Posypuję głowę popiołem, włażę pod stół i szczekam
Nie znalazłem potwierdzenia, że Festool (trudno.. padnie nazwa) to robi.
Sąsiad, który jest fanatykiem nowinek w...
rozwiń
Posypuję głowę popiołem, włażę pod stół i szczekam
Nie znalazłem potwierdzenia, że Festool (trudno.. padnie nazwa) to robi.
Sąsiad, który jest fanatykiem nowinek w elektronarzędziach, w tym marki Festool, pokazywał mi kiedyś parę filmików.
W tym ten z parówkami.
Stąd moje skojarzenie, że ta właśnie firma to wykombinowała.
Byłem u sąsiada dopytać, ale go nie ma.
Jak mówię... potwierdzenia nie znalazłem. A skoro poważna (i poważana wśród fachowców) firma się tym rozwiązaniem (chyba) nie zainteresowała, to musi być to naprawdę pic na wodę i fotomontaż.
zobacz wątek