Widok
Daniel zaczynal kiedys od malej budki z jedzeniem, dzisiaj to znany lokal, przyjezdzaja tam nie tylko przejezdni, ale takze ludzie, ktorzy kiedys przypadkiem zawitali.
Jedzenie bardzo mi tam smakuje, porcje tez sa spore, czyli tak jak Polak lubi. Ceny faktycznie pooszly w gore, ale nie tylko u Daniela. Jesli chodzi o pizze, to faktycznie slaby punkt lokalu.
Jedzenie bardzo mi tam smakuje, porcje tez sa spore, czyli tak jak Polak lubi. Ceny faktycznie pooszly w gore, ale nie tylko u Daniela. Jesli chodzi o pizze, to faktycznie slaby punkt lokalu.
Pizza rewelacyjna, ale chyba nie za bardzo zależy im na klientach. Wczoraj czekałam ponad godzinę na dowiezienie pizzy dosłownie 500 m od pizzerii. Lekka przesada. Poza tym obsługa w lokalu. Pełno osób kręcących sia za ladą, ale trzeba samemu pójść i złożyć zamówienie, samemu kursować parę razy aby donieść zamówienie do stolika. I jeszcze odnieść naczynia. To bar szybkiej obsługi czy lokal 21 wieku?
Straciliście klientów? No chyba nie my, my tylko komentarze piszemy:)
Banino to przecież wieś. U Daniela ludzi dużo, więc ludzie mają ochotę przyjść i zjeść i kelnerować samemu sobie:) A korona z głowy nie spada.
xxx nie gniewaj się na moje słowa.
Trwają Święta Wielkanocne, zatem życzę Ci i innym forumowiczom dużo spokoju i radości, czasu spędzonego w gronie przyjaciół i rodziny, a jutro śnieżnego Dyngusa:D
Banino to przecież wieś. U Daniela ludzi dużo, więc ludzie mają ochotę przyjść i zjeść i kelnerować samemu sobie:) A korona z głowy nie spada.
xxx nie gniewaj się na moje słowa.
Trwają Święta Wielkanocne, zatem życzę Ci i innym forumowiczom dużo spokoju i radości, czasu spędzonego w gronie przyjaciół i rodziny, a jutro śnieżnego Dyngusa:D
jak panie z miasta jestescie to po co na wies sie przeprowadzilista :D
sloma z butow na maksa - to widac slychac i czuc, czasem zastanawia mnie co za nuworyszostwo sie w naszej malej miejscowosci osiedla, ciekawe czy w maku pan tez wymaga obslugi kelnerskiej :) o zapomnialam pan w maku nie jada, jedynie tam gdzie daja wellingtony na kilogramy i zapija "szato brią" rocznik 39 bo jest z miasta, ciekawe czemu w miescie nie meiszka :D
sloma z butow na maksa - to widac slychac i czuc, czasem zastanawia mnie co za nuworyszostwo sie w naszej malej miejscowosci osiedla, ciekawe czy w maku pan tez wymaga obslugi kelnerskiej :) o zapomnialam pan w maku nie jada, jedynie tam gdzie daja wellingtony na kilogramy i zapija "szato brią" rocznik 39 bo jest z miasta, ciekawe czemu w miescie nie meiszka :D
wiesz co xxx
Ja tez z miasta sie tu przeprowadziłam kilka lat temu.
A Tobie słoma z butów wystaje nadal.
Nie pasuje nie chodz, jedz do resteuracji gdz\ie Ci pod nos podstawia.
A Bar u Daniela omijaj szerokim łukiem, tam przyjdą bardziej kulturalni ludzie bez podziału wiejskie, miejskie.
Sadzę ,że bar nie straci i płakać nie będzie po takim kmiocie .
Ja tez z miasta sie tu przeprowadziłam kilka lat temu.
A Tobie słoma z butów wystaje nadal.
Nie pasuje nie chodz, jedz do resteuracji gdz\ie Ci pod nos podstawia.
A Bar u Daniela omijaj szerokim łukiem, tam przyjdą bardziej kulturalni ludzie bez podziału wiejskie, miejskie.
Sadzę ,że bar nie straci i płakać nie będzie po takim kmiocie .
ogólnie super, ale mam jedno nawet duze ALE niestety duzo bar traci na tej pani co obsluguje, bo jak sie wchodzi to ma gdzies klienta i jest taka niesympatyczna,
jedzenie super !!
lokal super !!
szkoda ze nie podaja do stolikow , tylko krzycza przez sale i trzeba isc po np.rosol i sie wszyscy gapia ;/
jedzenie super !!
lokal super !!
szkoda ze nie podaja do stolikow , tylko krzycza przez sale i trzeba isc po np.rosol i sie wszyscy gapia ;/
gapią się i ślinka im cieknie...na swoje już się doczekać nie mogą;)...zamawiałam u Daniela catering na 3 pierwsze komunie, odbyłam tam 2 stypy...nieraz, jak mi się nie chce w niedzielę gotować, idziemy tam z rodziną...
Hilton to to nie jest, ale na Hiltona by mnie stać nie było, na pewno zdrowiej niż w KFC, polecam;)
Hilton to to nie jest, ale na Hiltona by mnie stać nie było, na pewno zdrowiej niż w KFC, polecam;)
Korzystam z Baru u Daniela od około 3 lat. W tym czasie pewnie zakupiłem około setkę dań. Na miejscu bardzo rzadko korzystam ze względu na tragiczną wentylację (a chętnie przyszedłbym z rodziną od czasu do czasu), wystarczy wejść na 1 minutę (czyli odebrać zamówienie) aby ubranie nadawało się do prania (chyba, że ktoś lubi "pachnieć" smażonym olejem - ja nie lubię).
Co do jedzenia, to nie ma tu reguły (przynajmniej jej jeszcze nie odkryłem), czasem jest świetne a czasem albo przesolone, albo przypalone, albo odgrzane. Zazwyczaj jest jednak w miarę dobre i najbardziej smakuje mi pierś z kurczaka z frytkami i marchewką. Nie jestem smakoszem pizzy i nie wiem jak smakuje prawdziwa włoska pizza, ale jak dla mnie u Daniela smakuje mi piazza z kurczakiem. Ogólnie ze względu na cenę jest w miarę ok. Jeśli ktoś lubi bardzie wytwornie (ale i dużo drożej) to poleciłbym Restaurację Mulk w Miszewie (po lewej stronie drogi jadąc z Banina w stronę Chwaszczyna). Byłem tam 3 razy i jedzenie było bardzo dobre ale ceny za duże jak dla mnie, więc nie korzystam za często ;)
Podsumowując Bar u Daniela obecnie oceniam na "dostateczny +", ale i tak w okolicy to dobry wybór pod względem dań obiadowych w kategorii cena/jakość, do tego zazwyczaj nie ma problemu z zaparkowaniem samochodu, a latem można zjeść na powietrzu a do tego dzieciaki mogą pobawić się w piaskownicy czy pozjeżdżać na slizgawce (duży plus za to Panie Danielu). Bar byłby świetnym barem gdyby:
- poprawili wentylację w barze,
- poprawili jakość dań (powtarzalność dobrych dań), bo czasem zdarzy sie że danie jest przesolone lub przesmażone, oraz czasem mam mam wątpliwość np. czy olej na którym się smaży jest jeszcze świeży.
- poprawili czystość na miejscy (w barze) stoły nie grzeszą czystością (wystarczy przejechać białą chusteczką po stole aby stwierdzić jak tam syf) - brak czyszczenia stołu po każdym kliencie ("czyszczenie" 1 zwilżoną wodą szmatą wszystkich stołów to wszystko na co można liczyć).
Gdyby za podniesieniem cen o 1-2 zł poszła też poprawa powyższych 3 punktów to na pewno chętniej korzystałbym.
Co do jedzenia, to nie ma tu reguły (przynajmniej jej jeszcze nie odkryłem), czasem jest świetne a czasem albo przesolone, albo przypalone, albo odgrzane. Zazwyczaj jest jednak w miarę dobre i najbardziej smakuje mi pierś z kurczaka z frytkami i marchewką. Nie jestem smakoszem pizzy i nie wiem jak smakuje prawdziwa włoska pizza, ale jak dla mnie u Daniela smakuje mi piazza z kurczakiem. Ogólnie ze względu na cenę jest w miarę ok. Jeśli ktoś lubi bardzie wytwornie (ale i dużo drożej) to poleciłbym Restaurację Mulk w Miszewie (po lewej stronie drogi jadąc z Banina w stronę Chwaszczyna). Byłem tam 3 razy i jedzenie było bardzo dobre ale ceny za duże jak dla mnie, więc nie korzystam za często ;)
Podsumowując Bar u Daniela obecnie oceniam na "dostateczny +", ale i tak w okolicy to dobry wybór pod względem dań obiadowych w kategorii cena/jakość, do tego zazwyczaj nie ma problemu z zaparkowaniem samochodu, a latem można zjeść na powietrzu a do tego dzieciaki mogą pobawić się w piaskownicy czy pozjeżdżać na slizgawce (duży plus za to Panie Danielu). Bar byłby świetnym barem gdyby:
- poprawili wentylację w barze,
- poprawili jakość dań (powtarzalność dobrych dań), bo czasem zdarzy sie że danie jest przesolone lub przesmażone, oraz czasem mam mam wątpliwość np. czy olej na którym się smaży jest jeszcze świeży.
- poprawili czystość na miejscy (w barze) stoły nie grzeszą czystością (wystarczy przejechać białą chusteczką po stole aby stwierdzić jak tam syf) - brak czyszczenia stołu po każdym kliencie ("czyszczenie" 1 zwilżoną wodą szmatą wszystkich stołów to wszystko na co można liczyć).
Gdyby za podniesieniem cen o 1-2 zł poszła też poprawa powyższych 3 punktów to na pewno chętniej korzystałbym.
to ja dodam coś od siebie.
W Barze u Daniela zamawiamy co jakiś czas a ,że długo już mieszkamy w Baninie to można powiedzieć - stali klienci.
W zeszłym roku na święta (2014) skusiliśmy się na ofertę cateringową. Zamawialiśmy ryby po grecku , schab w galarecie i inne.
Przy świątecznym stole ZONK , wszystko było tak twarde i powiem Wam ,że najostrzejszym nożem nie można było pokroić dorsza i schabu.
Rozczarowałam się i te produkty wyrzuciliśmy zwyczajnie, szkoda kasy, mam nauczkę i kolejnym razem sami przygotujemy .
W Barze u Daniela zamawiamy co jakiś czas a ,że długo już mieszkamy w Baninie to można powiedzieć - stali klienci.
W zeszłym roku na święta (2014) skusiliśmy się na ofertę cateringową. Zamawialiśmy ryby po grecku , schab w galarecie i inne.
Przy świątecznym stole ZONK , wszystko było tak twarde i powiem Wam ,że najostrzejszym nożem nie można było pokroić dorsza i schabu.
Rozczarowałam się i te produkty wyrzuciliśmy zwyczajnie, szkoda kasy, mam nauczkę i kolejnym razem sami przygotujemy .
My z mężem korzystamy często i głównie zamawiamy devolaja z frytkami i zupki. Wszytko jest swieze i smaczne. Jesli chodzi o pizze to ja faktycznie nie jestem ich fanka. Jedlismy kiedys raz i juz nigdy wiecej,poprostu ciasto fatalne. Wiec jesli macie ochote na pizze to z osowej z omaggio. Super tam wypiekaja pizze. Wracajac do Baru u Daniela. Polecam rowniez zraziki i pierozki. Raz bylam niezadowolona z zurku,chyba dostalam z samego konca garnka co bylo bardzo geste i mega slone. I raz jeden jedyny mialam frytki zimniejsze pod swiezo smazonymi. Ale juz wiem co wybierac i gra. Ceny faktycznie urosły. Jesli chodzi o obsluge,mysle ze kazdy moze miec kiepski dzien,potrzeba wiecej wyrozumialosci drodzy klienci. Co do Pana Daniela to tylko on mógłby być nieco życzliwszy. Wkoncu duO zawdziecza swoim klientom,wiernym czy nie...zaczynal od budki i wszyscy to pamietamy.
Po zeszłorocznym remoncie estetyka i cyrkulacja powietrza w lokalu uległy wyraźnej poprawie. Jedzenie - jak zawsze. Smaki raczej się nie zmieniły na przestrzeni ostatnich lat - czyli są zadowalające ze skłonnością do bardzo dobrych. Zupy prawie zawsze są świetne. Sporadycznie zdarzają się wpadki w typie przesolonych ziemniaków czy nieprzeciętnie żylastego mięsa, ale jest to rzadkość. Klientela - wzrokiem oceniając - to rozstrzał wszelkich klas i profesji. Wybór dań duży jak na tego typu obiadownię. Co do pizzy -mam wrażenie, że parę osób wcześniej piszących trochę przesadza - ciasto drożdżowe też ma swoich fanów. Osobiście wolę cienkie, bardziej mączne (tęsknię za pizzą "U przyjaciół" - od czasu ich zamknięcia po dobrą pizzę trzeba śmigać aż do "Magnifico" w Klukowie), ale od czasu do czasu nie pogardzę Danielowym wynalazkiem. :)
Edit: Zapomniałem wspomnieć, że jedynie z frytkami mam problem. Kwestia gustu, ale mi całkiem nie podchodzą - sporo poniżej przeciętnej. Eh fajnie jakby gdzieś, kiedyś pojawiła się opcja dopłacenia tych kilku zł za prawdziwe frytki z ciętego ziemniaczka....
Edit: Zapomniałem wspomnieć, że jedynie z frytkami mam problem. Kwestia gustu, ale mi całkiem nie podchodzą - sporo poniżej przeciętnej. Eh fajnie jakby gdzieś, kiedyś pojawiła się opcja dopłacenia tych kilku zł za prawdziwe frytki z ciętego ziemniaczka....
Jedzenie najgorsze jakie miałam okazję zamówić, pizza nie jest pizzą z pieca tylko sporządzoną na zamrożonym cieście!!!!
U Daniela sos vinegre to "woda z cukrem".
Sałatka w całości poszła w kosz. A do tego 50 gr za siatkę:)!!!Zamówiliśmy tam pierwszy raz i ostatni.
Pizza z Expressji jest w Baninie zdecydowanie najlepsza.
U Daniela sos vinegre to "woda z cukrem".
Sałatka w całości poszła w kosz. A do tego 50 gr za siatkę:)!!!Zamówiliśmy tam pierwszy raz i ostatni.
Pizza z Expressji jest w Baninie zdecydowanie najlepsza.