nie do końca tak jest
Ogólnie zgadzam się że tzw suplementacja to w 90% marketing i chęć sprzedaży produktów przemysłu chemicznego. Jak we wszytkim nie można dać się zwariować i trzeba zachować złoty środek. Codzienne...
rozwiń
Ogólnie zgadzam się że tzw suplementacja to w 90% marketing i chęć sprzedaży produktów przemysłu chemicznego. Jak we wszytkim nie można dać się zwariować i trzeba zachować złoty środek. Codzienne pochłaniania tabletek , proszków i płynów które rzekomo maja nam pomagać to oczywiście głupota. Tym niemniej w uzasadnionych przypadkach suplementacja ma swoje pozytywne strony. Np osoby z niedoborem żelaza oczywiście mogłyby załatwić to dietą ale ze względu na dosć trudną przyswajalność tego pierwiastka czasem ta dieta musiałaby być naprawdę trudna. W takich przypadkach okresowa suplementacja prepartami żelaza nie jest złym wyborem. Trzeba tylko pamietać, że suplementacja powinna być raczej awaryjnym rozwiazaniem i w sytuacjach niezbędnych a nie tak jak się zrobiła na to moda - codziennym stylem zycia polegajacym na pochłanianiu chemii majacej zastąpić normalne pożywienie.
zobacz wątek