Trafiłam na patologie ciąży pod koniec 34tc z bólem brzucha, z uwagi na to że juz kiedyś rodziłam i wiedziałam, że to nie są skurcze pojechałam w piątek późnym popołudniem z myślą, że mnie zbadaja i wrocę do domu. Nic bardziej mylnego. Pan doktor na izbie przyjęć oznajmij, że jest rozwarcia i to są skurcze po badaniu TYLKO na fotelu!! Ok przyjeto mnie. Przez 3 dni na obchodach słyszałam: Jak się Pani czuje? Ok będziemy obserwować. Jedyne co miałam robione to ktg. w 3 dobie kiedy zaczęłam pytać o usg, morfologię, cokolwiek, z łaski zostały mi zlecone, ale usłyszałam, że dalej trzeba obserwować-ale na jakiej podstawie? Już nikt mi nie powiedział. W momencie kiedy chciałam się wypisać na własne życzenie zrobiono mi usg szyjki, badanie ginekologiczne i nagle wszystko się cofnęło i jest ok. 4 doby spędziłam w szpitalu nie bardzo wiem po co??Chyba tylko po kasę z NFZ. Lekarze w tym szpitalu stosują spychologię co do podejmowania decyzji, nic nie mówią. Położne i Pielęgniarki Anioły, zawsze chętne do odpowiedzi na pytania i pomocne, ale nigdy więcej tam moja noga nie postanie!!