Na pewno taki działacz musi wejść między tych prostych ludzi czy wręcz być jednym z nich.
W Polsce istnieją działacze komunistyczni i pegierowscy, jest ich teoretycznie nawet sporo.
...
rozwiń
Na pewno taki działacz musi wejść między tych prostych ludzi czy wręcz być jednym z nich.
W Polsce istnieją działacze komunistyczni i pegierowscy, jest ich teoretycznie nawet sporo.
Jednak ci komunistyczni są bardzo wielkomiejscy, oderwani od tych dołów, boją się wręcz wszelkiej organizacji i prawdziwej działalności. Często otaczają się prawicowcami, szczęśliwi, że jakoś funkcjonują wśród nich.
Działacze pegierowscy prowadzą znikomą działalność. W każdym razie żaden z nich nigdy nie dotarł na moje osiedle z początkowo 400 osobami. Nigdy nie wrzucili nam żadnych ulotek, gazetek. Z naszej perspektywy taki Lepper nie zrobił przez tyle lat niczego konkretnego. To tego typu działacze. Już lepsi są ci lokalni sołtysi, którzy przynajmniej zajmują się swoją małą społecznością.
Niestety, przypomina to model organizacji w getcie żydowskim, gdzie starszyzna współpracuje z nazistami, a doły cierpią.
Może kiedyś ktoś to wszystko porządnie opisze, ze szczegółami.
Wszyscy chcą podlegać A i wykonywać rozkazy z A. Myślę, że to pułapka, bo A najchętniej stłamsiliby całkowicie tych polskich komunistów.
zobacz wątek