Odpowiadasz na:

Re: Bunt dwulatka a wizyta policji

joł moje 9 miesięczne... jeszcze nie było okazji :-)

to może śmieszne co teraz napiszę i zaraz się posypią posty, że dziecko to nie zwierzę ale napiszę Wam, jak w swoim życiu... rozwiń

joł moje 9 miesięczne... jeszcze nie było okazji :-)

to może śmieszne co teraz napiszę i zaraz się posypią posty, że dziecko to nie zwierzę ale napiszę Wam, jak w swoim życiu pierwszy raz zaczęłam ćwiczyć konsekwencję...

jak się poznaliśmy mój mąż miał psa - amstafa (ś.p.)
nie lubię psów, bardzo się go bałam. psiak był zaj*** ułożony. szybko go pokochałam. czasem się wkurzałam, że mój mąż nigdy mu nie odpuszcza, że on taki bidulek, może by mu pozwolić czasem na to i owo...
tak było póki nie zostawałam z nim sama na parę dni, czasem dłużej. normalnie wystarczyło trochę odpuścić to już na głowę mi właził. musiałam odrzucić czasem swoje "uczucia" i traktować go na zimno. było ciężko ale z czasem on wiedział, że sobie nie daję i nawet nie próbował (tzn. próbował zawsze ale szybko odpuszczał).
zrozumiałam ile mój mąż musiał poświęcić mu czasu od szczeniaka, jaki musiał być twardy i konsekwentny, żeby go tak wychować... na cudownego ułożonego psa, który czuł się mimo wielu zakazów pewnie, spokojnie, był oddany. i kochany, bo jedno nie wyklucza drugiego.
i z psem to niestety praca na całe życie, tak jak z dzieciakami.

ale się rozpisałam nie na temat sorki.

co do sąsiadki, trochę może żartem - poproś ją o pomoc, powiedz że nie radzisz sobie czasami z histeriami córki, więc może wtedy mogłaby przyjść i pomóc Ci ją uspokoić :-)

zobacz wątek
14 lat temu
Asiek1

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry