Widok
no właśnie...wróciłam dziś z tyry, odpaliłam kompa, wyłapując z głowy wyrazy, które miały ułożyć się w pewien tekst, ale jak zobaczyłam ten bajzel, to wszystko rozsypało się pył.
uwagi i komentarze wysłałam pod adres na dole strony i tyle.
ten format jest nie dla mnie. duszę się w nim i czuję jak w izolatce.
dla mnie HP miał konkretną funkcję do spełnienia, był czymś w rodzaju morskiej latarni. miał być małą szczeliną w murze do świata, w którym nie ma dla mnie miejsca. pisać tu (czy Tam) znaczyło dla mnie sygnalizowanie swojej obecności. nie: byle komu, komukolwiek, każdemu. komuś konkretnie. w takim wydaniu, straciło to dla mnie sens.
nie umiem powiedzieć, co będzie jutro. potrzeba pisania, pisemnego wyrażania swoich myśli, pisemnego kontaktowania się ze światem zewnętrznym jest u mnie równie silna, jak wypicia piwa w piątek.
może się przyzwyczaję i będę pieprzyć tu jałowo i od rzeczy (bo wątpię, żebym tu osiągnęła jakiś wyższy poziom - jest mi tu niewygodnie). czas pokaże.
uwagi i komentarze wysłałam pod adres na dole strony i tyle.
ten format jest nie dla mnie. duszę się w nim i czuję jak w izolatce.
dla mnie HP miał konkretną funkcję do spełnienia, był czymś w rodzaju morskiej latarni. miał być małą szczeliną w murze do świata, w którym nie ma dla mnie miejsca. pisać tu (czy Tam) znaczyło dla mnie sygnalizowanie swojej obecności. nie: byle komu, komukolwiek, każdemu. komuś konkretnie. w takim wydaniu, straciło to dla mnie sens.
nie umiem powiedzieć, co będzie jutro. potrzeba pisania, pisemnego wyrażania swoich myśli, pisemnego kontaktowania się ze światem zewnętrznym jest u mnie równie silna, jak wypicia piwa w piątek.
może się przyzwyczaję i będę pieprzyć tu jałowo i od rzeczy (bo wątpię, żebym tu osiągnęła jakiś wyższy poziom - jest mi tu niewygodnie). czas pokaże.
Ćmo, hlip..hlip..
rozumiem Cię doskonale...
jestem zaszokowana... i nie umiem się tu znaleźć...
jak wszystko i to się zmieniło
a ja juz tak bardzo mam dość zmian w pracy i w życiu.
Tęsknie za zwykłymi szarymia dniami, pełnymi normalności i szarości tak wielkiej że aż robi się niedobrze
kiedyś nie rozumiałam że wszystko musi być wyważone
i ne przesadzone
chyba dojrzałam
rozumiem Cię doskonale...
jestem zaszokowana... i nie umiem się tu znaleźć...
jak wszystko i to się zmieniło
a ja juz tak bardzo mam dość zmian w pracy i w życiu.
Tęsknie za zwykłymi szarymia dniami, pełnymi normalności i szarości tak wielkiej że aż robi się niedobrze
kiedyś nie rozumiałam że wszystko musi być wyważone
i ne przesadzone
chyba dojrzałam
kropka
mogę oddać Tobie wszystko, co szare w moim życiu ;)
mnie to zanadto uwiera.
a Twoje wiersze gdzieś są w tym bałaganie
zaczyna się weekend
zamiast iść na spacer posiedzisz przy kompie
przeszukasz forum, znajdziesz wiersze
skopiujesz sobie i wydasz niszowo tomik
wróci hobo z ciepłych krajów
pójdziesz z nim i psami na spacer po rumii
i przekażesz mi przez niego jeden egzemplarz z autografem
(wszak święta idą,a nawet ćmy lubią dostawać prezenty)
mnie to zanadto uwiera.
a Twoje wiersze gdzieś są w tym bałaganie
zaczyna się weekend
zamiast iść na spacer posiedzisz przy kompie
przeszukasz forum, znajdziesz wiersze
skopiujesz sobie i wydasz niszowo tomik
wróci hobo z ciepłych krajów
pójdziesz z nim i psami na spacer po rumii
i przekażesz mi przez niego jeden egzemplarz z autografem
(wszak święta idą,a nawet ćmy lubią dostawać prezenty)
"Wielki Alarm
Alarm, alarm! Bo wszystko śpi.
Alarm, alarm! Chociaż jest późno.
Bo każdy może z każdym,
Bo każdy człowiek ma rozum,
Bo nikt nie może prowokować.
Nikogo już nic nie obchodzi.
Alarm, alarm!
Czemu nikt się nie zrywa?
Czemu wszyscy siedzą w domu?
Czemu nikt się nie buntuje
I nie wrzeszczy?
Alarm, alarm!
Czemu nikt się nie zrywa?
Czemu wszyscy siedzą w domu?
Czemu nikt się nie buntuje
I nie wrzeszczy?
Alarm, alarm! Bo wszystko śpi.
Alarm, alarm! Chociaż jest późno.
Bo tutaj wszystko jest w porządku,
Bo tutaj wszyscy są szczęśliwi.
Bo nikt nie ma nic przeciwko,
Bo nic się tu nie zgadza z prawdą.
Alarm, alarm!
Czemu nikt się nie zrywa?
Czemu wszyscy siedzą w domu?
Czemu nikt się nie buntuje
I nie wrzeszczy?
Alarm, alarm!
Czemu nikt się nie zrywa?
Czemu wszyscy siedzą w domu?
Czemu nikt się nie buntuje
I nie wrzeszczy?
Alarm, alarm! Bo wszystko śpi.
Alarm, alarm! Chociaż jest późno".
Alarm, alarm! Bo wszystko śpi.
Alarm, alarm! Chociaż jest późno.
Bo każdy może z każdym,
Bo każdy człowiek ma rozum,
Bo nikt nie może prowokować.
Nikogo już nic nie obchodzi.
Alarm, alarm!
Czemu nikt się nie zrywa?
Czemu wszyscy siedzą w domu?
Czemu nikt się nie buntuje
I nie wrzeszczy?
Alarm, alarm!
Czemu nikt się nie zrywa?
Czemu wszyscy siedzą w domu?
Czemu nikt się nie buntuje
I nie wrzeszczy?
Alarm, alarm! Bo wszystko śpi.
Alarm, alarm! Chociaż jest późno.
Bo tutaj wszystko jest w porządku,
Bo tutaj wszyscy są szczęśliwi.
Bo nikt nie ma nic przeciwko,
Bo nic się tu nie zgadza z prawdą.
Alarm, alarm!
Czemu nikt się nie zrywa?
Czemu wszyscy siedzą w domu?
Czemu nikt się nie buntuje
I nie wrzeszczy?
Alarm, alarm!
Czemu nikt się nie zrywa?
Czemu wszyscy siedzą w domu?
Czemu nikt się nie buntuje
I nie wrzeszczy?
Alarm, alarm! Bo wszystko śpi.
Alarm, alarm! Chociaż jest późno".