Re: Bezpieczenstwo na Oruni
Heh, Patryku, tom ja zabiorę głos. Się wywołana poczułam, bo wspominasz o moich dwóch rodzimych dzielnicach i muszę naprostować koniecznie, bo nie zasnę ;) Na Oruni mieszkałam 24 lata. Pierwsze 14...
rozwiń
Heh, Patryku, tom ja zabiorę głos. Się wywołana poczułam, bo wspominasz o moich dwóch rodzimych dzielnicach i muszę naprostować koniecznie, bo nie zasnę ;) Na Oruni mieszkałam 24 lata. Pierwsze 14 w części tak zwanej "za torami", w blokach przy Żuławskiej i mi się tam wówczas zdawało bezpiecznie, natomiast ta druga część, czyli okolice Raduńskiej, Podmiejskiej to mi się jawiły jako patologia i złooo... Potem mieszkałam 10 lat w okolicy Podmiejskiej i z czasem zaczęłam demonizować "za torami", bo tam drechy z bloków, a mi na tej Podmiejskiej zdawał się luzik... I oceniam tu jedynie późno nocne spacery oczywiście, bo w biały dzień to śmiech na takie dywagacje. Co do Oruni to ja do dziś boję się okolic Równej, Głuchej, ale pewnie tubylcy się nie boją ;) Prawda jest taka, że na Oruni zagrożenie jest podobne do Zaspy, Przymorza, znaczy istnieje, ale nie demonizowałabym, bo to głupie. Natomiast piszę, żeby sprostować opinię o Nowym Porcie. Mam porównanie i mogę dać sobie uciąć każdą część ciała, że to jest niesamowicie spokojna dzielnica o każdej porze doby. Wynika to po pierwsze z tego, że generalnie populacja jest tu starszawa ;P, a po drugie z tego, że jest to bardzo maleńka dzielnica. Jeżeli napadnie mnie jaki drechu to jest 99% szans, że uda mi się go wcześniej czy później spotkać ponownie, zidentyfikować, nie jest anonimowy. Przyjezdnej patologii nie ma, bo nie mają do czego przyjeżdżać. Nie ma tu picia czy wystawania pod klatkami, naprawdę. Nie chciałam się tu przenosić, przerażała mnie ogólna brzydota, a teraz jestem zachwycona i bym się nie przeniosła za skarby... W Oliwie, Sopocie, Wrzeszczu spotkam nocą pijanych ludzi wracających z imprez, a w Porcie? Cisza. Dzisiaj wracałam z pracy nocą, po drugiej. Rowerem. Z Przymorza, przez Zaspę i brzeźno. Bałam się bardzo. Ale tylko przekroczyłam granicę Brzeźno/Port i kamień z serca, bezpieczna. Nic to, że cały Port musiałam jeszcze przejechać. Port pod względem bezpieczeństwa jest bardzo ok. A nie mieszkam tu od urodzenia i gwoli sprawiedliwości - znam tylko kilku sąsiadów z bloku.
zobacz wątek
11 lat temu
~Ja aktualnie z Nowego Portu