ZAKWASZENIE MIĘŚNI a opóźniona bolesność mięśni to dwie zupełnie różne rzeczy!!!
autor słyszał, że dzwoni, ale nie wie gdzie!!! tylko jak nie wie to niech się nie kompromituje i nie robi ludziom wody z mózgu!!
Zwykły zjadacz chleba nie może mieć zakwasów, gdyż nie jest w...
rozwiń
autor słyszał, że dzwoni, ale nie wie gdzie!!! tylko jak nie wie to niech się nie kompromituje i nie robi ludziom wody z mózgu!!
Zwykły zjadacz chleba nie może mieć zakwasów, gdyż nie jest w stanie wykonać takiego wysiłku wytrzymałościowego potrzebnego do wyprodukowania dużej ilości kwasu mlekowego. Potrzeba ciut większej niż rekreacja poziomu wydolności. Ale to i tak bez znaczenia, bo kwas mlekowy ulega redukcji do glikogenu w ciągu godziny od zakończenia wysiłku. Po godzinie go już nie ma, wiec skąd 8-24, czy 24-72? Bzdura!
Natomiast opóźniona bolesność mięśni jest wynikiem ich uszkodzenia po jednostce wysiłkowej o większej intensywności, niż możliwości organizmu.
Masaże itd w niczym nie pomogą. Mogą jedynie zminimalizować ból.
Potrzeba 48h na usunięcie zniszczonych tkanek i 72h na ich odbudowę, pod warunkiem, że dostarczone będą wszystkie substraty do ich budowy - co wcale nie jest takie łatwe. Dlatego tzw wg autora "zakwasy", a faktycznie rozległe mikro urazy mięśni, to minimum 5-7 dni.
Oczywiście w miarę powtarzania jednostek wysiłkowych, mikro urazy są coraz mniejsze, a ból coraz mniejszy, gdyż mięsień odbudowuje się coraz silniejszy i nie ulega aż takim zniszczeniom.
I dopiero taki silny wytrenowany mięsień, w połączeniu większą wydolnością tlenową może wyprodukować podczas intensywnej jednostki treningowej taką ilość kwasu mlekowego by właściciel mógł powiedzieć: mam zakwasy,- choć tylko przez godzinę:)
zobacz wątek