Nigdy w życiu nie jadłam w żadnej knajpie czegoś tak okropnego. Wszystko za słone, pieczone ziemniaki okazały się być niedosmażonymi talarkami pływającymi w oleju, grillowany filet z kurczaka wcale na grillowanego nie wyglądał - twardy jak podeszwa i o podobnym smaku. Naleśniki z boczkiem i pieczarkami - jeszcze gorzej. Pierwszy raz w życiu chcieliśmy wyjść z knajpy bez płacenia. Niesmak w ustach i zgaga na pamiątkę. Obsługa, czyli jeden pan, ktory chyba jednocześnie to wszystko gotował (sic!) zakręcony jak ruski słoik... Unikajcie!