Re: Alimenty i po alimentach.... Panowie wasze spostrzeżenia....
Dlatego każdy przypadek trzeba traktować indywidualnie. Są i ojcowie, którzy migają się od płacenia i robią to z pobudek czysto egoistycznych typu - rozstałem się z matką dziecka, ona ma przy sobie...
rozwiń
Dlatego każdy przypadek trzeba traktować indywidualnie. Są i ojcowie, którzy migają się od płacenia i robią to z pobudek czysto egoistycznych typu - rozstałem się z matką dziecka, ona ma przy sobie dziecko, więc niech sobie radzi sama, bo to już nie moja sprawa, ale są także i tacy, którzy chcieliby po rozstaniu spełniać swój obowiązek alimentacyjny, ale nie chcą też, by ich często, ciężko zarobione pieniądze szły na balowanie matki dziecka lub na popadanie w ruinę przez dziecko (mam na myśli wydawanie pieniędzy z alimentów przez dziecko na nałogi, ciągłe imprezy itp., a nie na potrzebne rzeczy). Jak ktoś wyżej napisał - "kij ma dwa końce" i sama znam kilka przypadków, gdzie żony, które zarabiały grosze z lenistwa lub takie, które w ogóle nie pracowały, chciały za przeproszeniem kłaść łapy na sporych, zarabianych przez byłych mężów pieniądzach (mając nawet już dorosłe dzieci), by dalej przez resztę życia nie robić nic, bądź takie, które wymyślały kosmiczne potrzeby małych dzieci...
zobacz wątek
12 lat temu
~Obiektywnie patrząc