Widok
Ja słyszałem, że kobiety nie radzą sobie dobrze gdy ich "marynarz" wraca do domu.
Cały ich wypracowany "porządek", rytm dnia i przyzwyczajenia z samotnego prowadzenia domu szlag trafia - i tym samym je również.
Niektóre też zachwalają sobie taki układ - kilka miesięcy spokoju + pełne konto bankowe w zamian za miesiąc-dwa udręki.
Cały ich wypracowany "porządek", rytm dnia i przyzwyczajenia z samotnego prowadzenia domu szlag trafia - i tym samym je również.
Niektóre też zachwalają sobie taki układ - kilka miesięcy spokoju + pełne konto bankowe w zamian za miesiąc-dwa udręki.
Głupoty zasłyszane gadacie :) Oczywiście wszystko zależy od ludzi.
1. Musi być mądra kobieta, nie feministka
2. Musi być ogarnięty facet
Życie jest o wiele bardziej kolorowe niż na lądzie. Są już dostępne kontrakty 1/1 (miesiąc w pracy/miesiąc na lądzie). Jeżeli kobieta zrozumie potencjał tego układu i nie będzie pracować to jest idealnie. Można jechać zwiedzać świat co miesiąc na miesiąc, gdyż oboje mają wolny czas i pieniądze. Pół roku wakacji każdego roku. Brzmi to nieco lepiej niż 2 tygodnie urlopu od stałej pracy :)
Marynarze wypływający na pół roku i dłużej robią to na własne życzenie lub są niscy stopniem i nikt nie daje innego kontraktu. Oficer ma wybór.
Student Nawigacji :)
1. Musi być mądra kobieta, nie feministka
2. Musi być ogarnięty facet
Życie jest o wiele bardziej kolorowe niż na lądzie. Są już dostępne kontrakty 1/1 (miesiąc w pracy/miesiąc na lądzie). Jeżeli kobieta zrozumie potencjał tego układu i nie będzie pracować to jest idealnie. Można jechać zwiedzać świat co miesiąc na miesiąc, gdyż oboje mają wolny czas i pieniądze. Pół roku wakacji każdego roku. Brzmi to nieco lepiej niż 2 tygodnie urlopu od stałej pracy :)
Marynarze wypływający na pół roku i dłużej robią to na własne życzenie lub są niscy stopniem i nikt nie daje innego kontraktu. Oficer ma wybór.
Student Nawigacji :)
Jestem żona marynarza od 29 lat- mamy dwóch dorosłych synów..mąż jest chief engineer...z perspektywy czasu, wiedząc to co wiem- nigdy bym za marynarza nie wyszła. Jesteśmy raczej dobrym małżeństwem- synowie -( jeden inżynier, drugi prawnik) nie zgłupieli przez pomysły wychowawcze tatusia tylko dlatego, że ja w domu robiłam za "gestapowca". Rejsy miał różne- najdłuższy -11m, najkrótszy 2m...Mieszkam na osiedle gdzie większość to marynarskie rodziny..95%-tych w sumie fajnych facetów ma odchylenia - i naprawdę często nie rozumieją życia...lekko nie było..;-/Teraz do wielu spraw podchodzę z dużym dystansem ......ale lata całe było mi zwyczajnie ciężko. Moja najbliższa rodzina mieszka na południu kraju- w Gdyni nie miałam nikogo, i jak dzieci były male - dawało to w kość.
Co do kolorowego życia marynarzowej- wole sie nie wypowiadać- bo po co..? i tak wszyscy dookoła wiedza lepiej..;-(
Co do kolorowego życia marynarzowej- wole sie nie wypowiadać- bo po co..? i tak wszyscy dookoła wiedza lepiej..;-(
Być może to wynika z tego, że kiedyś były inne rejsy i inne kontrakty, teraz to się zmieniło na lepsze. Są krótkie rejsy, dwa tygodnie, miesiąc, dwa więc to nie jest długo, a poza tym jest możliwość kontaktu. Są telefony, internet, skype, więc rozłąka nie jest taka straszna. Zgadzam się z przedmówczynią, układ idealny.
Ciekawe czy jeszcze masz ta prace Panie oficerze, jak Cie wywala to poplyniesz i na pol roku CWANIACZKU z miodem w uszach.
I wez kredyt to zobaczymy co zrobisz jak stracias kontrakt miesiac na miesiac.
Tez plywam miesiac na miesiac i w dodatku platne caly czas, bo mialem szczescie dostac sie to takiej firmy
I wez kredyt to zobaczymy co zrobisz jak stracias kontrakt miesiac na miesiac.
Tez plywam miesiac na miesiac i w dodatku platne caly czas, bo mialem szczescie dostac sie to takiej firmy
Kasa kkasã ale marynarze sã poza Zus em. Renta, emerytura nie przysługuje ani im ani w razie złego ich rodzinom. Podatku też najczęściej tu nie płacã. Ludzie ktòrych de facto tu nie ma. A dla babki facet marynarz to masakra. Pomijajãc odchyły w zachowaniu. Gdy rura pęknie-faceta w domu nie ma, trzeba coś naprawiç-faceta w domu nie ma. Gorãczka 40 stopni - do szpitala nie pojedziesz bo dzieci w środku nocy samych nje zostawisz. Samochòd w szczerym polu staje- liczysz tylko na assistance. Marynarz to facet ktòrego nie ma. Czy to jest warte tych pieniędzy. Dla mnie nie.
Ja nie polecam, marynarze często potrafią żyć tylko na morzu i tam są szczęśliwi, a w domu na lądzie nie potrafią się odnaleźć. Wymusza to też często rezygnację z pracy przez kobietę jak są dzieci, bo ma cały dom na głowie i musi sobie radzić sama. Po latach można się mocno rozczarować takim super układem.