Re: Mamusie wrzesień-październik 2011 *23*
Mój wczoraj dotarł o 23 do domu. Kończy pracę o 16, ale pojechał do kumpeli naprawić kompa, później pogadać z bratem, zrobić zakupy i cholera wie co jeszcze...
A przez to, że wziął na siebie...
rozwiń
Mój wczoraj dotarł o 23 do domu. Kończy pracę o 16, ale pojechał do kumpeli naprawić kompa, później pogadać z bratem, zrobić zakupy i cholera wie co jeszcze...
A przez to, że wziął na siebie dokupienie wszystkich rzeczy, jakich nam brakuje, to ja już nie mam co robić... Wczoraj cały dzień przeleżałam w łóżku. W kuchni bałagan, bo listwy trzeba położyć i szafka z naczyniami stoi na środku. A przez to, w ogóle nawet nie chce mi się pozmywać garów.
Ciuszki ciągle niepoprane, już nie mówiąc o prasowaniu, szafy nadal niet... Grrr... W sumie, to mi już się to wszystko obojętne robi. I zgaga mnie dobija.
zobacz wątek