Trafiłam na SOR z ostrym zatruciem i wysoką gorączką.

Podczas przyjmowania w rejestracji wymiotowałam żółcią, a z bólu brzucha nie byłam w stanie się wyprostować. Było to fatalne doświadczenie.

Na SOR zajęli się mną w trybie ekspresowym. Miałam wrażenie, że wchodzę z drzwi do drzwi: badanie wstępne, badanie lekarza, od razu 3 kroplówki na dzień dobry, potem USG jamy brzusznej, badania krwi i moczu...Potem znowu dwie kroplówki...

Tak wyszłam po 10 H, ale normalnie, o własnych siłach. O wymiotach i gorączce nie było śladu.

Lekarz na koniec zapytał jak się czuję, wszystko wyjaśnił i dał konkretne zalecenia.

Nikomu nie życzę tego co przeżyłam, ale jeżeli już coś podobnego Wam się przytrafi to SOR w Szpitalu im. Mikołaja Kopernika jest na prawdę przygotowany. Bardzo dziękuję Wszystkim tym osobom (przepraszam, ale nie znam imion i nazwisk), które postawiły mnie na nogi - do słownie!!! :) Jesteście wspaniali i nie słuchajcie tych wszystkich malkontentów, którzy nie wiedzą jak wygląda służba zdrowia za granicą np.: na Wyspach...ja wiem i Polska Służba Zdrowia (Wasz Oddział) bije ich na głowę :)

Jeszcze raz wielkie dzięki!!!! :) chylę czoła Całej Załodze!!!