Widok
"A kto z nami nie wypije niech się pod stół skryje"
Naszła mnie taka smutna refleksja na temat polskiej tradycji weselnej. Możecie się ze mną nie zgodzić, ale wygląda to tak jakby główną atrakcją i celem wesela było napicie się wódki. I to jako warunek udanej zabawy.
Wóda leje się już od samego początku. Jest dominującym trunkiem, wznosi się nią toasty (wbrew dobrym manierom, podobnie jak noszenie krawata do koszuli z krótkim rękawem). Nagrodą we wszystkich konkursach weselnych jest flaszka wódeczki. Wszystkie tradycyjne przyśpiewki są o piciu wódki np. "nie pijemy wódki, pocałunek był za krótki" albo "a teraz idziemy na jednego". Jest taka przyśpiewka o tym kto się w jakim miesiącu urodził i oczywiście delikwent z danego miesiąca musi wstać i walnąć kielicha.
Nawet na tym forum masa zapytań typu ile wódki na osobę kupić i jaka wódka najlepsza.
Czy ktoś odważy się zrobić wesele bez wódki??
Wóda leje się już od samego początku. Jest dominującym trunkiem, wznosi się nią toasty (wbrew dobrym manierom, podobnie jak noszenie krawata do koszuli z krótkim rękawem). Nagrodą we wszystkich konkursach weselnych jest flaszka wódeczki. Wszystkie tradycyjne przyśpiewki są o piciu wódki np. "nie pijemy wódki, pocałunek był za krótki" albo "a teraz idziemy na jednego". Jest taka przyśpiewka o tym kto się w jakim miesiącu urodził i oczywiście delikwent z danego miesiąca musi wstać i walnąć kielicha.
Nawet na tym forum masa zapytań typu ile wódki na osobę kupić i jaka wódka najlepsza.
Czy ktoś odważy się zrobić wesele bez wódki??
nikt sie nie odwazy tak samo jak nie ma przemyslanych slubów i wesel a marzenia o tym wyjatkowym dniu kończą sie na sukni ślubnej, wesele robi sie dla gości i tylko dla gosci-niestety.Nie spotkałam jeszcze pary młodej która miała jakies marzenia i wyobrazenie jak ma wygladac ich dzien i która by stanowczo podkreslała ze ten dzien nalezy do nich a nie oni wpasowani w ten cały szablon slubny.Smutne jest to ze ludzie wydaja mnóstwo pieniedzy i nie dbaja o jakosc tego dnia.Daleko nam do tego aby byc wyjatkowym.
w zasadzie to my sie nie wpasowaliśmy w szablon, i szczerze polecam wszystkim tym, którzy nie bardzo preferują typowe wesela :) wesele niby jest dla gości, ale przecież nikt nie zmusza do żenujących zabaw, a niektóre pary młode jednak je robią, wbrew sobie- nigdy nie mogłam pojąć- dlaczego ? co do wódki, są tacy co robią wesela bez wódki, u nas jednak była ale w mniejszości i nie wiem, czy 8 butelek zeszło(40 soób)? zdecydowanie więcej wina poszło. nie chciałam być wyjątkowa, tylko nie chciałam robić czegoś wbrew sobie i czego potem miałabym się wstydzić (czytaj:zabawy chociażby).
punkt widzenia zalezy od...no właśnie. Inaczej sluby widza osoby ktore to planuja a inaczej osoby ktore uczestnicza w całej tej machinie slubnej:) a co do obnizania jakosci to wystarczy poczytac watki na forum.Szukacie oszczednosci na samym koncu przygotowań i czasami jestescie obuzone ze za usługe trzeba zapłacic:)jestescie zdziwione ze te osoby nie pracuja za darmo:)duzo tego na forum:)
A ja uważam, że wiele zależy od gości. Każdy, kto robi wesele, zna gości, których zaprasza. Jeśli wiadomo, że nie potrafią być kulturalni to albo z takich rezygnujemy, albo nie stawiamy wódki. Prosta metoda, żeby zachować przyzwoity poziom. Jeśli ktoś idzie na wesele, żeby się, kolokwialnie mówiąc, nachlać, to świadczy to tylko o nim, a nie o parze młodej. Niestety są ludzie, którzy bez alkoholu nie potrafią się bawić. I nie jest to tylko młodzież, ale też dorosłe osoby. Takich ludzi jestem w stanie zrozumieć, że w jakiś sposób chcą się "rozluźnić".
Powiem szczerze, że u nas na weselu nie było czegoś takiego jak alkohol jako nagrody itp. Piosenek z miesiącami też nie było. Nie było osób, które upiłyby się do nieprzytomności i leżałyby pod stołem. Poza wódką było też wino na moim weselu, chociaż goście wypili go stosunkowo mało. Tak samo stało się też z wódką - została nam połowa tego, co kupiliśmy.
Tak jak napisałam, uważam, że to, jak wesele wygląda zależy w dużej mierze od tego, kto w nim uczestniczy. Młodzi, jeśli mają trochę oleju w głowie, to zadbają o to, żeby zespół pewnych sytuacji nie prowokował, ten, kto zajmuje się alkoholem miał głowę na karku, a nie sam padł pod stołem itd.
No i nie wyobrażam sobie pijanych państwa młodych, to jest dla mnie weselne dno.
Powiem szczerze, że u nas na weselu nie było czegoś takiego jak alkohol jako nagrody itp. Piosenek z miesiącami też nie było. Nie było osób, które upiłyby się do nieprzytomności i leżałyby pod stołem. Poza wódką było też wino na moim weselu, chociaż goście wypili go stosunkowo mało. Tak samo stało się też z wódką - została nam połowa tego, co kupiliśmy.
Tak jak napisałam, uważam, że to, jak wesele wygląda zależy w dużej mierze od tego, kto w nim uczestniczy. Młodzi, jeśli mają trochę oleju w głowie, to zadbają o to, żeby zespół pewnych sytuacji nie prowokował, ten, kto zajmuje się alkoholem miał głowę na karku, a nie sam padł pod stołem itd.
No i nie wyobrażam sobie pijanych państwa młodych, to jest dla mnie weselne dno.
byłam na weselu bez wódki i wszyscy bawili się doskonale
P.S. U mnie na weselu alkoholu poszło b. mało :) Najchetniej pito poncz :)
Przyspiewek i tradycji oczepin nie było - zwykłe rzucenie welonem i krawatem i tyle
Goscie na złą zabawe nie narzekali
P.S. U mnie na weselu alkoholu poszło b. mało :) Najchetniej pito poncz :)
Przyspiewek i tradycji oczepin nie było - zwykłe rzucenie welonem i krawatem i tyle
Goscie na złą zabawe nie narzekali
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com

my zrobiliśmy jak nam się podobało, czyli bez wesela. Cały dzień był tylko dla nas i tak jak nam pasowało. No tylko malutki obiadek dla rodziców, to było zrobione "dla innych".
Suknia mamie się nie podobała, za to mi bardzo ;)
Część rodziny obraziła się za brak wesela i nie przyszła na ślub.
Ale nas to nie obeszło, widocznie nie warto z nimi utrzymywać kontaktów, skoro obrażają się za takie głupoty.
A wesel nie lubimy właśnie ze względu na te konkursy i cały klimat.
Więc da się zrobić ten dzień "pod siebie", tylko trzeba być upartym, konsekwentnym i nie patrzeć na to co "wypada" (typu: zaprosić ciocię i jej wszystkie dzieci z mężami, których się na oczy nie widziało)
[/url]
[/url]
Suknia mamie się nie podobała, za to mi bardzo ;)
Część rodziny obraziła się za brak wesela i nie przyszła na ślub.
Ale nas to nie obeszło, widocznie nie warto z nimi utrzymywać kontaktów, skoro obrażają się za takie głupoty.
A wesel nie lubimy właśnie ze względu na te konkursy i cały klimat.
Więc da się zrobić ten dzień "pod siebie", tylko trzeba być upartym, konsekwentnym i nie patrzeć na to co "wypada" (typu: zaprosić ciocię i jej wszystkie dzieci z mężami, których się na oczy nie widziało)


hmmm ja wydeaje mi się robie wesele dla siebie znaczy sie będą żeczy jakie ja lubię a nie aby się przypodobać gością no u mnie wódeczka też będzie chodź ja jej nie piję i często jestę na weselach trzeźwa bo nie znoszę wódki wino często wytrawne a ja wolę półwytrawne albo piwko które bardzo żadko jest na weselu :]niestety w tych czasach ludzie żadko dobrze się bawią bez alkoholu całe szczęście trawy ani innych używek młodzi nie muszą fundować innym bo to wesele jeszcze więcej by kosztowało hehe
dajcie spokój, naprawdę wesela na ktorych wódka leje się strumieniami to już przeszłość...
u nas goście wypili najwięcej wina, choć część piła też wódkę, oczywiście. nikt się nie upił. żadnej z wymienionych przez Ciebie przyśpiewek nie było, a nagrodami w niewielu konkursach nie było pół litra.
a co do sztampy, no ok, na większosci wesel jest powitanie chlebem i solą, pierwszy taniec, oczepiny, podziękowania, etc. - zgadza się. można by kombinowac, wymyślać coś nowego, ale może po prostu przynajmniej część ludzi chce zachowac te czy inne tradycje.
bo to tak trochę, jakby się zżymac, że znowu na Święta wszyscy stawiają choinkę i kupują prezenty...
u nas goście wypili najwięcej wina, choć część piła też wódkę, oczywiście. nikt się nie upił. żadnej z wymienionych przez Ciebie przyśpiewek nie było, a nagrodami w niewielu konkursach nie było pół litra.
a co do sztampy, no ok, na większosci wesel jest powitanie chlebem i solą, pierwszy taniec, oczepiny, podziękowania, etc. - zgadza się. można by kombinowac, wymyślać coś nowego, ale może po prostu przynajmniej część ludzi chce zachowac te czy inne tradycje.
bo to tak trochę, jakby się zżymac, że znowu na Święta wszyscy stawiają choinkę i kupują prezenty...
Nie wiem po co takie wielkie halo co do zabaw na weselu..przecierz to kazdy indywidualnie ustala co chce miec, ja nie chce zadnych zabaw i wprost o tym mowie i ustalam z zespolem, ludzie nic na sile kazdy robi co chce !!!
Jezeli chodzi o alkohol to wszystko jest dla ludzi, a za wszystkich gosci nie da sie odpowiadac i nie da sie ich selekcjonowac na mniej i wiecej pijacych....Mam nie zaprosic no nie wiem jakiegosc najblizszego wujka czy kuzyna obojetnie, bo lubi sobie wypic, albo wypije wiecej niz inni...... bez przesady !!!
Jezeli chodzi o alkohol to wszystko jest dla ludzi, a za wszystkich gosci nie da sie odpowiadac i nie da sie ich selekcjonowac na mniej i wiecej pijacych....Mam nie zaprosic no nie wiem jakiegosc najblizszego wujka czy kuzyna obojetnie, bo lubi sobie wypic, albo wypije wiecej niz inni...... bez przesady !!!
Co za wątek..., jak dla mnie bez sensu..., wesele robi się dla gości-dla obu rodzin, aby się poznały i pobawiły wspólnie. U nas była i wódka , było i wino, było i piwo i inne trunki eksportowane. Nikt się nie uchlał, przyśpiewka kto w jakim miesiącu się urodził była ok-przynajmniej wiemy kto w jakim miesiącu ma urodziny, a niekoniecznie trzeba podnieść kielicha do tego typu zabaw... To czy ja wypiję i ile zależy tylko ode mnie..., nikt nikogo nie zmusza... Goście na weselu bawili się super..., wódki zostało mnóstwo...
My robimy wszystko pod siebie-nie lubimy wesel, jest obiad ale planowany do 2 w nocy max...a,ze na ok 80 pare osob to tak po ptrostu wyszlo (95% jest z Trojmiasta).
Nie dziekujemy rodzicom na przyjeciu, bo chcemy to zrobic w waskim gronie, zaraz po blogoslawienstwie, przed wyjsciem do kosciola.
Nie mamy oczepin, konkursow.
Chcemy,zeby 2 osobowa kapela ktora mamy miec grala po prostu do tanca a nie nawolywala do zabawy w stylu jak u autorki watku.
No i nie tanczymy pierwszego tanca jako takiego. Zatancze ja z tata-to on bedzie prowadzil mnie do oltarza i z nim chce zatanczyc. Na sile narzeczonego ciagnac nie bede-zatanczymy razem pozniej:)
Moze sie to komus nie podobac-ale to jest nasz dzien i bedzie tak, jak my chcemy.
Gusta sa rozne i o nich sie nie dyskutuje.
Nie dziekujemy rodzicom na przyjeciu, bo chcemy to zrobic w waskim gronie, zaraz po blogoslawienstwie, przed wyjsciem do kosciola.
Nie mamy oczepin, konkursow.
Chcemy,zeby 2 osobowa kapela ktora mamy miec grala po prostu do tanca a nie nawolywala do zabawy w stylu jak u autorki watku.
No i nie tanczymy pierwszego tanca jako takiego. Zatancze ja z tata-to on bedzie prowadzil mnie do oltarza i z nim chce zatanczyc. Na sile narzeczonego ciagnac nie bede-zatanczymy razem pozniej:)
Moze sie to komus nie podobac-ale to jest nasz dzien i bedzie tak, jak my chcemy.
Gusta sa rozne i o nich sie nie dyskutuje.
Zgadzam się z Asiorem:)Jaki jest sens robić wesele tylko "pod siebie"?
Byłam niedawno na takim weselu..w bardzo eleganckim miejscu,owoce morza,wyrafinowane potrawy,kwartet smyczkowy do obiadu,potem zespół,który grał same nowe przeboje,bez disco polo..Wszystko ok,tylko nikt z rodziny dobrze się nie bawił.To byli prości ludzie - zarówno od strony pana jak i pani młodej - przesympatyczni,ale przyjechali ze wsi i nie byli przyzwyczajeni do takich wesel.Nie bardzo umieli się bawić.Nic złego broń boże nie mówili,nie obgadywali(tym mnie bardzo ujęli:))Po prostu siedzieli grzeczniutko,pogadali,nawet nie pojedli,bo nie mieli co.Parze młodej było trochę głupio..i po co takie sytuacje?To chyba oczywiste,że wesele musi być dopasowane i do nas i do rodziny..Albo w ogóle nie robić,tak jak dziewczyny pisały.
Byłam niedawno na takim weselu..w bardzo eleganckim miejscu,owoce morza,wyrafinowane potrawy,kwartet smyczkowy do obiadu,potem zespół,który grał same nowe przeboje,bez disco polo..Wszystko ok,tylko nikt z rodziny dobrze się nie bawił.To byli prości ludzie - zarówno od strony pana jak i pani młodej - przesympatyczni,ale przyjechali ze wsi i nie byli przyzwyczajeni do takich wesel.Nie bardzo umieli się bawić.Nic złego broń boże nie mówili,nie obgadywali(tym mnie bardzo ujęli:))Po prostu siedzieli grzeczniutko,pogadali,nawet nie pojedli,bo nie mieli co.Parze młodej było trochę głupio..i po co takie sytuacje?To chyba oczywiste,że wesele musi być dopasowane i do nas i do rodziny..Albo w ogóle nie robić,tak jak dziewczyny pisały.
Nie uważam że wódka na weselach leje się strumieniami, u nas owszem była, ale jeszcze jej zostało więc sprzedawałam po weselu; nasi wspaniali goście wypili i owszem, były toasty, przyśpiewki, kto chciał wznosił je wódką a kto inny winem czy sokiem - np. my czyli Para Młoda i nikt nikomu tego nie miał za złe, ja nie muszę wypić żeby się super bawić; organizując nasze wesele ja nie myślałam tylko o sobie ale także o naszych gościach bo to min. dzięki nim przeżyliśmy tak wspaniale ten dzień; jednocześnie spełniałam swoje marzenia, miałam limuzyne, fajerwerki itp. itd. zaprosiłam wszystkich co chciałam, na weselu było kilka zabaw tradycyjnych, ale nie wulgarnych i wszystkim bardzo się podobało. Zorganizowałam też transport gościom żeby się już nie musieli martwić o dojazd i powrót, akurat dziś jestem na weselu gdzie młodzi o tym nie pomyśleli i szczerze uważam że to niezbyt miłe. Ale każdy z nas jest inny, każdy ma własne priorytety, dla jednych będzie ważne kupić hektolitry wódy bo inaczej się goście bawić nie będą, a dla innych wystarczy skromny obiad i też dobrze :)
własnie- najgorzej, jak ludzie robią wbrew sobie..
ja nie wyobrażam sobie np wesela bez alkoholu, jako panna mloda specjalnie pic nie bede, ale goscie bedą pić na pewno. Sama źle bym się bawiła na takim weselu jak opisywala marta i dlatego tez takiego nie zrobie.. i nie, ani ja ani moi goscie nie jestesmy zadnym pijackim marginesem- ot lubimy wypic ze znajomymi i juz.
alkoholu kupilsmy tyle, ze na bank zostanie, ale wole tak, niz jakbym miala sie zastanawiac czy goscie nie planuja wyskoku na stacje benzynowa ;) chce, zeby byl luz, a nie nadęcie..
i beda ogórki kiszone, smalec, i kotlet ;)
dlatego nie zakladajcie, ze jesli ktos dba o to, zeby bylo duzo dobrej wódki to robi to bo trzeba.. niektórzy chcą, żeby każdemu w ten dzien bylo fajnie.. a jak ktos nie pije, to przeciez nikt go do tego nie bedzie namawial..
ja nie wyobrażam sobie np wesela bez alkoholu, jako panna mloda specjalnie pic nie bede, ale goscie bedą pić na pewno. Sama źle bym się bawiła na takim weselu jak opisywala marta i dlatego tez takiego nie zrobie.. i nie, ani ja ani moi goscie nie jestesmy zadnym pijackim marginesem- ot lubimy wypic ze znajomymi i juz.
alkoholu kupilsmy tyle, ze na bank zostanie, ale wole tak, niz jakbym miala sie zastanawiac czy goscie nie planuja wyskoku na stacje benzynowa ;) chce, zeby byl luz, a nie nadęcie..
i beda ogórki kiszone, smalec, i kotlet ;)
dlatego nie zakladajcie, ze jesli ktos dba o to, zeby bylo duzo dobrej wódki to robi to bo trzeba.. niektórzy chcą, żeby każdemu w ten dzien bylo fajnie.. a jak ktos nie pije, to przeciez nikt go do tego nie bedzie namawial..
marta88
napisałaś:
" .......To byli prości ludzie - zarówno od strony pana jak i pani młodej - przesympatyczni,ale przyjechali ze wsi i nie byli przyzwyczajeni do takich wesel.Nie bardzo umieli się bawić....."
Przepraszam, ale to ze nie odpowiada ludziom taka muzyka i jedzenie to nie cecha ludzi ze wsi To wg mnie dotyczy może z 75 % Polaków.... Znam wielu ludzi pochodzących "z miasta" którzy słuchają disco polo, jedza kaszankęi nie próbowali w zyciu owoców morza ii nie wyobrażają sobie welela bez popijawy, znam tez tych ze wsi, którzy jedzą krewetki i słuchają Bacha.........
Czy wszystkim ludziom na tym weselu mieszkającym w mieście ( piszę mieszkającym, bo z tym pochodzeniem to róznie bywa; zauwazyc to można choćby jak jesienią zwożą worki ziemniaków od mamusi czy babci z pola) to wesele odpowiadało......????
napisałaś:
" .......To byli prości ludzie - zarówno od strony pana jak i pani młodej - przesympatyczni,ale przyjechali ze wsi i nie byli przyzwyczajeni do takich wesel.Nie bardzo umieli się bawić....."
Przepraszam, ale to ze nie odpowiada ludziom taka muzyka i jedzenie to nie cecha ludzi ze wsi To wg mnie dotyczy może z 75 % Polaków.... Znam wielu ludzi pochodzących "z miasta" którzy słuchają disco polo, jedza kaszankęi nie próbowali w zyciu owoców morza ii nie wyobrażają sobie welela bez popijawy, znam tez tych ze wsi, którzy jedzą krewetki i słuchają Bacha.........
Czy wszystkim ludziom na tym weselu mieszkającym w mieście ( piszę mieszkającym, bo z tym pochodzeniem to róznie bywa; zauwazyc to można choćby jak jesienią zwożą worki ziemniaków od mamusi czy babci z pola) to wesele odpowiadało......????
POLIGRAFIA ŚLUBNA - Zaproszenia Menu Tablice Winietki Zawieszki http://doriart.ucoz.com

Alkohol jest dla ludzi
Alkohol jest dla ludzi. Jeśli ma się odpowiednie podejście oraz pewosc co do poziomu kultury osobistej gości to dlaczego z niego rezygnowac? Nie rozumiem.
Oczywiście, że nie powinien byc centralnym punktem wesela. Oczywiście ze nie powinno się przesadzac z prostackimi zabawami, przyśpiewkami itp. Ale na litośc boską....czemu mielibyśmy go odbierac ludziom? Moim zdaniem to brak zaufania do nich.
Oczywiście, że nie powinien byc centralnym punktem wesela. Oczywiście ze nie powinno się przesadzac z prostackimi zabawami, przyśpiewkami itp. Ale na litośc boską....czemu mielibyśmy go odbierac ludziom? Moim zdaniem to brak zaufania do nich.
mnie się wydaje, że należy jednak brać pod uwagę preferencje gości, w końcu nie tylko młodzi mają się dobrze bawić i należy zadbać o dobre samopoczucie zaproszonych gości - w końcu zapraszamy ich do wspólnej zabawy,
znam jedno wesele które było w bardzo eleganckiej sali, były ośmiornice, kawior i potrawy których francuskich nazw nie wymówię, każdy z gości miał po 5 widelców i tyleż samo noży, po 3 kieliszki do wykwintnych trunków - do wódki nie, absolutnie wódka przecież nie jest elegancka, kelnerzy byli ubrani lepiej niż goście a muzyka prezentowała szczyty artyzmu - jednym słowem to było spełnienie marzeń panny młodej, która jako że nie należała do arystokracji to weselisko spłaca po dziś dzień, i wszystko byłoby pięknie tylko skończyło się przed 22.00 - goście czuli się skrępowani, nie wiedzieli jak się zachować,
tak więc uważam że nie należy robić wszystkiego tylko pod siebie, dajcie się dobrze bawić waszym gościom
znam jedno wesele które było w bardzo eleganckiej sali, były ośmiornice, kawior i potrawy których francuskich nazw nie wymówię, każdy z gości miał po 5 widelców i tyleż samo noży, po 3 kieliszki do wykwintnych trunków - do wódki nie, absolutnie wódka przecież nie jest elegancka, kelnerzy byli ubrani lepiej niż goście a muzyka prezentowała szczyty artyzmu - jednym słowem to było spełnienie marzeń panny młodej, która jako że nie należała do arystokracji to weselisko spłaca po dziś dzień, i wszystko byłoby pięknie tylko skończyło się przed 22.00 - goście czuli się skrępowani, nie wiedzieli jak się zachować,
tak więc uważam że nie należy robić wszystkiego tylko pod siebie, dajcie się dobrze bawić waszym gościom
Emilia 14.11.2009
Szymon 05.01.2011
DZIĘKI SZATAŃSKIEJ PYSZE JEDNYCH NIE SŁUCHAM, DRUGICH NIE SŁYSZĘ
Szymon 05.01.2011
DZIĘKI SZATAŃSKIEJ PYSZE JEDNYCH NIE SŁUCHAM, DRUGICH NIE SŁYSZĘ
Masz racje Dori,to rozgraniczenie na miasto i wieś w dzisiejszych czasach jest mylące.Oczywiście tym co mieszkali w mieście też nie przypadło wesele do gustu.A napisałam o rodzinie ze wsi bez żadnych negatywnych wydżwięków oczywiście,po prostu był tam jeden prześmieszny wujek,który każde zdanie zaczynał od słów"bo ja ze wsi jestem.....prosty chłop":)
Ale tak naprawdę wesele nie podobało się nikomu - nie dlatego że było złe,tylko niedopasowane do gości i tyle:)Para młoda zrozumiała to chyba trochę za póżno
Ale tak naprawdę wesele nie podobało się nikomu - nie dlatego że było złe,tylko niedopasowane do gości i tyle:)Para młoda zrozumiała to chyba trochę za póżno
my mielismy wodke wino i piwo na weselu z zalorzeniem ze piwo dla anglikow a wodka dla polakow - pilo dokladnie odwrotnie, poszlo mnostwo alkoholu, wiekszosc byla pijana ale nikt pod stolem nie lezal i wszyscy sie stawili na poprawiny nastepnego dnia. muzyka byla dla wszystkich wiec muse i killers ale i troche bara bara dla moich ciotek. malo konkursow i duzo dobrej zabawy. wesele musi byc dla was i dla gosci i tak w wiekszosci jest. troche przesadzasz mysle ze czasy sie zmieniaja a zreszta duzo osob ktore nie pija wodki na codzien, pija ja na weselu bo mniejszy kac i wiecej miejsca na jedzenie niz jak pijesz np piwo
Też się gadzam z osobami, które piszą powyżej
Owszem, są te wszystkie przyśpiewki ale tak naprawdę to już się tak bardzo nie pije jak kiedyś (w większości, bo rodziny też bywają różne:)i to widać na weselach. Częściej jest naprawde kulturalnie. Ja jak planowałam swoje wesele to patrzyłam na siebie przede wszystkim a nie gości, sorry to mój dzień i ja za wszystko płacę. A dla gości to i tak poprostu kolejne wesele i nie ma co pod nich niewiadomo co wymyslać. U nas nikt nie zmuszał do picia, bo wyraźnie powiedzielismy,że zabawy w stylu "a kto się w styczniu urodził" odpadają, toasty umiarkowanie, a nie na okrągło cała przyśpiewka. Mieliśmy bardzo kulturalne wesele i goście sobie chwalili. Zresztą raczej szło u nas wino, wódka mniej. Mąż miał uraz, bo na weselu jego siostry to zespół faktycznie wymuszał picie, więc bardzo naciskał żeby u nas tego nie było, bo on jest praktycznie abstynent. Ale kiedyś wesela to masakra była, trochę tak jak w tym polskim filmie "wesele" Teraz to nawet jak byłam u znajomej na naprawdę zapadłej wsi, to było ok:) bez ludzi pod stołami pomijając te wszystkie wiejskie atrakcje:)
Fakt,że jak jesteśmy w pracy, to się zwijamy po oczepinach, to nie wiemy co się dzieje dalej:)
Owszem, są te wszystkie przyśpiewki ale tak naprawdę to już się tak bardzo nie pije jak kiedyś (w większości, bo rodziny też bywają różne:)i to widać na weselach. Częściej jest naprawde kulturalnie. Ja jak planowałam swoje wesele to patrzyłam na siebie przede wszystkim a nie gości, sorry to mój dzień i ja za wszystko płacę. A dla gości to i tak poprostu kolejne wesele i nie ma co pod nich niewiadomo co wymyslać. U nas nikt nie zmuszał do picia, bo wyraźnie powiedzielismy,że zabawy w stylu "a kto się w styczniu urodził" odpadają, toasty umiarkowanie, a nie na okrągło cała przyśpiewka. Mieliśmy bardzo kulturalne wesele i goście sobie chwalili. Zresztą raczej szło u nas wino, wódka mniej. Mąż miał uraz, bo na weselu jego siostry to zespół faktycznie wymuszał picie, więc bardzo naciskał żeby u nas tego nie było, bo on jest praktycznie abstynent. Ale kiedyś wesela to masakra była, trochę tak jak w tym polskim filmie "wesele" Teraz to nawet jak byłam u znajomej na naprawdę zapadłej wsi, to było ok:) bez ludzi pod stołami pomijając te wszystkie wiejskie atrakcje:)
Fakt,że jak jesteśmy w pracy, to się zwijamy po oczepinach, to nie wiemy co się dzieje dalej:)