Odpowiadasz na:

Bez dekomunizacji nie ma zwycięstw, nawet na boisku

Już słyszę wokoło - "zwycięski remis". A ja z uporem będę twierdził to co powiedziałem wczesniej, że bez dekomunizacji i lustracji żadnych zwycięstw nie będzie. Naiwni pocieszają mnie, że... rozwiń

Już słyszę wokoło - "zwycięski remis". A ja z uporem będę twierdził to co powiedziałem wczesniej, że bez dekomunizacji i lustracji żadnych zwycięstw nie będzie. Naiwni pocieszają mnie, że komuniści wymrą i sprawa rozwiąże się w sposób naturalny. Więc ja przypominam,że idee i sposoby myślenia nie są związane z ludzką powłoką cielesną, lecz ze strukturami, relacjami, instytucjami i wartościami, ktore są zakodowane w kulturze i stosunkach społecznych i nie umierają razem z wyznawcami a są dziedziczone kulturowo.

Więc nie będzie żadnych zwycięstw, w żadnej sferze dopóty, dopóki... jak wcześniej powiedziałem. Nic nie będzie. Nie pomoże cyrk z fanzonami, z przebieraniem się na kolorowo i z tatuażami na buźce i gdzie popadło. Nie wystarczy też porykiwanie pół linijki frazy "Polska, biało-czerwoni". Jak doping to prawdziwy, trzeba nauczyć się czegoś lepszego, chocby "koko, spoko".

Potwierdza się moja teza o niszczącym wpływie braku dekomunizacji i lustracji na wszystkie sfery bytu, a więc i na grę polskiej reprezentacji. Droga do normalnośći jest prosta i znana, choć nie tak krótka jak się niektorym
wydawało. Innej ścieżki nie ma i nie będzie i nie dajmy sobie wmawiać, że mośe być inaczej. Piłka też jest
związana z polityką, co widać było w Warszawie.

Żadne zaklęcia i zbiorowe misteria w fanzonach nic tu nie pomogą. Dobra robota ma swoje wymagania, tak jak to widać w Niemczech. Najpierw A, potem B, a dopiero potem cała reszta. Bez tego możecie Państwo sobie nagwizdać.

Wczoraj zdarzyło mi się po raz pierwszy w życiu rzucać k...mi w stronę telewizora.Przytrzynać piłkę, nie tracić za
każdym razem, można się , k... nauczyć dryblowania. Nie grali z z Hiszpanią czy z Włochami.Wprawdzie umiejętnie blokowali akcje Rosjan, ale biedny Lewandowski biegał albo stał i czekał na piłki ale doczekać się nie mógł. Jak na razie nasi grają, choć nie cały czas na szczęście, jakby to była obrona Częśtochowy. To ma być gra i rozrywka. Nie można bronić Częstochowy w każdym meczu.

Więc irytuje mnie ta dysproporcja między tym medialnie sterowanym zadęciem a realiami polskiej piłki nożnej.

zobacz wątek
12 lat temu
~zetjot

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry