Re: Biedroń w Gdyni - nie chcemy go!
Hm...Freud`owi wszystko się kojarzyło z *upą - vide sutki zmęczenia (skutki znaczy się!!!) ^_^
Zgodzę się z Tobą, że akceptacja homoseksualizmu ma swoje korzenie w kulturze. Ot, chociażby...
rozwiń
Hm...Freud`owi wszystko się kojarzyło z *upą - vide sutki zmęczenia (skutki znaczy się!!!) ^_^
Zgodzę się z Tobą, że akceptacja homoseksualizmu ma swoje korzenie w kulturze. Ot, chociażby przykład starożytnej Grecji, gdzie w dobrym tonie było mieć "chłopca kochanka", to samo w starożytnym Rzymie - homoseksualizm, w szczególności wśród wyższych warstw społecznych, był akceptowany i stanowił normę obyczajową.
Nasza cywilizacja, która wyrosła na korzeniach chrześcijaństwa, odrzuca homoseksualizm i nie uznaje go normę obyczajową. Mój światopogląd jest związany z filozofią chrześcijańską, a nie z grecką - również kulturowo Rzym i Grecja są mi obce.
Zatem kulturowo nam, europejczykom, których kultura powstawała na kanwie chrześcijaństwa, homoseksualizm powinien być obcy. Natomiast moralna i etyczna degrengolada XX wieku zdeprecjonowała podwaliny naszej kultury i dokonała na niej homoseksualnego gwałtu.
Seksualizm w życiu człowieka jest ważny i istotny, zbliża do siebie ludzi, nawiązuję tutaj do intymności, a nie do samych frykcyjnych ruchów bioder - nie mogę jednakże uznać za normę nadstawianie zada sąsiadowi, aby ten poczuł się spełniony jak grecki filozof w okrężnicy w młokosa.
zobacz wątek