Widok
Ah kultura ... śmiecenia :(
Wiem, że to jak wołanie na puszczy, i niczego to nie zmieni
Podjeżdża sobie autko na ul Wrzosy, i zadowolony 40-50 latek, jak by nigdy nic, wywala starą wykładzinę pod płot sąsiada...
A mi ręce już opadają, jak patrzę, jak wygląda nasza dzielnica :(
To nie problem ze służbami miejskimi, to problem z ludźmi, którym jest obojętne, jak u nas wygląda, byle nie było tego widać za własnym oknem
Podjeżdża sobie autko na ul Wrzosy, i zadowolony 40-50 latek, jak by nigdy nic, wywala starą wykładzinę pod płot sąsiada...
A mi ręce już opadają, jak patrzę, jak wygląda nasza dzielnica :(
To nie problem ze służbami miejskimi, to problem z ludźmi, którym jest obojętne, jak u nas wygląda, byle nie było tego widać za własnym oknem
Ten mezczyzna jest juz bezkarny. Odjechal sobie w bialy dzien, no i nikt mu juz nic nie udowodni.
Powinno byc tak, ze jezeli czlowiek zobaczy na wlasne oczy, kto wyrzuca smieci do lasu, piwinien zrobic zdjecie, lub ewentualnie spisac numer z tablicy rej.
A nastepnie doniesc odpowiednim wladzom i gdy sie potwierdzi, to dostac nagrode. Skonczyloby sie zasmiecanie
Powinno byc tak, ze jezeli czlowiek zobaczy na wlasne oczy, kto wyrzuca smieci do lasu, piwinien zrobic zdjecie, lub ewentualnie spisac numer z tablicy rej.
A nastepnie doniesc odpowiednim wladzom i gdy sie potwierdzi, to dostac nagrode. Skonczyloby sie zasmiecanie
Mieszkałam całe życie na Przymorzu, prawie od sześciu lat mieszkam na Stogach i wciąż nie mogę się przyzwyczaić do tego jaki jest tu syf ( chodzi mi o śmieci ), ludzie przez okna wyrzucają śmieci tak jakby mieli za oknem kosz na śmieci. Oby coś się zmieniło jak oddadzą w użycie kanał pod wisłą, może dzielnica zyska na atrakcyjności, ktoś zechce tu zainwestować i zacznie komuś zależeć jak wygląda najbliższe otoczenie.
Cóż, tym razem rośnie sterta gruzu na ul. Wrzosy / Sokola - dzisiaj w południe podjechał samochód z kolejną porcją śmieci - ale tym razem udało mi się zapisać nr rejestracyjny i zgłosiłem do straży miejskiej.
Wstyd - wyrzuca firma, która w ofercie ma sprzątanie dzikich wysypisk - kiedyś mieli - jak się dowiedziałem od strażnika - nawet umowę na usuwanie dzikich wysypisk.
Wstyd - wyrzuca firma, która w ofercie ma sprzątanie dzikich wysypisk - kiedyś mieli - jak się dowiedziałem od strażnika - nawet umowę na usuwanie dzikich wysypisk.
To dobrze że ja mieszkam chyba w czystszej części Stogów, w moim sąsiedztwie ludzie nie wyrzucają śmieci przez okna. A może to robią? W sumie nie wiem, ale nawet jeśli to by wyrzucali śmieci do swoich ogródków.
Ale prawda jest taka że Stogi są brudne. Kiedyś kilka lat mieszkałam w innym mieście i tak nie było.
A tu, rozbite butelki na chodniku, różne śmieci, a najgorsze to psie kupki - ohydztwo, czasem człowiek nawet nie ma jak przejść chodnikiem.
W około śmietników strasznie, do niektórych aż bym się bała podejść i wyrzucić śmieci, jakby były opróżniane raz na kilka miesięcy.
Ale dobrze że chociaż niektóre ulice na Stogach są w miarę czyste, lepsze to niż jeden wielki stogowy śmietnik.
Chociaż jeszcze trochę to ta dzielnica stanie się po prostu wysypiskiem śmieci.
Że niektórzy ludzie chcą żyć w takim środowisku, zamiast kilka razy puknąć się w głowę i pomyśleć co robią, jak niszczą, śmiecą itp., to nie bo po co. Lepiej zaśmiecić wszystko wokoło.
Ale prawda jest taka że Stogi są brudne. Kiedyś kilka lat mieszkałam w innym mieście i tak nie było.
A tu, rozbite butelki na chodniku, różne śmieci, a najgorsze to psie kupki - ohydztwo, czasem człowiek nawet nie ma jak przejść chodnikiem.
W około śmietników strasznie, do niektórych aż bym się bała podejść i wyrzucić śmieci, jakby były opróżniane raz na kilka miesięcy.
Ale dobrze że chociaż niektóre ulice na Stogach są w miarę czyste, lepsze to niż jeden wielki stogowy śmietnik.
Chociaż jeszcze trochę to ta dzielnica stanie się po prostu wysypiskiem śmieci.
Że niektórzy ludzie chcą żyć w takim środowisku, zamiast kilka razy puknąć się w głowę i pomyśleć co robią, jak niszczą, śmiecą itp., to nie bo po co. Lepiej zaśmiecić wszystko wokoło.
Młody Manson włóczący się po Oksywiu lub Stogach...
hehehe :)) dawaj fotę hehehey
Ja se robię ostatnio fajowski skrót na piechtę z Obłuża na Dolne Pogórze przez las, który to dawniej został przez wojskowych rozcięty na pół kolejowymi torami. Ładne. Zardzewiałe, zapomniane i powypłukiwane przez wodę leśnych skarp są te podkłady kolejowe.
Jednak śmieci to są wszędzie :(
hehehe :)) dawaj fotę hehehey
Ja se robię ostatnio fajowski skrót na piechtę z Obłuża na Dolne Pogórze przez las, który to dawniej został przez wojskowych rozcięty na pół kolejowymi torami. Ładne. Zardzewiałe, zapomniane i powypłukiwane przez wodę leśnych skarp są te podkłady kolejowe.
Jednak śmieci to są wszędzie :(
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Ostatnio stwierdziłem, iż na rzeczonej trasie mógłbym wypróbować tego scotta com był u Ciebie... fajnie się przed wjazdem na Unruga, odbija w lewo pod górkę i można dawać właśnie na rzeźnię.
Wciąż poluję na mojego bike'a na ulicach Gdynia i Rumi.
Jak złapię złodzieja stawia mi 10 kartonów wódki. :)
Albo płaci zębami.
Póki co otworzę jakieś mocne piwko.
ciut downhill'u
leśnego - mówiąc nawiasem.
https://www.youtube.com/watch?v=mAiAQBbvQkI
Wciąż poluję na mojego bike'a na ulicach Gdynia i Rumi.
Jak złapię złodzieja stawia mi 10 kartonów wódki. :)
Albo płaci zębami.
Póki co otworzę jakieś mocne piwko.
ciut downhill'u
leśnego - mówiąc nawiasem.
https://www.youtube.com/watch?v=mAiAQBbvQkI
Jak bym przyjechał na 2 lata to dałbym radę.
Szparagów nie mam.
Z Szurą mogę pielić nawet i z pięć godzin.
Dobrze mnie się z nią rozmawia, co nie znaczy, że nie potrafi wbić szpili.
No dobra, małej szpilki. ;)
Ale czekaj, za pięć godzin pielenia byłoby pięć butelek winka?
Tak czy siak, właściwie mam czas...
I bym się poruszał więcej.
Pomyślę i jak co dam znać.
https://www.youtube.com/watch?v=qrdpliMfoAM
Szparagów nie mam.
Z Szurą mogę pielić nawet i z pięć godzin.
Dobrze mnie się z nią rozmawia, co nie znaczy, że nie potrafi wbić szpili.
No dobra, małej szpilki. ;)
Ale czekaj, za pięć godzin pielenia byłoby pięć butelek winka?
Tak czy siak, właściwie mam czas...
I bym się poruszał więcej.
Pomyślę i jak co dam znać.
https://www.youtube.com/watch?v=qrdpliMfoAM
Ojczulo mój gadał dawniej, że to była za jego czasów staromiejsko-gdańskich najpiękniejsza plaża i fauno-okolice, które widział tamże.
Nacierali się tam na Słońcu naftą, grali na gitarach i wyrywali przy ogniskach wieczorami najładniejsze dziewczyny.
A następnie rozbijali.
Ale nie butelki ino namioty.
Taka to była ponoć generacja.
Nacierali się tam na Słońcu naftą, grali na gitarach i wyrywali przy ogniskach wieczorami najładniejsze dziewczyny.
A następnie rozbijali.
Ale nie butelki ino namioty.
Taka to była ponoć generacja.
Nie pani V., na dzisiaj, do popijania :)
Ja jestem większy alkoholik niż C, ale muszę przyznać ze on tez umie ssać :)
Tak sobie myślę pani V. ze gdyby nie zapyziały komunizm to nasi aktorzy byliby jednymi z najlepszych w Hollywood,ale wyszło jak wyszło.
Czemu dzisiaj nikt nie czyta Makuszyńskiego ani nie ogląda filmów naszej awangardy?
Zbyszko Cybulski rulez, chociaż zawsze miałem do niego jakąś anse, ale Olbrychski w trylogii wymiata, jak zresztą i mój ulubieniec Karewicz (nie w Trylogii, w ogóle).
Ja jestem większy alkoholik niż C, ale muszę przyznać ze on tez umie ssać :)
Tak sobie myślę pani V. ze gdyby nie zapyziały komunizm to nasi aktorzy byliby jednymi z najlepszych w Hollywood,ale wyszło jak wyszło.
Czemu dzisiaj nikt nie czyta Makuszyńskiego ani nie ogląda filmów naszej awangardy?
Zbyszko Cybulski rulez, chociaż zawsze miałem do niego jakąś anse, ale Olbrychski w trylogii wymiata, jak zresztą i mój ulubieniec Karewicz (nie w Trylogii, w ogóle).
Lubię oglądać polskie filmy, te stare i nawet te najstarsze ;) Wielu jeszcze nie widziałam, ale Kino Polska nadaje więc mam szansę nadrobić :)
Trylogię uwielbiam, i filmową i pisaną, zresztą Olbrychski to ulubiony aktor mojej mamy więc nie mam wyjścia ;)
Ja czytałam Makuszyńskiego i pewnie jeszcze parę innych osób, ale jest nas pewnie coraz mniej...Nie dla mnie większego relaksu niż poczytać sobie książkę w pięknych okolicznościach przyrody :)
To miłego popijania życzę ;)
Trylogię uwielbiam, i filmową i pisaną, zresztą Olbrychski to ulubiony aktor mojej mamy więc nie mam wyjścia ;)
Ja czytałam Makuszyńskiego i pewnie jeszcze parę innych osób, ale jest nas pewnie coraz mniej...Nie dla mnie większego relaksu niż poczytać sobie książkę w pięknych okolicznościach przyrody :)
To miłego popijania życzę ;)
...Mam furę drew do porąbania i poukładania.
Starszy pewnie by pomógł, bo jest już wyższy ode mnie i krzepę ma, ale młodszy jest jeszcze mały i nie dałby rady :) Ale ich mama jest bardzo opiekuńcza i lubi mieć ich przy sobie i nie ma szans, żeby pozwoliła im jechać w nieznane miejsce, nawet ze mną :) Dostaję zgodę na kino, bo już się sprawdziłam ;)
A nie ma tam w okolicy nikogo, kto pomógłby przy drewnie?
Starszy pewnie by pomógł, bo jest już wyższy ode mnie i krzepę ma, ale młodszy jest jeszcze mały i nie dałby rady :) Ale ich mama jest bardzo opiekuńcza i lubi mieć ich przy sobie i nie ma szans, żeby pozwoliła im jechać w nieznane miejsce, nawet ze mną :) Dostaję zgodę na kino, bo już się sprawdziłam ;)
A nie ma tam w okolicy nikogo, kto pomógłby przy drewnie?
Po wczorajszym pieleniu ogródka to mi w krzyżu zaczęło strzykać. Nienawykły człowiek do takiej fachowej roboty. Jutro ma padać, więc dzisiaj ciąg dalszy pielenia i koszenie trawy.
Pryzma drew złożona i czeka na obsługę. Wrócimy Art do tematu, spoko.
A Panią V. namówimy do układania drew w drewutni :)
Roznoszenie napojów to dość zachowawcza praca :) Tym bardziej, że większości napoje zdecydowanie przeszkadzają w pracy powodując przedziwne rozproszenie jaźni.
Raz już razem z C zamówiliśmy pilarzy do roboty po tornadzie. Przyszli do roboty o 9, zaczęli pracować o 10, o 12 usiedli na obiad,żeby zdążyć na 14 na festyn. Pękła skrzynka napojów. Nigdy więcej takich pomocników :)
Pryzma drew złożona i czeka na obsługę. Wrócimy Art do tematu, spoko.
A Panią V. namówimy do układania drew w drewutni :)
Roznoszenie napojów to dość zachowawcza praca :) Tym bardziej, że większości napoje zdecydowanie przeszkadzają w pracy powodując przedziwne rozproszenie jaźni.
Raz już razem z C zamówiliśmy pilarzy do roboty po tornadzie. Przyszli do roboty o 9, zaczęli pracować o 10, o 12 usiedli na obiad,żeby zdążyć na 14 na festyn. Pękła skrzynka napojów. Nigdy więcej takich pomocników :)
Piękny wątek.
Dziś wypiłem 2 i pół litra półtorarocznego wina z malin.
To tak jakby kto gadał, że chińskie wino nie jest dla opojów.
Ogarniaj się Ludziu Lasu.
Wpadnę.
Podjedziesz po mnie do S G?
Czy mam z buta?
Chyba, że będziesz w trój wsi.
Mam rozłożyste tuje.
A ten obiecany srebrzysty świerk poszedł w pień.
Mam zaś jeżyny.
W las w sam raz.
ps daj mi 3 dni.
Dziś wypiłem 2 i pół litra półtorarocznego wina z malin.
To tak jakby kto gadał, że chińskie wino nie jest dla opojów.
Ogarniaj się Ludziu Lasu.
Wpadnę.
Podjedziesz po mnie do S G?
Czy mam z buta?
Chyba, że będziesz w trój wsi.
Mam rozłożyste tuje.
A ten obiecany srebrzysty świerk poszedł w pień.
Mam zaś jeżyny.
W las w sam raz.
ps daj mi 3 dni.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
...A Panią V. namówimy do układania drew w drewutni :)
Widzę, że prace zostały już przydzielone i ekipa się zbiera :)
Mój wujek miał drewutnię, ale nigdy nie układałam w niej drew, wtedy byłam za mała do takich prac.Od tego czasu troszkę urosłam, ale wujka już nie ma i mnie nie przeszkoli.
Piękna dziś pogoda, w sam raz na pracę na powietrzu, zatem miłego pielenia życzę ;)
Widzę, że prace zostały już przydzielone i ekipa się zbiera :)
Mój wujek miał drewutnię, ale nigdy nie układałam w niej drew, wtedy byłam za mała do takich prac.Od tego czasu troszkę urosłam, ale wujka już nie ma i mnie nie przeszkoli.
Piękna dziś pogoda, w sam raz na pracę na powietrzu, zatem miłego pielenia życzę ;)
Cały dzień dzisiaj kosiłem. Deszcz mnie dopiero przegonił.
Jak tak patrzę na pogodę to ma trochę przygrzać.
Kiepsko na robotę przy drewnie.
W tym tygodniu działam w ogrodzie.
Pojawiły się pierwsze grzyby.
Ale chyba nie odważylibyście się ich jeść, choć ja już pierwszą pizzę z piestrzenicami mam za sobą.
Słyszysz Stworu? Żarłem piestrzenice. Kasztanowate.
Jak tak patrzę na pogodę to ma trochę przygrzać.
Kiepsko na robotę przy drewnie.
W tym tygodniu działam w ogrodzie.
Pojawiły się pierwsze grzyby.
Ale chyba nie odważylibyście się ich jeść, choć ja już pierwszą pizzę z piestrzenicami mam za sobą.
Słyszysz Stworu? Żarłem piestrzenice. Kasztanowate.
To okrutne, pisać o takich pysznościach o tej porze, uciekam zatem, żeby przytulić się do podusi.
Dobrego dnia, dobranoc :)
http://www.youtube.com/watch?v=9muzyOd4Lh8&feature=kp
Dobrego dnia, dobranoc :)
http://www.youtube.com/watch?v=9muzyOd4Lh8&feature=kp
To nie był smakowity opis. Smakowity opis to jest ten poniżej, mój dzisiejszy obiad po koszeniu i pieleniu:
Najpierw do blendera papryka chili, papryka peperoni, cebula, czosnek i imbir, trochę wody i utłuc na miazgę. Na rozgrzaną patelnię wlać tę miazgę i smażyć, aż zacznie pachnieć jak w azjatyckiej garkuchni. Teraz umieścić w tym sosie płat świeżo odfiletowanego karpia, ochlapać go sosem, dorzucić pokrojone w ćwiartki pomidory, podbić sosem sojowym i na pół godziny do piekarnika zapiekać w temperaturze 160 st. Podawać z podgrzaną kapustą kiszoną z kminkiem.
To jest smakowity opis dopiero :)
Najpierw do blendera papryka chili, papryka peperoni, cebula, czosnek i imbir, trochę wody i utłuc na miazgę. Na rozgrzaną patelnię wlać tę miazgę i smażyć, aż zacznie pachnieć jak w azjatyckiej garkuchni. Teraz umieścić w tym sosie płat świeżo odfiletowanego karpia, ochlapać go sosem, dorzucić pokrojone w ćwiartki pomidory, podbić sosem sojowym i na pół godziny do piekarnika zapiekać w temperaturze 160 st. Podawać z podgrzaną kapustą kiszoną z kminkiem.
To jest smakowity opis dopiero :)
Tak sobie myślę Pani V., że - skoro ma być jutro 20 st. i 8 godz. słonka - to może zrobię sobie grilla?
Dzisiaj zrobię domowy twarożek z domowego kefiru. Jutro zetrę ogóreczka, trochę czosnku, zmieszam to z tym twarożkiem i jogurtem.
Na grilla wrzucę pomidorka, cukinię i paprykę.
I pewnie otworzę sobie piwko.
Do grillowania pszeniczne ciemne, a do jedzenia dymionego koźlaka. Oba mam jeszcze w niedobitkach z poprzedniego roku.
Może sobie dorzucę do tego grillowane tosty z pszenicznych bułeczek z siemieniem, które piekłem przedwczoraj? Z odrobiną masełka?
To będzie w porządku.
I siedząc pod wiatą pogapię się na budki lęgowe. Nie miałem jeszcze czasu sprawdzić, czy są pozajmowane. W zeszłym roku były wszystkie. A sroki uwiły w tym roku gniazdo na drzewie przy samej wiacie. Podymię im trochę.
I chętnie posiedzę sobie prawie bezczynnie tę godzinkę czy dwie - dawno tego już nie robiłem.
Dzisiaj zrobię domowy twarożek z domowego kefiru. Jutro zetrę ogóreczka, trochę czosnku, zmieszam to z tym twarożkiem i jogurtem.
Na grilla wrzucę pomidorka, cukinię i paprykę.
I pewnie otworzę sobie piwko.
Do grillowania pszeniczne ciemne, a do jedzenia dymionego koźlaka. Oba mam jeszcze w niedobitkach z poprzedniego roku.
Może sobie dorzucę do tego grillowane tosty z pszenicznych bułeczek z siemieniem, które piekłem przedwczoraj? Z odrobiną masełka?
To będzie w porządku.
I siedząc pod wiatą pogapię się na budki lęgowe. Nie miałem jeszcze czasu sprawdzić, czy są pozajmowane. W zeszłym roku były wszystkie. A sroki uwiły w tym roku gniazdo na drzewie przy samej wiacie. Podymię im trochę.
I chętnie posiedzę sobie prawie bezczynnie tę godzinkę czy dwie - dawno tego już nie robiłem.
Pięć lat temu hobo to przypomniał w moim alkoholowym wątku:
Gotuj z Mansonem - frytki po polsku - obiad z 7 dań.
Przepis: porcja frytek, sześciopak.
Spożywać.
Było tego więcej. A moja ulubiona Ćma przypomniała mi o tym 9 lat temu, kiedy po paru latach przerwy udało mi się odkryć tutaj gratkowiczów.
Mikronezjo, bo klimaty tworzą ludzie :) Nie jest ważne w jakim miejscu :)
Gotuj z Mansonem - frytki po polsku - obiad z 7 dań.
Przepis: porcja frytek, sześciopak.
Spożywać.
Było tego więcej. A moja ulubiona Ćma przypomniała mi o tym 9 lat temu, kiedy po paru latach przerwy udało mi się odkryć tutaj gratkowiczów.
Mikronezjo, bo klimaty tworzą ludzie :) Nie jest ważne w jakim miejscu :)
O tak, Mikronezjo, to prawda. Od paru dni mam ochotę tutaj pogadać. Przez dość długi czas jej nie miałem.
C, dębów się nie przesadza o tej porze synu. Miesiąc za późno co najmniej. Może Ci się uda, ale po co męczyć drzewo.
Z tych, które ja w tym roku przesadziłem przyjęły się wszystkie, jedynie jeden modrzew w połowie, znaczy czubek mu padł. A dąbek 1,8 m wzrostu, który przeniosłem z obejścia do lasu, właśnie wypuścił liście. Też jestem z siebie dumny :)
C, dębów się nie przesadza o tej porze synu. Miesiąc za późno co najmniej. Może Ci się uda, ale po co męczyć drzewo.
Z tych, które ja w tym roku przesadziłem przyjęły się wszystkie, jedynie jeden modrzew w połowie, znaczy czubek mu padł. A dąbek 1,8 m wzrostu, który przeniosłem z obejścia do lasu, właśnie wypuścił liście. Też jestem z siebie dumny :)
Czemu mam ochotę teraz czy czemu jej nie miałem przez jakiś czas? :-)))
Szkoda mi czasu na użalanie się nad bzdetami. Ja wiem, że każdy ma swoje problemy, każdy oczekuje pomocy, każdy chce być ważny i tak dalej et cetera.
Ale mnie się wydaje, że jest za mało życia, aby je poświęcać nieznaczącym sprawom. Lubię rozmowy na poziomie. Lubię spotykać ludzkie poglądy, choć nie wszystkie wydają mi się ważne i nie wszystkim chce mi się przyglądać.
I lubię ludzi umiejących budować zdania złożone.
(Choć C używa zwykle równoważników, to w realu gęba mu się nie zamyka).
I wreszcie miło mi, jak rozmówca odczuwa przyjemność z wymiany myśli, a nie ma natrętnej potrzeby zagadania drugiego.
Szkoda mi czasu na użalanie się nad bzdetami. Ja wiem, że każdy ma swoje problemy, każdy oczekuje pomocy, każdy chce być ważny i tak dalej et cetera.
Ale mnie się wydaje, że jest za mało życia, aby je poświęcać nieznaczącym sprawom. Lubię rozmowy na poziomie. Lubię spotykać ludzkie poglądy, choć nie wszystkie wydają mi się ważne i nie wszystkim chce mi się przyglądać.
I lubię ludzi umiejących budować zdania złożone.
(Choć C używa zwykle równoważników, to w realu gęba mu się nie zamyka).
I wreszcie miło mi, jak rozmówca odczuwa przyjemność z wymiany myśli, a nie ma natrętnej potrzeby zagadania drugiego.
Ja się urodziłem w mieście, wychowałem w mieście, robiłem karierę w mieście.
Jakieś 15 lat temu wyniosłem się na wieś.
Uwierz mi, to było najlepsze co w życiu zrobiłem i czego się nie będę nigdy wstydzić.
Uwielbiam żyć niespiesznie, myśleć niespiesznie, i chłonąć to co daje natura.
To jest jedyne co mnie fascynuje i powoduje, że rozdziawiam japę.
Teraz przy pieleniu ogródka podziwiałem wszystkie mieszkające w nim ropuszki, żabki, tyciusieńkie pasikoniki, najprzeróżniejsze pająki, żuki i muchy i pluskwiaki. Do tej pory pielenie uważałem za nudne.
Jakieś 15 lat temu wyniosłem się na wieś.
Uwierz mi, to było najlepsze co w życiu zrobiłem i czego się nie będę nigdy wstydzić.
Uwielbiam żyć niespiesznie, myśleć niespiesznie, i chłonąć to co daje natura.
To jest jedyne co mnie fascynuje i powoduje, że rozdziawiam japę.
Teraz przy pieleniu ogródka podziwiałem wszystkie mieszkające w nim ropuszki, żabki, tyciusieńkie pasikoniki, najprzeróżniejsze pająki, żuki i muchy i pluskwiaki. Do tej pory pielenie uważałem za nudne.
Ogórasy mam w gruncie.
Idę na wino.
dla Ciebie:
"Przychodzę tylko by Cię podtrzymać
Przychodzę tylko by pokazać, że się mylisz
I trudno jest Ciebie poznać; zastanawialiśmy się
czy nie byliśmy w błędzie; byliśmy.
Jest naprawdę za późno by zadzwonić,
Więc musimy poczekać do rana, aby Cię obudzić
To wszystko, co mamy do zrobienia
by pokazać mnie od lepszej strony
skoro znasz mnie od tej złej, jak kiedyś oni.
Przy każdej okazji, będę gotowy na pogrzeb
Każda okazja, kolejna, będzie nazwana pogrzebem
Każda okazja, Wiem że będę gotowy na pogrzeb
Przy każdej okazji, oh, miliardowy dzień pogrzebu
Przychodzę tylko by się wykazać przed tobą,
Przychodzę tylko by pokazać, że się mylisz.
Poza tym: martwe liście, które leżą na trawniku,
Zanim umarły, posiadały swoje drzewa, które podtrzymywały ich nadzieję.
I przy każdej okazji
Będę gotowy na pogrzeb
I każda kolejna okazja
Jest nazwana pogrzebem".
https://www.youtube.com/watch?v=UPW8y6woTBI
Idę na wino.
dla Ciebie:
"Przychodzę tylko by Cię podtrzymać
Przychodzę tylko by pokazać, że się mylisz
I trudno jest Ciebie poznać; zastanawialiśmy się
czy nie byliśmy w błędzie; byliśmy.
Jest naprawdę za późno by zadzwonić,
Więc musimy poczekać do rana, aby Cię obudzić
To wszystko, co mamy do zrobienia
by pokazać mnie od lepszej strony
skoro znasz mnie od tej złej, jak kiedyś oni.
Przy każdej okazji, będę gotowy na pogrzeb
Każda okazja, kolejna, będzie nazwana pogrzebem
Każda okazja, Wiem że będę gotowy na pogrzeb
Przy każdej okazji, oh, miliardowy dzień pogrzebu
Przychodzę tylko by się wykazać przed tobą,
Przychodzę tylko by pokazać, że się mylisz.
Poza tym: martwe liście, które leżą na trawniku,
Zanim umarły, posiadały swoje drzewa, które podtrzymywały ich nadzieję.
I przy każdej okazji
Będę gotowy na pogrzeb
I każda kolejna okazja
Jest nazwana pogrzebem".
https://www.youtube.com/watch?v=UPW8y6woTBI
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
Mieszkam w Borach, 100 km od GD. U mnie rano trochę popada, potem ma być do 20 st.
C, ja nie mogę ogórów wysadzać wcześniej, bo mi zamarzną. W tym roku na Zimną Zośkę mróz ściął wszystkie pąki na dębach i dęby znowu walczą o przetrwanie i żołędzi nie będzie. Jak to zwykle bywa w 5 na 6 lat. Poczekam sobie na te ogóry te 2 tyg. dłużej i tyle. I tak grzyby będę jadł cztery miechy szybciej niż Ty :-))
C, ja nie mogę ogórów wysadzać wcześniej, bo mi zamarzną. W tym roku na Zimną Zośkę mróz ściął wszystkie pąki na dębach i dęby znowu walczą o przetrwanie i żołędzi nie będzie. Jak to zwykle bywa w 5 na 6 lat. Poczekam sobie na te ogóry te 2 tyg. dłużej i tyle. I tak grzyby będę jadł cztery miechy szybciej niż Ty :-))
Dobry wieczór moi drodzy,
jak pięknie wątek się rozwija, nie było mnie parę godzin a tu taka niespodzianka :)
W wątku kulinarnym za bardzo się nie mogę udzielać, bo zdolności w tym kierunku mam raczej małe, ale może jeszcze je rozwinę, któż to może wiedzieć.O pieleniu i pracy w ogrodzie też niewiele wiem, bo ja miastowa, czasami pielę u cioci w Borach, a jak jeszcze miała kurki to lubiłam je karmić :)W tym roku też się wybieram, z z kilkoma lekturami do czytania pod czereśnią :)
jak pięknie wątek się rozwija, nie było mnie parę godzin a tu taka niespodzianka :)
W wątku kulinarnym za bardzo się nie mogę udzielać, bo zdolności w tym kierunku mam raczej małe, ale może jeszcze je rozwinę, któż to może wiedzieć.O pieleniu i pracy w ogrodzie też niewiele wiem, bo ja miastowa, czasami pielę u cioci w Borach, a jak jeszcze miała kurki to lubiłam je karmić :)W tym roku też się wybieram, z z kilkoma lekturami do czytania pod czereśnią :)
Pewnie, że nie trzeba ;)
Zostawiam taką nutkę na dobranoc :)
http://www.youtube.com/watch?v=izQB2-Kmiic
Zostawiam taką nutkę na dobranoc :)
http://www.youtube.com/watch?v=izQB2-Kmiic
Hej.
Znalazłem ostatnią (?) buteleczkę Kleiner Feigling.
Lekarstwo na moją szarą duszę.
Bywa, iż nawet facet spożywa kobiece trunki.
Nie lubię terminu "trunek".
Toć ja się nie truję ino raczę.
Raczej.
Piękna mgła wisi nad szczytami Trójmiejskiego Parku Kraj i obrazowego.
Właściwie mgiełka.
Rano widziałem jeża.
Kosy nadają.
Sroka jak zwykle na czubku świerka.
Tylko nie ćwierka ;)
Trajkocze jak ckm.
Znalazłem ostatnią (?) buteleczkę Kleiner Feigling.
Lekarstwo na moją szarą duszę.
Bywa, iż nawet facet spożywa kobiece trunki.
Nie lubię terminu "trunek".
Toć ja się nie truję ino raczę.
Raczej.
Piękna mgła wisi nad szczytami Trójmiejskiego Parku Kraj i obrazowego.
Właściwie mgiełka.
Rano widziałem jeża.
Kosy nadają.
Sroka jak zwykle na czubku świerka.
Tylko nie ćwierka ;)
Trajkocze jak ckm.
"Niektóre rzeczy są dokładnie tym, czym są, i niczym innym."
Charles Bukowski.
Charles Bukowski.
U mnie nie terkoce ani nie ćwierka, tylko po prostu pada ;) Obudziło mnie o piątej mocne, bardzo mocne uderzanie o parapet - ulewa, i to jaka.Zamknęłam okna, żebym nie została podtopiona ;)
Czekam na przejaśnienie, ale jak się nie poprawi płakać nie będę, przy takiej pogodzie bardzo dobrze się czyta :)
Czekam na przejaśnienie, ale jak się nie poprawi płakać nie będę, przy takiej pogodzie bardzo dobrze się czyta :)
Gratka to historia, hyde w wersji papierowej na ostatniej stronie gazety raz na tydzień. No i w konsekwencji spotkania pod pomnikiem, Vormkfasa, turnieje bilardowe, Wikingowie i inni rzeźnicy, noże i miecze, tripy rowerowe, mecze piłkarskie i eskapady po okolicach Trójmiasta, prozy i poezje. To była ostatnia taka ekipa (pamiętam że w Wejherowie na wyjeździe - jumper na stadionie - było ponad 40 ludzi, a na meczach Goala i Kerry'ego zjawiało się po tyluż kibiców, graczy nie licząc) z którą miałem do czynienia co rozwalała mózg na kilkanaście sposobów. Potem już zmienił się świat i takie formacje odeszły w przeszłość.
Znać to ja Ciebie C znam słabo, ale kilka Twoich zwyczajów obczaiłem :-)))
Ciepło się robi. Ma padać. Będą grzyby.
Znać to ja Ciebie C znam słabo, ale kilka Twoich zwyczajów obczaiłem :-)))
Ciepło się robi. Ma padać. Będą grzyby.
Art, Gratka to było coś na wzór Anonsów, ale na ostatniej stronie weekendowego wydania Dziennika Bałtyckiego.
Wejherowo piękne miasto, drzewiej częściej tam bywałem. Bardzo lubiłem śmigać rowerem z Chyloni przez Bieszki na Wejherowo i z powrotem. Taki codzienny trening. Ale w samym rynku to już parę lat nie byłem.
Właśnie wróciłem od mechanika z przejrzaną, uregulowaną i podrasowaną pilarką. Od jutra z powrotem do boju w las :)
Wejherowo piękne miasto, drzewiej częściej tam bywałem. Bardzo lubiłem śmigać rowerem z Chyloni przez Bieszki na Wejherowo i z powrotem. Taki codzienny trening. Ale w samym rynku to już parę lat nie byłem.
Właśnie wróciłem od mechanika z przejrzaną, uregulowaną i podrasowaną pilarką. Od jutra z powrotem do boju w las :)
Ja wiem, że miasta mają swój urok. Jak byłem w Estonii to nawet specjalnie jeden dzień zaplanowałem na Tallin. Piękne miasto. I śliczna Starówka. Ale straszliwie się umęczyłem. Tłumem, gwarem, słońcem i pijanymi ruskimi. A na plaży nad Bałtykiem przez kilka godzin łaziłem po tropach rysia i wielce byłem niezadowolonym, że trzeba się zbierać. Nawiasem, piękne plaże, jak okiem sięgnąć pusto, piasek czysty, żadnych śmieci - plażować jedźcie do Estonii :)
A na lody do Wejherowa :)
A na lody do Wejherowa :)