Re: Mamusie lipcowo-sierpniowe 2015 (cz. 12)
Mysz ja też w Gdańsku z daleka od rodziny bo my z mężem oboje z innego miasta pochodzimy w sumie to mam tylko tatę bo z mama i bratem mniejszy kontakt a on często do nas przyjeżdżał,mąż z kolei...
rozwiń
Mysz ja też w Gdańsku z daleka od rodziny bo my z mężem oboje z innego miasta pochodzimy w sumie to mam tylko tatę bo z mama i bratem mniejszy kontakt a on często do nas przyjeżdżał,mąż z kolei tylko mamę ale nas nie odwiedza,raczej my do niej jeździliśmy ale może ze trzy razy w roku, teraz tylko raz ale ona za wnukami nie tęskni, także zdążyłam się przyzwyczaić i nie ubolewam nad tym tylko w PL zawsze wpadnie jakąś znajomość, nawet tu na forum w styczniowych mamach poznałam i czasem się spotkaliśmy, zawsze to coś, uwierz mi Mysz to nie samotność bo wszyscy mówią w języku jaki znasz i tak tego nie odczuwasz.Ja to zawsze jestem zazdrosna jak widzę tu jak całymi rodzinami grilla robią,rozmawiają śmieją się albo choćby starsze panie siedzą na ławce i plotkuja sobie czy młode mamy zawsze z jakąś koleżanka a tu żadna polka nie mieszka, no ale trudno może kiedyś ktoś się trafi albo szybciej stąd wrócę,mi to najgorzej bez męża popołudniami i te samotne wieczory.
Byliśmy dziś na spacerze we Francji i Natalia spała 3,5 godziny, ma takie swoje dni dobroci dla nas:)
zobacz wątek