziemy się wstydzić.
....i myśli sobie Ikar, co nieraz już w dół runął: jakby powiało zdrowo, tobym jeszcze raz pofrunął......
A Osiecka
A Osiecka
Monika sorki ale.. twój 'starający' się mąż do kawał dziada!! TERAZ się stara ? A jak się starał kiedy cię zdradzał? Tobie jeden makaron na uszy nawijał tamtej inny :) Starał się jak jasna cholera.. No chyba, że traktujemy panów jak 'bezdurne' istoty, które myślą bynajmniej nie głową... no to faktycznie super gość ;) nawet się stara...:) w cyrku wystawić :)
Ale to Viki jest Larwa? :) Mam taki przykład w bliskim otoczeniu... i widzę jak dziewczyna daje się nabierać na tanie chwyty znudzonego albo też ciekawego nowych doznań idioty. Nic do niej nie dociera bo młoda i głupia.. A potem ktoś o niej też napisze, że Larwa.. Ot nasza rodzima mentalność...
Ale to Viki jest Larwa? :) Mam taki przykład w bliskim otoczeniu... i widzę jak dziewczyna daje się nabierać na tanie chwyty znudzonego albo też ciekawego nowych doznań idioty. Nic do niej nie dociera bo młoda i głupia.. A potem ktoś o niej też napisze, że Larwa.. Ot nasza rodzima mentalność...
Wezenek Myślę, że nie chodzi o problemy jakie z tego wynikają tylko o konsekwencję. Albo albo.. Tylko niestety niektórzy ludzie decydują się na związki niekoniecznie w pełni świadomi konsekwencji. Może za szybko? Pomijając oczywiście przypadki "co oczy nie widzą tego sercu nie żal" :) Bo taka postawa jest ostatnio przeze mnie często zauważana. Znamię czasów? Sama nie wiem... Ale to nie wesołe..
Do kaja, Są małżeństwem, chcą ratować związek to się stara co w tym dziwnego, ich sprawa. Zgadzam się , że taki mąż to kawał dziada ale jeżeli zdecydowali się naprawiać związek to niech się stara ile wlezie:) Kwestia jest tylko taka, czy wróci zaufanie i czy taki mąż w przyszłości nie wytnie znowu numeru. A co do biednej nabieranej przyjaciółki to chyba ma mózg i niech go użyje. A jaka to mentalność usprawiedliwiać młodością i głupotą poczynania panny przyjaciółki, no chyba że to jak napisałaś bezdurna istota :)
Monisiu to nie przyjaciółka. Mogłabym być jej mamą na upartego :) Nie usprawiedliwiam jej tylko wkurza mnie to, że się facetów tak łatwo usprawiedliwia i wierzy naiwnie. A młodą naiwną dziewczynę obrzuca błotem. Pożyje trochę to zobaczy na czym ta zabawa w życie polega. Na razie można tylko tłumaczyć..jak dziecku :)
A oczywiście tak jak mówisz, jeżeli ktoś się czuje na siłach to absolutnie jestem ZA budowaniem od nowa zaufania. W jakimś sensie podziwiam. Ja nie potrafiłam.
A oczywiście tak jak mówisz, jeżeli ktoś się czuje na siłach to absolutnie jestem ZA budowaniem od nowa zaufania. W jakimś sensie podziwiam. Ja nie potrafiłam.
Tę "młodą, naiwną dziewczynę" obrzuca się błotem za jej stosunek do ludzi. ma 20-kilka lat i nie musi pożyć dłużej, żeby dowiedzieć się czym jest życie, obawiam się, że kolejne lata tylko zakorzenią w niej to, do czego zdążyła już dorosnąć.
Nie mam ochoty oceniania ani jej, ani jej kochasia, ani jego żony.
Zakładając, że mam żonę..
Wiem jedno - gdyby "przyjaciel" mojej żony w takiej sytuacji napisał do mnie smsa o treści "odpierd..l" się, to żonę bym zakwaterował u kochanka. Ujmujące mi byłoby nie to, że więcej czasu spędza z nim, lecz to, że dowartościowuje się przy prymitywie.
Amen:))
Nie mam ochoty oceniania ani jej, ani jej kochasia, ani jego żony.
Zakładając, że mam żonę..
Wiem jedno - gdyby "przyjaciel" mojej żony w takiej sytuacji napisał do mnie smsa o treści "odpierd..l" się, to żonę bym zakwaterował u kochanka. Ujmujące mi byłoby nie to, że więcej czasu spędza z nim, lecz to, że dowartościowuje się przy prymitywie.
Amen:))
Nie jestem całkowicie bezużyteczny.. Mogę zostać użyty jako zły przykład.
Kobieto, rozwalaż czyjś zwiazek i pytasz się co masz zrobić? Zatstanów się sama czego chcesz, bo wygląda na to ,że on Ci się podoba i chcialabyś go tylko dla siebie. Odpowiedz sobie na pytanie czy chcesz tego faceta i bierzesz na siebie odpowiedzialnośc jego rozwodu, czy zrywasz z nim kontakt i szukasz dla siebie innego faceta. Tego co robisz nie da się ciągnąć i nie oszukuj się ,że to tylko przyjaźń. Przyjaźń między kobietą a mężczyzną o jakiej piszesz moim zdaniem nie istnieje.
A ja bym to określiła inaczej... Facet zawsze będzie gonił za nowością. W każdym razie pewnego typu facet... Taki sobie podgatunek faceta... Po prostu Viki NIE WARTO. Bo tak jak on nie liczy się z odczuciami swojej żony tak samo nie będzie liczył się z twoimi. Namierzył cel i tyle... Może to dla ciebie swoisty afrodyzjak..? Nie rzadka postawa wśród kobiet niestety... Ale dziewczyno.. nie warto.
Hola hola... nie szufladkujmy wszystkich facetów i nie pchajmy ich do jednego wora.
Przeżyłem już tyle zaskakujących historii, że mógłbym sam śmiało powiedzieć, że kobiety są nie mniejszymi świniami jak niektórzy faceci.
Prosiłbym wypowiadać się konkretniej o tym przypadku jak uogólniać sytuację i przerzucać ją na cały gatunek męski.
Spławiłem już nie jedną dziewczynę, szukającą przygody ze mną pod nieobecność swojego partnera. Mimo to, nie uważam, że wszystkie kobiety gonią za nowością i że są świniami.
Przeżyłem już tyle zaskakujących historii, że mógłbym sam śmiało powiedzieć, że kobiety są nie mniejszymi świniami jak niektórzy faceci.
Prosiłbym wypowiadać się konkretniej o tym przypadku jak uogólniać sytuację i przerzucać ją na cały gatunek męski.
Spławiłem już nie jedną dziewczynę, szukającą przygody ze mną pod nieobecność swojego partnera. Mimo to, nie uważam, że wszystkie kobiety gonią za nowością i że są świniami.
Rozpuść chłopaku warkoczyk :)))
Ja rozumiem solidarność plemników, jajników itp.. Klasa mężczyzny objawia się TEŻ tym, że ma dystans.. :)
Ci interesujący mężczyźni ZAWSZE gonią za nowością :) I wcale to nie musi być Kobitka :) To też samorealizacja i pasje :) A jak się durny trafi to jego samorealizacja i pasje zaczynają się i kończą na 'przyjaciółkach' :)
mmrob!! Też tacy są :) Wśród żeńskiej płci także. Zapewniam. :)
Daleka jestem od uogólniania. Poniekąd strzelałabym gola do własnej bramki :)
Ja rozumiem solidarność plemników, jajników itp.. Klasa mężczyzny objawia się TEŻ tym, że ma dystans.. :)
Ci interesujący mężczyźni ZAWSZE gonią za nowością :) I wcale to nie musi być Kobitka :) To też samorealizacja i pasje :) A jak się durny trafi to jego samorealizacja i pasje zaczynają się i kończą na 'przyjaciółkach' :)
mmrob!! Też tacy są :) Wśród żeńskiej płci także. Zapewniam. :)
Daleka jestem od uogólniania. Poniekąd strzelałabym gola do własnej bramki :)
Odwal się od faceta i tyle. Na miejscu żony bym Ci kłaki powyrywała, a nie smsy wysyłała.
Fakt jest taki, że facet powinien się żoną i dziećmi zajmować, czas z nimi spędzać, a nie z siksą czatować i smsy wysyłać.
Na co Ty liczysz? Że Cię przeleci? No i co wtedy? Przeleci, a żony i tak nie zostawi, bo dzieci, zobowiązania, kredyty itp.
Zasada jest prosta, nie wpieprzać się między wódkę a zakąskę.
Fakt jest taki, że facet powinien się żoną i dziećmi zajmować, czas z nimi spędzać, a nie z siksą czatować i smsy wysyłać.
Na co Ty liczysz? Że Cię przeleci? No i co wtedy? Przeleci, a żony i tak nie zostawi, bo dzieci, zobowiązania, kredyty itp.
Zasada jest prosta, nie wpieprzać się między wódkę a zakąskę.
Przyjaźnię się z kolegą z pracy (zawód, w którym pracują w większości mężczyźni, więc koleżanek z pracy nie mam), ale nigdy nie robię NIC, czego sama nie chciałabym doświadczyć. Poznałam Jego Narzeczoną, bardzo fajna dziewczyna. Zaprosili mnie na ślub i to Ją, nie Jego traktowałam priorytetowo. Gdy Go o coś pytam, nie zapominam o Niej. To nie Jemu życzę udanego dnia, nie Jemu udanych wakacji itp., ale IM, bo jest ICH DWÓJKA. Tak powinno być - szacunek dla związku, a przyjaźń bardzo ważna, ale na odpowiednim poziomie, bez destrukcji.
Viki - to nie Ty masz problem z żoną, tylko Oni mają problem z Tobą. Uszanuj Ich związek, bo możesz zepsuć czyjeś życie. A nazywanie 7-miesięcznej znajomości przyjaźnią to wielka przesada. Facet pewnie jeszcze nie dojrzał do męskiej decyzji ale to pewnie kwestia czasu.
Ciekawe, jak Ty byś się zachowała będąc na miejscu Jego żony?
Ciekawe, jak Ty byś się zachowała będąc na miejscu Jego żony?
Dokładnie! Ja też mam przyjaciela, wieloletniego, jeszcze ze studiów. Odkąd się związał (zresztą z dziewczyną, którą poznał dzięki mnie) staram się, nie spotykać z nim sam na sam, zawsze z nimi dwojgiem, nie kontaktować się z nim, ale z nimi. Każdą wiadomość kieruję do nich. Może czasem brakuje mi możliwości np wyżalenia się mu sam na sam, ale są rzeczy ważne i ważniejsze.
Viki jest młoda i głupia ! Nie ma pojęcia o przyjazni a to czym pisze to przynajmniej z jej strony jest rodzące sie uczucie do niego , a nie bezinteresowna przyjażń ! Spójrzcie jaki ma stosunek do jego żony - widziałam ja tylko raz nie rozmawialam z nia !- a.... szkoda pisac na ten temat , zrozumie jak dorosnie narazie mysli ze jej wszystko wolno, a ten idiota dowartosciowuje sie znajomoscia z młoda typiarą.
mase kobiet jest w podobnej sytuacji co ty. Mase zon jest robionych w chugo przez takie kur(((wiszony))) jak ty. Piszesz, ze on jest opiekunczy? Ciekawe jak w platonicznej przyjazni on pokazuje swoja opiekunczosc. Zycze ci, zebys kiedys byla na miejscu jego zony. Kiedys tez bedziesz starsza, po 40 czy 50, a wtedy twoj mezczyzna znajdzie sobie 20letnia przyjaciolke, ktora na twoje prosby odpisze ci, zeby spier$$$ dalala:) Pewnie wtedy bedziesz bezrobotna i bedziesz sie nudzic:) Niewazne. Wazne, ze kiedys los ci odplaci:) Tymczasem korzystaj poki mozesz i poki cialo jedrne. Za 10-15 lat nie bedziesz juz taki CHODLIWYM towarem na rynku.
Witam widze ze temat juz wyczerpany i zakonczony ale...Tez mam od wielu lat üpryjaciela takie naprawde przyjaciela ma zone dzieci dom a dla mnie jest tylko a raczej az przyjacielem i to takim na ktorym moge polegac zawsze i nawet nie tylko jako spowiednik i pocieszyciel ale wtedy kiedy naprawde potrzeba mezczyzny w domu(nie mam na mysli seksu).Nigdy nic nie bylo miedzy nami i niebedzie.Niektorzy znajomi nawet sie dziwia ale dla mnie ta przyjazn jest zbyt cenna.Wiem ze gdybysmy kiedykolwiek poszli do lozka to skonczyla by sie przyjazn.A pare chwil zapomnienia nie jest warte tej przyjazni.Teraz kiedy jestem daleko od niego(zagranica)caly czas jestesmy w kontakcie.Potrzebowalam pomocy w odwiezieniu corki na autobus zadzwonilam nie ma sprawy.I to jest przyjazn.Dodam ze zone tez znam nie jestesmy przyjaciolkami ale mamy poprawne stosunki spotykalysmy sie i same i razem w wiekszym gronie
mrrob
"Gorzej jak viki pode mnie się teraz podszyje i będzie wszędzie bla bla robić :))))"
I cóż wielkiego się stanie? Przecież to tylko zabawa. Będzie ubaw, aż wszystkich brzuchy rozbolą. Czyż nie o to chodzi?
Jeżeli otworzyłeś furtkę nie zdziw się, że ktoś może wbiec za Tobą. Zapewne miałeś przemyślane swoje zachowanie. Jak jeszcze inne, które zaobserwowałam na forum.
Jak dla mnie było to przekroczenie cienkiej granicy dobrego smaku. Niezależnie od tego co Viki robi, jak się zachowuje, podszywanie się pod kogokolwiek jest nieetyczne.
"Gorzej jak viki pode mnie się teraz podszyje i będzie wszędzie bla bla robić :))))"
I cóż wielkiego się stanie? Przecież to tylko zabawa. Będzie ubaw, aż wszystkich brzuchy rozbolą. Czyż nie o to chodzi?
Jeżeli otworzyłeś furtkę nie zdziw się, że ktoś może wbiec za Tobą. Zapewne miałeś przemyślane swoje zachowanie. Jak jeszcze inne, które zaobserwowałam na forum.
Jak dla mnie było to przekroczenie cienkiej granicy dobrego smaku. Niezależnie od tego co Viki robi, jak się zachowuje, podszywanie się pod kogokolwiek jest nieetyczne.
A jednak dobrze ostatnio Ci napisałem:
A mrrob... ty się w łeb:)))
Zdrowo myślący człowiek potrafi oddzielić forum od rzeczywistego życia. Tylko takie przerośnięte dzieciaki jak ty tego nie potrafią odróżnić. Ponadto uważasz, że twoje przerośnięte ego jest ponad wszystkimi i ponad wszystko. Większość z nas - dojrzałych emocjonalnie forumowiczów, swoje uczestnictwo w forum uważa za zabawę, oderwanie się od codzienności, od tego złego, bądź dobrego w naszym codziennym - w większości - monotonnym życiu. Każdy odwiedzający forum, szuka czegoś innego i w innym celu odwiedza to miejsce. Większość wie jak zabawę, odróżnić od piaskownicy poza tobą!!!
Pomimo twojej nieskomplikowanej i znikomej złożoności osobowej nie wliczając twoich IP i wielu nicków, których używasz w zależności od okoliczności. Raz jesteś chamskim autokomisem, innym razem zakompleksionym 26-letnim prawiczkiem, usilnie nawołującym wolne dziewczyny do spotkań, a innym razem Casanową ~mrro-bem, już nie wspomnę o spacerowiczu i . Moim zdaniem masz niezdrowe urojenia wielkościowe a objawia się ono, iż masz przekonanie o szczególnej ważności własnej osoby. Uważasz się za osobistość, że jesteś nikomu nieznanym doradcą, przyjacielem lub kimś specjalnym dla jakiejś innej osoby, a urojenia niekoniecznie muszą się tyczyć osoby, która je wypowiada. Ale to nie zarzut, ty tak masz, tak wielowątkowo, że momentami tracisz kontakt z rzeczywistością i sam już nie wiesz kim jesteś. Tak się zapętlasz w tym wszystkim, że czasami sam nie wiesz o czym chcesz napisać , a jednak piszesz dużo i to przeważnie bez najmniejszego sensu. Skłamałbym, że zawsze, ale w 99% tak jest. W niektórych momentach odnoszę takie wrażenie - czytając twoje wszechobecne wypowiedzi - że gdy skończę czytać i trzeba będzie otworzyć jakieś drzwi to może spotkam wszechobecnego ~mrrom-ba, lub innego ukrytego. Ale to nie grzech, tylko wstyd, za który się nie blokuje.
Pisz i używaj sobie ile chcesz na każdym jednym forum, ale nie podszywaj się pod kogoś, bo to już przegięcie. Podszywanie się pod autorkę wątku. Viki - jaka jest, każdy może ocenić i albo się z nią zgodzić, albo nie, albo ją skrytykować, albo nie. Podszywanie się pod inną osobę jest najłagodniej mówiąc niewskazane. Odebrałeś jej . Może powinieneś poprosić o założenie nowej zakładki pt. moja piaskownica, wspomnienia szczyla autor ~mrrob.
Dzieciaku ogarnij się trochę. Pamiętaj Twoje postępowanie będzie tak samo komentowane jak Twoje wypowiedzi, co niniejszym czynię.
PS. Dzieciaczku pomyśl troszkę zanim napiszesz i zastosuj te pięć punktów:
1. Podszywanie się pod innych w taki chamski sposób jest co najmniej żenujące.
2. To forum jest dla dorosłych nie dla dzieci.
3. Dzieci po 20-stej powinny spać.
4. Jak Cię inni widzą tak Cię piszą.
5. Ostatni powód przeczytaj pierwsze cztery, następnie przeczytaj ponownie i tak długo, aż dorośniesz do swoich rzekomych 26 lat.
Pozdrawiam Wezenek.
A mrrob... ty się w łeb:)))
Zdrowo myślący człowiek potrafi oddzielić forum od rzeczywistego życia. Tylko takie przerośnięte dzieciaki jak ty tego nie potrafią odróżnić. Ponadto uważasz, że twoje przerośnięte ego jest ponad wszystkimi i ponad wszystko. Większość z nas - dojrzałych emocjonalnie forumowiczów, swoje uczestnictwo w forum uważa za zabawę, oderwanie się od codzienności, od tego złego, bądź dobrego w naszym codziennym - w większości - monotonnym życiu. Każdy odwiedzający forum, szuka czegoś innego i w innym celu odwiedza to miejsce. Większość wie jak zabawę, odróżnić od piaskownicy poza tobą!!!
Pomimo twojej nieskomplikowanej i znikomej złożoności osobowej nie wliczając twoich IP i wielu nicków, których używasz w zależności od okoliczności. Raz jesteś chamskim autokomisem, innym razem zakompleksionym 26-letnim prawiczkiem, usilnie nawołującym wolne dziewczyny do spotkań, a innym razem Casanową ~mrro-bem, już nie wspomnę o spacerowiczu i . Moim zdaniem masz niezdrowe urojenia wielkościowe a objawia się ono, iż masz przekonanie o szczególnej ważności własnej osoby. Uważasz się za osobistość, że jesteś nikomu nieznanym doradcą, przyjacielem lub kimś specjalnym dla jakiejś innej osoby, a urojenia niekoniecznie muszą się tyczyć osoby, która je wypowiada. Ale to nie zarzut, ty tak masz, tak wielowątkowo, że momentami tracisz kontakt z rzeczywistością i sam już nie wiesz kim jesteś. Tak się zapętlasz w tym wszystkim, że czasami sam nie wiesz o czym chcesz napisać , a jednak piszesz dużo i to przeważnie bez najmniejszego sensu. Skłamałbym, że zawsze, ale w 99% tak jest. W niektórych momentach odnoszę takie wrażenie - czytając twoje wszechobecne wypowiedzi - że gdy skończę czytać i trzeba będzie otworzyć jakieś drzwi to może spotkam wszechobecnego ~mrrom-ba, lub innego ukrytego. Ale to nie grzech, tylko wstyd, za który się nie blokuje.
Pisz i używaj sobie ile chcesz na każdym jednym forum, ale nie podszywaj się pod kogoś, bo to już przegięcie. Podszywanie się pod autorkę wątku. Viki - jaka jest, każdy może ocenić i albo się z nią zgodzić, albo nie, albo ją skrytykować, albo nie. Podszywanie się pod inną osobę jest najłagodniej mówiąc niewskazane. Odebrałeś jej . Może powinieneś poprosić o założenie nowej zakładki pt. moja piaskownica, wspomnienia szczyla autor ~mrrob.
Dzieciaku ogarnij się trochę. Pamiętaj Twoje postępowanie będzie tak samo komentowane jak Twoje wypowiedzi, co niniejszym czynię.
PS. Dzieciaczku pomyśl troszkę zanim napiszesz i zastosuj te pięć punktów:
1. Podszywanie się pod innych w taki chamski sposób jest co najmniej żenujące.
2. To forum jest dla dorosłych nie dla dzieci.
3. Dzieci po 20-stej powinny spać.
4. Jak Cię inni widzą tak Cię piszą.
5. Ostatni powód przeczytaj pierwsze cztery, następnie przeczytaj ponownie i tak długo, aż dorośniesz do swoich rzekomych 26 lat.
Pozdrawiam Wezenek.
....i myśli sobie Ikar, co nieraz już w dół runął: jakby powiało zdrowo, tobym jeszcze raz pofrunął......
A Osiecka
A Osiecka
Wazenek, jeszcze jedno...
Nigdy na tym forum nikogo nie obraziłem, ale nie mogę się powstrzymać, żeby powiedzieć "Jesteś chorym burakiem" :)
Z igły zrobiłeś taaaaakie widły, bo masz chyba kompleksy...
Monika i Kaja dobrze to określiły: "Rozluźniła sie przynajmniej atmosfera, bo wielu bluzgach.... " - i oto chodziło
Żyj człowieku i pozwól żyć innym!
Nigdy na tym forum nikogo nie obraziłem, ale nie mogę się powstrzymać, żeby powiedzieć "Jesteś chorym burakiem" :)
Z igły zrobiłeś taaaaakie widły, bo masz chyba kompleksy...
Monika i Kaja dobrze to określiły: "Rozluźniła sie przynajmniej atmosfera, bo wielu bluzgach.... " - i oto chodziło
Żyj człowieku i pozwól żyć innym!
Kaja, ok masz rację, podszyłem sie pod Viki, dla żartu....
Ale spójrz ile osób tak robi!
Pisać na forum możesz bez logowania, jedna i ta sama osoba daje 10 różnych ogłoszeń.
Jedna i ta sama osoba ocenia albo wszystko negatywnie albo pozytywnie - w dodatku swoje własne komentarze.
Ubaw był po pachy, i tylko o to chodziło, teraz jakiś Burak, pseudo pan i władca forum przychodzi wylewać swoje żale....
NIE JEDEN JUŻ RAZ sam niejedną osobę TU obraził!
Weź także to pod uwagę, kto to napisał! WAZENEK
Ale spójrz ile osób tak robi!
Pisać na forum możesz bez logowania, jedna i ta sama osoba daje 10 różnych ogłoszeń.
Jedna i ta sama osoba ocenia albo wszystko negatywnie albo pozytywnie - w dodatku swoje własne komentarze.
Ubaw był po pachy, i tylko o to chodziło, teraz jakiś Burak, pseudo pan i władca forum przychodzi wylewać swoje żale....
NIE JEDEN JUŻ RAZ sam niejedną osobę TU obraził!
Weź także to pod uwagę, kto to napisał! WAZENEK
Ja to wszystko wiem :) Też czytam to forum od dawna chociaż dopiero 'chwilkę' temu włączyłam się.
Zrozumiałam żarcik dlatego nie napuszam się :))))) To TYLKO wirtualna rzeczywistość i tak ją traktuję :) Raczej chodzi mi o ludzi, którzy..być może..pojawiają się tu w celu rzeczywistej potrzeby pomocy.. Chociaż mam wątpliwości czy tacy tu w ogóle są? I być może o to właśnie chodziło wezenkowi...?
A w kontekście tego tematu?
Ja tam powiedziałam co wiedziałam ;) co czuję, co myślę i tyle :)
Reszta jest milczeniem :)
I zabawą :))))))
Zrozumiałam żarcik dlatego nie napuszam się :))))) To TYLKO wirtualna rzeczywistość i tak ją traktuję :) Raczej chodzi mi o ludzi, którzy..być może..pojawiają się tu w celu rzeczywistej potrzeby pomocy.. Chociaż mam wątpliwości czy tacy tu w ogóle są? I być może o to właśnie chodziło wezenkowi...?
A w kontekście tego tematu?
Ja tam powiedziałam co wiedziałam ;) co czuję, co myślę i tyle :)
Reszta jest milczeniem :)
I zabawą :))))))
Moja żona powiedziała mi: zostaw go, odpuść. Ale ja mam inne zdanie.
Uderz w stół, a nożyce się odezwą.
Może powinienem napisać coś w Twoim stylu: nie jestem Wezenek, ja tylko żartowałem a co nie znacie się na żartach... buhaaaa...
Zwisa mi to, za kogo mnie uważałeś.
Pozdrawiałem, nie Ciebie tylko forumowiczów, którzy to czytają.
Wiem kim jestem i troszkę znam życie, a przede wszystkim cały czas je poznaje. Nigdy nie podszyłem i nie będę z różnych powodów się podszywał pod kogoś. Jestem sobą i jest mi z tym dobrze. Prawo zabrania tego procederu, czy ci się to podoba, czy nie i koniec jeśli masz z tym problem, to twój problem, którego nie potrafisz rozwiązać. Dla zabawy to zbuduj w swojej piaskownicy domek, a nie rób tego co zrobiłeś to fakt.
Piszesz, że nigdy nikogo nie obraziłem. Ale jako kto? Jak to już robisz to zawsze jesteś kimś innym. Żadnej swojej tożsamości. Przypomnij sobie wątek, w którym sprzedawałeś Opla zafirę. Wszyscy się pośmialiśmy, było fajnie. Chłopak się obruszył i założył nowy wątek i tylko jedna osoba nie mogła odpuścić, tylko ciągnęła zabawę dalej. Zgadnij kto...
Następny twój wystrzał:...Ta sama osoba, ten sam adres IP i dwa różne niki...Brawo geniuszu .... - powiedział co wiedział...
W odróżnieniu od Ciebie nic mi nie brakuje, nie mam kompleksów związanych z moją osobą ty jak się tak uniosłeś, to je raczej masz. Atmosfera w tym wątku się nie rozluźniła, chyba tylko twoja, bo tak płaczesz, lamentujesz jak mamyja - I to za prawdę. Chyba się nie zmoczyłeś z tego powodu.
Widzisz pisząc te słowa: ...podszyłem się pod Viki, dla żartu..., nie zrozumiałeś mojego przekazu, ale to się zdarza.
Ja nie jestem twoim ojcem, ani matką to oni powinni nauczyć Cię tej prostej zasady, że są pewne granice, których się nie przekracza.
Jeśli chodzi o słowa: Jesteś chorym burakiem - to się nie odniosę, ponieważ nie będę zniżał się do twojego poziomu, bo za nim niż już nic nie ma.
Natomiast stwierdzę stanowczo, że za dużo Burasisz na tym forum używasz slangu miejskiego to powinieneś wiedzieć co to znaczy.
Pomiędzy chłopcem, a mężczyzną jest taka różnica, że mężczyzna zna granice żartu.
Ty nie poznałeś jeszcze tej granicy. Nie wiesz kiedy przestać...
Oj długa droga przed Tobą, bardzo długa droga przed tobą...
Źle Ci nie życzę, ale jak daleko mógłbyś się jeszcze posunąć, żeby było wesoło.
Na forum nie chodzi tylko o zabawę co jedna z koleżanek zauważyła.
PS. Ja zawsze piszę to co myślę, a nie powołuję się na zdania innych. Ani Ty, ani inni nie muszą się z tym zgadzać macie do tego prawo.
Życie to nie jest wieczna impreza.
Uderz w stół, a nożyce się odezwą.
Może powinienem napisać coś w Twoim stylu: nie jestem Wezenek, ja tylko żartowałem a co nie znacie się na żartach... buhaaaa...
Zwisa mi to, za kogo mnie uważałeś.
Pozdrawiałem, nie Ciebie tylko forumowiczów, którzy to czytają.
Wiem kim jestem i troszkę znam życie, a przede wszystkim cały czas je poznaje. Nigdy nie podszyłem i nie będę z różnych powodów się podszywał pod kogoś. Jestem sobą i jest mi z tym dobrze. Prawo zabrania tego procederu, czy ci się to podoba, czy nie i koniec jeśli masz z tym problem, to twój problem, którego nie potrafisz rozwiązać. Dla zabawy to zbuduj w swojej piaskownicy domek, a nie rób tego co zrobiłeś to fakt.
Piszesz, że nigdy nikogo nie obraziłem. Ale jako kto? Jak to już robisz to zawsze jesteś kimś innym. Żadnej swojej tożsamości. Przypomnij sobie wątek, w którym sprzedawałeś Opla zafirę. Wszyscy się pośmialiśmy, było fajnie. Chłopak się obruszył i założył nowy wątek i tylko jedna osoba nie mogła odpuścić, tylko ciągnęła zabawę dalej. Zgadnij kto...
Następny twój wystrzał:...Ta sama osoba, ten sam adres IP i dwa różne niki...Brawo geniuszu .... - powiedział co wiedział...
W odróżnieniu od Ciebie nic mi nie brakuje, nie mam kompleksów związanych z moją osobą ty jak się tak uniosłeś, to je raczej masz. Atmosfera w tym wątku się nie rozluźniła, chyba tylko twoja, bo tak płaczesz, lamentujesz jak mamyja - I to za prawdę. Chyba się nie zmoczyłeś z tego powodu.
Widzisz pisząc te słowa: ...podszyłem się pod Viki, dla żartu..., nie zrozumiałeś mojego przekazu, ale to się zdarza.
Ja nie jestem twoim ojcem, ani matką to oni powinni nauczyć Cię tej prostej zasady, że są pewne granice, których się nie przekracza.
Jeśli chodzi o słowa: Jesteś chorym burakiem - to się nie odniosę, ponieważ nie będę zniżał się do twojego poziomu, bo za nim niż już nic nie ma.
Natomiast stwierdzę stanowczo, że za dużo Burasisz na tym forum używasz slangu miejskiego to powinieneś wiedzieć co to znaczy.
Pomiędzy chłopcem, a mężczyzną jest taka różnica, że mężczyzna zna granice żartu.
Ty nie poznałeś jeszcze tej granicy. Nie wiesz kiedy przestać...
Oj długa droga przed Tobą, bardzo długa droga przed tobą...
Źle Ci nie życzę, ale jak daleko mógłbyś się jeszcze posunąć, żeby było wesoło.
Na forum nie chodzi tylko o zabawę co jedna z koleżanek zauważyła.
PS. Ja zawsze piszę to co myślę, a nie powołuję się na zdania innych. Ani Ty, ani inni nie muszą się z tym zgadzać macie do tego prawo.
Życie to nie jest wieczna impreza.
....i myśli sobie Ikar, co nieraz już w dół runął: jakby powiało zdrowo, tobym jeszcze raz pofrunął......
A Osiecka
A Osiecka
patologia delikatnie bardzo mówiąc .
pewnie dziewczynka sie stuka z kim chce i kiedy chce , miała dzeiesiątki żonatych i zawsze sobie słumaczy ze to przeciez nie jej wina , ona tylko robi to co zona tamtego nie robi .
Totalne ku.estwo.
Najgorsze ,że ta osoba zyje w przekonana ze jest dobrym człowiekiem mozliwe ze katolikiem .
pewnie dziewczynka sie stuka z kim chce i kiedy chce , miała dzeiesiątki żonatych i zawsze sobie słumaczy ze to przeciez nie jej wina , ona tylko robi to co zona tamtego nie robi .
Totalne ku.estwo.
Najgorsze ,że ta osoba zyje w przekonana ze jest dobrym człowiekiem mozliwe ze katolikiem .
Uznałaś za przyjaciela, człowieka którego znasz od paru miesięcy. Zastanawiałaś się kiedyś dlaczego takie "przyjaźnie" najczęściej szybko się kończą? Bo to nie są przyjaźnie. To, że kogoś bardzo lubisz, nadajecie na tych samych falach i dobrze się czujecie w swoim towarzystwie, to po prostu miła znajomość. Na przyjaźń pracuje się przez lata.
Założę w dobrej wierze, że naprawdę nie widzisz w tej sytuacji nic niewłaściwego. Powiem ci co tu śmierdzi. Jest sobie taka hierarchia wartości: Najpierw rodzina, potem przyjaciółki/przyjaciele. Zaufaj, ty też chcesz takiej hierarchii, bo ani się obejrzysz, zostaniesz właśnie żoną/życiową partnerką. Ty jesteś jednym z powodów, który wywołuje kłótnie w rodzinie, może małym, może większym, nieistotne. Przyczyniasz się do jeszcze jednego dymu w domu twojego znajomego. To nieważne, że są inne, teraz liczysz się Ty. Uwikłałaś się w znajomość, która trąci jakimś kwasem. Ty to czujesz, czuje to Twój znajomy i jego żona. Pytasz dlaczego masz zerwać znajomość, skoro przyjaciel nie chce. Powiem ci. Ze względu na honor i wartości jakie są dla ciebie ważne.
Na zakończenie, zastanów się czy to są właśnie ludzie, którymi chcesz się otaczać, niepewni przyjaciele, ich zazdrosne żony, twój własny facet, z którym jak piszesz, też ci się nie układa. Może to jest właśnie najwyższy czas, żeby zmienić swoje postrzeganie świata.
Założę w dobrej wierze, że naprawdę nie widzisz w tej sytuacji nic niewłaściwego. Powiem ci co tu śmierdzi. Jest sobie taka hierarchia wartości: Najpierw rodzina, potem przyjaciółki/przyjaciele. Zaufaj, ty też chcesz takiej hierarchii, bo ani się obejrzysz, zostaniesz właśnie żoną/życiową partnerką. Ty jesteś jednym z powodów, który wywołuje kłótnie w rodzinie, może małym, może większym, nieistotne. Przyczyniasz się do jeszcze jednego dymu w domu twojego znajomego. To nieważne, że są inne, teraz liczysz się Ty. Uwikłałaś się w znajomość, która trąci jakimś kwasem. Ty to czujesz, czuje to Twój znajomy i jego żona. Pytasz dlaczego masz zerwać znajomość, skoro przyjaciel nie chce. Powiem ci. Ze względu na honor i wartości jakie są dla ciebie ważne.
Na zakończenie, zastanów się czy to są właśnie ludzie, którymi chcesz się otaczać, niepewni przyjaciele, ich zazdrosne żony, twój własny facet, z którym jak piszesz, też ci się nie układa. Może to jest właśnie najwyższy czas, żeby zmienić swoje postrzeganie świata.
> tak jak na mnie się obraził
Masz jakąś fobię.
Nie jestem baba, żebym się obrażał o byle g..
W końcu jesteśmy chłopy i może się każdemu coś grubszego wypsknąć.
Zaznaczyłem jedynie twoją hipokryzję - kilka dni wcześniej obsztorcowałeć mnie za "wulgaryzmy" (dla niezorientowanych: napisałem, że coś mnie wk@rwia) po czym sam proponujesz mi tą samą autopieszczotę, co oko :)
Masz jakąś fobię.
Nie jestem baba, żebym się obrażał o byle g..
W końcu jesteśmy chłopy i może się każdemu coś grubszego wypsknąć.
Zaznaczyłem jedynie twoją hipokryzję - kilka dni wcześniej obsztorcowałeć mnie za "wulgaryzmy" (dla niezorientowanych: napisałem, że coś mnie wk@rwia) po czym sam proponujesz mi tą samą autopieszczotę, co oko :)
@Sadyl.
Witaj.
^Kurcze.. nie wiem co mnie podkusiło, żeby przeczytać cały ten wątek..
Jak możesz to przeczytaj ten wątek, w którym nasz forumowy - naczelny patafian daje popis swojemu patafiaństwu:
http://forum.trojmiasto.pl/rozszerzenie-wspolnoty-malzenskiej-t411146,1,16.html
Normalnie ~miod malina...
^Nie szkoda Ci czasu i paluchów?
Pewnie masz rację... Z żoną często się zgadzam...
Czasu mi szkoda, ale kiedy pisałem, to miałem poparzone dwa palce i jakoś mi się tak stukało i wystukało....:))))
Witaj.
^Kurcze.. nie wiem co mnie podkusiło, żeby przeczytać cały ten wątek..
Jak możesz to przeczytaj ten wątek, w którym nasz forumowy - naczelny patafian daje popis swojemu patafiaństwu:
http://forum.trojmiasto.pl/rozszerzenie-wspolnoty-malzenskiej-t411146,1,16.html
Normalnie ~miod malina...
^Nie szkoda Ci czasu i paluchów?
Pewnie masz rację... Z żoną często się zgadzam...
Czasu mi szkoda, ale kiedy pisałem, to miałem poparzone dwa palce i jakoś mi się tak stukało i wystukało....:))))
....i myśli sobie Ikar, co nieraz już w dół runął: jakby powiało zdrowo, tobym jeszcze raz pofrunął......
A Osiecka
A Osiecka
@W.
Nie wczytuję się za bardzo w gościa. Przemyka mi gdzieś czasami mimochodem. Jednakowoż ... opinię sobie wyrobiłem.
Watek w którym się z nim "ściąłeś" przeczytałem cały.
I naprawdę się zdziwiłem, ze Ty się wk@rwiłeś. Może przegapiłem jakieś informacje istotne - ale wg mnie, naprawdę szkoda było klawiatury.
Aj (któremu też mrrob wlazł na odcisk) zaproponował mrrob-owi Męską Rozmowę przy grillu. Ale raczej nie ma na to szans :)
Nie wczytuję się za bardzo w gościa. Przemyka mi gdzieś czasami mimochodem. Jednakowoż ... opinię sobie wyrobiłem.
Watek w którym się z nim "ściąłeś" przeczytałem cały.
I naprawdę się zdziwiłem, ze Ty się wk@rwiłeś. Może przegapiłem jakieś informacje istotne - ale wg mnie, naprawdę szkoda było klawiatury.
Aj (któremu też mrrob wlazł na odcisk) zaproponował mrrob-owi Męską Rozmowę przy grillu. Ale raczej nie ma na to szans :)
Ale macie problemy :)
Jestem Krystian pracuje w MOPS, pomagam w sp. [color=#000000]500 plus. Jasło[/color] to moja rodzinna miejscowość.
Ale macie problemy .. Dziewczyno opanuj się, on nie jest tego wart, nie rozwalaj małżeństwa. Te dzieci potrzebują ojca. On Cie nie kocha, chce się Tobą zabawić ... A Ty powinnaś znaleźć sobie kogoś w swoim wieku i wolnego.
Jestem Krystian pracuje w MOPS, pomagam w sp. [color=#000000]500 plus. Jasło[/color] to moja rodzinna miejscowość.
Zniszczylas wszytko.po wydazeniach na kladca.oceniajac ta opekunczosc.ze wszystko co z nia zwiazane do smietnika.bo dwom paniom zadraly kolana.sasiedzkich opini.ale smsa nie opiekunczosci bedzie.tredc podobna na senne obrazy czytac w analizie, miec lub byc.
Otaczajac jak wioske indianska,chodz wodza juz niema ale jest jego wyslaniec
Otaczajac jak wioske indianska,chodz wodza juz niema ale jest jego wyslaniec
Po pierwsze ciężko chyba nazwać przyjaźnią siedmiomiesięczną znajomość. Po drugie "dużo smsujemy, od rana do wieczora", serio? Jaka kobieta nie czułaby się niespokojnie gdyby jej facet, w tym przypadku nawet mąż pisał ciągle z nowo poznaną kobietą. Oczywiście przyjaźń męsko-damska istnieje i może faktycznie w tym małżeństwie jest problem z zaufaniem. Tyle tylko, że liczy się też to jak Wy do tego podchodzicie, powinniście obydwoje, a przedewszystkim mąż tej kobiety, zadbać o to aby czuła się ona spokojnie i bezpiecznie.
nie polecam
nieraz w życiu bywa , tak ,ze człowiek o sercu nie z kamienia() potrafi na plecach nosić wór , kamieni nieczystych po to by w historii opowieści, o życiu , zapisano , jak gdański Pomnik, zaszył się w biała Szatę () . ale będzie taki dzień ze z tych nieczystych kamieni , historia zbuduje Pomnik najczystszy sercu ()....
Nie zniszczysz tej przyjazni, ale zniszczysz ich malzenstwo - to masz jak w banku. Takie czeste kontakty moga prowadzic tylko do jednego. Skoro bedzie juz tak zzyci dlaczego nie mielibyscie zrobic kolejnego kroku, tym bardziej ze ewidentnie widac ze jego zona tylko wam przeszkadza i tobie i jemu. Zona jest zazdrosna ze wiekszosc czasu spedza z toba i wkrotce moze stracic swojego meza i ojca dwojki dzieci. Jestes jej bezposrednia rywalka. Jezeli nie jestes, to zaproponuj zeby sie spotkac u nich na obiedzie raz w miesiacu, zeby jego zona Cie poznala i bardziej Cie miala za przyjaciolke niz potencjalna zlodziejke mezow/ kochanke.
Dziewczyno, wiem, że to było dawno, le walcz o przyjaźń. Żona mojego dobrego przyjaciela tak pograła, że w sumie znajomość jest eglamentowana od 9 do 15:30 w dni robocze bo on ma tyle wolności. Widujemy się dwa razy do roku na jakąś krótką chwilę gdy jestem przejazdem i jako dżentelmen odprowadza mnie na pociąg. Na 5 minut przed odjazdem zawsze jest telefon bo jej akurat coś wtedy cito ze sklepu trzeba co musi mieć absolutnie już. O sprawy zawodowe wykonywane po godzinie 16ej są wieczne pretensje, pieniądze dostać pierwsza, dać możliwość ich swobodnego zarabiania ostatnia. Niestety niektórzy panowie dają sobie taki sznurek na szyję założyć bo stanie się matroną i obsesyjna zazdrośc jest niby to czymś pozytywnym. Ty lepiej tak pograj żeby się określił, no i też ważne żeby nie był narcyzem. Są tacy, którzy będą walić Ci teksty typu "wiesz, ja to jestem wyjątkowy, ale taki zwykły facet to nie z tych przytulających, z tymi zwykłymi to pamiętaj, że...etc." Ja się nasłuchałam takich tekstów przez ponad dwa lata i w pewnym momencie otrzeźwiałam. Jeśli się jest przyjacielem to się nie utrzymuje uwielbienia na sobie tylko się potrafi powiedzieć: "Nie martw się, wszystko będzie dobrze bo świat jest pełen super gości". Czasem nie jest. Czasami czeka się na kogoś bardzo długo. Czasami cholera trafia bo jedyny wielbiciel dziewczyny z 3 fakultetami to hydraulik, który dobrze zrobi rury pod warunkiem tego, że się z nim ślub weźmie. A jeśli się nie zgodzę na randkę to coś schrzani. I tak dalej. W każdym razie są tacy narcyzi. Opiekuńczy książęta z bajki jednocześnie utrzymujący uwielbienie na sobie latami. Bez jakiegokolwiek impulsu, żeby np. kogoś Ci przedstawić równie fajnego, zauważyłaś? Bo Twoje rozkochane oczy nawet przyjaciółki to super boost dla ego. I tak dalej. Twój wpis był 6 lat temu. Mam nadzieję, że jesteś teraz szczęśliwa. A zawistnymi żoneczkami się nie przejmuj bo piłują one gałąź na której same siedzą.
Dziecko Drogie, coś Ty popełniła tutaj? :) Agashi
Młoda musisz być i szlify dopiero zbierasz w tym "pogrywaniu", o którym bajdurzysz.
Masz tutaj esencję męskiego myślenia i postępowania vs kobiecej "myśli" klasycznej :)) ha ha
Jedni warci drugich. W morzu tego szamba pozorów, raz na tysiąc nocy, trafia się Para Cudaków, której NIC i NIKT nie stanie na drodze. Żadne kretyńskie "pogrywanie".
Kto "pogrywaniem" wojuje, od "pogrywania" zdechnąć musi.
http://youtu.be/B1sNukz6EMU
Młoda musisz być i szlify dopiero zbierasz w tym "pogrywaniu", o którym bajdurzysz.
Masz tutaj esencję męskiego myślenia i postępowania vs kobiecej "myśli" klasycznej :)) ha ha
Jedni warci drugich. W morzu tego szamba pozorów, raz na tysiąc nocy, trafia się Para Cudaków, której NIC i NIKT nie stanie na drodze. Żadne kretyńskie "pogrywanie".
Kto "pogrywaniem" wojuje, od "pogrywania" zdechnąć musi.
http://youtu.be/B1sNukz6EMU
Rok ma 12 ms jest posrod nich
marzec...ponadto na jesien
W okesie lesnych godow Strzelczyk..i
Wychodza na polowanie . Ot pelen. Obraz Lasu .wieci szeleszczacych. Losci poemat i wietsze pisza . Zas.nad Baltykiem turysci burszczyn. Bałtycki zbieraja na pamiatke . Bycia twardym.przed.zmrozonym porannym slońcem.morskiej.wody.. gdy pod stopami jak kolce omija sie kamienie w prawdzie teczy.wschodu.slonca.
Mowiac ze sie nie spotkalo..niechcianiej postaci .łabedzicy z labądkiem :)
Dopuki istnieje morze Baltyku zawsze szum przypomni to...((
marzec...ponadto na jesien
W okesie lesnych godow Strzelczyk..i
Wychodza na polowanie . Ot pelen. Obraz Lasu .wieci szeleszczacych. Losci poemat i wietsze pisza . Zas.nad Baltykiem turysci burszczyn. Bałtycki zbieraja na pamiatke . Bycia twardym.przed.zmrozonym porannym slońcem.morskiej.wody.. gdy pod stopami jak kolce omija sie kamienie w prawdzie teczy.wschodu.slonca.
Mowiac ze sie nie spotkalo..niechcianiej postaci .łabedzicy z labądkiem :)
Dopuki istnieje morze Baltyku zawsze szum przypomni to...((
Po wielu.ololiczmosciach wyszedl slumak ze slirupy...ile wartisci ma clowiwk.gdy stapa po klepkach parkietu a niektorzy, wsluchuja sie a ten szup pod nigami.wyobrazni.. zloty puach pod klepkami.. cz nawet
Widok wyobrazni papierlow w chmurach
Od wyszedk ze skoruoy slimak
Prawda czy falsz ..napoj maslanla ()
Widok wyobrazni papierlow w chmurach
Od wyszedk ze skoruoy slimak
Prawda czy falsz ..napoj maslanla ()
Daj sobie spokój z tym facetem. On bardziej powinien wiedzieć, że nie powinien oswajać sobie innych kobiet będąc żonatym.
Żona może Ci zniszczyć opinię, wciągnąć w to dzieci. Wierz mi, że ludzie będą trzymać jej stronę. Ona walczy oswój byt, bo czuje się zagrożona. Może nawet o emeryturę męża, gdy go zabraknie. Widać , że zawodowo sobie nie radzi.
Zwiewaj dziewczyno, jest dużo wartościowych facetów bez obciążeń.
Żona może Ci zniszczyć opinię, wciągnąć w to dzieci. Wierz mi, że ludzie będą trzymać jej stronę. Ona walczy oswój byt, bo czuje się zagrożona. Może nawet o emeryturę męża, gdy go zabraknie. Widać , że zawodowo sobie nie radzi.
Zwiewaj dziewczyno, jest dużo wartościowych facetów bez obciążeń.