Nie bardzo rozumiem wcześniejsze zachwyty. Grzeczna obsługa, ale przy małej frekwencji kelnerka nie potrafiła wszystkiego zapamiętać (być może właśnie z powodu małej frekwencji?...), strój też miała niezbyt stosowny w restauracji o takich horyzontach. Wystrój na pierwszy rzut oka atrakcyjny, ale przy dłuższej obserwacji nie spójny, i nie dopracowany w szczegółach: freski tematycznie zupełnie niezwiązane z lokalem, podświetlenie schodów ujawnia złą jakość wykonania, stojące lampy z zupełnie innego wnętrza, a na stołach zwiędłe kwiaty. Jedzenie poprawne, mięsa o wyjątkowej soczystości (próbowaliśmy policzki wołowe i filet z perliczki) i miękkości można jednak oczekiwać bardziej dopracowanego smaku. Menu mniej niż skromne - 12 pozycji (zakąski + sałatki + zupy + dania główne + desery) to jednak zbyt mało!