No właśnie, aż tu czuć miłością do zwierzaczków
To wcale nie musi być kot. Na początku miałem dwie papużki faliste - Józia i Józefinę. W międzyczasie do domu wprowadziła się moja najukochańsza Pusieczka. Szaro-srebrna. Już pierwszej nocy złożyła...
rozwiń
To wcale nie musi być kot. Na początku miałem dwie papużki faliste - Józia i Józefinę. W międzyczasie do domu wprowadziła się moja najukochańsza Pusieczka. Szaro-srebrna. Już pierwszej nocy złożyła "przyjacielską" wizytę papugom, co skutkował wielkim ajebudu klatki na podłogę. W suficie zrobiłem hak i od tej pory klatka, niedostępna dla futrzaków, wisiała bezpiecznie pod sufitem.
zobacz wątek