Widok
A my?
Czy w sklepach nie ma tłumów? Owszem są!
Dlaczego nikt nie pomyśli o tym, że ekspendient jest bardzo narażony na zarazenie się czymkolwiek a tym bardziej koronawirusem? Co z tym rządem?
Przecież to nie mieści się w głowie jak można nie brać pod uwagę zwykłych ludzi? A może pracownik marketu to nie człowiek a podczłowiek?!
Dlaczego nikt nie pomyśli o tym, że ekspendient jest bardzo narażony na zarazenie się czymkolwiek a tym bardziej koronawirusem? Co z tym rządem?
Przecież to nie mieści się w głowie jak można nie brać pod uwagę zwykłych ludzi? A może pracownik marketu to nie człowiek a podczłowiek?!
Mąż pracuje w największej galerii handlowej w Gdańsku. Tłumy obcokrajowców(a jak wiadomo, na lotniskach, w portach itp. zero profilaktyki). W sklepie nie ma jak utrzymywać odległości 1,5m od klientów. W domu dziecko, teściowa w podeszłym wieku (z chorobami przewlekłymi) i ja (też choroby przewlekłe). Boję się. Bo dla mnie i mojej Mamy zarażenie może okazać się śmiertelne.
Rządzący patrzą na galerie handlowe jako całość - że duża powierzchnia, że nie ma większych grupek ludzi. Tak. Akurat. A wszystkie sklepy są wielkopowierzchniowe i samoobsługowe? Toż w wielu sklepach masz kontakt z klientem na odległość wyciągniętej ręki. I co z tego odkażania lad czy terminali? Jak wirusy fruwają :/ I taki pracownik jak załapie, to poniesie dalej...
Rządzący patrzą na galerie handlowe jako całość - że duża powierzchnia, że nie ma większych grupek ludzi. Tak. Akurat. A wszystkie sklepy są wielkopowierzchniowe i samoobsługowe? Toż w wielu sklepach masz kontakt z klientem na odległość wyciągniętej ręki. I co z tego odkażania lad czy terminali? Jak wirusy fruwają :/ I taki pracownik jak załapie, to poniesie dalej...