Masz rację. Dobry film, ciekawy pomysł z gościem udającym księdza (jak parafianie mogli tego nie dostrzec!?). Mnie jako wrażliwego widza raził naturalizm, wulgarność i przemoc pokazywana dosłownie....
rozwiń
Masz rację. Dobry film, ciekawy pomysł z gościem udającym księdza (jak parafianie mogli tego nie dostrzec!?). Mnie jako wrażliwego widza raził naturalizm, wulgarność i przemoc pokazywana dosłownie. Pewne rzeczy dobrze jest zasugerować, ale po co pokazywać je wprost? Poza tym nie wierzę w przemianę głównego bohatera. Ktoś kto autentycznie marzyłby o zostaniu księdzem nie oszukiwałby ludzi udając duchownego. Poza tym widać, że główny bohater nie zmienił się zbytnio pod wpływem nowych doświadczeń, nadal kierował się w życiu zwierzęcymi instynktem, nie wahał się by pójść do łóżka z dziewczyną, która go odwiedziła i pobić (na śmierć?) człowieka, który go zaatakował po powrocie do poprawczaka. Jakoś nie licuje mi to z postawą chrześcijańską, na jaką rzekomo bohater miał się nawrócić.
zobacz wątek