Odpowiadasz na:

Re: ACTA bat na złodziei

@ KK

no, gdybym chcial sie do Ciebie wprowadzic albo przynajniej od czasu doc zasu zajrzec, przy okazji spalaszowac zawartosc lodowki,
albo jak masz dzialke za miastem - rozbic... rozwiń

@ KK

no, gdybym chcial sie do Ciebie wprowadzic albo przynajniej od czasu doc zasu zajrzec, przy okazji spalaszowac zawartosc lodowki,
albo jak masz dzialke za miastem - rozbic na niej oboz

pewnie bys krzyczał: TO MOJE! Swiete prawo wlasnosci!!

A prawo wlasnosci intelektualnej juz nie jest swiete?

...

to jest bardzo trudna dyskusja o ACTA, rzecz w tym, ze nie nalezy walczyc ze sfera deklarowana tego aktu (ochrona wlasnosci intelektualnej), a wlasnie z ukryta

argument, ze kina, epmiki nie traca jest bzdurny. bo skad to wiesz?
wyelminujmy dostep do multimediow przez neta i dopiero zobaczymy, czy wzrosna oborty kin i empikow.

duzo w jakims watku pisales o globalizacji. to wg mnie jest puste pojecie. co najwyzej moze byc uzywane jako swoisty znak czasow w ktorych zyjemy. ale poslugujac sie nim, nalezalioby powiedziec, ze kultura ma obecnie charakter masowy (tyczy sie to jej jakosci - kultura wyzsza versus masowa) oraz globalny (tyczy to sie jej zasiegu)

masowa kultura globalna
ma swoich tworcow i swoich odiorcow
w zasadzie slowo kultura uleglo przewartosciowaniu (gdy kultura stala sie masowa), analizujac produkcje filmowe, muzyczne, gry komputerowe etc- wszystko to sa produkty; rowniez patenty sa to produkty tworzone z prywatnych srodkow dla zysku (koncerny farmaceutyczne)
wiec kultura ma obecnie swoich producentow i konsumentow

masowa kultura (moze lepiej rozrywka?) globalna
producent - towar - konsument

i gdzie w tym wszystkim jest wlasnosc? po stronie producentow oczywiscie, korporacji lub indywidualnych tworcow, ktora jest jednostkowo sprzedawana i przenoszona na konsumenta

w kontekscie acta porownania do podrabiania ubran, perfumow sa jak najbardziej na miejscu - bo to tez jest nieuprawnione zwielokratnianie produkty wg zakupionego jednego wzoru

wyglaszanie opini z pozycji konsumenta - nam sie nalezy za darmo jest bolszewizmem, trzeba chronic prawo wlasnosci
czyli prawo producentow dobr

i znalezc pewne remedium:
1) tworcy dobrowolnie albo za symboliczna oplata moga rozpowszechniac swoje utwory (broni im ktos tego? im wiecej sprzedadza, tym wiecej zarobia)
2) moga powstac serwisy wolnej wymian plikow, gdzie pliki nie beda zamieszczane w sposob nieuprawniony a przez tworcow
3) wreszcie dostep do tych serwisow mozna ujac w oplae abonamentowa, ktora bedzie dzielona miedzy tworcow

czyli lancuch zarysowany powyzej bedzie zachowany, prawo wlasnosci bedzie szanowane, a wszystko ulozy sie dwutorowo - bedzie obieg kultury nieodplatnej albo tanio dostepnej oraz drugi obieg, gdzi sam tworca/producent bedzie dyktowal cene i szczerze nie wroze mu sukcesu, chyba ze jego dobro bedzie tak wyjatkowe i pozadane

zobacz wątek
13 lat temu
~cdd

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry