Kiedy Cole pojawia się po raz pierwszy w psychiatryku i poznaje Goinesa pensjonariusze oglądają film, leci on sobie w tle. To "Małpi interes" braci Marx. Kiedy Goines wykrada klucz dla Cole daje mu...
rozwiń
Kiedy Cole pojawia się po raz pierwszy w psychiatryku i poznaje Goinesa pensjonariusze oglądają film, leci on sobie w tle. To "Małpi interes" braci Marx. Kiedy Goines wykrada klucz dla Cole daje mu go mówiąc, że to "małpia sprawa". Mon-keys - powtarza kilkukrotnie na sylabę "keys" otwierając dłoń i pokazując ukradziony klucz. To wtedy powstała Armia 12 Małp. W szalonym umyśle Goinesa jako małpi interes, czyli po naszemu psikus do wykręcenia. A w umyśle Cole'a jako zaczątek intrygi i spisku.
Gdyby tę scenę kręcił Tarantino byłaby czarno-biała, bo to retrospekcja. Ale Gilliam pokazuje nam nie retrospekcję, tylko przeszłość widzianą z dzisiaj, zniekształconą przez pamieć i psychozę. Wszak jak to powyżej podniósł Minona: "Ostatnio stwierdzam, że nieważne, czy się zapamiętało. Ważne, że się przyswoiło, obejrzało, przeczytało, zobaczyło. To gdzieś tam tkwi w całości". Dokładnie tak jak u Cole'a.
Scena z lotniska - gdzieś to widziałem, ale nie pamiętam gdzie. I patrzyłem na nią oczami dziecka. Chociaż w filmie nie pada nazwa to jest to klasyczne deja vu.
Coraz bardziej utwierdzam się w poglądzie, że Gilliam nas nabrał i nie było żadnej pandemii.
zobacz wątek