Widok
przedszkole-choroby itp
hej dziewczyny,
chciałam się Was poradzić...a mianowicie - córka od września chodzi do przedszkola. Właściwie to na 8tygodni była w sumie 2tygodnie. Albo choruje albo teraz złapała robale. Zastanawiam się nad sensem takiego chodzenia tym bardziej, że jest to niestety przedszkole prywatne :/
Jednocześnie wiem że przedszkole wpływa dobrze na rozwój psychospołeczny, a ponieważ moja córka już w zeszłym roku bardzo chciała iść do przedszkola to teraz myślę że brakowało by jej...
Czy są tu mamy które zostawiły swoje dzieci/dziecko w domu bo za dużo chorowało i czy jak później poszło do przedszkola to już było ok?
chciałam się Was poradzić...a mianowicie - córka od września chodzi do przedszkola. Właściwie to na 8tygodni była w sumie 2tygodnie. Albo choruje albo teraz złapała robale. Zastanawiam się nad sensem takiego chodzenia tym bardziej, że jest to niestety przedszkole prywatne :/
Jednocześnie wiem że przedszkole wpływa dobrze na rozwój psychospołeczny, a ponieważ moja córka już w zeszłym roku bardzo chciała iść do przedszkola to teraz myślę że brakowało by jej...
Czy są tu mamy które zostawiły swoje dzieci/dziecko w domu bo za dużo chorowało i czy jak później poszło do przedszkola to już było ok?
zazwyczaj początki tak wyglądają,że dzieci dużo chorują.Przeraziły mnie te ROBALE.U nas się nie zdarzyło,ani u znajomych.W takim razie zastanawia mnie stan czystości w tym przedszkolu?Panie nie pilnują czy dzieci myją ręce,przed posiłkiem?nie przypominają o umyciu rąk po skorzystaniu z toalety?a wiadomo,że dzieci dotykają kibelki jak korzystają,czy nie dostatecznie czysto jest w WC?
Z infekcjami to może postaraj się uodpornić córkę.Jakoś naturalnie,miód,cytryna,czosnek(też chroni przed owsikami).
Z infekcjami to może postaraj się uodpornić córkę.Jakoś naturalnie,miód,cytryna,czosnek(też chroni przed owsikami).
Czasem gubię się w życiu,czasem upadam
Czasem się wspinam do góry
Lecz chcę być szczęśliwa
Czasem się wspinam do góry
Lecz chcę być szczęśliwa
dzamila - a czy Ty w ogóle wiesz skąd biorą się te robale? Więc po co tak piszesz?
Nawet w codziennie sterylizowanym przedszkolu mogłoby się to zdarzyć... Jaja owsików są bardzo lekkie i z łatwością mogą się wszędzie rozprzestrzenić. Więc czystość p - la nie ma tu nic do rzeczy. Często objawy które są spowodowane owsikami są bagatelizowane, brane za zwykły ból brzucha itp. Sama to cholerstwo kiedyś miałam, a teraz pracuję w p - lu i niestety pojawiły się i u nas, a higiena osobista jest cały czas kontrolowana, więc na to nie ma się wpływu :(
Nawet w codziennie sterylizowanym przedszkolu mogłoby się to zdarzyć... Jaja owsików są bardzo lekkie i z łatwością mogą się wszędzie rozprzestrzenić. Więc czystość p - la nie ma tu nic do rzeczy. Często objawy które są spowodowane owsikami są bagatelizowane, brane za zwykły ból brzucha itp. Sama to cholerstwo kiedyś miałam, a teraz pracuję w p - lu i niestety pojawiły się i u nas, a higiena osobista jest cały czas kontrolowana, więc na to nie ma się wpływu :(
też myślałam że to "wina" przedszkola ale tak nie jest... Wystarczy że przyjdzie zainfekowane dziecko i złapie za rączkę moją córkę i to naprawdę wystarczy. Heh... Ja też nigdy nie miałam do czynienia z robactwem i tym bardziej jestem zniesmaczona tym wszystkim.
No ja szukałam u córki przyczyny jej dolegliwości długi czas i niestety wyszło samo dopiero z kupą :/ A podjerzewam że nosi TO w sobie już troszkę czasu :( Wszyscy się odrobaczyliśmy ale boję się że wróci do p-la i sytuacja się powtórzy, choć NIEKONIECZNIE musiała zarazić się w p-lu! Równie dobrze mogło to być w tramwaju/autobusie :/
A czosnek jak podać dziecku by chętnie zjadło?
No ja szukałam u córki przyczyny jej dolegliwości długi czas i niestety wyszło samo dopiero z kupą :/ A podjerzewam że nosi TO w sobie już troszkę czasu :( Wszyscy się odrobaczyliśmy ale boję się że wróci do p-la i sytuacja się powtórzy, choć NIEKONIECZNIE musiała zarazić się w p-lu! Równie dobrze mogło to być w tramwaju/autobusie :/
A czosnek jak podać dziecku by chętnie zjadło?
Moja chodzi do przedszkola 3ci rok i ciągle to samo-tydzien, 3 dni do przedszkola i tydzien-dwa w domu. Latem było trochę lepiej, ale mało chodziła do przedszkola, bo dużo wyjeżdżaliśmy. Ubiegłej zimy została w domu 3 miesiące na podreperowanie odporności (u nas można raz w roku zawiesić przedszkole/opłaty na jaki okres się chce) i w niczym to nie pomogło, jak wróciła do przedszkola, to po 3 dniach znowu chora :( Też jestem zła, że tak choruje, ale nic na to nie poradzę. Uważam, że edukacji przedszkolnej nic nie zastąpi. Poza tym w przeszłym roku będzie już miała obowiązek chodzenia do zerówki, więc przedszkole i tak nas nie ominie.
Jeżeli chodzi o owsiki to moja chodziła rok do p-la prywatnego i żadnego robactwa nie złapała (po wątku okruszka zaczęłam tez podejrzewać owsiki i zaniosłam na wszelki wypadek kał do badania) ani żadne dziecko w tym przedszkolu więc z tą higieną w p-lach państwowych chyba nie najlepiej zwłaszcza jak widzę ręczniki wielorazowe w toaletach i rozrzucone po całej łazience mopy,ciekawa jestem czy panie myją i dezynfekują zabawki bo w prywatnym 2 razy w tygodniu były dezynfekowane ,chorować chorowała ale mniej,teraz chodzi do państwowego i już przeszła 3 infekcje od września ale nie zamierzam rezygnować z przedszkola bo ona uwielbia tam chodzić i w domu strasznie jej sie nudzi rodzeństwa i kuzynów brak,wszyscy dorośli i jakoś nie wyobrażam sobie żeby trzymac 4 latka w domu.Nie piszę tutaj o wyższości przedszkola prywatnego nad państwowym bo z opieki jestem bardzo zadowolona tylko uwazam,że przy takiej ilości dzieci powinno jeszcze bardziej dbać się o higienę.
U nas było podobnie, bo do 3 roku życia synek prawie nie chorował, poszedł do przedszkola i się zaczęło. Generalnie i tak się dobrze trzymał ale kilka infekcji było, zapalnie oskrzeli, zapalenie płuc, rotawirus itp. tylko ospy nie zaliczył, a drugi rok znacznie lepiej. Teraz synek ma 5 lat chodzi do zerówki w szkole i część dzieci już chorowała, a synek nie. Tak mi każdy mówił, żeby nie rezygnować, bo dziecko musi się wychorować i złapie odporność. Według mnie faktycznie tak jest, dlatego ja osobiście zachęcam do kontynuowania przedszkola, choć cały pierwszy rok może być trudny. Warto wzmacniać dziecko miodem, cytryną, trochę czosnku, syrop z cebuli itp. Nam również bardzo dobrze sprawdza się syrop Pneumolan i Pyrosal.
wiesz nika-a ja się nie zgodzę z tobą..u nas (w panstwowym) NIE MA ręczników wielorazowych- rodzice przynoszą co miesiąc paczkę papierowych - czasem bywam w łazience w przedszkolu i widzę że w uzyciu są papierowe, chodzimy od 2012 - i od początku są papierowe - dyrektorka mówił własnie o wymogach sanepidu...
Nie miałam zamiaru obrażać czy oskarżać nikogo,czy przedszkola.Tylko są różne placówki,zasady,opieka itd.Wierzę ,że każda mama dba o swoje dziecko,a z kądś się biorą te owsiki.Fakt że b.szybko i łatwo się rozprzestrzeniają ale chyba da się coś z tym zrobić.
Tak jak tu ktoś podpowiada-masłonczosnkowe powinno być ok.Sam czosnek to chyba nie bardzo,bo jest ciężko strawny dla małych dzieci.Wątroba może go nie przerobić.Musisz próbować przemycać czosnek w jedzeniu.Jak nie będzie chciała ci jeść to może spróbuj jej dawać w tabletkach.Jest takie coś jak Ali-Baby .Czosnek w tabletkach dla dzieci.Są malutkie to powinna połknąć.
Tak jak tu ktoś podpowiada-masłonczosnkowe powinno być ok.Sam czosnek to chyba nie bardzo,bo jest ciężko strawny dla małych dzieci.Wątroba może go nie przerobić.Musisz próbować przemycać czosnek w jedzeniu.Jak nie będzie chciała ci jeść to może spróbuj jej dawać w tabletkach.Jest takie coś jak Ali-Baby .Czosnek w tabletkach dla dzieci.Są malutkie to powinna połknąć.
Mozna tak rozprawiać o tych owsikach jak o wszach niemal.
A wszy zdarzają sie chyba w każdym przedszkolu i nie wiadomo skąd. I to nie jest kwestia higieny. U nas w p-lu dzieci miały wszy i nie były to dzieci brudne czy zaniedbane. Normalne jak moje. Jedyne, co można zrobić, to sprawdzać włosy. I niec nadzieje, że nasze dziecko nie złapie :(
A wszy zdarzają sie chyba w każdym przedszkolu i nie wiadomo skąd. I to nie jest kwestia higieny. U nas w p-lu dzieci miały wszy i nie były to dzieci brudne czy zaniedbane. Normalne jak moje. Jedyne, co można zrobić, to sprawdzać włosy. I niec nadzieje, że nasze dziecko nie złapie :(
wracają co tematu, ja mam na razie mniejsze doświadczenie ( i mniej chorób w przeciągu tych dwóch miesięcy) ale ja bym się nie poddawała tak szybko, bo skoro dziecko chce chodzić - a to najważniejsze - to szkoda rezygnować. Większość dzieci w tym okresie choruje i nie da się tego przeskoczyć. Pewnie łatwiej by było gdyście np przedszkole zaczęli od maja czy czerwca w okresie mniej chorobowym, ale teraz już za późno....
Z drugiej strony może rozwiązaniem na krótką metę byłoby przedszkole na godziny? W prywatnych bywa taka opcja. Albo na mniejszą ilość godzin do czasu aż się wychoruje?
Z drugiej strony może rozwiązaniem na krótką metę byłoby przedszkole na godziny? W prywatnych bywa taka opcja. Albo na mniejszą ilość godzin do czasu aż się wychoruje?
ja niestety musiałam zrezygnować z posyłania córki do przedszkola....
ciągle chorowała i to b. poważnie...a chodzenie na zwolnienia co miesiąć nie wchodziło w grę. Który pracodawca to by tolerował?
Znalazłam nianię która opiekowała sie kilkoma dzieciakami i to było tak jakby mini przedszkole....
To było dawno i nie było wtedy prywatnych przedszkoli. Nawet jakby były to nie byłoby nas stać...:p
Corka nie wyrosła na antyspołeczna osobe. U niani były gry i zabawy, duzo spacerów i zabaw na dworzu. Oczywiście w domu również. Kontakt z dziećmi na podwórku non stop.
W wieku 5 lat umiała już przeczytać proste zdania, liczyć do 10(dodawać i odejmować) pisać drukowanymi itp.
Nie chwalę sie broń Boże tylko mówie ze bez przedszkola też mozna.....
ciągle chorowała i to b. poważnie...a chodzenie na zwolnienia co miesiąć nie wchodziło w grę. Który pracodawca to by tolerował?
Znalazłam nianię która opiekowała sie kilkoma dzieciakami i to było tak jakby mini przedszkole....
To było dawno i nie było wtedy prywatnych przedszkoli. Nawet jakby były to nie byłoby nas stać...:p
Corka nie wyrosła na antyspołeczna osobe. U niani były gry i zabawy, duzo spacerów i zabaw na dworzu. Oczywiście w domu również. Kontakt z dziećmi na podwórku non stop.
W wieku 5 lat umiała już przeczytać proste zdania, liczyć do 10(dodawać i odejmować) pisać drukowanymi itp.
Nie chwalę sie broń Boże tylko mówie ze bez przedszkola też mozna.....
na niektóre dzieci muszą się wychorować, czasami środki na odpornośc nie zdają egzaminu, tak było u nas, więc zaprzestałam je dawać.
Moje 6 latki w pierwszej grupie chorowały cały rok, w każdym mcu min 2 tyg były chore. Ale z czasem nabyły odporność i 2 lata był spokój. W tym roku były chore raz.
To nie przedszkole roznosi wszy i owsiki a dzieci, więc nie ma znaczenia czy publiczne czy prywatne. Często zdarza się tak, że rodzice ze wstydu nie powiedzą, że ich dziecko miało i nie przykładają wagi do sprawdzania głów by szybko problem wyeliminować.
Moje 6 latki w pierwszej grupie chorowały cały rok, w każdym mcu min 2 tyg były chore. Ale z czasem nabyły odporność i 2 lata był spokój. W tym roku były chore raz.
To nie przedszkole roznosi wszy i owsiki a dzieci, więc nie ma znaczenia czy publiczne czy prywatne. Często zdarza się tak, że rodzice ze wstydu nie powiedzą, że ich dziecko miało i nie przykładają wagi do sprawdzania głów by szybko problem wyeliminować.
Moja córa od 6 mies chodzi do żłobka, pierwsze pół roku przechorowała, potem sporadycznie. Teraz w przedszkolu jest i odpukać 2 miesiące bez chorób. Hym, mój patent? Nie dowierzać lekarzom i nie trzymać dziecka w domu. Jak nie miała gorączki chodziła do żłobka, na dwór itd. nie ograniczałam jej aktywności. Jak kaszlała lub miała katar - szukałam przyczyn - czy to wirus czy.... może alergia? Okazało się, że "wirusy" często o dziwo reagowały na leczenie antyalergiczne, a potem na odrobaczanie. Teraz jak ma katar - dostaje spray do nosa i wydmuchuje nos, czasem lek do nosa antyalergiczny ewentualnie syrop. I przeciwzapalnie np. nurofen. I jakoś "wirus" się nie rozwija... Nie wspomnę o antybiotykach, których bez rzeczywiście solidnych podstaw nie daję... I czytam czytam czytam i dopytuję lekarzy i sprawdzam.
A jeśli chodzi o robaki - jeśli wasze dzieci nie chodzą do piaskownicy, do lasu, nie dotykają rączkami ziemi i po każdym takim kontakcie myją rączki - to bingo! Mogły przynieść to tylko z przedszkola... Ale tak nie jest prawda? :-) Robaki mogą być wszędzie, a już piaskownice stanowią wylęgarnie :-) No... i testy są mało wiarygodne.
I jeszcze jedno dodam - jeśli dziecko 2 tyg siedzi w domu (bo chore), a po 2 tyg idzie do przedszkola - to już samo to może przyczynić się do choroby - w sensie dziecko traci odporność i w wychuchanym środowisku domowym nie przygotowuje się na zwalczanie choróbska, a jak jeszcze dojdzie antybiotyk? To masakra. Spacery, świeże powietrze, aktywność fizyczna, zimno - to poprawia odporność, a często pod pretekstem choroby (która czasem jest lekkim przeziębieniem) z tego rezygnujemy.
Mimo wszystko warto sięgać do skandynawskich wzorców w tym zakresie, tam dzieci nie są przegrzewane, faszerowane lekami itd. i jakoś im się udaje :-)
A jeśli chodzi o robaki - jeśli wasze dzieci nie chodzą do piaskownicy, do lasu, nie dotykają rączkami ziemi i po każdym takim kontakcie myją rączki - to bingo! Mogły przynieść to tylko z przedszkola... Ale tak nie jest prawda? :-) Robaki mogą być wszędzie, a już piaskownice stanowią wylęgarnie :-) No... i testy są mało wiarygodne.
I jeszcze jedno dodam - jeśli dziecko 2 tyg siedzi w domu (bo chore), a po 2 tyg idzie do przedszkola - to już samo to może przyczynić się do choroby - w sensie dziecko traci odporność i w wychuchanym środowisku domowym nie przygotowuje się na zwalczanie choróbska, a jak jeszcze dojdzie antybiotyk? To masakra. Spacery, świeże powietrze, aktywność fizyczna, zimno - to poprawia odporność, a często pod pretekstem choroby (która czasem jest lekkim przeziębieniem) z tego rezygnujemy.
Mimo wszystko warto sięgać do skandynawskich wzorców w tym zakresie, tam dzieci nie są przegrzewane, faszerowane lekami itd. i jakoś im się udaje :-)
Popieram.Różne opcje przerabialiśmy.U nas to długa historia i nie infekcje były przyczyną,więc nie było gorączki tylko ropny katar i kaszel.Na polecenie zaufanej pani pulmonolog bez względu na pogodę jak najwięcej byliśmy na dworze.Żadne infekcje go nie łapią puki co,mimo kiepskiego stanu zatok i ciągłego kataru.
Problemem są zęby i z tąd ropa w zatokach.Robimy co możemy i pozostaje czekać nanstałe zęby.
Problemem są zęby i z tąd ropa w zatokach.Robimy co możemy i pozostaje czekać nanstałe zęby.
Czasem gubię się w życiu,czasem upadam
Czasem się wspinam do góry
Lecz chcę być szczęśliwa
Czasem się wspinam do góry
Lecz chcę być szczęśliwa
Mamo3latka, nie zgodzę się z Tobą-nie ma patentu na zdrowe dziecko;) Ja też nie trzymam dzieci w domu, jak tylko nie mają podwyższonej temp.wychodzą na dwór (no chyba, że jest -10'C), były od urodzenia hartowane, spotykały się ciągle z jakimiś dziećmi, ale od momentu pójścia starszego do przedszkola wszystko zawiodło i się zaczęło. Tylko u nas to nie jakieś katarki czy kaszelki, ale ciągłe zapalenia oskrzeli/płuc rozwijające się w błyskawicznym tempie i reagujące wyłącznie na antybiotyki :( Pulmonolog nie znalazł przyczyny, immunologicznie też wszystko w normie, więc czekam jak na igłach do zakończenia przedszkola (jeszcze 1,5 roku), łudząc się, że to będzie koniec chorób. Jak nie chodzą do przedszkola, to są najzdrowszymi dziećmi na świecie, mimo spotkań z chorymi dziećmi naszych znajomych.
Chyba tak jest,że każdy musi znaleźć swój patent na swoje dziecko.Pomocne są jakieś rady innych,ale każda mama musi przejść swoje z tymi chorobami .
U nas ponad lata była walka z paskudnym ropnym katarem.Żadne antybiotyki,szczepionki uodparnianie nie pomagało.Lekarze też niezbyt dociekliwi,nie słuchają moich sugestii.Sama doszłam do tego,co jest przyczyną.Po przekopaniu "całego"internetu.
U nas ponad lata była walka z paskudnym ropnym katarem.Żadne antybiotyki,szczepionki uodparnianie nie pomagało.Lekarze też niezbyt dociekliwi,nie słuchają moich sugestii.Sama doszłam do tego,co jest przyczyną.Po przekopaniu "całego"internetu.
dokladnie u nas tak było jak pisze @zuzka
Zapalenie płuc rozwijało sie w dwa dni-----katar na drugi dzień choroba reagująca na antybiotyk. Nieraz były to zastrzyki bo juz nie bylo co dac. Osłuchowo tylko nasza pediatra umiala wysłuchać, bo wiedziala co i jak. Obcy lekarz stwierdzał katarek i kaszelek, a na drugi dzień obustronne zapalenie płuc nasza pediatra wysłuchała. Nieraz trzeba było wysłuchiwac po wysiłku. I dopiero wtedy świsty, szelesty i rzęchot. Antybiotyk, steryd, diphergan, acodin to nasze stałe wyposarzenie w domu bylo.
Właściwe leczenie pulmonologiczne oraz leczenie wykrytej przypadkiem niedoczynnosci tarczycy ukrocilo trwajaca ok 6 lat batalie o zdrowie.
I nic nie dały cuda na odporność, wizyty u lekarzy, homeopatia, szczepionki....
Było b. ciężko ale przezyliśmy:))
Zapalenie płuc rozwijało sie w dwa dni-----katar na drugi dzień choroba reagująca na antybiotyk. Nieraz były to zastrzyki bo juz nie bylo co dac. Osłuchowo tylko nasza pediatra umiala wysłuchać, bo wiedziala co i jak. Obcy lekarz stwierdzał katarek i kaszelek, a na drugi dzień obustronne zapalenie płuc nasza pediatra wysłuchała. Nieraz trzeba było wysłuchiwac po wysiłku. I dopiero wtedy świsty, szelesty i rzęchot. Antybiotyk, steryd, diphergan, acodin to nasze stałe wyposarzenie w domu bylo.
Właściwe leczenie pulmonologiczne oraz leczenie wykrytej przypadkiem niedoczynnosci tarczycy ukrocilo trwajaca ok 6 lat batalie o zdrowie.
I nic nie dały cuda na odporność, wizyty u lekarzy, homeopatia, szczepionki....
Było b. ciężko ale przezyliśmy:))
mamo b, jakie leczenie pulmonologiczne? Zainteresował mnie Twój wpis, bo u nas zastępy lekarzy nie wiedzą co jest moim dzieciom... U nas raczej nie chodzi o wrodzone wady (tarczycę), bo oboje dzieci choruje w równym stopniu-jedno zwleka syfy z przedszkola, a drugie za 3 dni ma to samo, tzn.zapalenie płuc :( Robiłam już badania chyba na wszystkie bakterie, robaki i nigdy nic nie wyszło :(
Zuzka:)
Trafiliśmy do pulmonolog-alergolog, ktora zaaplikowala leczenie przeciw astmatyczne. Pomimo wyraźnych braków objawów astmy i negatywnych testow skornych na alergie. Pulmicort wziewmy i tabletki na noc. Przy najmniejszej infekcji zwiększona dawka pulmicortu a przy wiekszej atrovent.
To sterydy, ale dały radę nam przeżyć niejedna infekcje bez antybiotyku.
Nieraz było tak ze czekaliśmy na kaszel a tu....zero...aż głupio było:)niewiarygodne ale prawdziwe:) A kaszle były straszliwe, ataki suchego kaszlu trwały godzine, dwie w nocy. A w dzień non stop córka potrafiła kaszleć...
Od takich ataków dostała w niemowlęctwie przepukliny:(
Teraz jak ręką odjął....
Trafiliśmy do pulmonolog-alergolog, ktora zaaplikowala leczenie przeciw astmatyczne. Pomimo wyraźnych braków objawów astmy i negatywnych testow skornych na alergie. Pulmicort wziewmy i tabletki na noc. Przy najmniejszej infekcji zwiększona dawka pulmicortu a przy wiekszej atrovent.
To sterydy, ale dały radę nam przeżyć niejedna infekcje bez antybiotyku.
Nieraz było tak ze czekaliśmy na kaszel a tu....zero...aż głupio było:)niewiarygodne ale prawdziwe:) A kaszle były straszliwe, ataki suchego kaszlu trwały godzine, dwie w nocy. A w dzień non stop córka potrafiła kaszleć...
Od takich ataków dostała w niemowlęctwie przepukliny:(
Teraz jak ręką odjął....
Co za bzdury. Mój synek jest w państwowym przedszkolu w IV gr. Ma 6 lat. Nigdy nie było w przedszkolu pasożytów u dzieci (wisi kartka aby sprawdzać dzieci, ale jest to odgórne polecenie), warunki sanitarne są b, dobre, częste kontrole, ręczniki papierowe. Nie wiem, kto ma takie wyobrażenie jak w/w???
Żal mi nowobogackich, zakompleksionych rodziców, którzy używają stereotypu, że "państwowe" to gorsze, brudne itp.
Synek może przez 3 lata opuścił w sumie miesiąc- nie zawsze z powodu chorób, czasem miał wagary :-)
Jeżeli podejrzewa się w p-lu jakąkolwiek nieprawidłowość, to rodzic ma obowiązek o tym powiedzieć dyrekcji lub jednostkom nadzorującym.
Żal mi nowobogackich, zakompleksionych rodziców, którzy używają stereotypu, że "państwowe" to gorsze, brudne itp.
Synek może przez 3 lata opuścił w sumie miesiąc- nie zawsze z powodu chorób, czasem miał wagary :-)
Jeżeli podejrzewa się w p-lu jakąkolwiek nieprawidłowość, to rodzic ma obowiązek o tym powiedzieć dyrekcji lub jednostkom nadzorującym.
Okruszku moj synek tez wczesniej nie chorował a od wrzesnia co chwile! więcej jest w domu niz w przedszkolu :/ Mysle ze tak w kratke bedzie chodził do wiosny....
A nie zwracają Wam kasy jak dziecko jest chore?
Pamietam ze Mammamia pisała ze kupiła w Niemczech jakies szczepionki na odpornosc dla dzieciaków...
A nie zwracają Wam kasy jak dziecko jest chore?
Pamietam ze Mammamia pisała ze kupiła w Niemczech jakies szczepionki na odpornosc dla dzieciaków...
Okruszku,
z jednej strony cie nie pociesze z drugiej pociesze.
W zeszłym roku we wrzesniu Majka zaczeła chodzic do przedszkola, wczesniej zbytnio nie chorowała (miała 2,5 roku), zaczeło sie, do grudnia miała na koncie 6 antybiotyków - wszytko ciezkie choroby, zapalenia płuc, obturacje, łacznie z zapaleniem ucha, za zapelaniem drug moczowych, wysieki z ucha, zapalenie zatok, wszytko rozwijało sie w tempie błyskaicznym, w jedna noc lub ejden dzien, zawsze robiona morfologia, crp, zdjecia rtg w razie koneicznosci, skonczylo sie na tym ze na przelowmie stycznia i lutego zachorowała tak ciezko, ze przestała reagowac na antybiotyki, była leczona 33 dni bez zadnej przerwy, wyjelismy ja z przedszkola (do którego jak sie mozna domyslec chodziła raczej jako bardzo zadki gosc), potrzymalismy w domu do kwietnia, do swiat wilkanocnych, pochodziła 1.5 tyg znów mocno chora, jak wyjezdzalismy do moich rodziców 31.05 jechalismy z ostatkami anginy - wczesniej pobyty w przedszkolu były zadkoscia, bylismy u rodziców 1,5 m-ca, tylko ona z siostra, ogród, ciepło - zapalenie ucha, i zapalenie stawu biorowego (bo to nam sie tez kilka razy od marca do lipca przypałetało).
nie musze mówic co działo sie z Hanka (młodsza) miała pół roku jak starsza poszła do przedszkola - chorowła jeszcze czesciej niz starsza, wszytko tez ciezkie, zinnat,klacid, augumentin juz nie działały, tam u rodziców, przeszła zapalenie oskrzeli, zapalenie płóc, zapalenie ucha (17ste!!!!),
ok. polowy czerwca włączono im leki astmatyczne mimo braku objawów astmy, maja silna alergie pokarmowa - ale sa na całkowitej diecie eliminacyjnej,
od sierpnia dostały własnie dzis kończymy 3cia dawke /kuracje (trawała 3 m-ce) Brocho-Vaxom.
w sierpniu obydwie miały angine (ale na dworze było mega goraco, raczej zwalam to na czesta chorobe letnia plus klimatyzowany sklep żąbka pod domem), we wrzesniu bedac na diagnostyce w szpitalu - jedna dostała w pakiecie rota druga mega zapalenie gardła skończyło sie antybiotykiem,
mysle ze gdyby nie ten pobyt w szpitalu byłby zdrowe.
z 3 tyg starsza miała kaszel (one nigdy nie choruje na przeziebienie, nie maja katarków i akszli, tylko z grubej rury pod razu), dałam pierwszy raz Levopront pluz nurofen, PIERWSZY raz udało sie zatrzymac cos co sie rozmijac chciało!!!!
cały czas dostaja leki astmatyczne \(lekraka mowiła ze jak zaczelismy podawac w czerwcu to na ejsien najwczesniej przyjda efekty, dała aby uszczelnic górne drogi w tym tez ich nieszczesne uszy, konsultowalismy z kilkoma lekarzami, mimoz e to nie standardowe rozwiazanie wszyscy przyklepali ta decyzje),
jak widze ze sa jakies niewyraznie, daje nurofen - jako przeciwzapalny lek,
gdyby nie nasze pobyty diagnostyczne w szpitalach Majka miałaby wzorowa frekwencje w przedszkolu, a pamietaj ze one sa obciazona swoimi wadami genetycznymi i schorzeniami, a mimo wszystko ta jesien jest dla nas bardzo łaskawa.
zrobilismy cała diagnostyke immunologiczna, wszystkie badania wzdłuż i wszerz, nie zostawilismy tego tak, bo zapadanie na ciezkie choroby w mgnieniu oka było bardzo niepokojace.
starsza tez chodzi do prywtanego przedszkola, płakalismy a płacilismy, nawet jak bylismy 1.5 m-ca u rodziców o czym informowalismy juz z 3 m-ce wczesniej, opłata została obnizona do tej za najmniejszy pakiet godzin ale to i tak było sporo
na 10 pierwszych m-cy przedszkola, Maja byłą ok 1,5-2 m-ce obecna w bardzo szarpanych okresach
z jednej strony cie nie pociesze z drugiej pociesze.
W zeszłym roku we wrzesniu Majka zaczeła chodzic do przedszkola, wczesniej zbytnio nie chorowała (miała 2,5 roku), zaczeło sie, do grudnia miała na koncie 6 antybiotyków - wszytko ciezkie choroby, zapalenia płuc, obturacje, łacznie z zapaleniem ucha, za zapelaniem drug moczowych, wysieki z ucha, zapalenie zatok, wszytko rozwijało sie w tempie błyskaicznym, w jedna noc lub ejden dzien, zawsze robiona morfologia, crp, zdjecia rtg w razie koneicznosci, skonczylo sie na tym ze na przelowmie stycznia i lutego zachorowała tak ciezko, ze przestała reagowac na antybiotyki, była leczona 33 dni bez zadnej przerwy, wyjelismy ja z przedszkola (do którego jak sie mozna domyslec chodziła raczej jako bardzo zadki gosc), potrzymalismy w domu do kwietnia, do swiat wilkanocnych, pochodziła 1.5 tyg znów mocno chora, jak wyjezdzalismy do moich rodziców 31.05 jechalismy z ostatkami anginy - wczesniej pobyty w przedszkolu były zadkoscia, bylismy u rodziców 1,5 m-ca, tylko ona z siostra, ogród, ciepło - zapalenie ucha, i zapalenie stawu biorowego (bo to nam sie tez kilka razy od marca do lipca przypałetało).
nie musze mówic co działo sie z Hanka (młodsza) miała pół roku jak starsza poszła do przedszkola - chorowła jeszcze czesciej niz starsza, wszytko tez ciezkie, zinnat,klacid, augumentin juz nie działały, tam u rodziców, przeszła zapalenie oskrzeli, zapalenie płóc, zapalenie ucha (17ste!!!!),
ok. polowy czerwca włączono im leki astmatyczne mimo braku objawów astmy, maja silna alergie pokarmowa - ale sa na całkowitej diecie eliminacyjnej,
od sierpnia dostały własnie dzis kończymy 3cia dawke /kuracje (trawała 3 m-ce) Brocho-Vaxom.
w sierpniu obydwie miały angine (ale na dworze było mega goraco, raczej zwalam to na czesta chorobe letnia plus klimatyzowany sklep żąbka pod domem), we wrzesniu bedac na diagnostyce w szpitalu - jedna dostała w pakiecie rota druga mega zapalenie gardła skończyło sie antybiotykiem,
mysle ze gdyby nie ten pobyt w szpitalu byłby zdrowe.
z 3 tyg starsza miała kaszel (one nigdy nie choruje na przeziebienie, nie maja katarków i akszli, tylko z grubej rury pod razu), dałam pierwszy raz Levopront pluz nurofen, PIERWSZY raz udało sie zatrzymac cos co sie rozmijac chciało!!!!
cały czas dostaja leki astmatyczne \(lekraka mowiła ze jak zaczelismy podawac w czerwcu to na ejsien najwczesniej przyjda efekty, dała aby uszczelnic górne drogi w tym tez ich nieszczesne uszy, konsultowalismy z kilkoma lekarzami, mimoz e to nie standardowe rozwiazanie wszyscy przyklepali ta decyzje),
jak widze ze sa jakies niewyraznie, daje nurofen - jako przeciwzapalny lek,
gdyby nie nasze pobyty diagnostyczne w szpitalach Majka miałaby wzorowa frekwencje w przedszkolu, a pamietaj ze one sa obciazona swoimi wadami genetycznymi i schorzeniami, a mimo wszystko ta jesien jest dla nas bardzo łaskawa.
zrobilismy cała diagnostyke immunologiczna, wszystkie badania wzdłuż i wszerz, nie zostawilismy tego tak, bo zapadanie na ciezkie choroby w mgnieniu oka było bardzo niepokojace.
starsza tez chodzi do prywtanego przedszkola, płakalismy a płacilismy, nawet jak bylismy 1.5 m-ca u rodziców o czym informowalismy juz z 3 m-ce wczesniej, opłata została obnizona do tej za najmniejszy pakiet godzin ale to i tak było sporo
na 10 pierwszych m-cy przedszkola, Maja byłą ok 1,5-2 m-ce obecna w bardzo szarpanych okresach
no to widzę że nie tylko ja miałam takie przeboje z moja córa:p
Z tym ze zrezygnowalam z przedszkola i to tez pomogło na tyle ze choroby nie byly tak częste i tak groźne..bo zapalenie płuc rozwinięte w 1 dzień to masakra...i np. pięc, sześć takich w roku...
pieniędzy, łez poszło co niemiara. Nie będe sie rozpisywać że skutkiem ubocznym było też stracenie znajomych.
ale na szczeście sie skończyło.
Najważniejsza jest diagnostyka, trafienie na dobrego lekarza i właściwe leczenie
Okruszku uszy do góry:))
Z tym ze zrezygnowalam z przedszkola i to tez pomogło na tyle ze choroby nie byly tak częste i tak groźne..bo zapalenie płuc rozwinięte w 1 dzień to masakra...i np. pięc, sześć takich w roku...
pieniędzy, łez poszło co niemiara. Nie będe sie rozpisywać że skutkiem ubocznym było też stracenie znajomych.
ale na szczeście sie skończyło.
Najważniejsza jest diagnostyka, trafienie na dobrego lekarza i właściwe leczenie
Okruszku uszy do góry:))
mama b,
racja grunt to diagnostyka.
u nas wyjecie z przedszkola czy przebywanie w ogrodzie u babci, gdzie nie mialo kontaktu z innymi, dobrze odzywiane, wietrzone, duzo na dworze, cieplo , tak akutrat bo to nie bylo w upalna czesc lata, nie przynioslo zadnych efektów i wtedy wlasnie juz nie bylo na co czekac.
Sama nie wiem czy to bardzo, bardzo dokladnie pilnowanie aby dziecko nie dostalo zadnego alergenu pokarmowego (starsza; no ale mlodasza nie jadla nic poza mlekiem specjalistycznym diety elementarnej, ktore nie moze uczulac, a chorowała) czy podanie tych leków astmatycznych, podanie Broncho-Vaxom, a moze wszytko razem, bo w wysrosniecie to jeszcze nie uwierze, za krótki czas.
nie mniej przez te 10 m-ce tamtegorocznego przedszkola starsza przeszla przez 14 atnybiotyków, młodsza 21.
nie mniej w wakacje próbowalismy przezsc na inne mleko z młodsza - Elecare - takie tez do diety elementarnej,a le lekarze duzo sobie obiecywali ze moze bedzie jej na nim lepiej (ma inne problemy dodatkowo) i dziecko w kilka godzin dostło zapelenia płuc, rano bylismy u lekarza , dziecko zalane wydzielina, jak to doktor pwoiedziala az oskrzela puszczaja bańki, za kilka godzin juz zapalenie płuc (mimo ze został rano podany antybiotyk), 3 lekarzy zgodnei stwierdzilo ze była to reakcja alergiczna, ze jakis dodtkowy skąłdnik w mleku ja uczulił,
czasem przy czestym chorowanie, szczególnie górnych dróg warto wykluczyc alergie pokarmowa
racja grunt to diagnostyka.
u nas wyjecie z przedszkola czy przebywanie w ogrodzie u babci, gdzie nie mialo kontaktu z innymi, dobrze odzywiane, wietrzone, duzo na dworze, cieplo , tak akutrat bo to nie bylo w upalna czesc lata, nie przynioslo zadnych efektów i wtedy wlasnie juz nie bylo na co czekac.
Sama nie wiem czy to bardzo, bardzo dokladnie pilnowanie aby dziecko nie dostalo zadnego alergenu pokarmowego (starsza; no ale mlodasza nie jadla nic poza mlekiem specjalistycznym diety elementarnej, ktore nie moze uczulac, a chorowała) czy podanie tych leków astmatycznych, podanie Broncho-Vaxom, a moze wszytko razem, bo w wysrosniecie to jeszcze nie uwierze, za krótki czas.
nie mniej przez te 10 m-ce tamtegorocznego przedszkola starsza przeszla przez 14 atnybiotyków, młodsza 21.
nie mniej w wakacje próbowalismy przezsc na inne mleko z młodsza - Elecare - takie tez do diety elementarnej,a le lekarze duzo sobie obiecywali ze moze bedzie jej na nim lepiej (ma inne problemy dodatkowo) i dziecko w kilka godzin dostło zapelenia płuc, rano bylismy u lekarza , dziecko zalane wydzielina, jak to doktor pwoiedziala az oskrzela puszczaja bańki, za kilka godzin juz zapalenie płuc (mimo ze został rano podany antybiotyk), 3 lekarzy zgodnei stwierdzilo ze była to reakcja alergiczna, ze jakis dodtkowy skąłdnik w mleku ja uczulił,
czasem przy czestym chorowanie, szczególnie górnych dróg warto wykluczyc alergie pokarmowa
dlatego też nie dawałam mleka modyfik. ani tym bardziej krowiego, żadnych wynalazków dla dzieci typu danonki, nutelle i monte:P
Zero żelków i lizaków szczeg. czerwonych.
No i jak dodatkowo sie udało wykryć niedoczynnośc tarczycy i wdrożyć leczenie to mamy z głowy antybiotyki, no może jeden rocznie....
Bardzo pomogło leczenie na Polankach, sanatorium tamtejsze i badania diagnostyczne.
Zero żelków i lizaków szczeg. czerwonych.
No i jak dodatkowo sie udało wykryć niedoczynnośc tarczycy i wdrożyć leczenie to mamy z głowy antybiotyki, no może jeden rocznie....
Bardzo pomogło leczenie na Polankach, sanatorium tamtejsze i badania diagnostyczne.
Współczuję! u nas aż tak nie było, ale faktem jest, że nasza córka poszła do przedszkola w wieku 2,5 roku i przed pierwsze pół roku bardzo często chorowała. Do tego była strasznym niejadkiem. Siostra mi poleciła rutinoscorbin i dodatkowo dałam multi-sanostol, dawałam jak była zdrowa. i powiem Wam, że po pierwsze wreszcie zaczęła jeść normalnie i do tego z więszkości infecji da się ją wyleczyć lekiem przeciwzapalnymtypu pulneo.
Naprawdę na własnym przykładzie potwierdzam, że dwulatek może spokojnie całą tabletke rutinoscorbiunu dziennie i z pewnością to nie zaszkodzi.
Z innej beczki jeśli komuś choruje dziecko i tak naprawdę jedna infekca za drugą, to bez właściwej diagnostyki daleto się nie zajdzie.. z synkiem, u którego podejrzewają, że przeszedł szkarlatynę albo chorobę kawasaki (ps/ w szpitalu powiedzeli nam , że to pokrzywka, walnęli antybiotyk i wypisali po 3 dniach- nie polecam Oddz. Pediatrii w szpitalu PCK w Gdyni!!!). Ratunku szukam u lekarza, który już nam pomógł, kiedy córka była mała, wierzę, że tym razem też rozwikła zagadkę. To Pan Dr Wojciech Pociecha, który przyjmuje prywatnie w Sopocie. To naprawdę świetny fachowiec!!! Polecam, jeśli ktoś nie wie gdzie szukać sensownej pomocy...
Naprawdę na własnym przykładzie potwierdzam, że dwulatek może spokojnie całą tabletke rutinoscorbiunu dziennie i z pewnością to nie zaszkodzi.
Z innej beczki jeśli komuś choruje dziecko i tak naprawdę jedna infekca za drugą, to bez właściwej diagnostyki daleto się nie zajdzie.. z synkiem, u którego podejrzewają, że przeszedł szkarlatynę albo chorobę kawasaki (ps/ w szpitalu powiedzeli nam , że to pokrzywka, walnęli antybiotyk i wypisali po 3 dniach- nie polecam Oddz. Pediatrii w szpitalu PCK w Gdyni!!!). Ratunku szukam u lekarza, który już nam pomógł, kiedy córka była mała, wierzę, że tym razem też rozwikła zagadkę. To Pan Dr Wojciech Pociecha, który przyjmuje prywatnie w Sopocie. To naprawdę świetny fachowiec!!! Polecam, jeśli ktoś nie wie gdzie szukać sensownej pomocy...
Dodam, że to jest chore, że rozdzice posyłają chore dzieci do przedszkola i w ten sposób tworzą siedlisko i wylęgarnię kolejnych chorób dla kolejnych dieci... u znajomych najmniejsza choroba i dziecko jest odyłane do domu. znajomych córka ma katar alergiczny i powiedziano im, że albo dostarczą zaświadczenie od lekarza, albo nie mogą posyłać dziecka. Może to przejaskrawione zachowanie, ale z drugiej stronychroni to pozostałe dzieci...
z jednej strony masz rację,
jednak zycie pisze inne scenariusze.
dlatego nie chciałabym wypowidac sie tutaj za wszystkich, bo yłam niejako w uprzywilejowanej stytuacji
akurat mnie sie złożyło tak ze byłam w domu z maluszkiem i przy najmniejszych objawach starsza zostawała w domu, ale jesli była na 10 m-cy tylko niecałe 2 m-ce w przedszkolu, z pracy by mnie wywalili, nie wspominając ze opieki and dzieckiem ejst tylko 60 dni płatnych,
nie mniej gdyby nie to ze byłam w domu z młodszym, pewnie skończyłoby sie na niani na jakis czas, mimo wszytko wyszłoby taniej niz lekarstwa, prywatni lekarze zwolnienia, nie mówiąc juz o stresie, i strachu o dziecko
nie mniej drazni mnie jak rodziece potrafia dziecko na antybiotyku z angina posulac do przedszkola - i nie sa to jakies skraje przypadki
jednak zycie pisze inne scenariusze.
dlatego nie chciałabym wypowidac sie tutaj za wszystkich, bo yłam niejako w uprzywilejowanej stytuacji
akurat mnie sie złożyło tak ze byłam w domu z maluszkiem i przy najmniejszych objawach starsza zostawała w domu, ale jesli była na 10 m-cy tylko niecałe 2 m-ce w przedszkolu, z pracy by mnie wywalili, nie wspominając ze opieki and dzieckiem ejst tylko 60 dni płatnych,
nie mniej gdyby nie to ze byłam w domu z młodszym, pewnie skończyłoby sie na niani na jakis czas, mimo wszytko wyszłoby taniej niz lekarstwa, prywatni lekarze zwolnienia, nie mówiąc juz o stresie, i strachu o dziecko
nie mniej drazni mnie jak rodziece potrafia dziecko na antybiotyku z angina posulac do przedszkola - i nie sa to jakies skraje przypadki
mama b, dzięki za rady. Niestety wszystko już przerabialiśmy :( Pulmicort, berodual i atrovent nie dają rady, o mleku/nabiale i słodyczach też wiem i mamy na maxa zredukowane :/ Diagnostykę na Polankach też przerabialiśmy (3 dni szpitala po prywatnej wizycie u dr Bałandy;)). Pójdę Twoim tropem i może zbadam jednak tarczycę. U nas też zapalenia płuc (jakieś 7 w ubiegłym roku) :( Ręce mi już opadają, bo nikt z lekarzy nie potrafi nam pomóc :(
Dziewczyny, po przeczytaniu wątku Okruszka na temat pasożytów, zszokowana (jakoś nigdy o tym nie myślałam) zaczęłam czytac sobie na temat sposobów odrobaczania naturalnego. Nie wiem jak to zrobię, bo mój mąż to straszny łasuch, ale muszę zmienić dietę i odrobaczyć nas profilaktycznie. Chociaz żadnych konkretnych symtomów nie ma, ale nie zaszkodzi, a okazuje się że az 90% ludzi ma coś w sobie. Zwłaszcza, że nasza dieta jest bogata w cukier (mąż) i produkty mleczne (ja). Córka ma 3 lata i zaczeła chodzić do przedszkola, to tym bardziej. Chociaz póki co nie choruje bardzo, licze sie z tym że zacznie.
Ale do czego zmierzam...przeczytałam, że ta ogromna ilość chorób zwłaszcza górnych dróg oddechowych ma związek z pasożytami. Okruszku - może u ciebie to też wszytsko razem się zbiegło.
Przeczytajcie sobie co piszą w tym wątku...któryś z postów jest rodzica dziecka w wieku przedszkolnym, które non stop chorowało i brało antybiotyki (co też tworzyło super warunki pasożytom), jak zaczeli odrobaczać się, zmienili dietę dziecko jest okazem zdrowia.
http://davidicke.pl/forum/naturalne-metody-zwalczania-pasozytow-t10200.html
Ale do czego zmierzam...przeczytałam, że ta ogromna ilość chorób zwłaszcza górnych dróg oddechowych ma związek z pasożytami. Okruszku - może u ciebie to też wszytsko razem się zbiegło.
Przeczytajcie sobie co piszą w tym wątku...któryś z postów jest rodzica dziecka w wieku przedszkolnym, które non stop chorowało i brało antybiotyki (co też tworzyło super warunki pasożytom), jak zaczeli odrobaczać się, zmienili dietę dziecko jest okazem zdrowia.
http://davidicke.pl/forum/naturalne-metody-zwalczania-pasozytow-t10200.html
zrobię tarczycę. Sanatorium pewnie i pomoże, ale na chwilę (jak nie chodzi do przedszkola, to jest okazem zdrowia, więc podejrzewam, że tak samo będzie z sanatorium). Na robaki też już robiłam badania kilkakrotnie :/ U nas Pani dyrektor informuje wszystkich rodziców jak stwierdzony zostanie przypadek jakiejś "dziwnej" choroby (szkarlatyna, wirus bostoński, krztusiec, glista ludzka, owsiki itp.), więc od razu wykluczam potencjalne choroby, które mogły zostać przywleczone do domu.
Nam też by pomogła rezygnacja z przedszkola, ale nie ma to większego sensu, bo za niecały rok przymusowa zerówka, a potem szkoła... Poza tym wychowanie przedszkolne i umiejętności tam nabywane są wg mnie nieocenione. Poza tym wszystkim moje dziecko kocha przedszkole i chyba nie umiałabym mu powiedzieć, że więcej tam nie pójdzie :( Mamo b, dzięki za wszystkie rady :)
Zuzka, w tym wątku który wkleiłam rodzice piszą, że badanie kału na pasożyty nigdy nic nie wykazało, a po odrobaczeniu okazało się, że robaki jednak były, bo wychodziły. No i jeszcze kwestia grzybów w ogranizmie - antybiotykoterapia i dieta. Podobno to też sprzyja łapaniom choróbsk. Może warto zmienić coś w diecie, podawać syrop z czasnku, pestki dynii itd.? Nie zazkodzi...
Strasznie współczuję tych przejść.
Strasznie współczuję tych przejść.