Ja potrzebowałem solidnego kopniaka, źeby wziąć się za siebie. Wszyscy mi mówili, że mam problem. Ja sam to wiedziałem. Wiedziałem gdzieś w środku, że jestem alkoholikiem, tylko... Cały czas to...
rozwiń
Ja potrzebowałem solidnego kopniaka, źeby wziąć się za siebie. Wszyscy mi mówili, że mam problem. Ja sam to wiedziałem. Wiedziałem gdzieś w środku, że jestem alkoholikiem, tylko... Cały czas to odwlekałem Wspominałem o tym, a moja dziewczyna wzruszała ramionami. Nikt nie mógł podjąć tej decyzji za mnie, a ja dochodziłem do wniosku, że skoro nikt mnie nie zmusza, to może jednak wszystko jest ok. Nie było. W końcu po jednym z moich pijackich występów moja dziewczyna się wyprowadziła. To był kopniak, którego potrzebowałem, bo była dla mnie wszystkim. Poszedłem na AA, ale nie czułem się tam zbyt dobrze. Dalej chodzę na spotkania, ale raczej dodatkowo. Przez internet znalazłem terapeutkę z Warszawy (z poradni Psychologgia) - duża część terapeutów stamtąd prowadzi terapię w formie wideokonferencji, a w Trójmieście jakoś nie mogłem znaleźć nikogo, kogo grafik byłby odpowiednio elastyczny. Na chwilę obecną jestem zadowolony, chociaż jest to dopiero początek terapii i mam za sobą dopiero kilka spotkań.
zobacz wątek