Pani doktor zapomina, ze jako ginekolog jest przede wszystkim LEKARZEM. Wizyta, na ktorej prosilam ja o wypisanie mi pigulek zakonczyla sie pouczeniami na temat naturalnego planowania rodziny, wciskaniem kalendarzykow, wykresow i termometru oraz literatury na ten temat. Przez 90 minut straszyla mnie ze pigulka jest szatanskim pomyslem, za to moge spokojnie plinowac dni niepolodnych i nawet prezerwatyw nie uzywac, nic sie nie stanie. Dajcie spokoj, ja mam 24 lata i nie mam w planach dziecka przez nastepne 10. Bardzo to bylo rzetelne z jej strony, naprawde. Do tego ponad pol roku podawala mi zle leki na niedoczynnosc tarczycy, a jak mi nier pomagaly, to w kolko je zmieniala. Doszlo do tego, ze zaczela podejrzewac, ze kupilam jakies trefne partie lekow. Zenada. Jedyne co, to musze przyznac, ze perfekcyjnie usunela mi nadzerke. Ale tyle plusow.