Te fundacje wcale nie chcą oddawać tych kotów
Próbowałem zaadoptować kotkę w dwóch różnych schroniskach.
Mam dom wolnostojący wśród pól i kot miałby być wychodzącym z dostępem do ogrzewanej kotłowni i garażu. Nie ma wokół żadnej...
rozwiń
Próbowałem zaadoptować kotkę w dwóch różnych schroniskach.
Mam dom wolnostojący wśród pól i kot miałby być wychodzącym z dostępem do ogrzewanej kotłowni i garażu. Nie ma wokół żadnej ulicy.
Niestety szukają domu niewychodzącego, wymagana inspekcja i wizja lokalna przed adopcją oraz różne zobowiązania.
Te fundacje żyją z datków i odpisów podatku. Często powiązane z lecznicami wystawiającymi spore faktury za leczenie po to, aby ściągać jak najwięcej pieniędzy na leczenie biednego zwierzaka. Kwoty w tysiącach. Lepiej wziąć od jakiejś osoby prywatnej.
zobacz wątek