Doświadczenie
Ze wstydem przyznaję, że sam kiedyś myslałem, że alkoholik to jakiś żul pod budką z piwem. I własnie przez to nie zauważałem swojego problemu. Ale poznałem dziewczynę , na której bardzo mi zależało...
rozwiń
Ze wstydem przyznaję, że sam kiedyś myslałem, że alkoholik to jakiś żul pod budką z piwem. I własnie przez to nie zauważałem swojego problemu. Ale poznałem dziewczynę , na której bardzo mi zależało a ona postawiła sprawę jasno "albo ona albo alkohol. Ttoche sie buntowałem, bo przecież uważałem, że to żaden problem - jestem wykształconym facetem na wysokim stanowisku. Zawsze starałem sie byc odpowiednio ubrany. No i nigdy nie upijałem sie do nieprzytomności. Ale bardzo mi na niej zależało. Zapisałem sie na terapię do Ośrodka Wsparcie w Koszalinie, gdzie zorzumiałem, że to jest choroba i zaprzeczanie jest jej głównym objawem. teraz jestem trzeźwy i w ogóle nie ruszam alkoholu. A co ważniejsze, jestem zaręczony z cudowną kobietą.
zobacz wątek