W Cafe Ferber Sopot jestem przynajmniej raz w tygodniu, takze mozna powiedziec, ze jestem stala klientka. Podoba mi sie w jaki sposob kelnerki i barmani podchodza do "stalej klienteli" i nie tylko :). Tak naprawde duzo zalezy rowniez od osob, ktore tam przychodza. Nie da sie ukryc, ze ten lokal jest po prostu zwyczajnie dla sopockich bananow, ktore uwazaja sie za pepek swiata. Ale "normalni" ludzie tez tam wpadaja i zgadzam sie z osoba ktora powiedziala, ze to nie McDonalds. Ja ide tam tylko wtedy gdy mam czas, a nie 30 min na zjedzenie obiadu z dwoch dan, deseru i wypicie kawki. Jesli chodzi o porownanie Gdanska i Sopotu, to bywam w Gdansku rzadko, ale da sie zauwazyc roznice pomiedzy tymi dwoma lokalami, Sopot Monte Casino ciagle tetniacy zyciem i Gdansk Dluga umierajacy o godz 22 zima. Jesli chodzi o wystroj to nie do konca mi sie podoba ale to kwestia gustu , jak dla mnie to za bardzo nowoczesny. Ale te kawy sa naprawde wysmienite no i zupa toskanska, mimo sopockich cen. :)