50-lecie Teatru Muzycznego - Koncert

"Ten wieczór będzie okazją do wspomnień: przypomnimy dawne wykonania i odświeżone brzmienie utworów, udamy się w podróż przez historię Teatru..." - niby wszystko fajnie, chociaż na przestrzeni tych kilkudziesięciu lat było sporo ciekawszych utworów, które mogły się znaleźć w porgramie koncertu - ale to już kwestia gustu...Nie obeszło się jednak bez sporego niedopatrzenia :(. Panie Dyrektorze naszego kochanego TM - jak Pan mógł zrobić coś takiego wielbicielom Chicago?!no jak?! Pozwolenie na to, żeby Pani Alicjia wykonała piosenkę "Ten cały Jazz" już było profanacją roli Velmy (przy całym szacunku dla walorów wokalnych i aktorskich Pani Ali, w tym przypadku odpada w przedbiegach...)ale pozwolenie na to, żeby nie miała czarnej peruki, to już był gwałt na tej roli! czy aż tak dawno temu widział Pan Chicago?! to Roxi jest blondynką, nie Velma!!!
Dla tych, którzy bywają w TM nieco częściej niż raz na 50-lat, to taki trochę niesmaczny żart z Pana strony... Szkoda, szkoda wielka - taki utwór i tak spaprany. Ehhhhh!
Niemniej jednak dziekuję, za ten wczorajszy wieczór, a przerobienie piosenki ze "Skrzypka" - bardzo pomysłowe :)

Po pierwsze całkowicie zgadzam się z "wiernym widzem" - blond Velma?!trochę nie na temat. Dobrze, że Evita nie była w rudych włosach błahahahaha
Ale, ale jakoś dziwnie się złożyło, że np z Darculi (średni spektakl wg mnie) były aż 2 utwory, to samo z Francesco...a co z Atlantis?co z Klatką Wariatów?a Kabaret?dlaczego nie było utworów w tych spektakli?po co aż 2 z tamtych?!Jakoś trąci mi to megalomanią...tak, tak i Drakula i Francesco - to czasy rządów obecnego Pana Dyrektora... Szkoda, mogło być ciekawiej...

Ludzie jak nie macie sie do czego przyczepić to sie przyczepiacie do takich bzdetów zę głowa boli. Co z tego jaka Velma jest. Przypominam że w Londynie Velma też była blondynką jak ja grała Ute Lemper i była wspaniała. Chociaż szkoda, że dali tyle piosenek z obecnego repertuaru. Zbyt mało Nędzników, Cabaretu, żenada że ze skrzypka tylko jedna i to jeszcze ze zmienionym tekstem. A w ogóle nie rozumiem dlaczego Hair było śpiewane po angielsku;/

Idąc na ten koncert byłam pewna że znajdą sie tam same hity, ktorych przeciez nie brakuje TM , a całość wprowadzi widzów w wesoły nastrój. A tu takie smutki. Uwielbiam TM ale to było beznadziejne wręcz przedstawienie. Ludzie chca sie bawić bo smutku maja dośc na codzień, a 50-lecie było chyba dobra okazją ku temu. Niestety nie wykorzystaną. :(( Szkoda