hmm...
brak mi słów... wiem, że każdy ma prawo do swojego subiektywnego zdania i nie chce by ktoś stwierdzł, że jestem zbyt krytyczny, ale... Sztuka nie znosi kompromisu. Bylem szczerze załamany poziomem...
rozwiń
brak mi słów... wiem, że każdy ma prawo do swojego subiektywnego zdania i nie chce by ktoś stwierdzł, że jestem zbyt krytyczny, ale... Sztuka nie znosi kompromisu. Bylem szczerze załamany poziomem wokalnym, aktorskim, brzmieniem orkiestry brakiem pomysłu na orginalne scenigrafie, reżyserię. To wszystko przypominało dość dobre przedstawienie studenckie,ale nie profesjonalne. Widziałem małego chłopca na przedstawieniu i wciąż krążyła mi jedna myśl po głowie - jak "mały" widz ma przekonać sie do muzyki poważnej?! Oczywisście ktoś powie, że dobrze, że wogóle mamy teatr, ale ludzie... tego nie da sie w 60% słuchać! Nie wnikam w szczegóły ( bo prawie nikt z solistów nie dysponuje technika, która pozwalałaby w stopniu podstawowym zaspokoić ucho muzyka), ale ogólne wrażenie jest marne. Jako muzyk wstydziłem się za całe to towaraystwo i szczerze dziwiłem się, że pojawiaja się oklaski...
Mimo wszystko, pozdrawiam :(
zobacz wątek