Odpowiadasz na:

bryła lodu zwana koktajlem

Byłam stałą klientką Pikawy, miałam przerwę kilkumiesięczną i oczom ani podniebieniu nie mogę się nadziwić (widzę, że nie tylko ja). Niestety na minus.
TO co w menu ma ładną nazwę Koktajl... rozwiń

Byłam stałą klientką Pikawy, miałam przerwę kilkumiesięczną i oczom ani podniebieniu nie mogę się nadziwić (widzę, że nie tylko ja). Niestety na minus.
TO co w menu ma ładną nazwę Koktajl "Żurawinowa świeżość" było ledwo pokruszoną bryłą lodu z ok. 50 ml rozcieńczonego soku żurawinowego, zmrożonymi na kamień starymi malinami z poupychanymi do środka limetkami i powtykanymi liśćmi mięty, że miejsce na słomkę ledwo co. Na moją sugestię przy barze, że chyba nie tak to powinno wyglądać, rodem jak materiał do budowy iglo dla eskimosa, Pani zerknęła na mnie szyderczym uśmiechem i swkitowała tylko, że tak właśnie się to tu podaje, reszta koleżanek też potaknęła.
Wystrój również na minus, miejsce straciło swój domowy klimat. Zawsze polecałam, ale teraz w dobie konkurencji, na gdańskiej starówce są o niebo lepsze miejsca. Życzę powrotu do profesjonalizmu.

zobacz wątek
9 lat temu
~Justyna

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry