Miło się siedzi bo i wystrój przytulny, i kominek trzaska, i sympatyczne panie kelnerki, i cicho mimo że to tuż przy ulicy. Porcje duże, świerze, ale ciut za łagodnie doprawione. Za to smalec i chlebek, oraz kwaśne mleko 1 klasa :). Kawa z ekspresu ciśnieniowego też smaczna. Na obiad z kawą i deserem na 20 osób wydałam 500 zł. Polecam na plotki z koleżanką i na rodzinny obiad i na stypę lub chrzciny. Można też spokojnie gazetę poczytać, czy pouczyć się. Na prawdę dobrze się tam czułam, fajne miejsce bez zadęcia. Tylko że to nie dom tylko domeczek:) , maks na 20 osób góra i jeden stolik na dole dla 4 osób.