> Mr Sadyl też ponoć potrafi ogarniać wszystko katem oka. Całą psychologię szlag by trafił, gdyby anegdotycznie zacząć się z nią rozprawiać
Bo ja "wzorcowym" facetem nie jestem....
rozwiń
> Mr Sadyl też ponoć potrafi ogarniać wszystko katem oka. Całą psychologię szlag by trafił, gdyby anegdotycznie zacząć się z nią rozprawiać
Bo ja "wzorcowym" facetem nie jestem. Odróżniam turkus od seledynu :)
Jeśli chodzi o jazdę nocną, moje oko działa jak musze czy inne owadzie. Widzę z daleka wyłacznie lampki czy odblaski, ale wystarczy, że coś mi w cieniach nie zagra, jakiś minimalny ruch dostrzeżony kątem oka i deptam hamulec. Parę żyć (ludzkich i zwierzęcych) dzięki temu ocaliłem.
BTW:
Przed chwilą był u mnie najbardziej znienawidzony przez sukę gość. Czyli listonosz.
Przyniósł mi pocztówkę z Bzowa. Prawie całą czarna.
Widać tylko światła reflektorów i nr rej. Gęby kierowcy ni chu chu...
I jak mam się do niej ustosunkować, wskazując kierowcę? ;>
zobacz wątek