Re: Mamy lutowo - marcowo - kwietniowe 2010. Cz. 55
hejka!
uff witam po dłużeszj przerwie.... niestety wylądowałam w środę w szpitalu na klinicznej i zostałam tam do piątku na obserwacji. Brzuch mnie boał już od poniedziałku,ale w środę...
rozwiń
hejka!
uff witam po dłużeszj przerwie.... niestety wylądowałam w środę w szpitalu na klinicznej i zostałam tam do piątku na obserwacji. Brzuch mnie boał już od poniedziałku,ale w środę zawiozłam Kubę przed pracą do mamy i już nie mogłam się tam ruszać, bolał brzuch i krzyż. Zostawiłam małęgo i pojechaąłm na kliniczną, na szczęście z naszym maluszkiem wszystko ok, okazało się, że to atak kolki nerkowej. No i troszkę poleżałąm w szpitalu.. ale już czuję się świetnie, jakby nic nie było. Lekko pobolewa mnie podbrzusze,ale wszystko mi sprawdzili i jest ok. We wtorek mam wizytę, dziś zaczynam 11tc:)!
Amadea - życzę Ci zarażenia;)
Haniu - oj czytam o Tobie i współczuję dolegliwości,ale pamiętaj że to wszsytko minie, potrzeba tylko czasu, dasz radę. Jesteś bardzo dzielna!
W ogóle tez szpital źle mi wpłynął na psychikę, bo leżałąm z dziewczyną, która poroniła w 12tc. Kilka dni wcześniej miałą usg i wszystko było cacy, a w pon pojechała do pracy, miałą już iść na L4 do końca ciąży, pożegnałą się z ludźmi i pojechałą jeszcze po to zwolnienie i wtedy się okazało że serce już nie bije. Nic nie czuła, żadnych plamień, żadnych bóli... przeraża mnie to... myślicie, że to się często zdarza??
zobacz wątek