Bunt dwulatka a wizyta policji
Witajcie!
Córcia nasza od paru tygodni prezentuje typowe objawy buntu dwulatka. Wycie rano, wycie wieczorem, tupanie, rzucanie przedmiotami, drapanie, plucie, wicie się, itp, itd....
rozwiń
Witajcie!
Córcia nasza od paru tygodni prezentuje typowe objawy buntu dwulatka. Wycie rano, wycie wieczorem, tupanie, rzucanie przedmiotami, drapanie, plucie, wicie się, itp, itd. Zaznaczam - córcia potrafi wykręcić prawie 100dB, więc jest naprawdę głośna. Młoda w czasie napadu histerii nie współpracuje w żaden sposób. Nie ma szans nawet na kulturalne wytarcie nosa czy zmianę pieluchy. Jedyne, co w miarę działa, to przeczekanie. Ale taki napad potrafi trwać nawet 30-40 minut, więc rozumiem, że może to być naprawdę uciążliwe dla sąsiadów. Dlatego też szukamy wszelkich sensownych metod na uczłowieczenie naszej córci.
Problemem drugim jest ... sąsiadka z góry, która twierdzi, że dziecko płacze, bo jest maltretowane. Podczas wczorajszego koncertu naszej wokalistki zaczęło się nawalanie w kaloryfer, wrzaski i wyzwiska. Skończyło się krótką pyskówką, w trakcie której szanowna pani zapowiedziała nam, że jeśli dziecko będzie znów płakało z powodu bicia, to wezwie policję, aby nam odebrano dziecko.
Całego tematu by nie było, gdyby z młodą dało się współpracować. Będziemy bardzo wdzięczni za wszelkie wskazówki, jak sobie poradzić z dzieckiem i podkręconą sąsiadką, bo cała sytuacja jest co najmniej mało komfortowa - i z racji dziecka, z którym nie możemy sobie poradzić, i z racji bezpodstawnych oskarżeń o maltretowanie.
zobacz wątek