Odpowiadasz na:

Zjawisko jest powszechne

i nie od dziś czy wczoraj ale i bardzo, bardzo przedwczoraj oraz nie tylko w Polsce ale i na całym świecie.
Tak naprawdę funkcjonuje to tylko dlatego, że królują "łapówy" wręczane SANEPiDowi,... rozwiń

i nie od dziś czy wczoraj ale i bardzo, bardzo przedwczoraj oraz nie tylko w Polsce ale i na całym świecie.
Tak naprawdę funkcjonuje to tylko dlatego, że królują "łapówy" wręczane SANEPiDowi, PIHowi i gdzie tylko się da, kiedy wymogi są śrubowane i ich zakres jest tak wielki, że czasem przekracza także logikę. Skoro zatem coś bywa nielogiczne np. kafelki na wys. 2,4 m w pomieszczeniu niższym albo inne cuda i się to notorycznie omija szerokim łukiem, nieuchronnie natura uruchamia tryb pomijania lub traktowania wybiórczo praw i obowiązków. Nawet niedawny artykuł o podpisywaniu zgody na zjedzenie tatara, jest tego przykładem.
W moim odczuciu winno się takie lokale piętnować, choćby tak, by pisać o tym w necie i następnie unikać i omijać z daleka takie lokale. Pusta kieszeń u takiego pracodawcy, szybciutko zmieni postawę. Napuszczanie PiP-y i tym podobnych za wiele nie da, bo wlepią mandat w wysokości 500 zł albo wezmą sami połowę. Właściciel odbije to wtedy sobie na następnym szukającym pracy. Napiszę więc tak, gdyby znikli wszelacy inspektorzy, regulatorzy rynku, wymyślacze najróżniejszych przepisów itd, to rynek sam by się obronił a pseudo-restauratorzy przerzuciliby się do innej branży, oczywiście z szkoda dla tej nowej. To są po prostu drapieżniki lubiące pływać w mętnej wodzie, więc im więcej jest w niej farfocli, tym łatwiej wyłuskiwać lepsze frukta.

zobacz wątek
10 lat temu
~

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry