Zajęcia bardzo fajne, wszystkie panie prowadzące bardzo miłe, wyjaśniają wszelkie wątpliwości, odpowiadają szczerze na pytania jak jest w rzeczywistości, dużo praktycznej wiedzy. Nie mam zastrzeżeń co do samej szkoły ani pań prowadzących, ale dzisiaj wyszłam zażenowana z zajęć wieczornych - tatusiowie obsiedli pufy jakby przyszli na seans do kina, a wydawało mi się, że pufy są przede wszystkim dla kobiet w ciąży, żeby było im wygodniej i żeby odciążyć ich obolałe plecy... Jakby któraś z nas ciężarnych siedzących na zwykłych krzesłach chciała w trakcie zajęć przesiąść się na pufę to niestety nie miałaby takiej możliwości, a proszenie Ciebie drogi tatusiu o zwolnienie miejsca jest stawianiem nas w bardzo niezręcznej sytuacji. Zaznaczę, że tych miękkich puf jest tyle ile kobiet na zajęciach, więc teoretycznie każda z nas powinna mieć możliwość skorzystania z nich. Nie jest to zależne od szkoły rodzenia, ale może panie prowadzące mogłyby zaznaczać na zajęciach, że pufy są dla kobiet?
I przede wszystkich apel do tatusiów o trochę zrozumienia i wyrozumiałości dla kobiet w ciąży.
Nie wspomnę, że połowa spała...