Miejsce przyjemne, choc mam wrażenie, że robi się coraz większy bałagan. Trochę brak pomysłu, bo bar, alkohol i raczej kiepską muzę trudno uznać za oryginalny pomysł. Les "królują" i to dość głośno :) a karaoke zdominowane przez co prawda uroczego na swój sposób, ale męczącego piskliwym głosem i monotematycznym repertuarem disco polo chłopcem. Szkoda, bo zapowiadało się nieco inaczej.