Odpowiadasz na:

Liczą się pieniądze, a nie zdrowie zwierzaka....

Dwie młode Panie na które ostatnio trafiałam wykazały się kompletnym brakiem profesjonalizmu. Pierwsze oznaki choroby u kota zauważyłam w sierpniu. Zaczęły się serie kosztownych zastrzyków, które... rozwiń

Dwie młode Panie na które ostatnio trafiałam wykazały się kompletnym brakiem profesjonalizmu. Pierwsze oznaki choroby u kota zauważyłam w sierpniu. Zaczęły się serie kosztownych zastrzyków, które trwały i trwały a dawały bardzo chwilową poprawę. Wszystkie dolegliwości wracały, z biegiem czasu było coraz gorzej. A dokładnej diagnozy nadal brak. W końcu straciłam cierpliwość i wybrałam się do innego weterynarza. Okazało się, że kot ma w brzuchu guza wielkości małego jajka i prawdopodobnie ma raka, niewiele już dało się zrobić by go uratować. Jak przez tyle czasu te Panie tego nie wykryły ? Dla mnie to skandal. Kot musiał zostać uśpiony, bo potwornie się już męczył.
ODRADZAM !

zobacz wątek
11 lat temu
~Ewa

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry