a w Norwegii, a w Szwajcarii, a w Kijowie. no ludzie macie wodogłowie? pracowałem w biurze rachunkowym i zarabiałem 2-2,5tys na rękę(zlecenie, uop+dzg) przez 3 lata niezmiennie. stawki w Krakowie...
rozwiń
a w Norwegii, a w Szwajcarii, a w Kijowie. no ludzie macie wodogłowie? pracowałem w biurze rachunkowym i zarabiałem 2-2,5tys na rękę(zlecenie, uop+dzg) przez 3 lata niezmiennie. stawki w Krakowie są takie że idzie sobie walnąć w głowę 150zł brutto już za pełną księgowość? a facet się pyta czy doradztwo w cenie.. 50zł kpir?!!! noż kur... główny księgowy jak z prezesem cały czas za rękę biega to przy 200-300osobach zatrudnionych (odpowiedzialność każdy zna) to zarobi to 10 tys (na kontrakcie oczywiście) ale jakim kosztem i pracując często po godzinach. i od razu mówię że nie każdego prezes pokocha i umiejętności księgowe są tu bez znaczenia. Więc jak dostałem ze słabym angielskim stanowisko młodszego debila za 2,5tys na rękę plus cuda na kiju tupu siłownia, luxmed to mi szczęka opadła ile zarobię jak się nauczę angielskiego i złożę do kupy księgowość jakiejś firemki córki oddziału gdzieś tam w Londynie. Tak, podoba mi się ale rozumiem może jeszcze w Warszawie lepiej płacą ale wolę siedzieć w Krakowie.
zobacz wątek